Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, nerwa napisał:

Za to wczoraj jechalam znow samochodem (pierwszy raz po incydencie z zawrotami) - czekala mnie godzinna podroz. I masakra. Zawrotow nie bylo, ale poczucie niestabilnosci troche tak (chociaz to akurat czesto jest nerwicowe). Ale jechalam w takim mega napieciu (bo balam sie że w kazdej chwili moze sie zaczac), ze doslownie trzesly mi sie rece i nogi. Cale ramiona, kark, glowa - napieta do granic mozliwosci. Dojechalam taka wykonczona fizycznie, ze jeszcze nawet dzisiaj odczuwam tego skutki.

 

No i zobaczcie z jakimi rzeczami my sie ciagle musimy mierzyc... "normalni" ludzie wstaja rano, szykuja sie, jada do pracy czy gdzie trzeba, wracaja i tyle. A u nas wszystko co chwile wiaze sie z lękiem, bólami i najrozniejszymi atrakcjami...

Znam to napięcie. Ja już jak wstaję to czuję że wszystko mi się napina. Czasami mam tak skurczony żołądek , że nic nie mogę zjeść ..a później się dziwię że mnie boli ...Do tego ramiona , kark , głowa. JEDNA WIELKA STAL. 

Masz rację , codziennie musimy się zmierzyć z WIDMEM ...Wymysłem naszej głowy : (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, nerwa napisał:

Mi ze 2 tygodnie temu tętno obnizylo się (na poczatku brania) nawet do 58!!! wtedy to mialam dopiero panike :D że zaraz mi stanie, ze bedzie zapasc itd. Serio, za maly puls - panika, za duzy - panika :D i tak to wyglada/..

hahahah ja czasami mam takie 58 , serio ...jak leze ..i mierzę sobie sama PULS ! to jest obłęd :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boli mnie głowa, w jednym miejscu po prawej stronie w okolicach czoła albo skroni. Dyskomfort na brzuchu który ciężko opisać też znajduje się zaraz obok pępka po prawej stronie, jeszcze w dodatku prawa noga coś mnie pobolewa.

 

Czyli krótko mówiąc lewa połowa ciała jest zdrowa, a prawa chora 🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam kiedy było ze mną tak źle, jak teraz. Chyba przez chwilę w 2016 roku, gdy czekałem na kolonoskopię. W nocy chyba nie spałem, ewentualnie jakieś mikro drzemki. Wczoraj po pracy pojechaliśmy z moją narzeczoną, siostrą i jej konkurentem za Trójmiasto, do zamku w Łapalicach. Największy błąd mojego życia. Kiedy wjechaliśmy do tej wioski miałem bardzo silne odczucia lękowe. Bałem się, że jeśli coś mi się stanie, to pogotowie nie zdąży dojechać. Kuło mnie w piersiach, żebrach, wszędzie wokół klatki piersiowej. Jeszcze w trakcie jazdy odbywałem czat na Luxmedzie (co za ponury absurd, gadać z lekarzem w trakcie jazdy) z internistką, której pokazywałem moje znamiona na klacie. Bez obaw, nie prowadziłem, nie mam nawet prawa jazdy. Napisała mi, że to może być półpasiec! Dodatkowo dodała, że warto zrobić EKG, skoro czuję bóle w klatce, najlepiej tego samego dnia. Wytłumaczyłem jej, że tydzień wcześniej miałem Echo serca, które niczego groźnego nie wykazało. Mimo to dała mi skierowanie na EKG. Ta myśl, że może coś mi jest, nie dawała spokoju. Gdy wróciliśmy, to nie wytrzymałem, zacząłem płakać jak dziecko. EKG umówiłem na dziś, godzina 10:00. Pojechałem jak trup, blady i słaby. Oczywiście na EKG nic nie wyszło, wszystko ok. Lekarz obejrzał wynik, dokładnie mnie przebadał, powiedział, że nie mam półpaśca, lecz zwykłe zapalenie mieszka włosowego, a bóle w klatce nie są kardiologiczne, lecz od odcinka piersiowego. Mam zrobić RTG pleców. Dał leki na uspokojenie, niestety nie Lorafen, ale Zolpic. Brał ktoś z Was? Spotkanie mnie uspokoiło, ale dalej czuję niepewność. Bóle czasem są, czasem ich nie ma. Wziąłem 800 g Havironu, który przepisała mi lekarka z czatu. To jest na opryszczkę/półpasiec. Z kolei lekarz, który mnie oglądał powiedział, że mam tego nie brać :D nie wiem do końca, co zrobić, więc w środę dermatolog :D

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Dzitek napisał:

Czyli krótko mówiąc lewa połowa ciała jest zdrowa, a prawa chora 🤣

to ja mam zazwyczaj odwrotnie - i lewa przewaznie niedomaga :D

 

3 godziny temu, misha777 napisał:

Hejo..zapytam jak zwykle : czy komuś zatykają się uszy ?

mi sie ostatnio zatkalo - ale to przez to ze nalalam niechcacy wody pryszniem. Strasznie nie lubie tego uczucia zatknaego ucha :( Ale tak nerwicowo to mi sie nie zatykaja, chociaz czytalam ostatnio o roznych objawach nerwicowych i czesto bylo wspomniane zatykanie uszu 😕 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Tukaszwili wspolczuje wczorajszego dnia :(  Ale w sumie dobrze, ze szybko zadzialales, bo i ta teleporada, i EKG zrobione, to zawsze czlowiek spokojniejszy ;)  Szczegolnie jak serce sprawdzone (przy bolach kalatki). A w razie czego - polpasiec to chyba nic takiego? tyle, ze zarazliwe 😕  i zdaje sie, ze troche moze bolec.

Ale dzis doszlam do wniosku, ze ja juz wole jak mnie cos boli konkretnie (np ramie, szyja przy zginaniu czy cos), niz jak mam jakies niewiaodmo jakie objawy :(

 

Ja w sumie dzis dość marnie. Męczy mnie ta kołowatość w głowie i nierównowaga. Czyli zaczelo się znow dokladnie to samo co mialam w grudniu (i pare razy tez wczesniej). Juz mnie to przeraza, bo to potrafi trwac i miesiąc.

No i wczoraj bylo jeszcze jako tako, w sumie znam te objawy i starałam sie nie przejmować.

Ale dzis zrobilam sobie masażerem masaż ramion, i jakos po tym dziwnie mi głowie. Takie jakby wibrowanie mam (no nie do konca, ale jakby minimalne - jakby mi mózg drgał wewnatrz), do tego to poczucie nierównowagi. Oczywiscie juz mi troche niedobrze, boje się ze się zaczna mdlosci - a wiadomo, zawroty + mdlosci to nic dobrego.

Oprocz tego mam standardowy scisk w glowie. Czyli totalny rzut na głowe.

 

Ale powiem wam, ze ostatnio męczyły mnie objawy wzrokowe - i pieczenie oczu, i światłowstret i takie rozne. A jak zaczely się te głowowo-zawrotowe historie, to juz w ogole przeszły mi te oczne 🙂  Z kolei wczesniej mialam ciagle kolatanie serca, ktore przeszlo na rzecz wlasnie oczu. Czyli racjonalnie patrzac wyglada to na standard nerwicowy, ale wiadomo... strach pozostaje.

 

Pocieszam się jeszcze, ze moze gorszy stan bo znow ida jakeis deszcze i burze i moze organizm wariuje... ehhh. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nerwa napisał:

@Tukaszwili wspolczuje wczorajszego dnia :(  Ale w sumie dobrze, ze szybko zadzialales, bo i ta teleporada, i EKG zrobione, to zawsze czlowiek spokojniejszy ;)  Szczegolnie jak serce sprawdzone (przy bolach kalatki). A w razie czego - polpasiec to chyba nic takiego? tyle, ze zarazliwe 😕  i zdaje sie, ze troche moze bolec.

Ale dzis doszlam do wniosku, ze ja juz wole jak mnie cos boli konkretnie (np ramie, szyja przy zginaniu czy cos), niz jak mam jakies niewiaodmo jakie objawy :(

 

Ja w sumie dzis dość marnie. Męczy mnie ta kołowatość w głowie i nierównowaga. Czyli zaczelo się znow dokladnie to samo co mialam w grudniu (i pare razy tez wczesniej). Juz mnie to przeraza, bo to potrafi trwac i miesiąc.

No i wczoraj bylo jeszcze jako tako, w sumie znam te objawy i starałam sie nie przejmować.

Ale dzis zrobilam sobie masażerem masaż ramion, i jakos po tym dziwnie mi głowie. Takie jakby wibrowanie mam (no nie do konca, ale jakby minimalne - jakby mi mózg drgał wewnatrz), do tego to poczucie nierównowagi. Oczywiscie juz mi troche niedobrze, boje się ze się zaczna mdlosci - a wiadomo, zawroty + mdlosci to nic dobrego.

Oprocz tego mam standardowy scisk w glowie. Czyli totalny rzut na głowe.

 

Ale powiem wam, ze ostatnio męczyły mnie objawy wzrokowe - i pieczenie oczu, i światłowstret i takie rozne. A jak zaczely się te głowowo-zawrotowe historie, to juz w ogole przeszły mi te oczne 🙂  Z kolei wczesniej mialam ciagle kolatanie serca, ktore przeszlo na rzecz wlasnie oczu. Czyli racjonalnie patrzac wyglada to na standard nerwicowy, ale wiadomo... strach pozostaje.

 

Pocieszam się jeszcze, ze moze gorszy stan bo znow ida jakeis deszcze i burze i moze organizm wariuje... ehhh. 

A to taka norma ze idzie objaw za objawem. Jak minie kolatanie serca to wskakuje głowa, później oczy etc etc. Ja dziś mam ucis na czoło i oczy. Byłam w sklepie w okularach słonecznych 😂😂😂 To jest cyrk! 

Generalnie też jestem za tym, żeby np bolała mnie reka czy noga, prawdziwie. Wtedy dostajesz lek i już. A tu bujasz się... Codziennie coś innego. 

Ja mecze się z tym zaburzeniem już rok.. Bez przerwy. 🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, misha777 napisał:

Ja dziś mam ucis na czoło i oczy. Byłam w sklepie w okularach słonecznych 😂😂😂 To jest cyrk! 

ale wiesz co - ja mam to samo!!!

Taki dziwny ucisk - ze az sobie założyłam taką opaske na głowie i czoło uciskajacą i troche lepiej - bo wtedy ona mnie uciska i mniej odczuwam ten ucisk wewnetrzny - w tym samym miejscu 😂   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nerwa napisał:

ale wiesz co - ja mam to samo!!!

Taki dziwny ucisk - ze az sobie założyłam taką opaske na głowie i czoło uciskajacą i troche lepiej - bo wtedy ona mnie uciska i mniej odczuwam ten ucisk wewnetrzny - w tym samym miejscu 😂   

Nie próbowałam opaski😉 muszę zobaczyć haha... Kurcze może dzisiaj tak pogoda??? 

Uciążliwe to wszystko! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, patrycja03 napisał:

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Wydaje mi sie lekarz spryskuje gardlo jakims specjalnym plynem, ktory znieczula i nie ma sie tego odruchu wymiotnego, ale moge sie mylic. Nigdy nie miałam gastroskopii za to tez mam straszny problem z tym, wizyta u dentysty to masakra.

U mnie bylo lepiej, teraz znowu sie okropnie stresuje. Od paru dni mam od czasu do czasu ból w jednym miejscu z tylu glowy przy ruszaniu glowa, ziewaniu i przy dotykaniu. Myslalam ze po prostu zle spalam, ale jakos nie mija 😕 Oczywiscie juz sobie zdiagnozowalam guza mozgu albo jakiejs czesci kregoslupa.  Wróciły koszmary. Boję się matury na którą nie czuje się przygotowana, boje sie odstawienia leków, które mnie czeka po maturze. Boje sie, ze jestem śmiertelnie chora. Nie mam nawet pieniędzy na prywatne badania gdyby coś naprawdę niepokojącego sie działo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, patrycja03 napisał:

Hej, kochani :( jakby, przyszłam do Was z pewnym pytaniem..

Chcę powiedzieć mamie, że chcę zrobić tę gastroskopię, bo bez niej naprawdę nie dowiem się, czy coś się dzieje, czy jednak może faktycznie to wina hipochondrii i mojej głowy.

No i moje pytanie jest takie - co można zrobić, żeby zacząć przyzwyczajać się do tego czasu do uczucia odruchu wymiotnego? bo ja strasznie źle go raczej przeżywam (boję się nawet wkładać patyczek do gardła, gdy lekarze chcą mi gardło zbadać, uciekam zawsze do tyłu językiem i go napinam) a przy tym badaniu przecież mogłaby mi się stać jakaś krzywda, gdybym się zaczęła gwałtownie ruszać czy coś..Przyjaciółka mi powiedziała, żebym zaczęła sobie coś wkładać czasami tak do gardła, żeby się do tego przyzwyczaić i opanować moje odruchy rękami wtedy czy coś..A Wy wiecie, co można na to poradzić? :( 

 

Odruchu wymiotnego w trakcie gastro ciężko się pozbyć, trzeba być niezwykle opanowaną osobą. Na pewno kilka razy zdarzy Ci się chęć wymiotowania, z tym, że niczego nie oddasz z siebie, bo będziesz pusta :P na pewno nic Ci się nie stanie, zapewniam. To badanie jest nieprzyjemne, ale NIE BOLI. Po prostu chce się rzygać i tyle :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88

Jakie masz objawy? Bo w tym temacie jestem specjalistą, w 2016 roku przerobiłem "raka" jelita :D, który okazał się hemoroidami. No ale przynajmniej kolonoskopię mam z głowy na jakieś 20 lat, jak to lekarz powiedział :D 

 

Od wczoraj ani razu nie miałem nadciśnienia podczas mierzenia. Chyba zaczynam się oswajać z piekielną maszynką. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tukaszwili napisał:

@zakazana88

Jakie masz objawy? Bo w tym temacie jestem specjalistą, w 2016 roku przerobiłem "raka" jelita :D, który okazał się hemoroidami. No ale przynajmniej kolonoskopię mam z głowy na jakieś 20 lat, jak to lekarz powiedział :D 

 

Od wczoraj ani razu nie miałem nadciśnienia podczas mierzenia. Chyba zaczynam się oswajać z piekielną maszynką. 

Ja dawne dwa lata temu też miałam kolonoskopię, wyszły żylaki w kanale odbytu i w sumie do teraz miałam spokój. Ostatnio przy zaparciu trochę napekl mi odbyt i smarując maścią musiałam też posmarować sobie trochę w środku w dobycie i tam wyczułam sobie coś miękkiego takie miękki cycek nie duzy i teraz to mnie męczy, bo nie wiem czy lecieć do chirurga na per rectum bo u nas z proktologoem ciezko czy uznać to jako ten homoriod który wyszedł w kolonoskopi. Lub może to zwykła budowa zwieraczy w kanale odbytu :D

bo chyba w ciągu dwuch lat nie wytworzyl mi się żaden rak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777 jak tam Twoje bujanki?  Mi niestety nic nie przeszlo. Karuzeli nie mam, ale poczucie braku rownowagi jak sie przyplatalo tak trwa dzien w dzien. Przez 3 dni nie wychodzilam z domu, wiec bylo jako tako, ale dzis jak wyszlam i jechalam samochodem to masakra 😕  Chyba dla mnie to najgorszy objaw jaki mialam...  strasznie utrudnia zycie. 

 Juz specjanie biore i sie krece w kółko zeby wywylac zaweroty i jakos do tego przywyknac, zeby organizm to jakos zaakceptował i się nie przejmowal (bo wierze, ze wtedy minie). Ale jakos mi nie wychodzi 😕

Poprzednio pamietam, ze minelo mi to dopiero jak naprawde juz to zaakceptowalam, jakos z tym zylam i po prostu przestalam zwracac uwage. Ale trwalo to prawie 2 miesiace...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zakazana88 napisał:

Ja dawne dwa lata temu też miałam kolonoskopię, wyszły żylaki w kanale odbytu i w sumie do teraz miałam spokój. Ostatnio przy zaparciu trochę napekl mi odbyt i smarując maścią musiałam też posmarować sobie trochę w środku w dobycie i tam wyczułam sobie coś miękkiego takie miękki cycek nie duzy i teraz to mnie męczy, bo nie wiem czy lecieć do chirurga na per rectum bo u nas z proktologoem ciezko czy uznać to jako ten homoriod który wyszedł w kolonoskopi. Lub może to zwykła budowa zwieraczy w kanale odbytu :D

bo chyba w ciągu dwuch lat nie wytworzyl mi się żaden rak.

Nie no, skoro 2 lata temu miałaś kolonoskopię, to na 100% tam nic nie ma :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×