Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie - co dalej?


Carlsberg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

piszę może z bzdurnym pytaniem ale cholernie mnie to męczy a nie wiem z kim o tym porozmawiać.

 

Dwa miesiące temu wróciła nerwica lękowa - tym razem nieco inna ponieważ brak jest objawów somatycznych tylko - lęk. Do tego pojawiły się stany apatii, dyskomfortu, problemy ze snem, minimalne zainteresowanie światem, brak sił a także myśli samobójcze - najprawdopodobniej depresja. Musiałem odejść z pracy bo nie dawałem rady. I tutaj moje pytanie - mam dziewczynę od wielu lat, właściwie planowaliśmy już ślub za jakiś czas. Zależy mi na niej ale nie wiem czy skazywać ją na życie ze mną. Może po prostu już teraz powiedzieć jej, żeby odeszła znalazła kogoś normalnego. Ona się upiera, że wszystko będzie dobrze, ale nawet jesli teraz leczenie pomoże, to za jakiś czas znowu choroba wróci, nie chce żeby okazało się, że za np 5-10 lat zabraknie mnie przy niej bo coś sobie zrobię.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlsberg, witaj.choruję już kilka dobrych lat.w tym czasie wyszłam za mąż i urodziłam dzieci.choroba wraca,biorę leki,są chwile,w których nie mam siły na nic.ale są i takie kiedy jestem najszczęśliwsza na świecie.nigdy nie zastanawiałam się,czy powinnam mieć rodzinę.jest i tak jest dobrze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlsberg, obecnie nie pracujesz, ale jakie widzisz perspektywy z praca? Dopuszczasz mozliwosc, ze okresowo dziewczyna/ zona beda utrzymywac dom. Czy bedziesz sie w stanie z tym pogodzic? Zreszta to jest dzisiaj powszechne.

 

-- 08 lis 2013, 16:07 --

 

Carlsberg, witaj.choruję już kilka dobrych lat.w tym czasie wyszłam za mąż i urodziłam dzieci.choroba wraca,biorę leki,są chwile,w których nie mam siły na nic.ale są i takie kiedy jestem najszczęśliwsza na świecie.nigdy nie zastanawiałam się,czy powinnam mieć rodzinę.jest i tak jest dobrze :D

co innego jak choruje kobieta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kocham ją i jest najwspanialszą dziewczyną jaką spotkałem w życiu, wiem, że ona też mnie kocha i dobija mnie to. Poza tym muszę też być dla niej oparciem, muszę mieć dobrą pracę, żeby utrzymać rodzinę. Nie chcę żeby cierpiała całe życie.

 

-- 08 lis 2013, 15:10 --

 

Carlsberg, obecnie nie pracujesz, ale jakie widzisz perspektywy z praca? Dopuszczasz mozliwosc, ze okresowo dziewczyna/ zona beda utrzymywac dom. Czy bedziesz sie w stanie z tym pogodzic? Zreszta to jest dzisiaj powszechne.

 

-- 08 lis 2013, 16:07 --

 

Carlsberg, witaj.choruję już kilka dobrych lat.w tym czasie wyszłam za mąż i urodziłam dzieci.choroba wraca,biorę leki,są chwile,w których nie mam siły na nic.ale są i takie kiedy jestem najszczęśliwsza na świecie.nigdy nie zastanawiałam się,czy powinnam mieć rodzinę.jest i tak jest dobrze :D

co innego jak choruje kobieta

 

 

Jeśli się będę dobrze czuł, z pracą nie będzie kłopotu. Możliwości są. Boję się tylko samej choroby i życia z nią. Myślę, że pogodzę się z tym, że żona będzie utrzymywać do okresowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlsberg, obecnie nie pracujesz, ale jakie widzisz perspektywy z praca? Dopuszczasz mozliwosc, ze okresowo dziewczyna/ zona beda utrzymywac dom. Czy bedziesz sie w stanie z tym pogodzic? Zreszta to jest dzisiaj powszechne.

 

-- 08 lis 2013, 16:07 --

 

Carlsberg, witaj.choruję już kilka dobrych lat.w tym czasie wyszłam za mąż i urodziłam dzieci.choroba wraca,biorę leki,są chwile,w których nie mam siły na nic.ale są i takie kiedy jestem najszczęśliwsza na świecie.nigdy nie zastanawiałam się,czy powinnam mieć rodzinę.jest i tak jest dobrze :D

co innego jak choruje kobieta

 

kobieta też ma problemy,nerwica-ciąża-leki-praca,bo praca nie należy tylko do mężczyzny.ważne jest wsparcie dwóch osób między sobą.a choroba ta czy inna zawsze może przyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlsberg, gratuluję Ci dziewczyny, która rozumie Twoją chorobę, kocha Cię i wspiera. Myślę, że masz skarb i powinieneś się z tego cieszyć. :) Rozumiem Twoje wątpliwości i obawy i uwierz mi, że wiele osób, nawet zdrowych, przeżywa niepokoje przed ślubem, czy sobie poradzi, jak to będzie, czy podoła oczekiwaniom partnera/partnerki. Skoro Twoja dziewczyna ma świadomość Twojej choroby, ale mimo wszystko, jest gotowa z Tobą być, wspierać Cię, znosić utrudnienia związane z Twoją chorobą, czasowymi pogorszeniami nastroju itd., to myślę, że warto dać Wam szansę, tym bardziej, że sam napisałeś, że nie wyobrażasz sobie życia bez niej, że bardzo ją kochasz, o ona Ciebie. Nie będę karmiła Cię kawałkami w stylu "miłość wszystko przetrzyma", bo wiem, jak nerwica potrafi dać w kość i przyczynić się do kryzysów w niejednym związku. Ale chcę powiedzieć, że nie warto odbierać sobie nadziei na szczęśliwe życie tylko dlatego, że ma się nerwicę. To, że cierpisz na nerwicę lękową nie oznacza, że masz zamknąć się w domu, w czterech ścianach i zrezygnować z jakichkolwiek relacji. Być może właśnie dzięki rodzinie i małżeństwu uda Ci się uporać z chorobą. Oczywiście, przed decyzją o ślubie powinniście ze sobą przeprowadzić niejedną rozmowę na temat Was i Waszej przyszłości, na temat możliwych trudnych sytuacji, chociażby tej, kiedy choroba uniemożliwi Ci pracę i Twojej dziewczynie/żonie przyjdzie samej utrzymywać Was oboje. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

piszę może z bzdurnym pytaniem ale cholernie mnie to męczy a nie wiem z kim o tym porozmawiać.

 

Dwa miesiące temu wróciła nerwica lękowa - tym razem nieco inna ponieważ brak jest objawów somatycznych tylko - lęk. Do tego pojawiły się stany apatii, dyskomfortu, problemy ze snem, minimalne zainteresowanie światem, brak sił a także myśli samobójcze - najprawdopodobniej depresja. Musiałem odejść z pracy bo nie dawałem rady. I tutaj moje pytanie - mam dziewczynę od wielu lat, właściwie planowaliśmy już ślub za jakiś czas. Zależy mi na niej ale nie wiem czy skazywać ją na życie ze mną. Może po prostu już teraz powiedzieć jej, żeby odeszła znalazła kogoś normalnego. Ona się upiera, że wszystko będzie dobrze, ale nawet jesli teraz leczenie pomoże, to za jakiś czas znowu choroba wróci, nie chce żeby okazało się, że za np 5-10 lat zabraknie mnie przy niej bo coś sobie zrobię.

 

pozdrawiam

 

Ja w podobnej sytuacji jak Ty, byłem 3 lata temu (dziewczna, praca, nawet szkoła) potem świnstwo wróciło. teraz jestem sam, nie polecam.

 

Cóż, nerwica nie da ci się tak łatwo zabić to nie takie proste, to będzie długi etapowy proces, rozkład psychiki i woli, połączony ze szlajaniem się po żałosnych forach.

 

-- 09 lis 2013, 00:25 --

 

Carlsberg, gratuluję Ci dziewczyny, która rozumie Twoją chorobę, kocha Cię i wspiera. Myślę, że masz skarb i powinieneś się z tego cieszyć. :) Rozumiem Twoje wątpliwości i obawy i uwierz mi, że wiele osób, nawet zdrowych, przeżywa niepokoje przed ślubem, czy sobie poradzi, jak to będzie, czy podoła oczekiwaniom partnera/partnerki. Skoro Twoja dziewczyna ma świadomość Twojej choroby, ale mimo wszystko, jest gotowa z Tobą być, wspierać Cię, znosić utrudnienia związane z Twoją chorobą, czasowymi pogorszeniami nastroju itd., to myślę, że warto dać Wam szansę, tym bardziej, że sam napisałeś, że nie wyobrażasz sobie życia bez niej, że bardzo ją kochasz, o ona Ciebie. Nie będę karmiła Cię kawałkami w stylu "miłość wszystko przetrzyma", bo wiem, jak nerwica potrafi dać w kość i przyczynić się do kryzysów w niejednym związku. Ale chcę powiedzieć, że nie warto odbierać sobie nadziei na szczęśliwe życie tylko dlatego, że ma się nerwicę. To, że cierpisz na nerwicę lękową nie oznacza, że masz zamknąć się w domu, w czterech ścianach i zrezygnować z jakichkolwiek relacji. Być może właśnie dzięki rodzinie i małżeństwu uda Ci się uporać z chorobą. Oczywiście, przed decyzją o ślubie powinniście ze sobą przeprowadzić niejedną rozmowę na temat Was i Waszej przyszłości, na temat możliwych trudnych sytuacji, chociażby tej, kiedy choroba uniemożliwi Ci pracę i Twojej dziewczynie/żonie przyjdzie samej utrzymywać Was oboje. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

 

Ta, dziewczyna rozumie nerwice i co jeszcze, to tak jakby widzący człowiek zrozumiał niewidomego zamykając oczy.

''niepokoje przed ślubem'' To nerwica, nie jakieś tam niepokoje

Wspieraćź, ciekawe jak długo, skoro potem z czasem prawdopodobnie będzie coraz mniej człowieka w człowieku, coraz mniej woli i chęci działania, nieloeczony przejdzie pewnie w abulie, a leczenie w nerwicy w polsce.. cóż powodzenia.

 

ble ble ble nerwica... ble ble ble dać w kość ble ble że bardzo ją kochasz, o ona Ciebie ble ble ble No nie wiem, podobna to strawa co ''miłość wszystko przetrzyma''

 

 

''Twojej dziewczynie/żonie przyjdzie samej utrzymywać Was oboje'' - to jest najlepsze :D - chłopie jak masz taką kobietę.... to skarb, ale raczej nie masz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego leczenie nerwicy w Polsce jest złe? Już raz dzięki lekom się z tego wygrzebałem, więc pewnie wygrzebię się po raz drugi i na lekach pozostanę dłużej, nawet kilka lat jeśli będzie potrzeba. Potem zejdę i zobaczę co dalej. Może uda mi się poukładać w życiu na tyle, że cholerstwo już nie wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×