Skocz do zawartości
Nerwica.com

mąż czy wróg...


Rekomendowane odpowiedzi

Mężatka po raz drugi; dodam że mam 38 lat. Z pierwszym mężem mam córkę i syna;syn mieszka z ex a córka zemną. Od 6,5 roku jestem mężatką po raz drugi i mamy z mężem 6 letnią córkę. Przez pierwsze dwa lata było okey,a teraz jest coraz gorzej nie wiem co mam robić. Ciągle się kłócimy raz mąż podniósł na mnie rękę,rozmowy nic nie dają bo nie zawsze możemy się dogadać. A jak już to niby ma być dobrze, ale na chęci się kończy po 2 tygodniach... Mam już dosyć wyzywania mnie np. od pasożytów, czepiania się mojej rodziny i moich dzieci(z pierwszego małżeństwa). Córka pół roku już nie mieszka z nami bo mąż ją wyzwał-mieszka u moich rodziców. Ciężko mi jest z tym,ale mam jeszcze młodszą córkę. Gdy powiedziałam mężowi że go zostawię to powiedział że drzwi mają klamki z dwóch stron. Mogę się wyprowadzić ale bez córki,jest żałosny nigdy się nie zajmował córką nigdy przy niej nic nie zrobił. Nawet na wakacje nie miał czasu żeby wyjechać z rodziną itp. Zawsze mi mówi żebym najpierw odebrała ex mężowi syna, a potem starała się o naszą córkę. To że nie wyszło mi moje pierwsze małżeństwo to moja sprawa ,a nie jego to nie przekreśla mi dalszego życia i przez to nie jestem gorsza...a dla niego tak jest! Nasze małżeństwo jest już według mnie fikcją nie śpimy ze sobą, nie rozmawiamy tylko jak jest taka potrzeba... Zaczęłam się już nawet go bać i chyba przestaję go kochać czuję do niego czasami odrazę i jest mi obojętny. Zwłaszcza gdy ma problemy zaczyna mnie się czepiać. W Nowy Rok postanowiłam że już dłużej nie będę się wykańczać w takim związku, ale nadal nie wiem co mam robić:( Stwierdziłam tylko że moje dorosłe życie to jedna wielka porażka tylko dzieci są kochane. Może ktoś jest w podobnej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm... on ciebie i twoją rodzinę traktuje okropnie... odziałowuje na Twoją psychikę. Myślę, że powinnaś go zostawć nim dojdzie do tragedii. Według mnie i zapewne Ciebie.. dzieci powinny być najważniejsze w tej sytuacji. To nie TWOJA WINA. Nie możesz dalej z nim żyć. To on jest pasożytem!! nie Ty!. Nie dawaj sobą tak pomiatać i zostaw za przeproszeniem gnoja. On w ogóle Cię nie docenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

re: on jakiś czas temu wiedział że to niby nasza wina ,ale teraz pewnie już tak nie jest. Wczoraj powiedziałam mu że za jego traktowanie i szacunek do mnie wolę się w ogóle nie odzywać bo mam wtedy jakiś tam spokój... powiedział że jestem pustelnikiem i pasożytem i że może mnie dopiero potraktować odpowiednio... A co do terapii stwierdził by że to ja mam problem. Nigdy bym nie pomyślała że tak się zmieni,teraz mu na niczym nie zależy nawet o siebie nie dba, może po prostu taki był tylko się krył z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunquick, czyli w/g męża rozpad waszego małżeństwa to Twój problem ? Jesli tak stawia sprawę, to juz chyba nie ma co ratować. Do tanga trzeba dwojga. Rozmawiałas z nim o ew. separacji ? może to nim potrząśnie ?

BTW, dlaczego rozpadło sie Twoje pierwsze małzeństwo ? dostrzegasz jakies paralele ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×