Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja żona ma depresję...


Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem dlaczego szpital dla kogoś kto jest w takim stanie to ostateczność... W szpitalu dostanie fachową pomoc a takie leczenie tabletkami może trwać latami (szczególnie jak żona nie chce ich brać).

I w dalszym ciągu wątpię, że to "zwykła" depresja...

 

Szpital albo jak najszybciej terapia a przede wszystkim dowiedzenie się co wywołało ten stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

Masz nadzieję, że Dr Google Ci pomoże? No to gratuluję odpowiedzialności za rodzinę.

Świat się zmienia .Internet ,przy odpowiedniej selekcji jest potężnym źródłem informacji . W sytuacji autora wątku , kiedy nie zawsze może wyjść z domu ,warto z niego korzystać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desperados76,

nie interesują ją dzieci

czy Ty aby uwazasz ze tylko dzieci powinny ją interesować? moze ma was dosyć i próbowała uciec w pracę, ale to ja przerosło ( zgryźliwy mąż który zabiera jej komputer...na litość bosską i nieboską - NIE JESTES JEJ TATUSIEM A ONA DZIECKIEM ).

 

Jeden dzień zabrałem jej telefon i komputer to stała się agresywna i praktycznie doszło do rękoczynu

nie masz do niej za grosz szacunku.ciesz sie ze nie jestes moim męzem, bo ja byłabym bardziej zasadnicza.

 

i jeszcze jedno. idzcie do psychiatry mężczyzny.mniejsze ryzyko pomyłki w diagnozie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale rad żadnych nie otrzymasz, bo nikt z nas nie jest psychiatrą. Wybielanie siebie przez internet jest wiesz jakie? Dziecinne. Ani my ciebie nie znamy, ani ty nas. Czytam posty i mówię jak cię odbieram, to tyle. Zamiast siedzieć na forum powinieneś poszukać innego psychiatry dla żony, bo oczywiście o ile jest to prawdą, ona szuka sposobów za zabicie/pozbycie się dziecka to już nie jest zwykła depresja, na którą bierze się antydepresanty. A ty sobie siedzisz w domku i czytasz fora zamiast szukać pomocy w REALNYM świecie, u lekarzy, a nie u obcych osób. Masz nadzieję, że Dr Google Ci pomoże? No to gratuluję odpowiedzialności za rodzinę. Jeśli potrzebujesz się wygadać, idź do psychologa, tam ci pomogą. Tutaj możesz znaleźć więcej podpowiedzi jak NIE postępować z osobą chorą na depresję. A zwlekając z dłużej z konsultacją u innego specjalisty żonie w ogóle nie pomagasz.

 

Pytałeś o opinię, dostajesz ją. Dla mnie nie jest naturalne, że kobieta zaraz po porodzie chce iść do pracy, bo dla mnie to jest zwykła ucieczka. Nawet największe pracoholiczki po porodzie zwalniają tempo życia, byle być jak najczęściej z dzieckiem, a jeśli nie to są to przypadki dość odosobnione. Ale na pewno żadna z nich nie szuka sposobów na pozbycie się własnego dziecka, zwłaszcza jeśli z pierwszym dzieckiem było wszystko ok. Więc coś musiało się stać, a co prędzej będziesz wiedział ty niż obce osoby. Jak rozumiem masz 2 dzieci, więc skoro po urodzeniu pierwszego wszystko grało w trymiga powinieneś poruszyć niebo i ziemię, żeby znaleźć lekarza, który zrobi cokolwiek więcej niż przepisanie wenlafaksyny. A pójście do szpitala twojej żony to nie ostateczność, ale powinno być wykonane w pierwszej kolejności, bo taka nagła zmiana charakteru nie jest normalna i nie wróży dobrze. Nie wszyscy ludzie szanują swoje dzieci, są tacy którzy piorą je aż krew się leje, ale nikt kto w miarę racjonalnie myśli nie zaczyna planować oddania/sprzedania czy zabicia dziecka.

 

I tu się zgodzę nie szukam na forach co robić tylko staram się zrozumieć myślenie osoby chorej. Moja żona nie chciała wrócić od razu po porodzie do pracy tylko podzieliliśmy roczny urlop na pół i wróciła po 6 miesiącach od narodzin a ja ją zmieniłam i od 2 miesięcy jesteśmy razem na urlopie ja na bezpłatnym, a żona była dalej na rodzicielskim tylko cały czas szukała pracy mimo że miała zatrudnienie. I stało się tak jak się stało rozwiązała umowę za porozumieniem stron, a w domu oznajmiła, że do nowej pracy nie pójdzie. I tu po niekąd jest mój błąd jak bym zamknął w domu nie puścił komputer schował telefon to do marca byśmy się próbowałi z tego podźwignąć ale czy to o to chodzi? Co do lekarzy pierwszy lekarz nie trafił leku wydaje mi sie bo dał leki na pobudzenie( cital) i lęki lorafen tego raczej nie dawałem bo miałem podawać doraźnie i nasenne nie pamiętam nazwy ale napewno działały. Później zmieniłem lekarza bo zachowanie sie zmieniło inne leki napewno wyciszenie i narazie kontynuje spotkania we wtorek będę sie widział ale mam zamiar spotykać się raz w tygodniu a nie co dwa tygodnie jak do tej pory. Mój problem nie polega na tym, że się wybielam czy coś porostu moim pytaniem i tym co mnie nurtuje to jest to czy jeżeli żona znalazła pracę, bierze leki i będzie chciała pójść to może to zadziałać jak terapia czy poprostu uspokoić poradzić żonie nie musisz zostań w domu i zajmij się sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desperados76, Wiesz już ,że depresja nie jest chorobą którą łatwo wyleczyć. Dotyka nie tylko chorą osobę ,ale jej otoczenie . Poszukaj informacji u źródła : lekarzy , psychologów ,psychoterapeutów .(Jak widzisz każdy z nas ma swoje doświadczenia ). Duża odpowiedzialność spoczywa na Twoich barkach . Poszukaj stowarzyszeń rodzin osób chorób na depresję . Życzę Ci wytrwałości i powodzenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia
Spoko idę do pracy!!! Jak w ten sposób mam pomóc żonie to lece

 

Desperados76, Tak jak pisały osoby powyżej - depresja nie bierze się znikąd. Za portalem abczdrowie.pl - "Silny stres już sam w sobie jest jednym z czynników ryzyka zachorowania na depresję. Jest on niebezpieczny, szczególnie gdy utrzymuje się przez długi okres, chociaż nie musi być koniecznie związany z jakimś konkretnym, jednostkowym wydarzeniem. [...]

Czynnikami ryzyka depresji są także takie sytuacje w życiu, jak brak wsparcia bliskich osób oraz bezrobocie. Badania dowiodły, że związek z drugą osobą chroni przed depresją. Bycie bezrobotnym oznacza często bycie nieużytecznym społecznie. Co najmniej 16% osób bez zatrudnienia przeżyło epizod depresyjny, czując się nieprzydatnym, bezużytecznym i beznadziejnym w przypadku, gdy poszukiwania nowej pracy kończyły się fiaskiem.

 

Czynniki somatyczne jako przyczyny depresji to czynniki fizyczne, zmiany w organizmie, które powodują rozwinięcie się choroby. U kobiet bardzo silnym wyzwalaczem depresji jest poród. Jest to bardzo ważne, ale również silnie stresujące dla kobiety wydarzenie. W jej organizmie zachodzi wówczas bardzo wiele zmian. Poród jest przeżyciem, które jest najczęstszą przyczyną pojawienia się pierwszego epizodu depresji u kobiety".

 

Desperados76, nie wystarczy tylko iść do pracy i to rozwiąże problem w Waszej rodzinie !

Twoja żona potrzebuje odpoczynku, leczenia farmakologicznego i psychoterapii - a przede wszystkim Twojej miłości, poczucia bezpieczeństwa i wsparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu po niekąd jest mój błąd jak bym zamknął w domu nie puścił komputer schował telefon to do marca byśmy się próbowałi z tego podźwignąć ale czy to o to chodzi?

 

???

 

Tabletki i praca nie zastąpią profesjonalnej terapii i nie rozwiążą problemu, który gdzieś pewnie jest. Sam napisałeś, że zona już wcześniej miała lęki. Pewnie nowe obowiązki a i szalejące hormony po ciąży tylko pogłębiły ten stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świat się zmienia .Internet ,przy odpowiedniej selekcji jest potężnym źródłem informacji .

zgadza sie.. o depresji jest mnostwo informacji

 

I w dalszym ciągu wątpię, że to "zwykła" depresja...

ja tez.. cos sie w tym domu dzieje

 

zima, szybko wyciagasz wnioski... po co ta agresja? To samo mozna napisac na spokojnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten problem rozwiąże tylko inny mężczyzna. bo jak widac ten sobie nie radzi ze sobą. siedzi w domu i się wyzywa na zonie. Kokojoko, roznica kolosalna. sama sie przekonaj.

 

-- 07 gru 2013, 22:18 --

 

Candy14, jak to, przeciez nie jestem agresywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok dzięki za kilka cennych rad przede wszystkim muszę uśwaidomić żonie,żę musi spróbować się leczyć świadomie i Ona musi chcieć a nie ja.

Napewno zwieksze ilość wizyt skoro nie pracuję mam czas na wszystko. Miałbym możliwośc umieścic żonę w szpitalu ale musi być jej zgoda i tu jest problem. I chyba spróbuję lekarza chłopa. DZieki znikam zajmuję sie domem nie będę karmił niektórych troli.

 

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałbym możliwośc umieścic żonę w szpitalu ale musi być jej zgoda i tu jest problem.

 

Jej zgoda musi być póki nie jest niebezpieczna dla siebie i otoczenia a z tego co piszesz jest z nią kiepsko... Ja bym się bała, że zrobi coś dzieciom...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desperados 76 . Mój mąż od września też zaczął zle sypiać nie jesc , stracił wiarę w siebie i w to co robi praca którą lubił stała sie nie satysfakcjonujaca (prowadził swoja firmę), myślelismy że to jakiś kryzys załamanie nerwowe bo nigdy wcześniej tak nie miał i teraz tez nic co mogłoby go załamać sie nie stało, byliśmy u psychiatry dostał leki ale stwierdził po 2 tabletkach że mu lepiej i odstawił ale wszystko wróciło z potrójną mocą od początku listopada i sam stwierdził ze wróci do leków 8 listopada pojechał do pracy bo twierdził że jak jest w pracy to mu lepiej i nie wrócił szukalismy go 3 dni , policja,znajomi,fundacja Itaka dopiero jasnowidz wskazał miejsce gdzie się powiesił.................................. zostałam sama z 3 letnim synkiem i w 7-mcu ciązy. do końca życia bede żałowała ze nie zawiozłam go do szpitala, że powinnam więcej zrobić, że to moja wina, że tak się stało .................do końca moich dni ................... Dlatego Walcz ................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

070882jm,

do końca życia bede żałowała ze nie zawiozłam go do szpitala, że powinnam więcej zrobić, że to moja wina, że tak się stało .................do końca moich dni .

Mimo najszczerszych chęci nie mamy wpływu na wiele spraw .Bardzo często nic nie wskazuje na to ,że najbliższa nam osoba zdobędzie się na ten ostateczny krok...,a w szpitalach też popełnia się samobójstwa...chociaż ,to nie jest pocieszające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desperados 76 . Mój mąż od września też zaczął zle sypiać nie jesc , stracił wiarę w siebie i w to co robi praca którą lubił stała sie nie satysfakcjonujaca (prowadził swoja firmę), myślelismy że to jakiś kryzys załamanie nerwowe bo nigdy wcześniej tak nie miał i teraz tez nic co mogłoby go załamać sie nie stało, byliśmy u psychiatry dostał leki ale stwierdził po 2 tabletkach że mu lepiej i odstawił ale wszystko wróciło z potrójną mocą od początku listopada i sam stwierdził ze wróci do leków 8 listopada pojechał do pracy bo twierdził że jak jest w pracy to mu lepiej i nie wrócił szukalismy go 3 dni , policja,znajomi,fundacja Itaka dopiero jasnowidz wskazał miejsce gdzie się powiesił.................................. zostałam sama z 3 letnim synkiem i w 7-mcu ciązy. do końca życia bede żałowała ze nie zawiozłam go do szpitala, że powinnam więcej zrobić, że to moja wina, że tak się stało .................do końca moich dni ................... Dlatego Walcz ................

 

Współczuje po stracie męża postaram się do świąt wytwrać razem a później jak nie będzie poprawy pójdziemy do szpitala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×