Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie ma problemu


Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno tu nie pisałam w tym dziale, ale mam problem, bo nie mam problemu. Ot co.

Jak wiecie, jeszcze w wakacje myślałam o pracy, studiach, szkole, terapii.

Ale gdy wyprowadziłam się - wydaje mi się, że terapia nie jest ni potrzebna.

Teraz np. siedzę w domu, no i jest obecny alkoholizm matki, zauważam to, denerwuje mnie to, ale nie wydaje mi się, by miało to wpływ na moje aktualne życie? Gdy jestem poza domem jest mi dobrze, gdy jestem w nim - czuję się średniawo, bo wiadomo tu mam pieska, ojca... za nimi tęsknię, za matką nie, nie rozmawiam z nią, wydaje mi się, że wszystko jest jakby takie zaleczone. czy to pozory? nie mam jakoś ochoty iść na żadną terapię. :o

 

Ponadto otwarciej opowiadam o swojej matce, mówię o niej tak, jak o innych moich problemach, ludzie to akceptują i jest mi z tym dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, czy obojętna. Raczej nie, ja o niej myślę nadal, ale po prostu wydaje mi się, że to nie jest mój problem, po prostu że sobie bez niej lepiej dam radę, że nie potrzebuję nawet terapii, że jakbym odcięła się od niej tak na zawsze, to czuję, że miałabym lepsze życie. I nie wiem, czy się tym niepokoić, czy iść na tą terapię. W końcu tak niedawno myślałam, iż to jedyny sposób na to, by sobie poradzić.

 

Podczas gdy w domu przeżywam te chwile, a poza nim czuję się świetnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę źle zrozumiałaś. Żyłoby mi się lepiej, gdybym WCALE nie widywała matki, ale tak póki co nie jest. Nie mam problemu, gdy jestem poza domem, ale w domu gdy jestem, wszystko wraca. Ale równie szybko mija. I nie wiem, czy to jest wystarczający powód, by znaleźć się na terapii. Bo w końcu prędzej czy później oddalę się od matki, zerwę z nią kontakty i myślę, że byłoby ok. Mój problem to radzenie sobie w domu, poza domem funkcjonuję prawidłowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, rozumiem, bo trudno się nie denerwować alkoholizmem rodzica. Ale skoro nie dręczy Cię to poza wizytą w domu, to już sama decyduj czy potrzebujesz z kimś o tym pogadać, czy nie. Zawsze można pójść i zapytać co robić, jak sobie radzić gdy jesteś z rodziną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, rozumiem, bo trudno się nie denerwować alkoholizmem rodzica. Ale skoro nie dręczy Cię to poza wizytą w domu, to już sama decyduj czy potrzebujesz z kimś o tym pogadać, czy nie. Zawsze można pójść i zapytać co robić, jak sobie radzić gdy jesteś z rodziną.

 

Tak mi się właśnie wydawało. Ok dzięki :)

Ja rozmawiam o tym z ludźmi. Fajnie przyjmują to, że moja matka ma problem, opowiadają coś, co ma związek z moją sytuacją. Dostrzegłam, że bardzo dużo ludzi ma problem z rodzicami, jak nie alkoholizm, to ojciec tyran itp. itd. Fajnie jest pogadać z kimś, kto przeszedł coś podobnego.

 

Fajnie macie, ja bym musiał opuścić samego siebie, żeby mi coś pomogło. Niestety nie mam jak. :(

 

A tak poza tym to fajnie, że łyknęłaś trochę radości. :great:

A mnie póki co opuściły myśli "jaka jestem beznadziejna", co nie oznacza, że nie miewam kryzysów, bo one są nadal, choć rzadziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×