Skocz do zawartości
Nerwica.com

Świat dorosły, a my wciąż "młodzi"


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

mark123, cały czas piszesz, że "może" się zmienić.... Często jednak bywa nie po naszej myśli. Co wtedy?

Prędzej czy później chyba pewne zmiany będą jedyną dostępną możliwością, bo nie będzie się dało inaczej przeżyć całego życia.

 

U mnie wszystko jak na razie wskazuje na to, że przyszły rok będzie dość znaczący. Będzie dużo stresów i nerwów, prawdopodobnie także moja zaradność zostanie wystawiona na próbę. Pewnie coś tam się we mnie zmieni, ale czy na gorsze, czy na lepsze, to nie wiem. Jak na razie, to nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak przejść przez przyszły rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mam świadomość, że nadchodzi czas zmian to tylko jeszcze bardziej mi "odwala" i już wtedy momentami naprawdę nie mam kontroli nad tym co się ze mną dzieję. Takie, dosłownie, wyrzucenie na głęboką wodę. Zazdroszczę ludziom, którzy takie rzeczy traktują jako dodatkowe wyzwanie, coś dobrego co dodaje energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie miałem tak, że nigdy nie miałem możliwości przeżycia swojego dzieciństwa... Od razu rzucony na surowo w wir życia miałem stać się dorosłym, jak wszyscy ... dorośli. Nie było wyjścia. I była lipa, teraz muszę to dzieciństwo na nowo przeżywać, ale dobrze. Nie chcę już patrzeć wstecz, tylko przed siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też boję się dorosłości, odpowiedzialności. Dzieciństwo miałam czasem fajne, ale głównie pamiętam, że byłam bardzo zalękniona. Jako nastolatka właściwie nie szalałam, nie buntowałam się. Teraz mam 22 lata i czuję jak czasem mi odbija, jak potrzebuję wykrzyczeć swoje zdanie. Ale... Brakuje mi swobody w zachowaniu, jestem skrępowana. I boję się samodzielności. Pracuję dorywczo, na stałe nie mogę znaleźć pracy. Chciałabym wynająć chociaż pokój z koleżanką (spokojna, fajna dziewczyna, która z resztą ma podobne problemy... ale radzi sobie lepiej). Widuję ludzi młodszych ode mnie albo rówieśników pracujących np. na recepcji, w urzędzie albo w sklepie. Zazdroszczę im. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba w przeszłości czułem się bardziej dorosły, niż obecnie. Miałem też poważniejsze podejście do życia i chciałem coś w nim osiągnąć. A w szkole w podstawówce czy gimnazjum to wśród rówieśników czułem się prawie jak jakiś dziadek, obserwując ich zachowanie. Teraz chyba jestem bardziej dziecinny, dodatkowo mam wrażenie, że cały czas "lecę w dół", nie mam poważnego podejścia do życia, coraz mniej skupiam się na rzeczywistości, coraz więcej czasu poświęcam na "przebywanie" w świecie fantazji i fantazjowanie chyba coraz bardziej mam dziecinne. Ale jest w pewnym sensie plus tego, że nie skupiam się na rzeczywistości, przynajmniej ten ogólny nastrój mam normalny. Nie wiem, jaki bym miał ogólny nastrój, gdybym mocno skupił się na rzeczywistości i tym co powinienem zrobić.

 

100% zgody, mam dokładnie tak samo. Do pewnego okresu życia byłam stawiania za wzór dojrzałości i rozsądku, a teraz? Jak gdybym zatrzymała się na pewnym etapie rozwoju i nie mogła iść dalej. Ciężko jest z tym żyć - każdy ma jakieś plany, ambicje i cele, a ja tak sobie bimbam z poczuciem, że "jakoś to będzie", a jeśli nie, to ucieknę od wszystkich i wszystkiego. Jak gówniara :evil: którą wiekowo już nie jestem :-| a z której nie wyrosłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ja to odbieram jako takie odwrócenie ról. Gdy byłem dzieckiem - to musiałem grać rolę dorosłego. Teraz, gdy jestem dorosłym człowiekiem - ciągnie mnie do dziecinnych tematów czasem.

 

„Jest coś w dzieciństwie, co pochłania, wciąga człowieka

do tego stopnia, że raz po raz zanurza się w nim,

jak gdyby kontakt ów był mu potrzebny”

Tommy Hellsten

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie, a czy lubicie czuć władzę ? Ja nie mam zamiaru posiadać władzy, ale poczuć ją czasem chcę, wystarczy że puszczę sobie ciężką muzykę i czasem staram się zrobić władczą minę i już ją czuję i chyba lubię takie uczucie.

 

ja czuje niesamowitą władzę w jednym momencie - jak prowadzę auto.

 

A co do tematu i do dorosłości, to... DOROSŁOŚĆ JEST PRZEREKLAMOWANA! :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako nastolatka właściwie nie szalałam, nie buntowałam się.

A co do buntów i szaleństw, to też się nie buntowałem ani nie szalałem. W ogóle dziwiłem się tym, co tak robią. Raczej miałem pogląd, że dzieciom, młodzieży nie wolno szaleć i się buntować, że powinni robić to, co każą rodzice i nie mieć nic do gadania.

Dziś z jednej strony fantazjuję o tym, że szaleję, skaczę, tańczę itp. oraz nieraz mam ochotę wyraźnie zaznaczyć swoje zdanie, ale z drugiej strony gdy widzę dzieci, młodzież, którzy szaleją, chodzą na imprezy itp. oraz buntują się swoim rodzicom, to moje odczucia chcą mi powiedzieć, że są rozpieszczeni i niewychowani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie muzyka w ogóle różne rzeczy daje (ale nie każda, musi mieć odpowiedni nastrój). Często gdy słucham jakiejś muzyki (ale nie takiej bardzo ciężkiej) to wyobrażam sobie siebie, że bawię się wśród ludzi na dużym koncercie albo na dyskotece, lub że jestem na scenie przed tłumem ludzi i śpiewam, tańczę; albo że jadę szybko samochodem pośród gór lub jadę wyciągiem do góry. Nie mam pojęcia, skąd mi się takie fantazje wzięły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×