Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry! :papa:

 

U mnie mroźno i pogodnie, ale słoneczko dopiero w południe raczyło się pokazać i nadal świeci.

Mimo dnia na L4 musiałam się na godzinkę pokazać w pracy (koniec roku) i wydać odpowiednie dokumenty koleżankom i takie tam inne sprawy...

A teraz w domu jest mi jakoś smutno i byle jak, głowa mnie boli i mam w niej ciasno. :bezradny:

Ciśnienie dzisiaj jest dość wysokie i zapewne daje mi po głowie.

 

kosmostrada, palec pobolewa, nawet kołdra mnie urażała. W ciapach w miarę dobrze, ale też zależy jak stąpnę.

Fajne wyjście na kawkę sobie zaplanowałaś, trzeba korzystać z takich lepszych chwil.

E, to masz jeszcze trochę czasu z tymi ciuszkami.

 

cyklopka, i co, przyśniło Ci się jakieś fajne, fantazyjne imię?

 

JERZY62, :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!!!

 

Ja dzisiaj też czuję się byle jak...nie mam siły ani chęci na nic. Nastawiłam krupnik i to chyba koniec mojej działalności w dniu dzisiejszym ;) Nie będę już wspominała o próbach zaśnięcia w nocy :hide:

Miałam plany jakieś, ale i tak ich nie zrealizuję dzisiaj. No, może późnym popołudniem się uda :mhm: cokolwiek ruszyć?

W małym osiedlowym sklepiku odzieżowym, kupuję od lat /5/ spodnie z aksamitu /sztucznego oczywiście/,używam ich jako odzież roboczą, codzienną. Mam kilka par...tylko domowe i do wyjścia z pieskiem.

Wczoraj wieczorem byłam na bajkowym spacerze :lol: Padał delikatny śnieżek, mróz ok. -3oC, było cudownie. Żałuję, że dzisiaj nie ma śladu po białym puchu, bo było naprawdę ślicznie...

 

Piesek dostał od weterynarza afobam, bo hydro mu nie pomaga, a wczoraj rozpoczęło się strzelanie noworoczne i Cziko był przerażony. Zesztywniał, trząsł się, co nas z kolei przeraziło, kochane biedactwo!! Popędziliśmy więc do weta...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, Jerzy, nie daj się, wszystko przemija, więc i te smutki, trudne sprawy odejdą w przeszłość!! Współczuję Ci bardzo, bo jeśli w domu jest, źle, to człowiek traci poczucie bezpieczeństwa. Nie trać nadziei, może trzeba porozmawiać, próbować zrozumieć się na wzajem?

 

 

Do przemyślenia, wysłuchania:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, Jerzy, często bywa tak, że nerwice u dzieci powodują apodyktyczni rodzice, to wiemy. Może żona jest właśnie taką osobą...?

Ja wiem, że u mnie przyczyną nerwicy był brak akceptacji mojej Mamy, nie byłam Jej ulubienicą. Dziecko odrzucone cierpi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani:*********

Ania dzis pojechala do hospicjum.A ja wieczorami wlaczam energetyczna muzyke i tancze zeby sie rozluznic . Wczoraj juz mialam tak napiete cialo ze az mnie wykrzywialo. Znam to z poczatku choroby i z tych bardzo zlych dni. Teraz nie poplyne w to jednak i staram sie robic dla siebe przyjemne rzeczy zeby sie odstresowac.takze stosuje technike uwalniania oddechu.

Nie dziwie sie juz skad u mnie takie zle samopoczucie --- wiem ze teraz jest to spowodowane tym ze towarzysze Ani od sierpnia tak naprawdę w umieraniu....Ktoz by sie czul dobrze? Do tego moj rak tez w zlym momencie sie objawil ale nie mam zamiaru sie zaszczuc myslami o nim . Wytne dziada i moze bede miala spokoj na dluzej?

 

A dzis wybralam sie po pracy do Galerii Handlowej , chcialam popatrzec co jest na wyprzedazach , ludzi tlumy ale i te ciuchy tez nie warte swoich cen nawet tych wyprzedazowych :bezradny: chyba wole ciuszkolandy.

 

A teraz slucham muzy i gotuje curry z ciecierzycy . Ot i taki dzien .

 

misty-eyed, JERZY62, tez bylam nerwicowcem od dziecka --- glownie za sprawa ojca. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, wiesz więc skąd Twoje problemy, eh, życie :(

 

Ja nie byłam poniżana ani bita, ale nigdy nie byłam zauważana, doceniona przez Mamę, a dziecko tego bardzo potrzebuje. Miałam odrobinę szczęścia, bo Tata mnie dostrzegał...

Ja czekałam, jak piesek, oddany swojemu panu, na pochwałę - okropne to było :bezradny:

 

Nie powieliłam tych błędów wobec swoich dzieci, a przynajmniej starałam się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wieczornie!

 

Ciężko się dziś zrobiło na Spamowej, ale tacy właśnie jesteśmy poobijani, poranieni...

Moja terapeutka pięknie ze mną przepracowała traumatyczny czas w mojej rodzinie. Wybacza się, ale nie zapomina...

 

JERZY62, Pierwszy raz chyba tak dużo napisałeś o sobie i swoich problemach. Mam nadzieję, że przyniosło Ci to ulgę i pozwoliło troszkę złapać oddech w tym trudnym dniu.

 

tosia_j, A to by była siurpriza, gdyby się okazało, że po domu mykasz we wściekle różowym dresiku... ;)

 

misty-eyed, Ściskam Kochana!

U mnie cyrki z psem zaczną się gdzie jutro popołudniu, nie będzie chciał nogi wystawić nawet na siku, ale na szczęście w domu jest wyluzowany.

 

platek rozy, Bardzo dobrze sobie radzisz Kochana z tym wszystkim, naprawdę możesz być z siebie dumna.

 

mirunia, Ciebie też ściskam, widzisz dziś jakiś taki napięty dzień... :bezradny:

To w poniedziałek pójdziesz już normalnie do pracy?

 

Tella, To co, dajesz się zbajerować? ;)

 

Na kawkę ruszyłam dopiero około trzeciej, bo chciałam wykorzystać jasność na segregację ciuszków. Trudno mi się wychodziło, bo jakiegoś lęka złapałam, aż mnie dławiło. Ale udało się, właśnie wróciłam.

Też poszłyśmy rzucić okiem do jednego sklepu na wyprzedaż, koleżanka nawet wyszła z siatami, mnie nic nie powaliło. Dziś kilka godzin siedziałam w swojej szafie i dokładnie wiem, czego ewentualnie potrzebuję. No i mam nauczkę, gdzie lądują ciuchy kupione pod wpływem chwili - w worze do oddania. ;)

Idę do biblioteki, bo wczoraj jak się w tej ciszy i spokoju zaczytałam, to skończyłam książkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, ja przepracowałam, już mnie nie bolą, ale w sercu pozostają i tak...

 

Chyba tak jest że pozostają w sercu... chyba że teraz poczułbym się naprawdę szczęśliwy to by do tych chwil by się nie wracało i gdzieś by te złe emocje uleciały. Ale ja się czuje do dvpy i daleko mi do szczęścia. Wiem inni mają jeszcze bardziej przerąbane ale to mnie nie pociesza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×