Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej


deader

Rekomendowane odpowiedzi

W wyjątkowo ciężkich przypadkach takie dzieciaki powinny być obowiązkowo usuwane z normalnej szkoły bo zwykle gnębią one innych uczniów co doprowadzić może do problemów psychicznych i traum na szeroką skalę, no i uniemożliwiają naukę innym uczniom i powodują frustrację nauczycieli. A od wieku gimnazjalengo do OHP-ów dawać takich delikwentów, niech sprzątają ulice, pomagają na budowach może praca ich zresocjalizuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za moich czasów miałem w pierwszej klasie podstawówki Arka i Lolka. Arek wykonywał polecenia w stylu "idź ją uderz", skakał z 10 schodów, czasami bił nas, było widać, że jest upośledzony. Lolek nie rozróżniał kolorów i wyraźnie odstawał. Po pierwszej klasie bez gadania Arek z Lolkiem zostali skierowani do szkoły specjalnej. Aktualnie chyba jest tak, że bez zgody rodziców nie ma szans na przeniesienie dziecka do takiej szkoły. Czyni się krzywdę reszcie klasy, którą jeden taki uczeń siłą rzeczy ciągnie w dół, oraz temu uczniowi, który w szkole specjalnej nauczyłby się o wiele więcej i przystosował do wykonywania prostego zawodu. Ale szkoła specjalna daleko, "nasze dziecko jest przecież normalne' i tego typu argumenty przemawiają za tym, żeby tacy uczniowe pozostawali w szkołach wraz z 'normalnymi' dziećmi. Organizuje się nauczanie indywidualne, ale ta instancja powinna być dla uczniów, którzy np. są przewlekle chorzy fizycznie i nie mogą normalnie uczestniczyć w zajęciach szkolnych, a nie dla dzieci, którzy powinni być pod opieką fachowego personelu.

 

A, mieliśmy jeszcze w przedszkolu Andrzeja. Andrzej jak miał 2 lata to spadł z dywanu na podłogę i zrobił sobie coś w głowę. W przedszkolu niszczył lalki, kradł innym kredki, bił dzieci. Na szczęście Andrzej wraz z rodziną wyjechał do Stanów.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wyjątkowo ciężkich przypadkach takie dzieciaki powinny być obowiązkowo usuwane z normalnej szkoły bo zwykle gnębią one innych uczniów co doprowadzić może do problemów psychicznych i traum na szeroką skalę, no i uniemożliwiają naukę innym uczniom i powodują frustrację nauczycieli. A od wieku gimnazjalengo do OHP-ów dawać takich delikwentów, niech sprzątają ulice, pomagają na budowach może praca ich zresocjalizuje.

Moim zdaniem z normalnych szkół powinien być usuwany każdy, kto gnębi innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, Jak miałem staż w poradni psychologiczno- pedagogicznej panie mi opowiadały że obecnie( to było 8 lat temu a dziś penie jest jeszcze gorzej) w normalnych szkołach, klasach są dzieci z lekkim a nawet umiarkowanym upośledzeniem umysłowym, że nawet w liceach uczą się lekko upośledzeni no i do tego cała masa dzieciaków agresywnych, bardzo destrukcyjnie wpływających zarówno na naukę jak i zachowanie innych z którymi nic nie można zrobić. Inne dzieci są przez tych agresorów poniżane, gnębione, materiał do przerobienia zostaje tylko w części zrealizowany bo te typki ciągle przeszkadzają, do chrzanu z ta równością trzeba ich do specjalnych szkół, klas dawać a nie cackać się w myśl lewackiej ideologii która wszystkich zrówna do najniższego poziomu aby dostosować się do pojedynczych przypadków. Nic dziwnego żr rodzice posyłają dzieci do prywatnych szkół bo tam tego nie ma. Niedługo będzie (a moze już jest tak) jak w USA czy UK że są szkoły dla elit, trzymające jeszcze poziom katolickie, religijne i reszta dla patologii gdzie zamiast nauki dzieci uczą się kraść, brać narkotyki i seksią się w wieku 11 lat. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze że w Polsce zniszczono całkiem niezły model szkolnictwa wypracowany za czasów PRL, owszem może nieco należało go zreformować ale nie w takie coś jak jest teraz gdzie szkolnictwo zawodowe powiązane z zakładami pracy upadło które powinno kształcić około połowy ludzi i zastąpiono je kształceniem ogólnym i humanistycznymi pseudostudiami- fabrykami bezrobotnych. No i wtedy niegrzeczna młodzież była surowo traktowana a intelektualnie opóźnieni trafiali do właściwych ich placówek lub w OHP-ach uczyli się zawodów. Co z tego że mamy miliony studentów czym szczycą się rządzący gdyż jak to mówił pewien profesor lepszy prawy majster niż lewy magister.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Panowie, Panowie :roll: Problem z agresywnym chłopcem, chcielibyście 'usunąć' (zabić chłopca). A czym jest zabijanie jeśli nie agresją? :shock:

Nie mogę się zgodzić. Agresja i przemoc to nie są równoważne pojęcia. Właśnie dlatego w słowniku mamy różne słowa, żeby rozróżnić od siebie pewne rzeczy. W USA w stanach w których egzekucje wykonywano przez wstrzyknięcie trucizny, całość odbywała się w przyjemnym, sterylnym pomieszczeniu, używano sterylizowanych igieł itd - czy opisując scenę takiej egzekucji użyłbyś słów "przemoc" i "agresja"?.. Bo ja nie. Dla mnie to niemalże przeciwieństwa. Rozumując jak ty, to tak samo "przemocą" i "agresją" jest zamykanie ludzi w więzieniach (przecież nikt nie powie że przetrzymywanie wbrew woli danego osobnika w miejscu w którym nie chce się znajdować jest czymś przyjemnym). Czyli idąc dalej tym rozumowaniem - powinniśmy zaprzestać wszelkiej formy kar, bo przecież kara to agresja i przemoc... Trochę to głupie, nie?

 

Czy dokładnie tak samo byście mówili, gdyby trzeba było 'tyle' (albo i więcej) wydać dla dobra bliskiej Wam osoby, np. na leczenie Waszego dziecka? :roll:

Takie stwierdzenia można zawsze obracać o 180 stopni. Czy jakby ten gnój na którego podatnicy wydadzą 6 tysi miesięcznie zgwałcił twoją córkę to byś dalej popierał finansowanie patologicznej jednostki, czy chciałbyś własnymi rękoma udusić skurwysyna..?

 

Nie porównuj zresztą proszę choroby do patologii. Każdy zetknął się na pewno choć raz w życiu z ogłoszeniami z prośbą o pomoc w finansowaniu rehabilitacji dla dziecka. Nawet jeśli nie mam zamiaru czy możliwości wesprzeć takich ludzi kasą, to przynajmniej rozumiem i przyklaskuję takiej inicjatywie. Ale jakbym zobaczył plakat z treścią "Mój biedny Kamilek zadźgał studenta na przystanku autobusowym, bo przebrzydły wykształciuch nie miał dla niego papierosa, teraz represyjny system państwowy trzyma go w więzieniu za czyn za który można winić tylko społeczeństwo, telewizję, gry video i heavy metal (którego nigdy nie słuchał), które wychowały go na mordercę; proszę wesprzyjcie mnie w zbiórce pieniędzy na nowy telewizorek do jego celi!" - to bym się wściekł, i to jak. I ty sądzę też.

 

Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby ten chłopiec funkcjonował w sposób, którego go mimowolnie nauczono na nim samym. Bardzo możliwe, że wobec niego postępowano w taki sposób, że oczekiwane przez dorosłych zachowania wymuszano na nim. Cóż więc byłoby dziwnego, gdyby chłopiec świetnie sobie przyswoił tę lekcję: 'jeśli czegoś chcesz, wymuś to, weź sobie'?

Tak więc to właśnie izolowanie takich osób powoduje, że ta lekcja się w nich utrwala - 'współpracę osiąga się przymusem lub techniką faktów dokonanych'.

Właśnie dlatego powinniśmy skończyć z izolacją patologii (utworzenie osobnej, jednoosobowej klasy, dla jednego kretyna, który nie potrafi wpasować się w obowiązujące normy społeczne to najbardziej ekstremalny przykład tragikomicznej izolacji) i rozpocząć jej usuwanie. To nie są ludzie, do jasnej cholery, to śmiecie z których nic wartościowego nie będzie. Jedyne co mogą zaoferować społeczeństwu to kolejne pokolenia patologii. Będą bić, kraść, gwałcić, zabijać - ja wiem, że w ten sposób tworzą się miejsca pracy dla lekarzy, sędziów, policjantów, ale to dość cyniczne, nieprawdaż?..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet gdyby nie utworzono osobnej, jednoosobowej klasy specjalnie dla tej jednostki za 6000tys. zł/mies, to i tak owa jednostka trafiłaby do poprawczaka, szkoły specjalnej, miała nauczanie indywidualne- i dalej szły by na to pieniądze podatników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet gdyby nie utworzono osobnej, jednoosobowej klasy specjalnie dla tej jednostki za 6000tys. zł/mies, to i tak owa jednostka trafiłaby do poprawczaka, szkoły specjalnej, miała nauczanie indywidualne- i dalej szły by na to pieniądze podatników.

No właśnie, dlatego ja postuluję powiedzenie "STOP". Bo nic z nich pożytecznego nie będzie, jedyne co przyniosą społeczeństwu to zagrożenie.

 

Ja bym wysłał takie osoby do kolonii karnych, niech tam ciężką praca fizyczną się reedukują. Albo chociażby niech by pomalowali te wszystkie wstrętne obdrapane polskie dworce kolejowe.

No ewentualnie takie rozwiązanie. W reedukację to nie wierzę, ale przynajmniej byliby odizolowani od normalnych ludzi. Kolonia karna powinna znajdować się na jakiejś wyspie, tak żeby były małe szanse na ucieczkę. Niech sobie tam siedzą i się kiszą w swoim patologicznym sosie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi chodziło o bardziej komunistyczną reedukację czyli śmierć głodową, z zimna, lub rozstrzelanie przez strażnika. ;) No ale chyba wystąpić z Unii by musielibyśmy żeby traktować surowiej patologie i przestępców.

Bhahaha, glebłem! :D No w taką "reedukację" to i ja wierzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi chodziło o bardziej komunistyczną reedukację czyli śmierć głodową, z zimna, lub rozstrzelanie przez strażnika. ;) No ale chyba wystąpić z Unii by musielibyśmy żeby traktować surowiej patologie i przestępców.

a gdzie rozszarpanie żywcem przez kaukazy :mrgreen:!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo wtedy zamordyzm był większy,w szkole jak sie pyskowało to wpierdol od nauczyciela,milicji się bano,że sie zapyskuje to zaciągną do suki i spuszczą wpierdol że sie zadymi,była jakaś dyscyplina..

mimo to totalitarnych systemów nie popieram,za "pośrednictwem" tego gówna zbyt dużo ludzi poszło do piachu.

Ta dyscyplina to jeden z plusów tych systemów..

chyba .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo to totalitarnych systemów nie popieram,za "pośrednictwem" tego gówna zbyt dużo ludzi poszło do piachu

Co innego system totalitarny i represje pod kątem politycznym a co innego prawo o niskiej tolerancji przestępstw i ostrych karach. Nie chodzi o to żeby wysyłać na Sybir ludzi którzy popierają Tuska czy Kaczyńskiego - ale żeby wysyłać tam tych co kradną, zabijają itd. Ja jestem za zaostrzeniem kar za wiele przestępstw, dla mnie na przykład kpiną jest sformułowanie "niska szkodliwość społeczna czynu", właśnie przez tolerowanie małych przestępstw dochodzi do łagodniejszego traktowania przestępstw większych i spirala się nakręca. Typy z osiedla na którym mieszkałem nie bali się policji bo "jedyne" co im groziło za kradzież czy inne przestępstwo - to że trafią do pierdla, gdzie siedzi już iluś ziomków z osiedla. Taka kara to żadna kara.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mi przypomina historie którą kiedyś zasłyszałem,bohaterowi historii w wieku lat 12 ktoś podjebał rower na osiedlu,jako że to było za czasów komuny i power lvl milicji był spory nasz bohater zgłosił się z bekiem do owego funkcjonariusza który patrolował okolicę,nasz prawy milicjant nie zbywając młodego obywatela ruszył w teren by odnaleźć owy środek transportu po paru godzinach rower został odnaleziony,złodziejaszek który był osiedlowym antagonistą otrzymał srogi wpierdol.

story jest pasjonujące i oparte na faktach :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, teraz tak potraktowany złodziej mógłby wytoczyć policjantowi sprawę o pobicie, okradzionemu o zachwianie psychiki, państwu za nietolerancję względem osób parających się przestępczością... Parodia jednym słowem.

 

Z historii jeszcze dawniejszych: przed wojną moja babcia była kierowniczką spożywczaka, w którymś momencie coś się zaczęło nie zgadzać w rozliczeniach, co doprowadziło do ujęcia na gorącym uczynku jej pracownicy która podpieprzała towar. Była sprawa w sądzie, babcia opowiada że jak wprowadzili na salę tą jej pracownicę to jej przylutowała w mordę na dzieńdobry za te okradanie - i nikt się nie czepiał, bo to normalna reakcja i wtedy każdy to rozumiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, no niestety,troche sie system sprawiedliwości spieprzył,choć czasem kary są żałośnie absurdalne,gość za jazde po pijaku na rowerze trafia na rok do pierdla bo mu wcześniejsze zawiasy nie zeszły,w celi obok gwałciciel siedzi z 4 letnim wyrokiem..

wtf polsko? ogarnij się

A,kolarz nie spowodował żadnych wypadków i strat w ludziach/finansach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczyłam kilka m-cy na zastepstwie w gimnazjum i była to pierwsza praca, do której bałam sie chodzić.. a lękliwa nie jestem ;) byłam zszokowana chamstwem i bezkarnoscia wyrostków. Winą obarczam przepisy, ale także ogólna bezwladność społeczną wobec tego problemu. Zaczne od przepisów: ucznia nie wolno nauczycielowi dotknac, nie wolno dotknąc jego rzeczy, nie wolno na niego podnieśc głosu, nie wolno zostawic w czasie lekcji uczniów w klasie bez opieki, ani tez żadnego z ich samodzielnie bez opieki. Takie przepisy prowadza do absurdów, np kiedy uczeń jest agresywny, nie chce podac swoich danych, nie bierze udziału w zajeciach tylko np rozmawia, uzywa przemocy, krzyczy - nie mozna wyjśc po wychowawce czy pedagoga, bo nie wolno opuscić klasy bez opieki. Kiedy na korytarzu bluzga albo uzywa przemocy - jesli nie znasz osobiście takiego osobnika, jest własciwie bezkarny, bo nie mozesz wziac go za kark i doprowadzic do dyrektora czy pedagoga. Zreszta i tak jest to bezsensowne, bo nie ma mozliwości ukarania takiego ucznia. Szkoła jest powszechna i publiczna i obowiązkowa, dlatego nawet najbardziej agresywnych uczniów może z niej usunąć jedynie sąd. Kiedy rozmawiałam z pedagog, dlaczego toleruje sie uczniów, ktorzy biją kolegów i molestuja kolezanki, obrażaja nauczycieli - ta wyciagneła grube tomiszcze akt takich gagatków i mówiła, ze zanim sprawa trafi do sądu z opisem takich zachowań, trzeba ich trzymać w szkole. Zresztą nawet jak sprawa trafi na rozprawę, sądy są baaardzo pobłazliwe i zalecaja by "dac uczniowi kolejna szansę" - dawanie kolejnych szans może się ciagnąc przez lata. Przez ten cały czas coraz bardziej agresywny i wyrosniety małolat może kiblować kolejne lata w gimnazjum i obmacywać kolezanki, znecać się nad młodszymi kolegami, obrażać nauczycieli, rozwalać zajęcia. A przede wszystkim udowadniać pozostałym uczniom - że szkoła jest bezradna, żałosna instytucja, a nauczycieli mozna traktowac bezkarnie jak wycieraczki. Po jakims czasie reszta uczniów to zauważa i sama zaczyna korzystać z "wolności" . I tak to sie kręci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wolno na niego podnieśc głosu

A z tym, to się nie spotkałem, że nie wolno podnosić głosu na ucznia. U mnie w szkołach nauczyciele czasem krzyczeli na uczniów, tyle że niektórzy uczniowie nic sobie z tego nie robili, dalej zachowywali się tak, jak się zachowywali.

Najbardziej posłuszni byli uczniowie w gimnazjum, do którego chodziłem, przede wszystkim wobec dyrektora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×