Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Aniulec w listopadzie 2013 usuwalam znamie na plecach na wlasne zyczenie bo lekarz nic zlego tam nie widzial choc bylo duze i nierowno wybarwione. Wynik byl ok. Ale od czasu do czasu strach wraca.

Co moge ci doradzic to przede wszystkim przestac czytac i szukac info w necie. Doktor google zadnemu hipochondrykowi jeszcze nie pomogl!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej niepokoi sprawa męża, bo znamię ma od 6 lat. Jest jaśniejsze wokół, ciemniejsze w środku, lekko wypukłe. Ale nie powiększa się. Pani dr powiedziała ze jest niepewne, atypowe. Mąż najpierw przez tel powiedział mi ze musi to usunąć. Zaczelam panikować, martwić się, ciągnąć go za język i dopytywac co jeszcze dr mówiła. Opowiedział ze zaproponowała mu wizytę kontrolna za pół roku lub usunięcie jeśli chce. Wybrał usunięcie. Ale moja chora głowa myśli teraz, że może mąż znając mnie, tak mi powiedział by mnie trochę uspokoić i nie mówi mi calej prawdy. Koleżanka uspokajala mnie ze gdyby to był czerniak to dostałby pilne usunięcie, a nie na sierpnia (na wizycie był na początku czerwca)... Ale te historie w necie są przerażające. Masz rację - internet i dr Google to przekleństwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bezsilna_22, a kamienie kalowe sie robia wlasnie z czestych lewatyw i czopkow . Wiec sie zastanow bo sama do tego sie doprowadzasz.

 

 

Witajcie :)

U mnie dzis burza byla nad ranem ale potezna bo pozrywalo trakcje tramwajowe i drzewa powalone sa . Ja do pracy zmykam . Milego dnia bez nakrecania niepotrzebnego Wszystkim zycze. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, mnie też strasznie mdli od tych upałów :(

Dziewczyny, bardzo wam współczuję tego martwienia się o dzieci. Sama ich nie mam i na razie z racji mojej emetofobii nie wyobrażam sobie ciąży, ale nawet jakbym się kiedyś zdecydowała na potomka, to boję sie, że zaszczepiłabym mu mój "świrusowy gen" - każdy ból brzucha, nudności to od razu panika i strach, że to grypa żołądkowa :hide:

W ogóle wczoraj się tu naczytałam o wzdęciach i przelewaniach Bezsilnej i co? Tak mocno mnie dorwało na wieczór, że musiałam zażyć xanax ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu biedulo, to rzeczywiscie cie dorwalo, ze az pigulami musialas sie ratowac :?

 

Ja tez dzis czuje sie kiepsko. Glowa mi doslownie peka :? Nie wiem, czy to wina pogody (u nas tez pada) czy tez zaczynajacego sie okresu, czy moze jednego i drugiego. Czuje, jakbym miala na glowie zaciskajaca sie obrecz :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milena283, moje zdanie jest takie żeby dmuchać na zimne. Poszłabym do jeszcze jednego onkologa/hematologa. Może i jestem przewrażliwiona ale tak dla pewności... morfologia byłaby zmieniona ale to jest w chorobie nowotworowej bardzo nieprzewidywalne.

 

Mili89, hehe, dzięki! Jakoś tak spontanicznie mi się wymyślił. 8) Ale przyzwyczaiłam się do niego na przestrzeni lat i nie wyobrażam sobie zmiany nicku. :twisted:

 

alu, :mrgreen: nie zapomnę tego jak ochrzciłaś mnie psychopatką. :D Ale w zasadzie... coś w tym jest. :twisted:

opisy bezsilnej faktycznie "uruchamiają wyobraźnię". :silence: o upałach nawet nie mówię, to jest jakiś koszmar. Wczoraj przy ataku prawie zemdlałam. A całe dnie co wstaję z łóżka, podnoszę się zbyt gwałtownie, to mam mroczki przed oczami, ciemno się robi... Mam też wyborne ciśnienie, 115/45.

 

Aniulec, ja atak miałam wczoraj. I to taki ostry. Ciekawe jak będzie dzisiaj... :105:

 

Ardash, mnie głowa od tygodnia napierdzielała, że szok. Dziś pospałam 10h i w końcu czuję się nie jak zombie. Ale ten ból głowy miałam identyczny. Jak się schylałam, podnosiłam, myślałam, że mi mózg wypłynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie tez pogoda się zepsula :( ciagle pada i dziś już zimno... Corcia ma dziś piknik pizamowy w przedszkolu...

 

Milena- dziecko od narodzin ksztaltuje układ immunologiczny, nawet rosnące żeby sa dla organizmu czyms nowym... nie mecz Dzidzi pobieraniem krwi co rusz... to stresujące dla Dziecka.

Jeśli lekarze mowia, ze jest ok i zrobilas tyle badan to odpuść...

 

Alu- co do zaszczepiania u dzieci hipochondrii to ja bardzo się starałam, żeby moja Cora tego nie miała...ale widze jak się zachowuje gdy cos Jej dolega- od razu krzyczy : do doktora chce!!! albo w sklepie na dziale z lekami potrafi zrobić afere, ze chce witaminki, bo kichala w przedszkolu ....:roll: dziwnie się wtedy ludzie patrza, a ma dopiero 4 latka... boje się, ze jednak mimo szczerych checi sama to Jej zrobiłam :( chociaż nigdy przy niej tak nie panikuje...

 

Ja dziś musze wykupić antybiotyk, ale nie wiem czy go brac- lekarz powiedział, zebym zaczekala z 2 dni i jak nie będzie się poprawiac to dopiero zebym siegnela po niego... i mam wyrzuty, bo biore już paroksetyne w ciąży, a jeszcze dowale antybiotyk :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

helooo a ja nadal....bol miesni kosci((:panika...wcz chcialam do szpitala jechac....dzisassss czy to mozliwe zeby z nerwicy tak kosci miesnie bolaly???helpppppp....do tego jest mi caly czas niedobrze((:

Marta ja tak miałam jakies pól roku temu, stawy i mięśnie tak mnie bolały ,ze myslałam ,że padne. Uda to miałam jak z kamieni, stawy w rekach miałam wrażenie ,ze sztywnieją z minuty na minutę coraz bardziej, istny koszmar.

no to to minelo i wróciły zawroty i uczucie jakbym chodziła pijana :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam dziś u psychoterapeuty i tak właściwie, to okazało się, że nie za bardzo mam o czym z tą osobą rozmawiać. Babka uznała, że z pewnością nie mam depresji ani też nerwicy bo zbyt dokładnie opisuję swoje objawy w chwili ich trwania, a ponoć gdy ktoś ma atak nerwicy, to raczej nie jest w stanie tak szczegółowo zapamiętać każdego objawu. Ach Ci polscy "specjaliści" :D.

 

A co do bólu mięśni, to polecam skonsultować się z reumatologiem - jest "coś" takiego jak fibromialgia, które to schorzenie związane własnie jest z przewlekłym bólem mięśni i stawów, a ponad to towarzyszą jej inne objawy, które mogą wskazywać inne choroby (m.in. nerwicę) - chociaż tak na prawdę jest to choroba, która do nerwicy właśnie może doprowadzić. Także polecam przejśc się w celu zrobienia badania, jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas znaleźć dobrego psychologa... Byłam raz z mężem u świetnej Pani w Klinice Leczenia Niepłodności (kto czytał założony przeze mnie wątek ten wie co mnie doprowadziło do obecnego stanu), ale niestety mam do niej 250 km i wizyta wiąże się z urlopem dla mnie i dla męża, bo sama nie pojadę... No ewentualnie moge wziąć Tatę renciste, ale nie chciałabym go dociazac. Choć wiem ze chętnie by ze mną pojechał. Tkaże chyba musze poszukać w swojej okolicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ugh- a mi się wydawalo zawsze odwrotnie- ze to nerwicowcy jak nikt inny potrafią zapamietac i opisac każdy nawet najdrobniejszy "objaw"

Tak mi powiedziała kobieta, co zrobić.

Tak czy siak, uznała, że zbyt racjonalnie o wszystkim mówię i opisuję, żeby to była nerwica. Poza tym, uznała, że cały ten przebieg moich objawów i początek nie bardzo do nerwicy pasuje, głownie z tego względu, że moje objawy są bardzo spójne a ponad to towarzyszą mi cały czas - nie ustepując ani odrobinę nie zaleznie od sytuacji w jakiej się znajduję. Nie ważne czy jestem w domu, czy na zewnątrz - objawy mam cały czs takie same o takiej samej sile - to byłoby dosyć dziwne w przypadku nerwicy ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ze mam tak wspaniałego męża, spokojnego, rozwaznego i nasz związek ani trochę nie ucierpiał z powodu tego z czym przyszło nam się zmierzyć. Wręcz przeciwnie - widzę ze jest w nas wiele szacunku do siebie nawzajem i znacznie więcej czułości, miłości. To powód do radości, ogromnej radości. Ale niestety psychika nie pozwala mi się z tego w pełni cieszyć, tylko tworzę straszne scenariusze i boję się ciągle ze stracę męża, że jakieś przeklęte chorobsko mi go zabierze :( zwariuje do czasu usunięcia znamienia i wyników histopatologicznych... Chciałam wziąć męża jeszcze do jakiegoś innego lekarza dermatologa, może jakiejś kliniki dermatologicznej by ktoś jeszcze go obejrzał, ale on nie chce, bo mówi ze przecież czeka już na usunięcie i mnie uspokaja ciągle ze to nic złego. A ja się boję dalej i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×