Skocz do zawartości
Nerwica.com

Splot samych pozytywów.


slideshow

Rekomendowane odpowiedzi

Tytuł jak najbardziej prowokacyjny, bo jest dokładnie odwrotnie. Ciekawi mnie, co macie do powiedzenia.

Jak walczyć o swoje zdrowie gdy:

- jest się alkoholikiem i palaczem (15 lat codziennie piję i to niemało)

- rzuciło się pracę (niemoc i wkurzenie na naprawdę dobrą robotę z dużą swobodą)

- rzuciło się ukochaną (strach przed zmianami, ślubem i przed tym, że mam wysokie libido, a ona normalne i w życiu nie będę happy, bo tyle rozwodów, a bez niej nie jestem happy, jak się okazuje - too late but love still exist)

- brak ubezpieczenia i brak możliwości rejestracji (nie stawiłem się, to mam zakaz na parę miechów)

- ma się deprechę, która narasta od 3 lat i doprowadza do szału (nawet nie widzę sensu w zrobieniu sobie kanapki)

- serce wali od rana do wieczora, jak młot (nerwica permanentna)

- ma się długi

- totalna niemoc i brak chęci, by podnieść rękę

- nienawidzi się swojej gęby

- ma się problemy zdrowotne (niektóre przez alko)

 

Mogę tak wymieniać i napisać wypracowanie na kilka stron a4.

Dno totalne. Zaraz wyląduję na ulicy, masakra.

Nawet próbując stanąć na nogi wykonując zlecenia na zasadzie wolnego strzelca - dupa. Nie mogę po prostu. Tracę kolejną szansę.

W ciągu 2 lat rozpitoliłem do cna swoje życie i już nie chce mi się ciągnąć kolejnego dnia.

Jak człowiek popełnia wyłącznie same błędy dzień w dzień maltretując swoje ciało i umysł alkoholem, to co można zrobić?

Jeść nie mogę, myśleć nie mogę, a zawód mój wymaga twórczego podejścia (teraz, jak nie mam roboty, to wymaga i organizacji). I nie mówię o sklejaniu mebli.

Może mój styl pisemnej wypowiedzi wyda się komuś nieco niepoważny, ale taki już mam.

W życiu nie spodziewałem się, że z gościa, któremu przy tak leniwym charakterze trafiały się kiedyś dobre rzeczy (może przesadzam, ale i robota w zawodzie i kierownictwo i prześliczna kobieta sukcesu u boku i własna chatka w końcu) stanę się wrakiem na własne życzenie i wszystko spieprzę. Choć teraz już nawet nie wiem od czego się zaczęła ta zabawa w sabotaż własnego życia.

Niemniej jednak piszę do Was, bo jeśli można czuć się gorzej niż ja, to chętnie pogadam z kimś, kto wskaże mi drogę i nie będzie to kolejne - leć do psychiatry i zjedz xanaxu.

Nawet mnie na to nie stać w tym momencie, bo pod kreską i to grubą.

 

Od jutra nie piję. Mówię to szczerze dwusetny raz. I 200x było to szczere, tylko nic z tego nie wyszło.

Przepiłem już niezłą chatę i zrobiłem z siebie kretyna po pijaku tyle samo razy, co powtarzałem, że koniec.

 

Ciśnie mi się retoryczne pytanie na usta: dlaczego ludzie sami sobie robią krzywdę?

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to jest - przywołując Maanam - falowanie czy spadanie? równia pochyła czy zrywy? picie jest spiralne (coraz dłuższe ciągi, coraz większe wtopy na urwanym filmie) czy raczej na równym poziomie?

umiesz opowiedzieć o sobie, dobry lekarz wiele tu może zdziałać; xanax to ci może pomóc przy odstawieniu alko, w miksie nie ma sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slideshow, To ,że do psychiatry powinieneś lecieć jest oczywiste , więc się nie oburzaj ;) xanaxu zdecydowanie nie polecam, bo tylko zamienisz uzależnienia.

Sytuacja jest nieciekawa i sam zdajesz sobie z tego sprawę , więc nie ma co liczyć ,że ktoś tu znajdzie cudowne rozwiązanie . Jednak jak to mówią : póki piłka w grze... Wybierz z tych spraw , które tu wymieniłeś jedną , najłatwiejszą wg Ciebie do rozwiązania i od niej zacznij. Nie zajmuj się wszystkim naraz bo się szybko zniechęcisz i tylko utwierdzisz w przekonaniu ,że nic się już zrobić nie da. Więc "olej " resztę, skup się na jednym punkcie i do roboty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się !!! Sam jestem uzależniony od jedzenia , a osobę od alkoholu uzależnioną mam w domu :/ Wiem , że jest Ci ciężko ! Ale próbuj , walcz ! Kiedyś ci się uda ! Ja w ciebie wierze , czuje dokładnie to samo co ty , mam podobne problemy !!! Spróbuj walczyć ! JA w ciebie wierze ! Pozdrawiam , pamiętaj , że jesteś silny ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×