Skocz do zawartości
Nerwica.com

lęk przed bliskością


eura28

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 lat i odkąd pamiętam niesamowitą niechęć do spraw rodzinnych, ujmując to bardzo ogólnie. Brzydzi mnie i przeraża sama myśl o ciąży, małych dzieciach, wychodzeniu za mąż, czy choćby byciu z kimś w bliskiej relacji (nie brzydzą mnie sprawy związane z seksem i ,,fizyczną bliskością", chodzi raczej o taką intymność na poziomie emocjonalnym). Absolutnie nie cieszę się z tego stanu, bo bardzo dokucza mi ta samotność i niemożność otwarcia przed kimś. Ostatnio wręcz odsuwam od siebie najbliższych znajomych. Im bardziej ktoś próbuje się zbliżyć i pokazać, że mu zależy, tym bardziej (irracjonalnie) ja go zaczynam odpychać, ze strachu.

 

Może to mieć coś wspólnego z lekko mówiąc kiepskimi relacjami panującymi w rodzinie? W wielkim uproszczeniu: mam nadopiekuńczą toksyczną matkę i dla odmiany unikającego i wiecznie oskarżającego o wszystko ojca. Nigdy na oczy nie widziałam, żeby sobie jakoś okazywali uczucia (tym bardziej mnie). Ojciec dość otwarcie daje do zrozumienia swoim zachowaniem, że mu przeszkadzam. Relacje w reszcie rodziny równie pokręcone.

 

Z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wręcz odsuwam od siebie najbliższych znajomych. Im bardziej ktoś próbuje się zbliżyć i pokazać, że mu zależy, tym bardziej (irracjonalnie) ja go zaczynam odpychać, ze strachu.

 

Mam to samo. Pochodze z rozwalonej rodziny. Myślę, że miało to w pewnym stopniu wpływ. Jak duży nie wiem, bo lista czynników które wywowały we mnie lęk przed bliskością etc. jest spora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eura28, Witaj ma to związek z relacjami w twojej rodzinie które są zaburzone najwidoczniej tak bardzo to wszytko na Ciebie odziaływuje,że czujesz własnie tak i masz takie mechanizmy obronne psychoterapia byłaby tutaj dobrym wyjściem.Dociec sedna problemu przepracować to wszytko co Cie tak bardzo boli .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę jest możliwe, że po psychoterapii ktoś taki faktycznie jest w stanie tworzyć zdrowe relacje, czy moje startowe położenie już w jakimś stopniu trwale to uniemożliwiło na całe życie? Bo w sumie jak mam komuś okazywać uczucia, skoro takie akty widuję tylko w serialach i sama nie wiem, co jest właściwe, a co nie.

 

Tak czy siak specjalista wydaje się dobrym wyjściem, dziękuję za radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że specjalista może Ci pomóc. Znajdzie główną podstawową przyczynę problemu i nad tym popracujecie.

Myślę, że to co czujesz nie zmienia Twojej pozycji startowej, a czyni Cię na niej bardziej świadomą, a przynajmniej uczyni, jeśli udasz się do psychologa. Zawsze będziesz pamiętać o pewnych rzeczach i odczuciach, ale nauczysz się z nimi radzić i zrozumiesz je lepiej.

Ja z powodu swoich relacji rodzinnych odczuwałam właśnie nadmierną potrzebę bliskości. Zawsze chciałam wyjść za mąż i mieć dzieci, które będę mogła kochać i być zupełnie innym rodzicem, niż ci, których ja mam. Zaczęłam spełniać swoje marzenia, nie mam jeszcze dzieci, ale okazało się, że nie do końca potrafię funkcjonować w trwałym związku. Wszystko przez to, że związek moich rodziców nie był idealny, nie miałam wzoru, na którym mogłabym się oprzeć. Dlatego teraz, z perspektywy czasu uważam, że lepiej udać się do terapeuty jak najszybciej, zanim jeszcze poznasz kogoś, z kim chciałabyś zbudować trwałe relacje. To może być bardzo pomocne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×