Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Opisze wam co mnie ostatnio męczy. Wiem ze jest to megagłupie ale...

W czwartej bylismy z mężem u znajomych którzy mają 8 letniego syna. Bardzo fajny i mądry dzieciak.Kupiłam dla niego dużą czekolade z orzechami i mu ją dałam jak tam byliśmy. Kiedy dawałam mu czekolade akurat jedni goście wchodzili, drudzy wychodzili i zrobiło sie niezłe zamieszanie tak ze rodzice chłopca nie widzieli ze dostał odemnie czekolade. Mały podziekował, wziął czekolade i poszedł do swojego pokoju sie bawic a ja zapomniałam o sprawie. Wiem ze powinnam sie chyba zapytac wczesniej jego mamy czy nie bedzie miała nic przeciwko jesli dam małemu słodycze... a moze przesadzam.

Imprezka sie skonczyła, wrócilismy z mężem do domu. Mąż juz spał, a mi zaczęły przychodzi do głowu głupie mysli. A co jesli dzieciak jest np uczulony na czekolade i zje ją i spuchnie mu gardło i sie udusi?! I to wszystko z mojej wizy?! Tak sie zdenerwowałam ze chciałam juz do nich dzwonic ale było juz po pierwszej w nocy wiec zrezygnowałam. Nie mam pojecia ską mi sie nagle wzieły takie mysli i panika. Rano powiedziałam o wszystkim mężowi i mnie wyśmiał, powiedział zebym nie dzwoniła i nie robiła z siebie wariatki. Opowiedziałam o tej sytuacji rodzicom i tez mnie wysmiali a ja sie autentycznie martwie ze zaszkodziłam temu dziecku. Az wstyd sie przyznac ze jestem taka głupia. Mąż mi tłumaczył ze to jest rozsądne dziecko i jakby nie mógł jesc czekolady to by napewno o tym powiedział i nie zjadł jej. A pozatym mąż mi mówił ze widział na innej imprezie jak mały jadł słodycze i były to tez cukierki w czekoladzie i kazał mi sie uspokoic.

To było w czwartek, dzis jest poniedziałek. Pocieszam sie ze jakby cos złego sie stało juz bysmy o tym wiedzieli. Czy ja do reszty oszalałam??!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu to wiadome, ze będziesz miec wzloty i upadki, ale najważniejsze, ze nie jesteś sama. Korzystaj z życia jak możesz a ono przyniesie owoce, ja do dziś nie mogę się nadziwić, ze mam dwójkę dzieci, a wszystko świadczyło o tym, że nie będę mogła, wyobrażasz sobie, że miałam 3,5 kg (nie pomyłka) mięśniaka i groziło mi wycięcie wszystkiego, już się pogodziłam z tą myślą, a miałam wtedy 26 lat, myślałam, ze trudno, oby tylko życ, udało się jednak zachować narządy rozrodcze i proponowano mi po operacji sprawdzenie drożności jajowodów i szereg różnych badań, ale ja to olałam, bo nie chciało mi się mieć dzieci, nawet zabezpieczałam się, bo bardzo nie chciałam być w ciąży, mimo tych teorii, ze dziecka moze nie będę mogła mieć bez leczenia... jeden raz, na tydzień przed miesiaczką zaszaleliśmy z mężem, bo ciepło było, piwko, wiadomo, hamulce siadają i zaszłam, i to w takim przedziale cyklu kiedy nie powinnam, bo przecież faza lutealna itp. Nawet nie wiedziałam, ze PCO w trakcie sie przyplątało a ja za pierwszym razem i drugi raz zaszłam w ciązę, ale przyznam, ze za każdym razem podchodziłam do tego obojętnie, nie było to dla mnie ciśnienie ani być albo nie być, dlatego jestem przekonana Aniu, ze mimo pozornie stabilnego Twojego stanu psycihicznego ty wciąż jesteś spięta i w oczekiwaniu, nie umiem Tobie doradzić jak się wyzybyć tych myśli, mogę sobie tylko wyobrazić jak to ciężkie, ale musisz, po prostu musisz znaleźć dla siebie jakąś radę, bo jestem przkonana iż jesteś koboeta płodną i gotową na poczęcie, a tylko i wyłącznie Twoja psychika rujnuje te szanse.

 

Co do mnie to wymycałam dziś sobie tak cycka, ze mam prawie siniaki, raz czuję jakies zgrubienia, innym nie, tylko jakieś żyły, jak węzły, nie wiem sama co o tym myśleć. Mama dziś powiedziała mi, ze od zawsze tak miała, jedną pierś większą i bolesność w tej piersi co jakiś czas i pod pachą z tej samej strony. Ja mam podobnie, moze taka nasza uroda, choć nigdy piersi nie badałam. Nie chcę też iść do lekarza, bo wewnętrznie czuję, ze nie ma potrzeby. To co napisałam do Jerahy, są ludzie, których wizyta uspokoi, a są tacy, których wizyta tylko nakreci, ja należę do tej drugiej grupy. Gdybym w roku 2012/2013 miała chodzić za każdym moim podejrzeniem do lekarza to odwiedziłabym już neurologa, onkologa, laryngologa itp... To nie ma sensu.. Trzeba się nauczyć rozpoznawać prawdziwie niepokojace symptomy od tych nie niepokojących. Tyle. Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana faktycznie jestem spięta. Niestety ciągle sie czyms martwie. A to brakiem pracy i pieniędzy a to zdrowiem bliskich a to czyms wydumanym co opisałam wyżej. Staram sie jednak z całej siły wyluzowac i czesto mi sie to udaje. Tez wydaje mi sie ze w moim przypadku psychika bardzo przeszkadza w zajsciu.

Matko 3,5 kg mięśniak!!! Nieźle, najważniejsze ze wszystko dobrze sie skonczyło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale wiesz co Aniu, ja czułam coś dziwnego w moim brzuchu prawie dwa lata. Nie jestem w stanie pojąc jak mogłam to spychać gdzieś na dnno, bo naprawdę starałam się o tym nie myśleć, myślałam wręcz, że to warstwa tłuszczu, albo mięśnie, ale trafiłam do szpitala dopiero jak przy każdej miesiączce miałam bóle prawie, ze porodowe powodujace gorączkę, przeszłam przez kilka oddziałów i lekarze zerkali na siebie ze zdziwieniem i niewiedzą mówić coś cicho, myslałam, że już po mnie, ale najgorsze było to podpisanie zgody, ze dla ratowania życia usuną mi wszystkie narządy... mój mięśniak był cudem, bo miał 3,5 kg, ale był umocowany tylko cieniutką niteczką do macicy, więc oprócz cięcia powłok brzusznych nic nie naruszono. Od tej pory, jestem wręcz o tym przekonana, zaczęła się moja historia z hipochondrią. Każde bóle w okolicach pachwin, to nawrót choroby, zwlaszcza, ze poinformowano mnie, ze to moze byc przez to, ze nie mam dzieci. Na wynik hist. wtedy w ogóle nie czekałam, wyslałam męża po niego, jak sobie przypomniałam i wtedy tylko poczułam stres. W każdym razie nie byłam taka, byłam zupełnie inną osobą. I wiem też, ze dzieci mam tylko dlatego, ze po prostu nie chciałam ich mieć. Wiedziałam, że może musze, bo nie chcę mieć więcej problemów z mięsniakami, torbielami, ale dloa samego dziecka...... to nie było dla mnie... tak naprawdę nigdy nie poczułam instynktu macierzyńskiego, dopiero w momencie urodzenia dziecka. Także Aniu to nastawienie to wiele i wiem, ze wiesz o tym, ale musisz to sobie wpoić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opisze wam co mnie ostatnio męczy. Wiem ze jest to megagłupie ale...

W czwartej bylismy z mężem u znajomych którzy mają 8 letniego syna. Bardzo fajny i mądry dzieciak.Kupiłam dla niego dużą czekolade z orzechami i mu ją dałam jak tam byliśmy. Kiedy dawałam mu czekolade akurat jedni goście wchodzili, drudzy wychodzili i zrobiło sie niezłe zamieszanie tak ze rodzice chłopca nie widzieli ze dostał odemnie czekolade. Mały podziekował, wziął czekolade i poszedł do swojego pokoju sie bawic a ja zapomniałam o sprawie. Wiem ze powinnam sie chyba zapytac wczesniej jego mamy czy nie bedzie miała nic przeciwko jesli dam małemu słodycze... a moze przesadzam.

Imprezka sie skonczyła, wrócilismy z mężem do domu. Mąż juz spał, a mi zaczęły przychodzi do głowu głupie mysli. A co jesli dzieciak jest np uczulony na czekolade i zje ją i spuchnie mu gardło i sie udusi?! I to wszystko z mojej wizy?! Tak sie zdenerwowałam ze chciałam juz do nich dzwonic ale było juz po pierwszej w nocy wiec zrezygnowałam. Nie mam pojecia ską mi sie nagle wzieły takie mysli i panika. Rano powiedziałam o wszystkim mężowi i mnie wyśmiał, powiedział zebym nie dzwoniła i nie robiła z siebie wariatki. Opowiedziałam o tej sytuacji rodzicom i tez mnie wysmiali a ja sie autentycznie martwie ze zaszkodziłam temu dziecku. Az wstyd sie przyznac ze jestem taka głupia. Mąż mi tłumaczył ze to jest rozsądne dziecko i jakby nie mógł jesc czekolady to by napewno o tym powiedział i nie zjadł jej. A pozatym mąż mi mówił ze widział na innej imprezie jak mały jadł słodycze i były to tez cukierki w czekoladzie i kazał mi sie uspokoic.

To było w czwartek, dzis jest poniedziałek. Pocieszam sie ze jakby cos złego sie stało juz bysmy o tym wiedzieli. Czy ja do reszty oszalałam??!!

 

Kiedyś moja mama miała cukierki miętowe w szafce. Kiedyś zjadłam je i zaczęłam zastanawiać się, czy to były normalne cukierki, w końcu nie kazała mi ich jeść. Bałam się, że *hipotetycznie* mogły być obsypane jakimiś lekami/narkotykami i nie dawało mi to spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana ja znam z mojego otoczenia kilka takich historii ze ludzie sie latami starali o dziecko i kiedy juz sie decydowali na adopcje to nagle sie okazywało ze jest ciąża. Mało tego osobiście rozmawiałam z koleżanka która przeszła operacje i powiedzieli jej ze nie bedzie mogła miec dzieci. Jeździła nawet do jakis znanych profesorów i tez usłyszała ze z takimi jajowodami i jajnikami to ona nie ma sznas na żadną ciąże. Dziewczyna sie jakos bardzo nie załamała bo miała juz dwoje dzieci. Skoro juz wiecej nie było szans na ciąże to sie nie zabezpieczali i zaszła po 5 miesiącach i urodziła zdrowego chłopca!!!

Ja wiem ze nie powinnam sie nakręcać, ze nie powinnam zyc w stresie, ze to moze byc tak naprawde główna przyczyna braku ciąży, ale jak to zrobic? Jak przestawic swoje myslenie? Pewnie nikt mi na to pytanie nie odpowie. Bo każdy jest inny. Staram sie wynajdowac sobie różne zajecia, hobby i sa nawet dni kiedy mi sie udaje ale niestety wiekszosc jest takich ze mysle o ciąży, o dziecku, zastanawiam sie kiedy mam dni płodne idt. Staram sie olac to z całej siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu nie olejesz tego, chyba, ze rzeczywiście jak piszesz miałabyś już dziecko i przetałoby ci zależeć, ja może poszłabym po pomoc do jakiegoś specjalisty by nauczył mnie nie myśleć chorobliwie o tej ciązy, chyba tylko w ten sposób dasz radę, wiem sama, ze jak mi na czymś zależy to nie potrafię o tym nie myśleć. Na początku staraj się w ogóle nie obliczać dni płodnych, nie patrzeć na daty może to coś da, bo nie będziesz wiedziała co i jak. Rzeczywiście trudni dac tu jakąś radę, bo to wszystko zależy od Ciebie i mogę sobie tylko wyobrazić jak jest ciężkie. Ja wystarczy, ze pomyślę o tym, że chciałabym dostać regularnie miesiaczkę i zaraz mi się spóźnia i to dużo, wszystko na opak. Sama teraz walczę z nie mysleniem o piersi, musze przyznać, ze z kazdym nawrotem takiego świra radze sobie coraz lepiej, nie mam już zimnego potu i ściśniętego żołądka, a także jakoś sobie radze w życiu codziennym, bo wcześniej o normalnym funkcjonowaniu nie mogło byc mowy. Niestety odniosłam porazkę z dr googlem :-( Zaglądam co jakiś czas i jedynie w tych momentach potrafi mnie zmrocić. Z każdym dniem staram sie mniej badac pierś, myślę, ze postępy mozna robić tylko małymi kroczkami. Pierś i tak mam juz obolałą, pewnie ze względu na nieustanne grzebanie i wciskanie palców, jak wspomniałam, mam nawet siniaki od tego. Jednak wciaż nie mogę się wyzbyc tego, że przy każdym poruszeniu nieustannie skupiam uwagę na piersi, kiedy próbowałam przenieśc myśli na drugą pierś, to udawało mi sie też wyczuć jakieś kłucie, ale nie denrwuje mnie to tak jak w tej drugiej, bo psychicznie wmówiłam sobie, ze coś tam właśnie jest nie tak. Tłumaczę sobie, ze guza rakowego raczej bym nie przeoczyła gdyby był, podobno jest ruchomy i właśnie nie boli, ja mam zgrubienia na obu piersiach, ale raczej w podłużnym kształcie niz w postaci kulki, chyba taka uroda moich piersi.Za wszelką cene chcę sobie oszczędzic wizyty u lekarza, bo dużo mnie to kosztuje nerwów i zdrowia. Musze się nauczyc kiedy nalezy korzystać z tego rodzaju wizyt. Na pewno niezbyt dobrą formą terapii jest ciagłe diagnozowanie się. Zauważyłam też, ze mój stan pogarsza się w momencie gdy zaczynam się źle odżywiać. Teraz w majówkę było dużo okazji by popić piwo, pojeść tłuste żarcie itp... mało przy tym ruchu i znów mam dołek. Dziś wznawiam treningi i więcej owoców i warzyw oraz produktów zdrowych i malo przetworzonych. Tyle na dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana ale ja czuje ze jesli nie odpuszcze to nigdy w ta ciąże nie zajde żyjąc w takim napięciu jak teraz. Próbowałam poruszac ten temat jak jeszcze chodziłam na terapie ale jak widac niewiele mi to pomogło. Własnie postanowiłam sobie ze w tym cyklu nie zaglądam do kalendarzyka zeby nie wiedziec który to dzien i nie analizowac wszystkiego bez przerwy. Okres mi sie niedawno skończył a ztego co pamietam powinnam dostac kolejny jakos na początku czerwca ale nie wiem dokładnie kiedy i niech tak narazie zostanie. Chociarz mnie strasznie kusi zeby zajrzec i policzyc ile jeszcze do nastepnej miesiączki. Teraz to nawet jestem juz tak tym wszystkim wkurzona ze momentami dochodze do wniosku ze mam dosc i ze ja wcale tej ciąży niechce.

jovana ja kiedys tez miałam schizy z jedna piersią, wyczuwałam w niej jakies podłuzne zgrubienie i macałam ja az do bólu. robiłam wtedy usg które mnie uspokoiło, zgrubienia rózne dalej mam ale nie przejmuje sie tym. Doskonale cie rozumiem z tym ciągłym macaniem. Ja pamietam jak macałam sobie obsesyjnie węzły chłonne, to było okropne. Postaraj sie zeby nie czytac w necie o chorobach, ja wiem jaka to silna pokusa i jakie to trudne ale to tylko pogarsza nasz stan. Mnie mój ginekolog prosił kiedys zeby nie czytała w necie różnych rzeczy, ze jak cos mnie martwi to mam pytac o wszystko jego bo w necie jest mnóstwo przekłamanych informacji i niemal każdy objaw jest rakiem. To prawda ze wysiłek fizyczny bardzo dobrze robi na psychike bo podobno cos tam sie wydziela i człowiek czuje sie lepiej.

Mnie dodatkowo dołuje to ze nie mam pracy. Brakuje mi kontaktu z ludzmi. Przez wiekszosc dnia siedze sama w domu i niewiem co mam ze soba zrobic. Ile mozna sprzątac, prac, gotowac i oglądac telewizje? Nie mam z kim pogadac. Nie mam jakiegos celu, jakis zadan. Mi potrzeba albo konkretnego zajęcia tak jak to jest w pracy biurowej, albo kontaktu z ludzmi i naczej wpadam w dołki. Siedze w domu, nic mi sie niechce, nie maluje sie, chodze w dresie. Nie mam sie do kogo usmiechnąc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy wyczuwałaś podczas tego badania również jakieś guzki i mnóstwo zgrubień? Ja właśnie po lekturze w sieci, nie mogłam się powstrzymać, wyczytałam, ze najlepiej badać na mokro i oczywiście w drugiej piersi namacałam coś... Podświadomie czuję, ze to nic nie jest, ale potwornie boję się iść do lekarza :-( Mam całe piersi pobrużdżone, jak sobie macam to wszędzie są jakieś zgrubienia, guzki, żyły... Boję sie, ze zacznę znówi wszystkie moje starania szlag trafi! Widzisz dla mnie to nie czytanie jest równie ciężkie jak Twoje nie myślenie o ciąży. Podziwiam Cię, ze udało Ci się opanować, więc jest szansa, ze jestes na tyle silna iż dasz radę z nie myśleniem o tej ciązy, duży plus, ze nie kontrolujesz chorobliwie cyklu. Wiesz jednak, ze na wszystko trzeba czasu, wiem, ze akurat Tobie zależy by dziecko mieć szybko, ale moze chodzi o to byś całkiem doszła do siebie. Wyobrażasz sobie dziecko gdy miałaś faze na czerniaka albo węzły, myślisz, ze przeszłoby ci to z powodu ciąży? O nie kochana, mogłoby się jeszcze nasilić i doszłaby obawa o ciazę właśnie, zreszta sama widzisz jak świrowałaś dajac dziecku czekoladę, pomyśl, ze to tylko dziecko znajomych, nie chcę myśleć jak podchodziłabyś do swojego. A takie niemowle płacze często bez powodu a ty miałabyś już milion myśli, histerie... Musisz zacząć wychodzić z domu, co z tego, ze nie masz pracy, ja też nie mam i w dodatku siedzę jeszcze z dwójką dzieci, ale staram się ustawić też czas dla siebie. Pogoda jest piękna, pomyśl o tym bezrobociu jako o plusach, takich właśnie, ze masz mnóstwo czasu dla siebie. Poza tym jeśli zależy Ci na kontakcie z ludźmi to moze poszukasz gdzieś możliwości pracy jako wolontariuszka, miałabyś zajęcie, kontakt z ludźmi a także jakiś wpis do CV w rubryce doświadczenie. Myślę czytając Ciebie, ze Twoje nastawienie, niby nie myslenie, to tylko pozory, jesteś jak tykająca bomba, jeszcze troche tego siedzenia w 4 ścianach i znow wrócisz na łono nieźle znerwicowanych. Postaraj się powiedzieć sobie, ze dziś pójdę na spacer, taki dłuższy, jutro jakiś rower, moze jogging, cokolwiek co ci pasuje i tak z dnia na dzień zwiększaj tą ilość zajęć poza domem, a bedzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana ciężko mi cokolwiek Tobie doradzac bo nie mam pojecia co sama bym zrobiła. A kiedy ostatnio miałas usg piersi? Albo badanie piersi przez lekarza? Ja chodze na kontrolne usg co 2 lata i mam spokój. Jak macam swoje piersi to w kazdej wyczuwam różne guzki, zgrubienia. Dlatego staram sie sama nie badac i ufam lekarzowi.

Moze i dobrze sie stało ze w czasie tej silnej nerwicy nie zaszłam jednak w ciąże. Niestety nerwica to choroba z którą sie zyje całe życie i przez lata moze byc dobrze i nagle uderza niewiadomo dlaczego. Mimo to chce zyc normalnie, miec dzieci, rodzine.

Jesli chodzi o to ze niemowle płacze itp to ja sie tutaj nie obawiam bo miałam wiele razy kontakt z malutkimi dziecmi. Bylismy wiele razy u rodziny i opiekowałam sie takimi maluszkami np przez cały dzien i były rózne sytuacje ale poradziłam sobie bardzo dobrze ku wielkiemu zdziwieniu mojego męża i reszty :D Niewiem skąd to mam ale nigdy opieka nad małym dzieckiem nie sprawiała mi problemu. Mój mąz to sie nawet bał wziąc noworodka na ręce a dla mnie jest to tak naturalne ze wogule sie nie stresuje. Jak sie urodziła moja chrzesnica to ją sama kąpałam a wszyscy patrzyli z rozdziawionymi oczami pełni podziwu :D . Niewiem skąd mi sie to bierze ale tak mam ze sie nie boje i sprawia mi to wielka radosc.

 

W moim przypadku to nie jest takie proste wyjsc z domu na długi spacer czy bieganie. Przez tarczyce bardzo szybko sie męcze, oblewa mnie pot, robi mi sie słabo, czasem zwykłe zakupy to dla mnie mega wyczyn. Cały czas mam ustawiane dawki leków i mam nadzieje ze juz bedzie dobrze.

Ja bym chciała siedziec z dwójka dzieci. Miałabym cel, radość, owszem duzo pracy ale ile szczęścia. A teraz czuje sie jakas taka bezużyteczna. Mąż mi cały czas powtarza ze jestem super kobietą, ze jestem silna i kochana i zaradna. Ale ja tak nie czuje...

czy jestem tykającą bombą? hmm... sama niewiem... wydaje mi sie ze raczej nie. Nie sądze zebym mogła znowu popasc w taki stan jak kiedys. Ale moge sie mylić.

To prawda ze pogoda jest teraz piekna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku to nie jest takie proste wyjsc z domu na długi spacer czy bieganie. Przez tarczyce bardzo szybko sie męcze, oblewa mnie pot, robi mi sie słabo, czasem zwykłe zakupy to dla mnie mega wyczyn. Cały czas mam ustawiane dawki leków i mam nadzieje ze juz bedzie dobrze.

 

anka00 ja też mam niedoczynność i PCO, i uwierz, że to nie do końca tak jak mówisz. Tłumaczysz sobie że masz zadyszke i się meczysz bo masz niedoczynność. Owszem może ma to wiele wspólnego, ale tzw. zasiedzenie ma na to wiekszy wpływ. Ja osobiscie całe zycie do tej pory unikałam sportu i ruchu, tłumaczą sobie, że przez niedoczynność przecież się szybciej męczę i nie jestem wstanie się wiecej ruszać, a poza tym paliłam wiec przeszłam 10 stopni i myslałam że płuca wypluję... Od tej zimy kupiłam orbitrek, od stycznia nie pale :mrgreen::mrgreen: a oprócz tego pokonałam lenistwo i chodzę prawie codziennie na ok. 7 km spacery, po 1 tygodniu nie mogłam chodzić, a teraz jak nie pójde nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo mnie "nosi" :mrgreen: dodam, ze mam sporą nadwagę, więc napewno męcze się szybciej niż TY:) a poza tym głowa do góry, będzie dobrze:)

 

ja staram sie nie skupiać na moich pieprzykach.. nie chce znowu popadac w paranoje... skoro mam je od zawsze i nic sie z nimi nie dzieje to myslicie ze cos sie stanie jak nie polece z tym do lekarza??

 

-- 08 maja 2013, 16:02 --

 

z 2 rzeczami sobie nie radze: z lekiem przed choroba i smiercia i z moja waga... nie potrafie schudnac, pomimo duzej dawki ruchu i ograniczeniu jedzenia do 1400 kcl waga stoi w miejscu... a jak zjem około 2000kcl to tyje... :why: nie jem fast foodów, ani nie obżeram się batonikami a mam ok 20kg nadwagi... dramat :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu nie wiem jak to jest z tbą dokładnie, czy moze się meczysz bardziej, bo mówisz sobie, ze tak będzie, ale spróbuj chociaż powolutku wychlić nos z domu, wybierz sobie trasę gdzie będziesz mogła gdzieś przysiąść, na pewno dasz rade coś wymyślić, co będzie lepsze tysiac razy od siedzenia w domu. Masz rację, nie ma co porównywać, gdybym miała wybierać to wolałabym siedzieć z dziećmi niż starać się o nie, jednak uwierz mi, czesto zapomina się o tym co się posiada, w sumie mogłabyś sobie powiedzieć, ze są inni, którzy mają jeszcze gorzej, bo są samotni, a ty masz szczęście, bo masz kogoś kto cię kocha,akceptuje, wspiera, musisz sobie mówić o tych pozytywach. Bardzo Ci życzę byś już nigdy nie trafiła do stanu, w którym byłaś, ale czasem jak piszesz to mam takie wrażenie, że nie raz zblizasz się do tego, ale oczywiście to moje odczucie, a przeciez ty wiesz sama najlepiej, moze też mierzę cię trochę swoją miarką, bo ja mam często wrazenie, ze te moje pozytywne nastawienie jest złudne, czuję napięcie itp... Co do badania piersi, to nigdy mi tego nie proponowano, zawsze słyszałam, zeby samemu się badać a po 40-tce dopiero profilaktyka. Zawsze też miałam takie zgrubienia, tylko się nimi nie interesowałam, teraz przyszła widac kolej na to. Moja mama mówiła mi, ze ma takie same piersi i pierwszy raz zrobiła sobie mammografie dopiero po 50 tce, nie ma u nas zachorowań na to paskudztwo, więc też i nikt nie kierował na takie badania. Wiem, ze powinnam sobie moze zrobić, ale ja nie chcę w tym momencie, w styczniu byłam u gin i zamierzam pójść znów na jesień, wtedy chciałam zbadać piersi, a nie celowo znów biegac po lekarzach, bo jak pisałam, mnie to tylko nakręca.

Jeraha ja też niestety mam nadwagę :-( Mam jednak wzloty i upadki, wiadomo metabolizm u mnie już nie ten sam, więc chudnę wolniej, ale chudnę jak się zawezmę, tylko, że jak sie czasem przydołuję, to po prostu się obżeram chorobliwie... Na pewno moja waga ma wiele wspólnego z nerwicą, bo zrujnowała mi życie towarzyskie. Kiedyś byłam bardzo szczupła i ciężko mi z tą nową ja. Przez długi okres czasu wstydziłam się wychodzić do ludzi, ze spotkam kogoś znajomego, wciaz jak widze kogoś z liceum lub studiów to udaję, ze nie poznaję, odwracam głowę, głupie sytuacje nie raz z tego wychodzą, bo ludzie widzą, ze to specjalnie i straciłam trochę znajomości. Jak trochę się ogarnę to zawsze mam lepsze samopoczucie, ale musze się zawziąć, głód też powoduje, ze czasem mam wszystjkiego dość, bo żeby waga spadła musiałabym systematycznie się o to starac co najmniej rok... no cóż, nie narzekam już. Dziś tez nieciekawie, bo cała napuchłam od gorąca, aż się wychodzić nie chce, mi nie dogodzisz ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana ja nie mam nadwagi a upały tez mnie strasznie męczą. Mieszkam na czwartym piętrze, czyli ostatnim i jak słonko przypieka to robi sie u nas mała sauna. Zakupiłam juz wiatrak i jakos musimy przetrwac to lato. Ja jestem strasznie nieodporna na wysokie temperatury. fizycznie duzo lepiej sie czuje jak jest zimno. Jak temperatura przekracza 25 stopni to jest dla mnie męka. Poce sie, jest mi duszno, boli mnie głowa. Nawet na plaży nie lubie siedziec. Jak bylismy ostatnio nad morzem to po godzinie na słoncu szukałam cienia. Wszyscy leżeli plackiem a ja tego po prostu nienawidze. Jest mi straaasznie gorąco, az mi sie robia potówki i boli mnie głowa. Wiec obserwowałam swojego męża i naszych przyjaciół z wydmy gdzie był lasek i cień. Tez mi puchną dłonie i nogi.

Dzisiaj jakos lepiej sie czuje niz wczoraj. Mam duzo sprzatania wiec moze dlatego.

Wczorajszy wieczór był dla mnie i mojego mężą bardzo stresujący. Pisałam kiedys ze mój tesc jest hazardzista i alkoholikiem. Do tego stopnia ze wpakował własną córke w długi o wysokosci 160 000 !!! Jak jeszcze zyła teściowa mieli z tesciem sklep w którym mieli kolekture totolotka. Napierw tesc nabrał kredytów i wszystko przegrał. Siostra męża wzieła kredyt zeby ratowac sytuacje. Tesc miał pracowac i spłacac ten kredyt. Przysiegał na boga ze juz nigdy sie nie napije i nie zagra. I co? Zadłużył sie tak ze odebrano mu kolekture a dług który zrobił musiała spłacac siostra ze szwagrem. Tesc ma długi wszędzie i dalej gra bo nasi znajomi go widzieli. Ma ogromne długi w urzędzie skarbowym w zusie, w hurtowniach i bóg jeden wie gdzie jeszcze plus to co musi spłacic siostra męża. Jak on mógł tak wpakowac własną córke?! W tej rodzinie były juz mega awantury ale tesc zachowuje sie jak dziecko i ma wszystko i wszystkich w dupie. Wczoraj dowiedzielismy sie ze mu odebrali sklep bo od pół roku nie płacił czynszu. Zadłuzone jest tez mieszkanie w którym mieszka tesc. Tesciowa przez smiercia zdążyła to mieszkanie przepisac na siostre męża. Wiec tesc tam mieszka i za nic nie płaci. Jest wymeldowany, ale ona nie ma sumienia go wyrzucic mimo ze jest na niego wściekła i juz tyle przez niego przepłakała. Raz mu sie nawet kazała wynosic jesli nie zapłaci czynszu, mój mąż tez juz nieraz ostro sie z nim pokłócił. Powiedział ze jak sie ojciec nie zmieni to sam go osobiscie wywali na zbity pysk a on chyba niewierzy ze to sie stanie i dalej sobie zyje jak chce. Wczoraj siostra męża zadzwoniła ze ojciec jest pijany. Pojechalismy tam, okazało sie ze mu kazali sie wynosic ze sklepu wiec sie nachlał. W sklepie jest mnóstwo towaru, zamiast to wywieść i wyciągnąc z tego jakies pieniądze to on woli sie upic. Tak samo było jak tesciowa chorowała, zamiast siedziec przy niej to chlał i grał. nawet tego dnia kiedy umarła!!! Ja juz nie mam szacunku do tego człowieka. Najbardziej w tym wszystkim mi szkoda mojego męża i jego siostry. Mąż to wszystko bardzo przezywa, oboje sie strasznie denerwujemy. Ten człowiek nas niszczy. Zachowywał sie jak bydlak kiedy tesciowa zyła a po jej smierci jest coraz gorzej. Zadne prośby, groźby, rozmowy na niego nie działają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu okropne co piszesz, to są prawdziwe problemy, dlatego, ze bydlak nie bydlak ale to ojciec i rozumiem twojego męża i szwagierkę, że cieżko im zdecydować się na to by go wyrzucić. Nie potrafiłabym również. Myślę, że może warto by było poradzić się jakiegoś prawnika, ten człowiek jest chory, ma podwójny nałóg a jest nim chlanie i hazard, prawdopodbnie może pije z powodu nałogu hazardowego, czy on kiedykolwiek chciał się leczyć z tego? Pisze o poradzie prawnej, bo być może można go ubezwłasnowolnić i zamknąć w ośrodku, w którym na wasze życzenie zaczną go leczyc. Nie wyobrażam sobie jak cieżka musi być sytuacja gdy musisz spłacać pieniądze, które w niczym ci się nie przysłużyły, co innego gdy zaciagniesz na mieszkanie lub jakieś inne inwestycje, przecież mogliby to spożytkowac na tyle rzeczy..masakra po prostu...160 tys to kupa pieniędzy i jeszcze tak zmarnować cały swój dobytek, to jest tragiczne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana u prawnika juz bylismy. Tesc był przez 2 tygodnie w szpitalu psychiatrycznym. Potem miał sie zgłosic na leczenie nałogów do ośrodka ale powiedział ze on tam nie pójdzie. To było w styczniu. Niestety na siłe nikt go nie zmusi. Zeby kogos ubezwłasnowolnic to nie jest taka prosta sprawa. Przedewszystkim ktos musiałby byc jego opiekunem prawnym a nikt nie weźmie tego na siebie. Pozatym on nie jest chory psychicznie w takim stopniu zeby go mozna było ubezwłasnowolnic. To jest dosc trudna sprawa. Zreszta to by i tak nic nie zmieniło. Bo predzej czy później wyszedłby z takiego leczenia to dalej stwarzał problemy. Kiedys juz chodził do specjalisty od leczenia uzależnien. Tzn na siłe woziła go tam siostra męża i nic to nie dało.

Ja przepraszam ze pisze nie na temat i opowiadam tak o swoich problemach ale po prostu az sie wemnie gotuje i musiałam sie wygadac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciężka sprawa, musi chcieć sam, a że nie chce, to po prostu przesrane. Zadziwia mnie bezwstydność tego człowieka, bo przecież alkoholicy mają również przebłuski i momenty trzeźwości, próbują nie raz, a on doprowadził do ruiny majątek rodzinny i swoją córkę, której to on jako ojciec powinien pomagać... Ja wiem, ze ciężko zdecydować się na drastyczny krok, ale może trzeba by było pomyśleć nad tym by pokazać mu, że basta! Wiesz, mojej sąsiadki syn, jedyny syn, wpadł w towarzystwo przy którym powoli się staczał, narokotyki, dilerka, dochodziło do tego, ze matce wyprzedawał rzeczy z domu, kradł, ale wiadomo, to syn, więc cierpliwie to znosiła, ale w końcu miarka się przebrała, nasłała na niego policję, własna matka, podziwiałam ją za to, bo to jedyny syn, którego bardzo kochała. Oczywiście nienawidził jej i groził, ze zabije, dostał zawiasy, jako ze nie był karany, do domu nie chciał wrócić, ale rzezywistość pokazała, ze nie ma gdzie pójść, w końcu odezwał się do matki, ale ta pokazała mu klamkę i zastrzegła, ze wpuści go do domu gdy zacznie się leczyć. No i znów wrócił na dworce i pod mosty, ale długo nie zdzierżył, poszedł sam na leczenie, a potem wrócił do matki. Potem porobił sobie jakieś kursy i wziął na kredyt autokar, zaczął od jednego, a dziś ma dobrze prosperującą firmę przewoźną. Można powiedzieć, ze gdyby nie drastyczne działanie matki, to byloby już po nim. Wiem, że ciężko powiedzieć jakby było z teściem, ale moze jemu trzeba takiego kopa. Niech mu pokażą, ze nie ma juz parasola w postaci dzieci, niech sie przestraszy, a przecież mogą go opuścić pozornie, tak by tylko on myślał, ze nikt nad nim nie czuwa. Wydaje mi się, ze to jedyna rada, bo on was wszystkich zniszczy. Nie przejmuj sie też, ze robisz off topic, przecież życie to mnóstwo problemów, a wszystko to ma wpływ na nasze nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj to prawda ze wszystko ma wpływ na nerwice. Wczoraj sie bardzo zdenerwowałam a dzisiaj serce mi wali jak głupie i czuje ścisk w klatce piersiowej, ale zaczęłam czytac dowcipy w necie i mi lepiej :smile:

To fakt. Ten człowiek nie ma wstydu i jest mega nieodpowiedzialny, zachowuje sie jakby miał 5 lat! Mi to sie po prostu w głowie nie mieści. Jak mozna cos takiego robic własnym dzieciom i żonie?! Tesciowa leżała w szpitalu, walczyła z rakiem i dowiadywała sie co chwila ze jest pijany, ze gra, ze stracili kolekture. Przecierz ją te nerwy zabiły chyba bardziej niz choroba. Przecierz mąz powinien byc przy żonie!!!Dobrze ze miała nas i nie umarła w samotności. Co to za mąż który zamiast byc przy chorej zonie woli grac i pic?! Siostra mojego m opowiadała mi ze często namawiała mame zeby sie z nim rozwiodła, ze ojciec od zawsze miał problem z alkoholem. Ale tesciowa chyba sie bała ze sobie sama nieporadzi. Zreszta niewiem ale za wesołego życia to ona z nim nie miała.

Tez mi sie wydaje ze on swoim zachowaniem nie pozostawia nam wyboru. Dzisiaj siostra mojego m poszła zeby z nim porozmawiac i spytała co on wogule zamierza dalej robic bo jej niestac na utrzymywanie dwóch mieszkan i jesli tesc nie bedzie płacił rchunków to ona to mieszkanie musi sprzedac. To jej beszczelnie opowedział zeby sie nie wpier.... w jego sprawy. Co za cham!!!!

To jest prawda ze on nas niszczy. Siostra męża dzwoniła wczoraj do nas cała zapłakana ze ona juz ma tego wszystkiego dosc. Mój mąż tez to wszystko bardzo przezywa. Jestesmy młodym małżenstwem, od 5 miesięcy mieszkamy we własnym mieszkaniu. Zamiast sie z tego cieszyc to ciągle sa jakies nerwy przez tego dziada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i masz odpowiedź na to co należy zrobić... Ten osobnik to wampir energetyczny, jak go wykopiecie z ciepłego gniazdka, to może się za siebie weźmie. Przecież możecie dać mu wybór, że ,ma drogę powrotną otwartą jeśli zdecyduje się leczyć, wtedy można uspokoić sumienie, bo tak naprawdę to czy zgnije pod mostem będzie zależało od niego. Ten człowiek i tak się stacza ale dodatkowo ciągnie was za sobą. Nie widze innego wyjścia niż pokazanie temu człowiekowi, ze życie to nie bajka. Gwarantuję Ci, ze po kilku miesiącach a moze nawet tygodniach czy dniach tułaczki gościu się złamie. On po prostu was znakomicie i z premedytacją wykorzystuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i masz odpowiedź na to co należy zrobić... Ten osobnik to wampir energetyczny, jak go wykopiecie z ciepłego gniazdka, to może się za siebie weźmie. Przecież możecie dać mu wybór, że ,ma drogę powrotną otwartą jeśli zdecyduje się leczyć, wtedy można uspokoić sumienie, bo tak naprawdę to czy zgnije pod mostem będzie zależało od niego. Ten człowiek i tak się stacza ale dodatkowo ciągnie was za sobą. Nie widze innego wyjścia niż pokazanie temu człowiekowi, ze życie to nie bajka. Gwarantuję Ci, ze po kilku miesiącach a moze nawet tygodniach czy dniach tułaczki gościu się złamie. On po prostu was znakomicie i z premedytacją wykorzystuje.

 

-- 10 maja 2013, 07:02 --

 

Aniu mam jeszcze pytanie do Ciebie, jako specjalistki od węzłów ;-) Czy możliwe by powiększyły się lub bolały od macania. Za jakiś tydzień mam mieć miesiączkę, czuję, ze pod pachą, z te strony gdzie miałam tkliwą pierś mam bolesne węzły, nie są twardę, mogę je przesunąć, ale czuję tam drobne kuleczki, pacha mi uwiera i boli przy dotyku, boję się oczywiście wiadomo czego. Staram sie już nie macać... Nie jestem przeziębiona, więc nie wiem co to może być, moze przed miesiączką się powiększają? Kiedy węzły powinny niepokoić? Jak sobie macam to czuję, że mają może z 3-4 mm i są giętkie, ale te kuleczki, też przesuwalne mnie niepokoją, są wielkości ziarnka pieprzu, może troszeczkę większe, no i ten dyskomfort pod pachą, zwłaszcza jak sobie ocieram ją stanikiem, czy rękę trzymam wzdłuż ciała i docisnę to czuję jakbym miała coś pod pachą. ehhh psi los, chyba musze się przyzwyczaić, że co chwilę mam fazę na co innego :-(

 

-- 10 maja 2013, 07:07 --

 

i jeszcze jedno - czy możliwe, by przez to, ze skupiam na tym swoje mysli, odczuwam dyskomfort? Czy miałas podobnie gdy świrowałaś ze swoimi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana własnie wczoraj rozegrał sie caly dramat. Pisze dramat bo mój mąz i jego siostra strasznie to przezyli. Ja zreszą tez.

Siostra męża kolejny raz poszła zeby z nim porozmawiac a on był znowu pijany!!! Nie trzeźwieje od trzech dni i był agresywny. Pojechalismy tam wieczorem a on dalej narąbany i kazał nam sie wynosic mimo ze mieszkanie nie jest jego i nie jest tam zameldowany. W portfelu miał jeszcze kupony z gier z ostatnich dni :? Ja nie wiem skąd on brał kase na wódke i chyba wole niewiedziec. Skonczyło sie na tym ze mój mąż wezwał policje i siłą go zabrali chyba na izbę wytrzeźwien. Niechciał wyjsc i był chamski dla policjantów. Przed blokiem było sporo sąsiadów i biegających dzieciaków wiec przedstawienie niezłe. Siostra męża siedzi i płacze do tej pory bo jest jej ciężko ze musiała na własnego ojca policje wzywac. Mój mąz cały roztrzęsiony poszedł do pracy a ja w nocy miałam normalnie jakies drgawki, tzręsły mi sie ręce, nogi. Nikomu nie zycze takich nerwów. I jak ja mam w ciąże zajsc?! Chyba sobie musze darowac ten temat bo nie mam sie co łudzic ze przy takich emocjach sie uda. Przykro mi jak cholera ale co moge zrobic.

Siedze teraz w domu i boje sie. Tescia prawdopodobnie zawieźli do tego miasta gdzie mieszkam z mężem. Jestem sama w domu i boje sie zeby tesc nie przyszedł do mnie i czegos odemnie niechciał. Mąż kazał mi sie pozamykac i jakby przyszedł to mam udawac ze nie ma mnie w domu, ale mam nadzieje ze nie przyjdzie.

 

jovana z tymi węzłami to ja miałam jazdy które trwały chyba z pół roku. Niewiem czy to mozliwe zeby sie powiekszały węzły od macania. Ale u mnie było tak ze jak sie tak obsesyjnie macałam to puchła mi cała szyja i bolała jak cholera. Miałam niezłe schizy i czesto wydawało mi sie ze moje węzły rosną ale nie jestem w stanie powiedziec czy to była moja psychika czy faktycznie rosły. Skonczyłam ten temat tym ze poszłam na usg które nic nie wykazało. Ale z nerwów prawie zemdlałam w przychodni czekając na to badanie.

jovana ja miałam tak ze jak nerwica szalała w mojej głowie to byłam sobie w stanie wmówic wszystko i najgorsze jest to ze ciężko jest okreslic czy cos faktycznie jest nie tak czy to tylko hipochondria.

 

-- 10 maja 2013, 10:54 --

 

Słuchajcie mam taki głupi problem. W sumie to nawet nie jest jakis wielki problem i nie martwie sie tym jakos bardzo ale... Od jakiegos czasu zauważyłam ze jak patrze pod światło, na jasny monitor komputera, na niebo to mam przed oczami takie przezroczyste plamki, glutki niewiem jak to okreslic. Rozmawiałam o tym z tata i on powiedział ze on tak ma od lat i ze to sa tzw męty ciała szklistego i ze duzo ludzi tak ma. Pojawia mi sie czasem taka plamka jak np w ciemnym pokoju oglądam telewizor. Wkurza mnie to troche. Pozatym wzrok mam bardzo dobry. U okulisty byłam pół roku temu i wszystko było ok. Miałam mierzone cisnenie dna oka i oglądane oczy przez taki specjalny aparat bo moja babcia ma jaskre i moge byc obciążona genetycznie tym schorzeniem ale lekarz powiedział ze wszystko jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania powinniście iść za ciosem i wymienić zamki, a rzeczy mu wydac jak się pojawi, niech się włóczy gdzie popadnie aż zrozumie, naprawde musiałabyś chyba wyjechać na kamczatkę, zeby nabrać dystans. Dziecko to Twoje największe marzenie i nie pozwól go sobie odebrać jakiemuś łachudrze!!! Porozmawiaj poważnie z mężem. Niech w końcu skonczą się łudzić, ze coś z tego będzie, to jedyna droga, co z tego, ze ojciec? Czy ojcem zostaje się tylko przez spłodzenie? Bo mi się wydaje, ze nie. Wpędził żone do grobu i truje resztę rodziny swoja toksyczną osoba. masakra!!!

 

Co do takich plamek, to ja zawsze tak miałam i myslałam, ze każdy... jakoś nie zastanawiałam sie nad tym, po porstu tak jest :-) Dzięki za pocieszenie odnośnie węzłów, myśle, ze skoro moga puchnąć od golenia to tym bardziej od macania :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana ja całe zeszłe lato i połowe jesieni swirowałam z wezłami. tak macałam ze bolala mnie cała szyja i pachy. w koncu wymacałam kuleczke i mam ja do dzis, nie bylam na usg ani niegdzie, zrobilam morfologie i ob wyszlo ok, pokazałam rodzinnemu stwierdził ze to nic takiego. szyja jak macałam była cała spuchnieta az w koncu nie mogłam jej dotknac bo wszystkie sciegna i moze wezly tak bolaly... to było głupie i straszne :mrgreen::oops:

 

teraz sie martwie moim pieprzykiem, nie wiem czy mam gpo od zawsze czy nie:(( nie boli mnie ani nic sie z nim nie dzieje... nie chce eisc do lekarza...:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Jestem tutaj nowy mam 25lat i rzekomo choruję na hipochondrię.

Moje objawy to: codzienne poranne biegunki, bardzo często silne zaciskanie zębów i bóle w stawie żuchwowo skroniowym, bóle lewej ręki, bardzo silne bóle głowy w okolicach czoła głównie, ciągłe uczucie gorąca, silne pocenie się. Przechodziłem wiele badan morfologia wielokrotnie, gastroskopia, usg jamy brzusznej wieloktrotnie, usg szyji wielokrotnie, badanie kału na krew utajoną, rtg kregosłupa, usg jąder, próby wątrobowe, do tego dochodzą regularne wizyty u lekarza rodzinnego i u lekarzy specjalistów. Nie wierzę lekarzom którzy mówią że nic mi nie jest, jestem przekonany że choruję na nowotwór jelita grubego, albo guza mózgu luz nowotwór trzustki, myślę że choroba może być już na tyle zaawansowana że mam rozległe przerzuty. Chodzę do psychiatry i biorę leki wcześniej prefaxine teraz paroxetine ale uważam że to kompletnie nie ma sensu bo wszyscy mi wmawiają że mam nerwicę a nikt nie chce mi dać skierowania np na kolonoskopię. Obecny stan występuje od pół roku, byłem u psychologa ale uważam że to kompletnie nie ma sensu. Pogodziłem się z tym że powoli umieram i nikt mi już nie pomoże, chodzę do spowiedzi żeby być gotowym na śmierć. Moje pytanie brzmi: czy uważacie że to co się ze mną dzieje może siedzieć w głowie?? tzn czy to co wszyscy mi wmawiają może być chociaż w części prawdą?? proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×