Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znerwicowany Ślub


vitaminac

Rekomendowane odpowiedzi

jak przeżyliśce dzień ślubu?

Miałam 2 lata spokoju bez leków i terapii a tu trzy tygodnie temu na panieńskim bum -bez zapowiedzi - nerwica ścięła mnie z nóg.

Moja Pani doktor na urlopie więc poszłam do innej źle dobrane SSRI i szpital bo tętno dramatycznie spadło zmienili na Moklar bo tylko trzy dni brałam. Dostałam kroplówki .

Za tydzień wychodzę za mąż a myślę tylko o tym co by zrobić żeby zasnąć :(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może pocieszy Cię, że ja mam (w pewnym sensie) gorzej, bo kiedy wychodzę z domu dostaję biegunkę, na ślubie siostry puściły mi zwieracze i od tej pory codziennie myślę jak przeżyję mój ślub bez śmierdzącej niespodzianki. Bardzo pragnę ślubu, ale jakoś chyba nie będzie to możliwe, bo nawet jeśli to wyleczę to dzień ślubu jest tak stresujący że na pewno mnie to dopadnie. Niestety.

 

Myślę, że musisz to przetrzymać, wszystko będzie dobrze. Zabezpiecz się jakoś, żebyś się pewniej czuła, np uprzedź księdza, ze może będziesz musiała na chwilę wyjść bo "robi ci się słabo". Może inni się nie zgodzą, ale ja uważam że możliwość skorzystania z "kół ratunkowych" pomaga, dając poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam ślub cywilny 3 sierpnia. Przez miesiąc poprzedzający ceremonię dosłownie szalałam. Wątpliwości, strach, napady paniki, lęki... Szał dosłownie! W dniu ślubu natomiast... pełen light! Nie wiem jak to się stało, czy adrenalina zadziałała, czy co ale ja- sraczka nr jeden w rodzinie byłam szczęśliwa, roześmiana i niczym się nie przejmowałam. Nie pytaj jak to osiągnęłam, bo nie wiem. Organizm sam stanął na wysokości zadania >.

 

POWODZENIA! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam receptę na takie chwile. Po co tyle gości i taka ceremonia? Nawet jeśli to jedyny taki dzień w Twoim życiu, czy nie szkoda pieniędzy na niepotrzebną imprezę, nerwów, widoku schlanych gości? Po co stwarzać sobie dodatkowe problemy?

 

Ja marzę o ślubie bez gości. Mały kościółek, ksiądz i dwóch świadków :105:

 

Spokoju życzę :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już będzie ten dzień słubu to nie bedziesz miała czasu na lęki. Za dużo zajęć. A jak już bedzie po ślubie kościelnym, któy jest najbardziej

stresujym punktem kulminacyjnym, wszytko minie i na dodatek bedzie mozna sie już napić... Wiecej stesu sie najesz samym czekaniem

niz w dniu slubu. Ale to na pewno jest tez naturalne, szczegolnie jak ślub w resaturacji i o nic nie trzeba sie troszczyc.

Mój brat robił w remizie i od kucharki po wystórj musiał wszytko sam organizować. Jak przyjechałem do niego z Anglii wieczorem

to powiedzał, że ma od tygodnie taki zapierz ze zasypia na stojąco. Ale pewnie ty robisz w resuarcji i o nic nie musisz sie martwic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam receptę na takie chwile. Po co tyle gości i taka ceremonia? Nawet jeśli to jedyny taki dzień w Twoim życiu, czy nie szkoda pieniędzy na niepotrzebną imprezę, nerwów, widoku schlanych gości? Po co stwarzać sobie dodatkowe problemy?

 

Ja marzę o ślubie bez gości. Mały kościółek, ksiądz i dwóch świadków :105:

 

Spokoju życzę :papa:

 

 

Taki ślub ze względu na to że nie pozwoliłam nerwicy po raz kolejny pozbawić mnie marzeń... chociaż i tak nieźle narozrabiała w dzień ślubu, myślę że jednak to ja wygrałam tę bitwę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę ślub za pół roku ale też mnie to przeraża bo cierpie od 1,5 roku na silne ataki senności i boję się, że będę wyglądał na własnym slubie albo jak pijany i rozkojarzony albo silnie zdenerwowany. Udało mi się namówić narzeczoną na to byśmy zrezygnowali z wesela ale i sam ślub będzie dla mnie ciężkim przeżyciem. Ostatnio byłem na slubie i weselu i pomimo tego, że nie byłem w centrum uwagi to ledwie wytrzymałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę ślub za pół roku ale też mnie to przeraża bo cierpie od 1,5 roku na silne ataki senności i boję się, że będę wyglądał na własnym slubie albo jak pijany i rozkojarzony albo silnie zdenerwowany. Udało mi się namówić narzeczoną na to byśmy zrezygnowali z wesela ale i sam ślub będzie dla mnie ciężkim przeżyciem. Ostatnio byłem na slubie i weselu i pomimo tego, że nie byłem w centrum uwagi to ledwie wytrzymałem

 

 

W dniu ślubu rano dostałam największego ataku paniki w swoim życiu, jadąc do kościoła nie spałam równo 40 godzin! Powiem ci jedno w kościele przyjdą ci moce z kosmosu. Nie wiem jak to się stało ale przetrwałam i ogólnie wspominam wszystko pozytywnie.

 

W kościele zasypiałam trochę klęcząc ( opierałam głowę na dłoniach ) ale na filmie wygląda to jakbym się intensywnie modliła ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam slub za 4 tygodnie i mam nawrót depresji. Kilka miesięcy czułem sie dobrze i nawet cieszyłem sie na ślub a teraz jestem wyczerpany i cały obolały:( Nie wiem jak będzie wyglądał ślub w depresji choć czy mogłem spodziewać się czegoś innego:( Przez ostatnie dni zrobiłem test z benzo, żeby sprawdzić czy pomoże i jest nawet jeszcze gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×