Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

kosmostrada, Nie dam rady codziennie, raz że nie chce mi sie codziennie myć, ubierać, malować a dwa że tam nie ma co robić

Ja się maluję raz na dwa dni :pirate:

 

kosmostrada, przy takiej pogodzie łatwo stracić ogar...

 

Dzisiaj było fajnie, pan W., ulubione chłopczyki, muzyka, wygłupy. Ale to już niedługo.

Za 2 tygodnie mam egzamin, za 3 koniec szkoły :shock::shock::shock:

 

Niedobrze mi, jakiegoś detritusa się najadłam :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, no jeśli tak się sprawy mają, to nie ma rady. Nadstawiam drugi policzek ;)

 

platek rozy, to może innym razem :smile:

 

JERZY62, Dobranoc

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Kochani, jakaś dziś faktycznie epidemia zmęczenia na zmianę z dołem... Ale w kupie raźniej...

 

platek rozy, Po takim tygodniu to każdego by odmóżdżyło. :bezradny: Już Ci się należy trochę odsapki...

 

rolosz, Tak, kiedyś minie. Ja w ramach odkładania łopaty ( znasz to nasze wyspowe powiedzenie - jak jesteś w dole przede wszystkim odłóż łopatę ;) ) jakoś się zebrałam w sobie i poszłam na ogródek... Co prawda mam teraz bąbla na palcu od sekatora, ale przynajmniej skupiam się na tym jak mnie napie....paluch , a nie dusza. :pirate:

 

mirunia, Wszystkich masz nas dzisiaj na głowie. :D

Z szefem dziś gadałam, czy jest chory, bo tak słabo wygląda, późno przyszedł do pracy. Odpowiedział - czuję się taki zmęczony, nie mogłem wstać z łóżka. Jakiegoś gula mam w gardle, cały się trzęsę... Pomyślałam - skąd ja to znam. :roll: Wysłaliśmy go z drugim szefem do domu, no bo co zrobić...

 

JERZY62, Dobranoc!

 

cyklopka, Fajnie że miałaś dobry dzionek! :great: Kolorowych snów!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ramach odkładania łopaty ( znasz to nasze wyspowe powiedzenie - jak jesteś w dole przede wszystkim odłóż łopatę ;) )

 

Do mnie dziś bardziej pasuje koparka, a nie łopata. W takim tempie to się posunęło. Fakt, że na wieczór poczułem się trochę lepiej. Coś zjadłem (dużo za mało, ale nic więcej nie przełknę) i wziąłem prysznic.

 

Mi trudno dziś palcem kiwnąć. Twarda z Ciebie zawodniczka, skoro mimo smutku porwałaś się z sekatorem na zielsko. Tak trzymaj :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dół totalny. Przez moją głowę przelatują obrazy mnie całej we krwi z podciętymi żyłami, kołyszącej się na sznurze lub leżącej na łóżku w objęciach wiecznego snu potabletkowego. Nie potrafię zapanować nad tymi myślami, a już próbowałam walenia głową o ścianę, aby je zniwelować. Ryczałam pół dnia nad własną beznadziejnością i niemocą, nad tym, ze nic się nie ułoży i już zawsze będzie źle.

Czuję się taka samotna. Wszyscy ludzie, którzy mnie rozumieją są daleko.

 

Myślę, że ludzie na forum Cię rozumieją. Wiem, że to nie to samo, co żywy kontakt z człowiekiem, ale zawsze...

Łzy też są potrzebne, żeby wyrzucić z siebie to cholerne napięcie. A w życiu coś na pewno się ułoży. Pomyśl tylko, dobrze sobie radzisz mimo chadu, jesteś samodzielna, podróżujesz. Nie mówię, że wszystko się ułoży, ale coś na pewno. Pisałaś niedawno, że od lipca zaczynasz terapię? To bardzo dobrze. Wytrwaj do tego czasu. Potem już będzie łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, Koparka... :mrgreen: Dobre... Też jesteś twardy, jeśli w takiej chwili masz poczucie humoru. :smile:

Jeszcze nigdy u mnie nie nastąpiło cudowne uzdrowienie, jeśli sama sobie nie pomogłam, to nic nie było w stanie mnie "uruchomić". Mam za sobą etap spania po 48 godzin i podtrzymywania tylko funkcji życiowych w minimalnym stopniu...Nie chcę do tego wrócić. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fruwanie jest zajebiste jedna z moich kochanych pasji 10000razy wiecej razy przyjemniejsze niż seks w każdej postaci.w porównaniu z tym sportem seks jest żałosny niczym skazaniec jedzący ostatni posiłek i robiący sto kilkanaście kroków z klatki na szafot.na szmacie jeszcze nigdy nie fruwałem.dotąd była to cessna 150 albo airbus A319 podobno niespadający i boeing 730.jako że szmata niema żadnej kabiny,ścian,szyb i będzie czuć i słychać wiatr to znacząco spotęguje u mnie akrofobię i może mi serce stanąć.wystarczy że nieświadomie popatrzę na swoje buty i kątem oka na to co jest pod nimi.od jakiegoś czasu mam z nim problemy.wystarczy że mnie ktoś porządnie wkurwi i odetnie drogę do jednej z pasji.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, KMam za sobą etap (...) podtrzymywania tylko funkcji życiowych w minimalnym stopniu...Nie chcę do tego wrócić. :hide:

 

Znam to... Szczoteczkę do zębów trudno było mi utrzymać w dłoni. A jak musiałem już wyjść do sklepu to się z kilka godzin zbierałem. A poza domem się czułem jak dziki zwierz z lasu, który nagle się znalazł w centrum dużego miasta... Jak wróciłem do mieszkania to pot ze mnie ściekał, nogi się pode mną uginały, ledwo mogłem oddychać. Ja też nie chcę do tego wracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, No i tego się trzymajmy. Dopóki mamy sprawne kończyny, działające zmysły i choć troszku mózg, to trzeba to wszystko wykorzystywać, żeby o siebie zadbać. Ja dziś przeprowadziłam monolog wewnętrzny - Nóżki w porządku, oczka też? No to teraz wstaniesz z wyra i zejdziesz sprawdzić , czy przyjęły Ci się wszystkie pomidorki. ;)

 

A propos zmysłów - zerwał się cudowny zimny wiatr, otworzyłam na oścież okno w sypialni, żeby schłodzić i co by mi nawiało nocnego powietrza przed snem.

Zastanawiam się, czy przerazić otoczenie i zrobić sobie maseczkę z świeżo nabytej glinki... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta więc akrofobia i retrospekcja z okresu dzieciństwa kiedy to mnie babcia sadzała w oknie na parapecie na 3 piętrze z dużym przwdopodobienstwem robiła to w nadziei że zjade z parapetu i sie zabije może mi koncertowo spierdolić przyjemność w kulminacyjnym momencie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×