Skocz do zawartości
Nerwica.com

anty DDA - co o tym sądzicie?


lovely

Rekomendowane odpowiedzi

Flea,

Ja tkwię w zwiazku

Tkwisz? :shock:

 

Ja mogę tkwić w RODZINIE, bo mam tu patologiczne środowisko. Tkwić kojarzy mi się z czymś negatywnym, mówisz o związku jak o skazaniu. :shock:

 

-- 09 cze 2013, 14:54 --

 

nie chcę nic mówić, ale tak to po prostu zabrzmiało......... jakbyś nie chciała iść do przodu z TYM facetem. ;) jakbyś przekreślała już cały ten związek. może dlatego nie idziecie naprzód, bo pragniesz się cofnąć. :bezradny: nie wiem, dziwnie to zabrzmiało... tkwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, dziękuję.

Też bym to tak przeczytała. Ha ha :) dokładnie tak jest, na terapii też wyłazi, że to ze mną jest mocno nie tak. ;) ha ha będę miała o czym pogadać w czwartek!

Dzięki za uwagę, to cenne spostrzeżenie.

 

Candy14, no tak. Trzeba uderzyć pyszczkiem o dno, żeby coś zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://psycho-kit.pl/?p=75

 

Trudno też udowodnić związek przyczynowo-skutkowy między zaburzeniem w życiu dorosłym a dorastaniem w rodzinie alkoholowej: współwystępowanie cech nie oznacza przecież zależności.

Właśnie, obecność cech DDA/DDD u ludzi wychowywanych w dysfunkcyjnych rodzinach nie musi oznaczać, że dysfunkcyjność rodziny jest przyczyną powstania cech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pozwolę sobie napisać co sądze o tym całym DDA. Otóż wszystko ładnie opisane, brzmi logicznie, prawdopodobnie cholernie dużo w tym wszystkim jest prawdy jednak nie ma to za grosz znaczenia praktycznego. Czysta teoretyka posiadająca zero wpływu na życie jednostki, zero ćwiczeń, zero porad, zero wszystkiego co mogłoby pomóc się zmienić. Czyli krótko mówiąc strata czasu jeżeli ktoś zamierza to samemu zgłębiać w postaci stosownej literatury. Nie neguję natomiast terapii grupowych ponieważ tam prawdopodobnie faktycznie obcując z innymi ludźmi można sobie w pewnym stopniu pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pozwolę sobie napisać co sądze o tym całym DDA. Otóż wszystko ładnie opisane, brzmi logicznie, prawdopodobnie cholernie dużo w tym wszystkim jest prawdy jednak nie ma to za grosz znaczenia praktycznego. Czysta teoretyka posiadająca zero wpływu na życie jednostki, zero ćwiczeń, zero porad, zero wszystkiego co mogłoby pomóc się zmienić. Czyli krótko mówiąc strata czasu jeżeli ktoś zamierza to samemu zgłębiać w postaci stosownej literatury. Nie neguję natomiast terapii grupowych ponieważ tam prawdopodobnie faktycznie obcując z innymi ludźmi można sobie w pewnym stopniu pomóc.

Na pewno źle jest opracowany zespół cech, bo niektóre obecnie uznawane cechy DDA/DDD mogą wykazywać także osoby, które miały szczęśliwe dzieciństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno źle jest opracowany zespół cech, bo niektóre obecnie uznawane cechy DDA/DDD mogą wykazywać także osoby, które miały szczęśliwe dzieciństwo.

Dzieję się tak dlatego ponieważ ten zespół cech jest tak szeroki, że zawiera w sobie cechy wielu różnych zaburzeń osobowości oraz chorób psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, No bez przesady, są ustalone pewne objawy tylko problem jest w tym, że są one bardzo szerokie. Wynika to z tego, że jedna osoba może na pewne sytuacje reagować tak, a druga inaczej, według swojej natury. Dlatego u jednej osoby objawy będą trochę inne niż u drugiej. Do mnie akurat jedna grupa objawów DDA pasuje jak w mordę strzelił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak, aby stuprocentowo mówić o syndromie DDA/DDD, to przy obecnie opracowanych cechach trzeba by udowodnić związek przyczynowo-skutkowy u danej osoby.

 

 

A tak w ogóle to jeśli istnieje syndrom DDD, to tak samo istnieje syndrom DDN (Dorosłe Dziecko Nadfunkcyjnego wychowania - czyli takie, które było wychowywane w sposób przeciwny do dysfunkcyjnego "drugi koniec kija"). Jeśli dziecko w dzieciństwie ma znacznie za dobrze, to również może to powodować duże problemy w życiu dorosłym, także psychiczne. Ale psychologia jest teraz zafiksowana w dobru dziecka i gdyby utworzyli oficjalnie syndrom DDN, to "strzeliliby sobie w stopę".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, Masz rację, myślę, że syndrom DDN, tak samo jak i syndrom DDA można włączyć w ramy jednego syndromu o nazwie DDD.

W zasadzie odkąd istnieje nazwa DDD, to DDA jest w ogóle niepotrzebna, bo to podobne doświadczenia i terapie wyglądają podobnie, a DDD obejmuje od razu wszystkie dysfunkcje, każda osoba DDA jest DDD.

DDN raczej nie może wcielić do DDD, bo to w większości odwrotne doświadczenia i pomocny byłby raczej inny tok terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×