Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trochę inaczej o chorobie


kolo1250

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio przeglądając zachodnią prasę da się zauważyć pewien nowy trend w podejściu do zagadnienia nn. Wiele osób pisze czy też poszukuje źródeł choroby w dzieciństwie, jakiś traumatycznych przeżyciach, rozstaniach rodziców, konfliktach świadomości czy też podświadomości a z lektury najnowszych artykułów na ten temat da się wywnioskować, że jest ono spowodowane specyficzną budową mózgu (nadczynne czy też afunkcyjne połączenia między jądrami podstawy mózgu a korą przedczołową) i co za tym idzie skłonnością do niewłaściwej jego biochemii (szybszy rozpad serotoniny), tzn. jest potrzebna większa jej ilość do utrzymywania konstans niż u osoby zdrowej. To wadliwe połączenie i funkcjonowanie powoduje stany lękowe i natręctwa, które sprawiają, że życie chorego staje się nie do zniesienia (wg mnie szczególnie w chwilach samotności).

 

Jeśli chodzi o leczenie to

1. jezeli nn nie jest bardzo zaawansowana stosuje się przeróżne techniki bechawioralno-poznawcze (najskuteczniejsza metoda) jak również jest wg mnie możliwe samoleczenie po zdobyciu niezbędnej wiedzy na ten temat mechanizmu działania zaburzenia. Konieczne jest ustabilizowanie sobie życia, tzn. szeroko rozumiana aktywność (im więcej zajęć tym lepiej, najlepiej wśród ludzi). Ważne jest niezwracanie uwagi na myśli natrętne, tzn. nie mogą one wywoływać u chorego żadnych uczuć ani wstydu ani złości ani jakichkolwiek innych ani prowadzić do analizy, bez tego przejdą przez mózg jak u osób zdrowych. Różnica wg mnie polega na tym, że takie same myśli mogą przejść przez głowe osoby zdrowiej jak i osoby cierpiącej na nn z tym, że u tej pierwszej zostaną za chwilę zapomniane a u nn potrafią wywołać dogłębną analizę i dezorganizację życia na wiele godzin, dni a nawet tygodni. Bardzo ważne jest również stopniowe ale systematyczne oswajanie i przełamywanie się.

 

2. Leki tylko pomagają, ale nie są konieczne w terapii nn.

 

3. W przypadkach najcięższych stosuje się neurochirurgiczne rozcięcie połączeń między jądrami podstawy mózgu a korą przedczołową.

 

Nn nie ma powiązań z psychozą i nigdy do niej nie prowadzi. Może, ale nie musi prowadzić do coraz bardziej uciążliwego utradniania sobie funkcjonowania, wszystko tu zależy od sytuacji i obiektów obsesji ( mogą być też dobre, np. informatyka, sporty - nn doprowadzi do takiej specjalizacji i doskonałości w jakieś konkretnej dziedzinie, że w konsekwencji osoba taka osiągnie duży sukces w konsekwencji czego nastąpią w jej życiu inne radosne wydarzenia co spowoduje dużą dawkę serotoniny w mózgu co z kolei spowoduje reemisje choroby, z reguły jeśli problem jest nieuświadomiony tylko na jakiś czas choć mogą to być lata).

Na nn cierpi między innymi słynny piłkarz David Beckham wśród ciekawostek na jego temat można dowiedzieć się, że co dwa tygodnie kupuje 14 par bokserek calvina cleina a na zgrupowaniach kadry układa wszystkie swoje rzeczy w kosteczkę, a koledzy robiąc mu na złość rozrzucają je.

 

Chętnie usłyszę waszą opinię na temat tych spostrzerzeń.[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te pierwsze spotszerzenie jest jak dla mnie trafane...zgdzadza sie ze mna;/..niestety;/

tak myslalam ze trzeba sie czymns zajac..i nie analziwac tych natretncyh msyli bo to jeszcze gorzej...zmieniam to!!!!:)pozdro

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:21 pm ]

tylke te "oswajanie sie"...co ma znaczyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to ważne myśl do ciebie nie może się przyklejać najłatwiej nie zwracać na nią uwagi to po chwili zniknie. Te myśli żyją podsycane emocjami i ich ciągłą analizą. Trzeba zdać sobie sprawę że to jest tylko i wyłącznie w głowie. To co nie obiektywne jest nieprawdziwe i nie warte uwagi. Problem osób z nn jest taki że poświęcają się czynnościom obiektywnie bezsensownym i zatracają w tym większość życia, nie mogąc swobodnie wypocząć.

 

A co do oswajania chodzi o osoby z nerwicą czynnościową, czyli czujące lęk przed czynnościami, brudem, osobami, miejscami. Najlepszy jest tu bechawior a więc zaczęcie od miejsc, myśli, czynności które wywołują względnie najmniejszy lęk i sukcesywne przełamywanie kolejnych. W ciągu 5-6 miesięcy sumiennej pracy nad sobą można zdziałać cuda.

 

To choroba emocjonalna. Właściwie należy zacisnąć zęby i zacząć podchodzić do życia w sposób czysto rozumowy co niestety mają utrudnione kobiety będące bardziej narażone ze względu na inną budowę mózgu od facetów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×