Skocz do zawartości
Nerwica.com

zależność


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Co sądzicie o zależności?

Szeroko rozumianej, w sensie zalezności od innych ludzi i świata, zależności finansowej a także takiej zwykłej ludzkiej, gdy wasz los zalezy od drugiego człowieka, np od lekarza bądź rodzica/partnera?

Czy boicie się takiej zalezności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli mój los byłby w rękach lekarza, to na pewno bym się bała, bo to obcy człowiek. nieważne, że to lekarz, jest jednak obcy. więc jestem nieufna. ;) ale to chyba normalne. mój los zależy ode mnie, od rodziców, od terapeuty, od Ciebie kafka oraz wielu, wielu innych ludzi. Ktoś coś powie nie-tak i oddziałuje na moje uczucia, które powodują zmiany w moim zachowaniu. A moje zachowanie wpływa na mój los. Jeny ale ja ostatnio dziwacznie piszę. Sorry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, czemu dziwacznie?

może jakieś zmiany w tobie zachodzą i dlatego masz poczucie, że dziwacznie? Ja jak czasem się natknę na jakiś stary post swój to jakoś się dziwię, że to ja to napisałam...

No ja np boję sie dentystów, bo leżysz a koles ci wsadza dziwne ustrojstwa do ust. I nic własciwie nie można zrobić. Nie boję sie bólu, tylko własnie tego. Podobnie z ginekologami (dlatego tez chodzę do kobiet, ale i tak nie jest to nic przyjemnego i powoduje u mnie ogromny stres), a jeszcze się co chwilę słyszy o jakiś zboczeńcach lekarzach itd :roll::shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No własnie czuję, że się jakoś tak zmieniam. :shock: Tak jak nie ja. Dlatego, to jest dziwne.

Jeszcze nie natrafiłam na lekarza zboczeńca. :mrgreen: Całe szczęście, bo chodzę najczęściej do facetów. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, dentyści faceci sa lepsi od babek, jacyś tacy szybsi i bardziej zdecydowani, no i wiecej siły mają, jak trzeba np wyrwac zeba. Jak moja matka do kobiety poszła to ta się męczyła i meczyła żeby jej zeba wyrwać a u faceta szybko i sprawnie z tego co mówiła.

No i moim zdaniem weterynarze tez faceci sa lepsi. Nie gadają bez sensu o pierdołach, tylko konkretami się zajmują i tez potrafią lepiej zwierza przytrzymać przy jakichś zastrzykach czy coś, a jedna idiotka to igłe wygięła na moim kocie. :roll:

 

-- 17 sie 2012, 14:31 --

 

A wracając do tematu., to ja swtierdziłam, że jestem zależna od mojego faceta, bo on za mieszkanie płaci, ale terapeutka powiedziała że działamy za zasadzie wzajemności i się wspieramy ( bo ja kupuję jedzenie i chemię do domu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, dlatego wolałabym lekarza psychiatrę. bo babka gada od rzeczy, a facet jest właśnie konkretny .

 

no a ja jestem zależna jeszcze od rodziców. finansowo. ale jest też coś takiego jak zależność emocjonalna chyba. i nie wiem, o co z tym chodzi. może Ty wiesz? aaa już wiem... jak moja matka jest zła i się awanturuje to to na mnie działa, że też jestem zła i agresywna. ale to chyba tak już człowiek ma jak się kloci... nie rozumiem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, no i ogólnie, że się od świata zależy, np. jak stoisz w korku, to nie jest to z twojej woli, tylko zależysz od innych kierowców i warunków na drodze itp.

jak moja matka jest zła i się awanturuje to to na mnie działa,

chyba coś takiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, oczywiście, z tym że "normalni" ludzie uznają to za coś oczywistego i nie przeraza ich to. Tak mi się wydaje przynajmniej.

A jak ktoś ma decydowac o moim życiu to jestem przerażona, bo włącza mi się potrzeba wiecznej kontroli i brak poczucia bezpieczenstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, no ale tak to jest, że nie mamy na wszystko wpływu. kurde to, że jesteśmy zależni od innych, to oznacza np. to, że nie mamy wpływu czy pędzący autobus nas przejedzie czy nie, jesteśmy już na ulicy i nie ma odwrotu, dana sytuacja zależy od tego, czy zdąży zahamować, nie od Ciebie... i co, żeby nie dopuścić do tego typu zdarzeń, nie będziesz wychodzić z domu? Nie. Bo wychodzisz. Więc na moje masz 'zdrowe poczucie zależności'. Niezdrowe by było wtedy, gdybyś się bała wszystkiego na każdym kroku. Bałabyś się zrobić kroku, bo to może Cię zabić. Przecież nie nad wszystkim panujesz. To już mi by podchodziło pod schizo. :mrgreen:

 

-- 17 sie 2012, 18:41 --

 

Trzeba zostać Harrym Potterem. :mrgreen: czary mary hokus pokus nie wjedzie dziś we mnie żaden autobus!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czary mary hokus pokus nie wjedzie dziś we mnie żaden autobus!

uśmiałam się

Bałabyś się zrobić kroku, bo to może Cię zabić.

wydaje mi się że to już przesada, az tak oczywiście nie mam, ale np z domu duuuuuużo mniej wychodze, bo nie chcę spotykac ludzi

Przecież nie nad wszystkim panujesz. To już mi by podchodziło pod schizo.

Powiedziała ta, która wciąż wierzy, ze może powstrzymać matke od picia ;) (to nie złośliwośc tylko szczera prawda i próba pokazania, że też masz problem z tym , że myślisz że panujesz nad czymś, choć tak nie jest, tak samo jak ja)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem. też tak mam. to może nie planuj. tylko idź bez żadnego przygotowania, mów o tym, co chcesz w danej chwili poruszyc. ja tak w sumie robię. gadam o wszystkim, dziś widziałam się z terapeutą 45minut, a naprawdę tak dużo rzeczy poruszyliśmy, że to w głowie mi się nie mieści. a są jeszcze momenty ciszy i wgl... nie spieszę się z opowiadaniem, tak po prostu wychodzi. że wyrabiam się. z tematami się wyrabiam. mówię zazwyczaj to, co chcę powiedzieć.

kafka a Tobie też jest ciężko opuścić gabinet ? oczywiście jak dana rozmowa Ci się "spodoba" (nie tak jak dziś)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ja często wychodze z poczuciem nie do powiedzenia, że nie rozwiązałyśmy czegoś do końca i chciałabym do końca jedak daną kwestię omówić, a nie tak jak dziś.

musze mieć zaplanowane bo u niej mi sie pustka w głowie włacza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, też na początku mam pustkę... ale terapeuta tak kieruje pytania, że sama rozmowa jakoś leci... więc ja mam ułatwione zadanie. coraz częściej się zastanawiam czy takie gadanie mi coś pomoże. niby czułam, że się jakoś zmieniam, ale to pewnie autosugestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×