Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witalski się ze wszystkimi


Yaro

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim

 

Mam na imie Jarek 31lat (niestety) jestem z Piaseczna k.Wawy , mam żonę , wspaniałą 6letnią córkę i problem z którym sobie nie mogę poradzić mianowicie nerwica a było to tak :

 

za górami za lasami ...

 

a tak na serio to 8 lat temu trafiłem na ostry dyżur z (jak się okazało) zespołem hiperwentylacyjnym co przeraziło mnie strrrrasznie .

 

lekarz stwierdził że to nerwy wytłumaczył jak sobie z tym radzić (torba i oddychanie ) i kopa w dupę i do domu..

jednak to był jedynie straszny początek mojej przygody bo juz parę dni później zacząłem doszukiwać się na siłę przyczyny tamtego zachowania co skutkowało kolejnymi wizytami u kolejnych lekarzy którzy to zlecali kolejne badania (sercowe to miałem chyba wszystkie z enzymami , echem czy holterem włącznie że o pospolitym ekg nie wspomnę ) , potem neurolog , i wszyscy to samo : ma pan skurcze , pić magnez i inne pierdoły opowiadali...a ja coraz bardziej nakręcałem spiralę w mojej głowie i się dopiero zaczeło....(dodam iż w tamtym czasie miałem dość skomplikowane życie z innych powodów a niżeli zdrowotne czy psychiczne lecz w ten temat nie będę się zagłębiał) , ogólnie potrafiłem ubzdurać sobie że umieram i na przykład zadzwonić po karetkę mówiąc "mam chyba zawał " -karetka przyjechała zabrali do szpitala a tam kolejne badania i znowu wyniki ok... i tak non stop.

 

Aż pewnego pięknego razu trafił się fajny doktorek (internista żeby było śmieszniej) który powiedział że moje "akcje" najprawdopodobniej są natury psychicznej - ja w szoku myślę sobie: cholera przecież nie jestem wariatem!!! a on dalej że to nerwica , i żeby mu opisać dokładnie co i w jakich sytuacjach czuję , jak sypiam itp... myślę sobie : kurka może coś w tym jest i opowiedziałem mu WSZYSTKO a on na to że mam Zespół Nerwicowo Depresyjny z przewagą objawów lękowych konwersyjnych . Ja w szoku ni czorta nie rozumiałem co on do mnie powiedział i mu mówię że brzmi jak jakiś wyrok albo jak przeczłapy do bulbutatora :P na szczęście doktorek okazał się baaaaardzo cierpliwy (kurka tak z perspektywy czasu stwierdzam że facet naprawdę miał "misję" w głowie) i wszystko wytłumaczył i zapisał mi ANAFRANIL .

 

Pytanie : Dlaczego te konowały przez 2 lata kazały mi sie męczyć i pozwalały temu cholerstwu się pogłębiać i NIKT (poza tym magicznym młodym doktorkiem -obcokrajowcem notabene nie wpadł na pomysł że to nerwica ??

 

Więc kupiłem anafranil i wtedy dał mi jeszcze jakiś inny lek ale nazwy nie pamietam jak kazał tak 2 tabletki łykam wieczorem i .. idę spać ..... budzę się w nocy i jaaaaaaaaazda , serio wiele nie pamiętam ale moje partnerka z tamtych lat mówiła że gadałem z kołdrą i inne akcje miałem ogólnie ossstro więc rano znowu idę do doktorka (po drodze mało mnie samochód nie przejechał bo wczłapałem się na przejśćie dla pieszych na czerwonym bo miałem wszystkow dupie i szumiało mi ostro w głowie... doktorek kazał odstawić jeden z leków a anafranilu zmniejszył dawkę i kazał eksperymentować z dawkami aż będzie wystarczająca , okazało sie że najsłabsza tabletka pocięta na 8 części była dla mnie dawką akurat i to raz dziennie , brałem sobie to rózowe zbawienie przez pół roku i wszystko było ok może poza pierwszymi 3 dniami gdy jak ja to mówię "wgryzał się " , odstawiłem i też było ok i tak bez zadnych leków prawie 6 lat...

 

jakieś 2 lata temu zacząłem przeginać z alkoholem (piwka na wieczór codziennie, drinki w knajpach na spotkaniach w ciągu dnia) i cholerstwo zaczeło powracać jak nie piłem - to piłem żeby było ok... i tak z przerwami miałem takie popijania po miesiąc i dwa (nie upijałem się tylko redularnie wypijałem 2-4piwka wieczorem)

2 miesiące temu pojechałem nad morze w interesach i tam pobalowaliśmy ostro (4 dni) więc kaca wyleczyłem alko i tak przez 2 tyg się leczyliśmy.... MASAKRA aż w końcu powiedziałem DOŚĆ i kac morderca delirka itp , przez 4 dni miałem kaca -serio :(

Niby na początku tłumaczyłem sobie że to kac i dlatego mnie kłuje i piecze czy inne akcje się objawiają ale poszedłem do lekarza i tam oczywiście EKG i opis że nic strasznego z serduchem się nie dzieje poza przerostem lewej komory ale to podobno w takim stopniu że taka moja natura i już , zresztą jak 8 lat temu robiłem Echo to tez to było....

Tyle że znowu zacząłem mieć akcje i teraz mam znowu te cholerne napady lęku , kołatania serducha ,kłucia , pieczenia, dusznosci , zawroty głowy , słabo mi i ogólnie "umieram"....(od tygodnia śpię tak żeby prawą ręką czuć jak bije serce...)

 

Poszedłem 1 raz w życiu do psychiatry (kobieta na NFZ) dzisiaj i zapisała mi Cital stwierdzając : NERWICA ,ale jak przeczytałem ulotkę (zapewne niepotrzebnie) to MASAKRA i zastanawiam się czy brać to cholerstwo , dlaczego ta franca nie dała mi Anafranilu jak opowiedziałem jej wszystko i powiedziałem że działał jak trzeba..

 

Trafiłem na to forum bo mam nadzieję spotkać tu ludzi z takimi samymi "zrytymi i porysowanymi" mózgownicami jak moja bo w moim środowisku to nie mam z kim pogadać o tych sprawach a czasem chciałbym...

 

O mamo ale sie rozpisałem.. Pewnie będzie to najdłuższe i najnudniejsze powitanie w historii forum ... :zzz:

 

Ogólnie WITAM WAS :great:

 

Yaro

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yaro, Witaj na forum :D

Na szczęście dobrnęłam do końca ;) uffffffffffff ;)

A tak na poważnie.

Odpisuję bo przechodziłam przez ataki paniki, czyli nieświadomy bądź nie do końca uświadomiony lęk.

Wiem co znaczy karetka pogotowia codziennie w domu, zastrzyk uspokajający w pośladek i skierowanie na terapię. Zwlekałam z terapią. Aż mnie w końcu przycisnęło.

Z tego co napisałeś, domyślać się mogę, że masz też tendencje do hipochondrii. Częsta nasza przypadłość, niestety...

Prawda jest taka, że te wszystkie złote półśrodki, leki działają tylko na początku, albo nie działają tak jak powinny i niestety ich zażywanie nie jest tak do końca bezpieczne.

Oczywiście, w niektórych przypadkach takie leki ratują życie.

Będę się streszczała i powiem tylko, że prawda jest taka, że te leki nie nauczą Cię i nie odwalą za Ciebie kawałka ciężkiej roboty. Masz pewnego rodzaju trudności, z których zdajesz sobie, albo i nie zdajesz sprawy. I dopóki sobie nie uświadomisz tych trudności i nie zaczniesz stawiać im czoła, po prostu jeśli nie zaczniesz sobie z nimi radzić, to żadna magiczna pigułka nie zrobi tego za Ciebie.

Ja bym doradziła psychoterapię.

Ale zrobisz jak zechcesz.

Ja wybrałam ten rodzaj leczenia i jestem zadowolona.

Terapię zakończyłam pól roku temu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×