Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zerwanie z dziewczyna


Rekomendowane odpowiedzi

No ja sobie własnie wspomnienia "wycinam" fluoksetyną i reboksetyną od dziś. Wcześniejsze leki nie działały. Żyję jakoś, tyle razy dostałam po łbie, że mozna powiedzieć, że przywykłam. Dlatego to był ostatni raz. Na więcej już nie mam ochoty. Trzeba było zrozumieć kilka rzeczy i może to to najbardziej boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, w sumie się źle wyraziłem. To w 2/3 kretynki przyciągają mnie :P

Poza tym nie traktuj tego do końca na serio. Wcale tak o nich nie myślę, a jedyne co motywowało to, że tak powiedziałem, to to, że czuję się pokrzywdzony.

 

-- 12 wrz 2013, 13:32 --

 

Zresztą sam nie wiem kto kogo przyciąga, ale to ja jako facet zagaduję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001 wcale nie takie marne. Ja nie miałabym nic przeciwko chociaż takiemu powodzeniu. Byłby to chociaż pierwszy krok, a potem mogłabym się pewnie pozbierać i może odważyć się na coś więcej w stosunku do kogoś, kto będzie mi pasował. Myślę, że z Twojej perspektywy nie rozumiesz tego pierwszego etapu.

 

-- 12 wrz 2013, 13:40 --

 

1234qwerty, "czasem tak" sugeruje już coś bardziej pozytywnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, gorzej jak potem zawsze się to kończy zerwaniem kontaktu z ich strony

 

-- 12 wrz 2013, 13:51 --

 

Najlepiej jak coś od ciebie chce, ty to załatwisz, a potem od razu zaczyna cię zlewać i nawet nie powie o co chodzi, po czym zrywa kontakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, gorzej jak potem zawsze się to kończy zerwaniem kontaktu z ich strony

 

-- 12 wrz 2013, 13:51 --

 

Najlepiej jak coś od ciebie chce, ty to załatwisz, a potem od razu zaczyna cię zlewać i nawet nie powie o co chodzi, po czym zrywa kontakt.

 

Podłe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim ale to nie jest pierwszy etap, to już któryś z kolei i ostatni. Jezeli myslisz, ze pozbieranie się bez żadnego uszczerbku jest takie proste to zapomnij. Zawsze coś zostaje i czasami jest to zbyt wiele jak na jedną osobę.

 

nie o to mi chodziło. Pierwszy etap - czyli przyciągnięcie obojętnie kogo, jakiekolwiek powodzenie, zainteresowanie ze strony kogokolwiek (OK, wyłączam z tego grona starych pijanych dziadków rzucających komentarze pod adresem każdego stworzenia płci żeńskiej, bo alkohol perspektywę zniekształca :D ) Tego etapu nie rozumiesz, bo nigdy nie narzekałaś na brak powodzenia. Po czymś takim już nic się nie chce. Ja nie mogłam się pozbierać po zwykłych, nieodwzajemnionych uczuciach, bo na inne szansy nie miałam. Mając wybór: związek oparty na miłości z obu stron, w którym coś nie wyszło, a nieodwzajemnione uczucie, to wybrałabym to pierwsze. Bo po obu nie można się pozbierać, a w tym pierwszym przypadku przynajmniej coś było. Jako osoba atrakcyjna nie rozumiesz jak to jest, kiedy nie możesz sobie wybrać kogokolwiek, bo nikogo nie przyciągasz.

A autor wątku jest bardzo młody, był zaangażowany w związek, sam go zerwał, i jak to się mówi: przed nim całe życie. Trochę to okrutne, ale tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, wiesz to była tylko jakaś popierdółka do załatwienia, którą raz jej wysyłałem pocztą, bo mieszkała w innym mieście i własnie zaraz przed zerwaniem kontaktu dałem resztę osobiście kiedy akurat była okazja się spotkać.

W sumie zastanawiam się czy ja na pewno nie zrobiłem wtedy czegoś nie tak.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim ale to nie jest pierwszy etap, to już któryś z kolei i ostatni. Jezeli myslisz, ze pozbieranie się bez żadnego uszczerbku jest takie proste to zapomnij. Zawsze coś zostaje i czasami jest to zbyt wiele jak na jedną osobę.

 

nie o to mi chodziło. Pierwszy etap - czyli przyciągnięcie obojętnie kogo, jakiekolwiek powodzenie, zainteresowanie ze strony kogokolwiek (OK, wyłączam z tego grona starych pijanych dziadków rzucających komentarze pod adresem każdego stworzenia płci żeńskiej, bo alkohol perspektywę zniekształca :D ) Tego etapu nie rozumiesz, bo nigdy nie narzekałaś na brak powodzenia. Po czymś takim już nic się nie chce. Ja nie mogłam się pozbierać po zwykłych, nieodwzajemnionych uczuciach, bo na inne szansy nie miałam. Mając wybór: związek oparty na miłości z obu stron, w którym coś nie wyszło, a nieodwzajemnione uczucie, to wybrałabym to pierwsze. Bo po obu nie można się pozbierać, a w tym pierwszym przypadku przynajmniej coś było. Jako osoba atrakcyjna nie rozumiesz jak to jest, kiedy nie możesz sobie wybrać kogokolwiek, bo nikogo nie przyciągasz.

A autor wątku jest bardzo młody, był zaangażowany w związek, sam go zerwał, i jak to się mówi: przed nim całe życie. Trochę to okrutne, ale tak jest.

 

Przyciąganie kogokolwiek wcale nie jest fajne, uwierz mi. Zwłaszcza, że ludzie potrfia doskonale się maskować.

 

MalaMi1001, wiesz to była tylko jakaś popierdółka do załatwienia, którą raz jej wysyłałem pocztą, bo mieszkała w innym mieście i własnie zaraz przed zerwaniem kontaktu dałem resztę osobiście kiedy akurat była okazja się spotkać.

W sumie zastanawiam się czy ja na pewno nie zrobiłem wtedy czegoś nie tak.

 

Zawsze się zastanawiasz czy to Ty przypadkiem nie zrobiłeś czegoś nie tak. Zwłaszcza jak ktoś z dnia na dzień cie olewa albo kończy znajomość, choc nic tego nie zapowiadało. A najlepiej już jak usłyszysz powód, który nie powinien być Twoją winą, ale sprytnie ubrany w słowa wskazuje jednak na Ciebie. Albo jeśli ktoś Ciebie podaje za wyłączny powód.

 

Dodaj jeszcze do tego moje poczucie winy zakorzenione we mnie w dzieciństwie przez matkę, bo zawsze byłam nie taka, jaka ona chciała żebym była i katastrofa gotowa.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż w sumie musiałem się trochę napracować, żeby to załatwić.

 

-- 12 wrz 2013, 14:08 --

 

zmęczona_wszystkim,

Ja nie mogłam się pozbierać po zwykłych, nieodwzajemnionych uczuciach, bo na inne szansy nie miałam.

Mam dokładnie to samo. W życiu nie udało mi się dobrnąć do tego momentu, żeby była mowa o związku.

 

-- 12 wrz 2013, 14:11 --

 

A najlepiej już jak usłyszysz powód, który nie powinien być Twoją winą, ale sprytnie ubrany w słowa wskazuje jednak na Ciebie. Albo jeśli ktoś Ciebie podaje za wyłączny powód.

Cóż ja wcale nie usłyszałem o co chodzi i tylko na moje pytania odpowiadała, że ją irytuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyciąganie kogokolwiek wcale nie jest fajne, uwierz mi. Zwłaszcza, że ludzie potrfia doskonale się maskować.

 

Sorki, ale tego nie rozumiesz. Tu chodzi o totalny brak powodzenia. Jeśli nie przyciągasz uwagi nikogo, to czujesz się nikim. I wtedy nie patrzysz się, czy to ktoś fajny, ciekawy, czy nie. Po prostu byłoby miło, gdyby ktokolwiek się zainteresował, żeby się jakoś "odbić" w swoich oczach, poprawić samoocenę. Nawet nie chodzi o związki, ale jakieś mile zainteresowanie ze strony kogoś, które nie świadczyłoby, że jesteś totalnym badziewiem. A potem mogę się zastanawiać nad innymi problemami.

 

 

Wykorzystywanie czyjegoś poczucia winy jest okropne. wiem coś o tym, bo, niestety, należę do tych, którzy nawet jakby zostali potrąceni na przejściu dla pieszych na zielonym świetle, to zastanawialiby się, czy to przypadkiem nie ich wina. W kontaktach z innymi mam dokładnie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, ty niestety masz ten problem, że pewnie trudno ci szukać. W końcu lesbijki, to zaledwie kilka procent kobiet.

Właściwie jeśli chodzi o próbę poderwania kogoś to jeszcze musisz wiedzieć o orientacji dziewczyny, która ci się podoba, to dodatkowo komplikuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim myślę, ze tak Ci się tylko wydaje. Gdyby interesowali się Tobą tylko tacy, którzy nie interesują Ciebie zmieniłabys zdanie i zaczęła się zastnawiać co z Toba jest nie tak. Myślę, że gdyby zaczął sie teraz za Tobą uganiać koleś spod budki z piwem myślałabyś inaczej, bo to przeciez ktokolwiek. Nie mówię, ze mną się tylko tacy interesują, ale biorąc pod uwagę to co słyszałam zawsze na koniec znajomości mówi za tym, że to byli kolesie jakości tych spod budki z tym, że nie chlali piwska czy wódy na śniadanie. Więc co za różnica? To tez tak, jakby nikt się mną interesował.

 

Poczucie winy towarzyszy mi od zawsze. Może dlatego mam ciagle w głowie te fantazje typu "co by było gdyby", które ciagną mnie na dno. W swoich fantazjach to ja zazwyczaj jestem górą, bo od dziecka zawsze byłam traktowana jak dno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, ty niestety masz ten problem, że pewnie trudno ci szukać. W końcu lesbijki, to zaledwie kilka procent kobiet.

Właściwie jeśli chodzi o próbę poderwania kogoś to jeszcze musisz wiedzieć o orientacji dziewczyny, która ci się podoba, to dodatkowo komplikuje.

 

Niestety, bardzo komplikuje. nie ma szans na normalne warunki. Jak któraś się spodoba w otoczeniu, to na 99,99% hetero, a w innych przypadkach to już "szukanie" niczym przez biuro matrymonialne. W takim szukaniu odpadam w przedbiegach.

Ale czasami chodzi już o zwykłe zainteresowanie, pozbawione kontekstu. Takie mile stwierdzenie czy zauważenie, że się komuś można podobać, nawet wiedząc, że nic z tego nie będzie i nie dążąc do tego.

 

-- 12 wrz 2013, 14:38 --

 

zmęczona_wszystkim myślę, ze tak Ci się tylko wydaje. Gdyby interesowali się Tobą tylko tacy, którzy nie interesują Ciebie zmieniłabys zdanie i zaczęła się zastnawiać co z Toba jest nie tak. Myślę, że gdyby zaczął sie teraz za Tobą uganiać koleś spod budki z piwem myślałabyś inaczej, bo to przeciez ktokolwiek. Nie mówię, ze mną się tylko tacy interesują, ale biorąc pod uwagę to co słyszałam zawsze na koniec znajomości mówi za tym, że to byli kolesie jakości tych spod budki z tym, że nie chlali piwska czy wódy na śniadanie. Więc co za różnica? To tez tak, jakby nikt się mną interesował.

 

Więc mamy odmienne problemy, ale moje myślenie jest takie: skoro nikt się nie interesuje, to nie mam nawet szans, a nawet nie mam prawa interesować się kimś ciekawym, bo skoro nie potrafię zainteresować byle kogo, to już z pewnością nie taką osobę, którą bym uznała za ciekawą. Za wysokie progi.... Brak bodźca pokazującego, że jednak mogłabym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim no fakt masz gorzej przez swoją orientację, o której nie wiedziałam. Ale przecież są miejsca, gdzie spotykają ludzie homoseksualni własnie po to, żeby poznać ludzi im podobnych. Nie masz żadnych przyjaciół, ktorzy poszliby z Tobą do towarzystwa? Skoro nie bywasz w miejscach, gdzie możesz kogoś poznać skąd możesz wiedzieć, że nikt nie zwraca na Ciebie uwagi? A może właśnie jest odwrotnie? Skąd w ogóle przeświadczenie, że jesteś nieatrakcyjna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×