Bycie miłym.

[Candy14]

że robi problemy, głupio się odzywa i takie tam...

Moze to reakcja na Twoje zachowanie? Przyjrzyj sie sobie.. czy nie warczysz na nia

[Pieprz]

Mushroom, Ale mogłyby się przynajmniej postarać, ja staram się w mojej pracy być miła dla klientów, mimo, że wiele mnie to kosztuje (w końcu jestem zaburzona).

Więc skoro mi się udaje, to znaczy, że można, trzeba tylko chcieć.

Wiesz to jest tak że jak Cię traktują Twoi pracodawcy to tak Ty traktujesz swoich klientów. Zło i dobro płyną w obie strony.

[Gość]

Candy14, no czasem się zdarza i że ja zawarczę, nie mówię. ale ja do ludzi zazwyczaj miła jestem, to oni zazwyczaj zaczynają właśnie... ja się o coś spytam, niedosłyszę powiedzmy... a ona już sapie.

[Candy14]

ja się o coś spytam, niedosłyszę powiedzmy... a ona już sapie.

 

Rozumiem.. w takiej sytuacji najlepiej sie nie spinac. Takie sytuacje tez mi sie zdarzaja choc rzadko i rozumiejac, ze pani takich "niedoslyszacych" obsluguje setki i w pewnym momencie moze miec dosc..obracam w zart i konczy sie na tym, ze obie sie do siebie usmiechamy. Mam wrazenie , ze zlosc na matke wychodzi z Ciebie w kontaktach z innymi kobietami

[*Wiola*]

A ja Wam powiem ,że bardzo ,bardzo rzadko zdarza mi się sytuacja ,że w sklepie, urzędzie czy przy załatwianiu jakichkolwiek spraw ktoś jest dla mnie niemiły. Nie chcę się chwalić , ale wydaje mi się ,że to jest kwestia mojego zachowania,. Lubię ludzi , lubię się uśmiechać, zagadać , zażartować i często nawet "mruki " odpowiadają w ten sam sposób

[Pieprz]

*Wiola*, uśmiech dużo daje tak mi się wydaje.

[carlosbueno]

a mnie to najbardziej wkurzają starsze osoby które kupują bilet kolejowy zwłaszcza na dalekie trasy to jest masakra czasem 15 minut to potrafią robić i 50 razy się pytają w kółko o wszystko a ludzie stoją zniecierpliwieni.

Wiadomo nikt takiej starszej osoby nie upomni jakiś szacunek się starszym należy ale parę razy mnie już to z równowagi wyprowadziło zwłaszcza jak się spieszyłem no ale tego nie uzewnętrzniałem.

[Candy14]

*Wiola*, moze taki luz przychodzi z wiekiem? bo tez tak mam...

[Gość]

Candy14, po prostu faceci nie robią żadnych problemów, zawsze się uśmiechną, zażartują, a baby... ? wiecznie wkurzone

[Pieprz]

staruchy potrafią być w ogóle wku***ce

 

Wiadomo nikt takiej starszej osoby nie upomni jakiś szacunek się starszym

szacunek się należy wszystkim ludziom. Natomiast staruchy często myślą że im się szacunek oczywiście, ale oni już nie muszą szanować innych ludzi.

Edytowane 26 Sierpnia 2012 przez Gość

[Gość]

*Wiola*, no ja też właśnie jestem wiecznie uśmiechnięta i wgl, ale zdarza mi się trafić na zołzy.

 

-- 26 sie 2012, 20:25 --

 

na stare, spróchniałe zołzy...

[Pieprz]

na stare, spróchniałe zołzy...

na takie jest tylko jeden sposób - młodzi uśmiechnięci i mili panowie jak ja

[Candy14]

carlosbueno, to jest wkurzajace..szczegolnie u nas w sezonie .. ale to nie wina tych ludzi tylko organizacji. Jak jest 150 osob i 2 czynne okienka a ludzie sie spiesza na pociag do Gdyni to ktos taki wyprowadza z rownowagi. Gdyby zrobili jedno okienko ze sprzedaza biletow tylko na krotkie trasy a kilka na pociagi z rezerwacja miejsc problemu by nie bylo

[Gość]

Mushroom, no właśnie... Jak zapomniałam dowodu, to właśnie poszłam do młodego chłopaka kasjera, bo miałam wybór albo isc do niego albo do starszej babki... Babka na pewno zrobiłaby problem. A facet nawet nie chciał dowodu. (a kupowałam wódkę na urodziny koleżanki...)

[carlosbueno]

na stare, spróchniałe zołzy...

Ty może też dożyjesz starości a poza tym może te baby mają mężów pijaków i dlatego zołzami są

[Gość]

carlosbueno, nie obchodzi mnie ich życie osobiste, praca to praca... jakaś kultura się należy, a mi szacunek. jeśli ja odnoszę się do ludzi z szacunkiem, to oni też powinni mnie szanowac.

 

-- 26 sie 2012, 20:29 --

 

a nie ... ja się uśmiechnę i dostaję kopa prosto w twarz...

[Candy14]

a baby... ? wiecznie wkurzone

Zupelnie tak jak Ty na nie Ludzie maja rozne problemy i czasami naprawde wystarczy usmiech zeby go odwzajemnili.

Jak zapomniałam dowodu, to właśnie poszłam do młodego chłopaka kasjera, bo miałam wybór albo isc do niego albo do starszej babki... Babka na pewno zrobiłaby problem. A facet nawet nie chciał dowodu. (a kupowałam wódkę na urodziny koleżanki...)

 

A gdybys nie miala 18 lat a nie zapomniala dowodu? Faceta zwolnilabym z pracy za zaniedbanie. Toczylam kiedys boje z kioskarzem, ktory sprzedawal dzieciakom fajki. Tlumaczyl sie ze jak on nie sprzeda to ktos inny i tak to zrobi.. ale co z tego? Poki co to nie ktos inny a on ulatwial smarkaczom palenie

[carlosbueno]

carlosbueno, to jest wkurzajace..szczegolnie u nas w sezonie .. ale to nie wina tych ludzi tylko organizacji. Jak jest 150 osob i 2 czynne okienka a ludzie sie spiesza na pociag do Gdyni to ktos taki wyprowadza z rownowagi. Gdyby zrobili jedno okienko ze sprzedaza biletow tylko na krotkie trasy a kilka na pociagi z rezerwacja miejsc problemu by nie bylo

też racja w e Władku na pewno w sezonie to nie jest dobre rozwiązanie te 2 kasy do wszystkiego. Ja miałem ostatnio taką sytuacje w Krakowie i tam były podziały na krotko i dalekobieżne ale i tak ta starsza pani przyblokowała solidnie tą kasę a w drugiej był inny pan z podobnymi problemami no ale zdążyłem w ostatniej chwili.

[*Wiola*]

Candy14, Może, chociaż wydaje mi się ,że mam tak od dawna

[carlosbueno]

A gdybys nie miala 18 lat a nie zapomniala dowodu? Faceta zwolnilabym z pracy za zaniedbanie. Toczylam kiedys boje z kioskarzem, ktory sprzedawal dzieciakom fajki. Tlumaczyl sie ze jak on nie sprzeda to ktos inny i tak to zrobi.. ale co z tego? Poki co to nie ktos inny a on ulatwial smarkaczom palenie

ja w latach 90-tych sprzedawałem papierosy i nawet 8 latkom je sprzedawałem a 14-15 latkom nagminnie niech się trują jak chcą, pijący nastolatkowie też mi nie przeszkadzają ja nie jestem ich rodzicem. Zresztą im wcześniej się zaczyna picie, palenie seks tym łatwiej w życiu taka moja obserwacja ja tego nie robiłem i na co wyrosłem na zero.

[Candy14]

ja nie jestem ich rodzicem.

no raczej.. ale moze ich rodzicom na nich nie zalezy dlatego siegaja po uzywki? Zeby dodac sobie pewnosci siebie... nie wydaje mi sie zeby obojetnosc byla dobrym wyjsciem

 

Zresztą im wcześniej się zaczyna picie, palenie seks tym łatwiej w życiu

ta.. latwiej sie stoczyc

[carlosbueno]

niektórzy się staczają ale większość nie, wyrasta na normalnych ludzi. Ja jakbym miał dziecko to pozwalałbym mu pic alkohol przed 18 tka( oczywiście w granicach rozsądku) i namawiał albo co najmniej aprobował do związków, seksu z płcią przeciwną żeby później nie wyrósł na takiego kogoś jak ja.

[Candy14]

Wiec dobrze z enie masz :) Tu nie chodzi o pozwalanie i zabranianie.. trzeba tak wychowac dziecko, zeby nie balo sie powiedziec "nie chce", "nie mam jeszcze ochoty"

[carlosbueno]

ja tam jestem za ultraliberałem zalegalizowałbym bym miękkie narkotyki i pozwolił kupować alkohol i papierosy nastolatkom i zniósłbym obowiązek szkolny, no ale to nie wątek o polityce.

Ja tam dzieci nie chcę mieć bo sam nim jestem tylko moja mam chce mieć wnuki

[klarunia]

Mi się wydaje, że tu nie chodzi o to, żeby zaraz pić alkohol i uprawiać seks ile wlezie. Tylko raczej o to, żeby się nie bać życia. Żeby zdecydować się na zrobienie czegoś na własną rękę, o czym rodzice nie wiedzą. I żeby być "niegrzecznym" wtedy, kiedy się chce być niegrzecznym, a miłym wtedy, kiedy chce się być miłym.

 

Ja nie lubię raczej alkoholu, jestem dziewicą z wyboru (i chcę nią być do ślubu) i nie chcę próbować narkotyków, a raczej czuję się spełniona w wieku 20 lat pod względem robienia rzeczy głupich itp. Bo można robić jeszcze inne głupie rzeczy poza tymi, które wymieniłam. Można np jakiś sport ekstremalny uprawiać, można zatańczyć z kimś na ulicy w deszczu, zaśpiewać z kimś halleluja na przystanku autobusowym itp. Do tego niepotrzebne są narkotyki, seks bez zobowiązań i alkohol.