Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaufanie


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

ni stąd ni zowąd wybuchłam...

no tak, bo najpierw trzeba sobie uświadomić problem by móc o nim mówić

uważam, że matka więcej szkód może narobic w psychice przez alkoholizm

moja matka nie piła, tylko ojciec, a to jej nie mogę wybaczyć i uważam, że to ona wyrządziła mi największą krzywdę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, no tak ja do ojca też mam żal, ale do matki też przez to, że pije.

bo matka to jednak matka. no kurde dla córki matka powinna być wzorem do naśladowania, powinnam chciec brac z niej przykład, powinnam świetnie się z nią dogadywać, powinna się o mnie troszczyć, brakuje mi takiego czegoś. w normalnym domu matki fajnie traktują swoje córki. też bym tak chciała. po prostu tak bym chciała... a tego już pewnie nigdy nie dostanę. i do końca życia będę za tym tęsknic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no kurde dla córki matka powinna być wzorem do naśladowania

ja ma nadzieję, że nigdy tego "wzoru" nie będę naśladować

też bym tak chciała. po prostu tak bym chciała... a tego już pewnie nigdy nie dostanę. i do końca życia będę za tym tęsknic.

niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, no odbiegamy, ale muszę jeszcze napisac coś :lol:

moja matka do mnie wydzwania ciągle... ale oczywiście kończy to się kłótnią zawsze.

a jak nie odbiorę... ona chyba myśli, że ja nie mam innych spraw na głowie, jak ona.

robi specjalnie awantury, własnie już przez telefon, by miec powód do picia.

więc za takie dzwonienie to może sobie telefon w dupę włożyć.

pardon. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, ja właśnie darzę, ale po tamtej 'aferze' jeszcze powiedzmy - dochodzę do siebie... bałam się np. tego, że udzieli jednak jakichś informacji mojemu ojcu, ale chyba nie miałam czego się bać. ale nadal wszystko mu mówię i staram mu się ufać.

 

-- 20 sie 2012, 11:27 --

 

kurde szkoda, że mnie zawiódł... ja jestem pamiętliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to tak jak z pierwszy pocałunkiem, boisz się, nie wiesz, jak to będzie, ale samo "się robi". ;)

E tam. Ja potrafię dalej przeżywać to, co mówię, być wyczulona i mieć się "na baczności" względem osoby, którą znam pięć lat. Jedna krzywda z jej strony, uciekłabym i nie wróciła najchętniej. Samo się nie robi nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem pamiętliwa

ja tez pamiętam każda krzywdę wyrządzoną przez innych, ale tez i te które ja wyrządziłam

ciężko sie z tym żyje, bo co iinnego po prostu pamiętać w sensie nie posiadania problemów z pamięcia, a co innego rozpamiętywać i ciągle o tym myśleć, utrudnia to relacje z ludźmi, bo wiadomo, nie ma ludzi czarnych i białych, wszyscy jesteśmy w odcieniach szarości, kazdy popełnia błędy i krzywdzi innych mniej lub bardiej umyślnie

A mi się wydaje, że ufam w miarę mojej terapeutce, choć ona na każdym kroku mówi, że nie. no, ale żebym obcej osobie tak miała od razu wpełni ufać, to chyba by nie było normlane, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez pamiętam każda krzywdę wyrządzoną przez innych, ale tez i te które ja wyrządziłam

też tak mam. stąd ciągłe poczucie winy + myśli, dlaczego inni mnie tak traktują, jestem gorsza... wtf. ?

 

kafka, może "czuje" że wszystkiego jej nie mówisz. może uważa, że nie jesteś do końca szczera i dlatego... w każdym bądź razie możesz sama nie być uświadomiona tego, że właśnie jej nie ufasz, dlatego Ci to powtarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, no kurde, powinna się cieszyc z tego co ma :mrgreen: Al ena pewno na moje zaufanie do niej wpływa to, że mają burdel w rejestracji i ciągle jakieś problemy z zapisem są. Idę w czwartek, a potem znów 2 tyg przerwy :roll:

Ostatnio powiedziała, że próbowała coś tam ode mni ewyciągnąc, a ja zmieniłam temat. Po prostu nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc stwierdziłam, ze nie będę marnowała czasu i przeszłam do tego o czym chciałam porozmawiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam restauracji zamiast rejestracji... :lol:

 

Też idę w czwarteczek... :smile: A potem nie wiem, kiedy znów. Mnie terapeuta się pyta, kiedy chcę się z nim spotkać. Ale ja wolę, jak narzuci mi jakąś datę, więc mówię "niech Pan coś zaproponuje". Ale mam wrażenie, że on mnie tym sprawdza. :twisted: Czy umiem podejmować decyzje. A ja mu mówiłam przecież, że jestem niezdecydowana. Poza tym to jego praca, on decyduje, kiedy ma się ze mną spotkać, a nie ja... :roll:

 

kafka, ja jak nie wiem, co odpowiedzieć, to milczę. a terapeuta też milczy i tak milczymy. :mrgreen: ale fajne takie milczenie jest, nawet mi się spodobało. nie narzuca się ze swoimi pytaniami, jak nie chcę odpowiedzieć, to czeka aż coś powiem. ja muszę przerwać milczenie zazwyczaj, muszę powiedziec na głos "nie chcę o tym mówić"... fajne takie coś. w domu to już by się na mnie wydzierali, że co ja kurwa nie odpowiadam na ich pytania ble ble ble. :silence: też czasem zmieniam temat... coś mi się przypomni ważniejszego i tyle. to nie wynika z braku zaufania u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam restauracji zamiast rejestracji... :lol:

:lol:

Mnie terapeuta się pyta, kiedy chcę się z nim spotkać.

ja bym odpowiedziała: "jak najszybciej"

kafka, ja jak nie wiem, co odpowiedzieć, to milczę. a terapeuta też milczy i tak milczymy.

nie męczy cię to? u mnie tez tak jest,ale cięzko mi to znieść (co właśnie świadczy o tym, że faktycznie nie ufam jeszcze trapeutce)

w domu to już by się na mnie wydzierali, że co ja /cenzura/ nie odpowiadam na ich pytania ble ble ble

kurde, ja tak w domu robię jak twoi starzy, dobrze że się leczę (no ale z temperamentu i tak się nie wyleczę...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co właśnie świadczy o tym, że faktycznie nie ufam jeszcze trapeutce

widzisz... a jednak. :smile:

nie właśnie mnie to nie męczy, to mnie tak ... uspokaja. a nieufność objawia się tym, że np. nie utrzymuje si kontaktu wzrokowego co nie? a Ty patrzysz jej w oczy? ja patrzę w podłogę, albo na ścianę, albo na biurko, tylko czasami się na niego spojrzę. boję się. wgl zauważyłam, że boję się patrzeć na ludzi. a jak patrzę, to nie wiem, kiedy przestać. muszę poćwiczyć na moim terapeucie. nauczyć się z nim utrzymywać ten kontakt wzrokowy.

 

ja bym odpowiedziała: "jak najszybciej"

no ale też są inni pacjenci, bardziej go potrzebują ode mnie, ja mogę poczekać te 2 tygi, przynajmniej mam jakiś cel w życiu "przetrwać kolejne 2 tygi" :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nieufność objawia się tym, że np. nie utrzymuje si kontaktu wzrokowego co nie?

moim zdaniem to co innego, tzn może to być nieufnośc, ale też inne sprawy np wstyd, albo namyślanie się nad odp ja patrze jej w oczy, ale jak się nad czymś zastanawiam to wzrok gdzies indziej przenoszę, żeby mnie nie rozpraszała

wgl zauważyłam, że boję się patrzeć na ludzi

może boisz się sprowokowac kogoś

no ale też są inni pacjenci, bardziej go potrzebują ode mnie, ja mogę poczekać te 2 tygi

a ja nie mogę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, znaczy wiesz... lepiej by mi było jakbym widziała się z nim częściej, ale... no nie wiem, w czym problem. mi nawet jak jest bardzo ciężko a on by mi zaproponował next wizytę za 2 miesiące, to bym się nie sprzeciwiła. bym uległa. że tak powiem... nie mam swojego zdania... ? ale przecież mam... przecież ja jestem uparta jak osioł. każdy mi to mówi i taka jestem. przecież wiem to.

 

no w sumie. bo jak np. idę sama i idzie jakaś grupka chłopaków, to już wiem, że mnie zaczepią i nie wiem, na czym oko zawiesić... ale dlaczego nie patrze cna terapeutę... ? przecież go się nie boję. boję się mijania ludzi spod ośrodka, ale jak już ich minę, to czuję się bezpieczna. ale mimo to nie patrzę się mu w oczy. no wstydzić się nie wstydzę, bo czego ? to nie to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siebie ... no może. ale to i tak z nim mi dobrze "idzie". bo przy babce jest mi się gorzej otworzyć, a z reguły kobiety tak mają, że wolą rozmawiać z kobietami. no z facetem jest inaczej. ale przez to wstyd może być większy... hymm... to jak pozbyć się wstydu. kurde no, czemu ja siebie nie potrafią zaakceptować. bezsens. :P nawet ludzi, którzy mnie nie krytykują się boję. znaczy ich opinii, której nie mówią na głos... a właśnie. terapeuci są fałszywi. tacy jak my, dda/ddd.

bo my mamy maski. terapeuci też. nie mogą zdradzić tego, jacy są naprawdę. ba... terapeuci nawet ćwiczą, jacy powinni być, przechodzą jakieś testy.

terapeuta nie może mi powiedzieć, że jestem głupia, chociaż ma prawo tak uważać i może nawet sądzi, że jestem głupia, ale tego na głos nie powie, bo nie może. to jest głupie. od nas wymaga się szczerości, a sami szczerzy nie są .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo przy babce jest mi się gorzej otworzyć, a z reguły kobiety tak mają, że wolą rozmawiać z kobietami.

podejrzewam, ze to dlatego, że twoja matka pije i dlatego nie masz zaufania do kobiet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, po części pewnie tak. bo babki są takie chamskie i już widzisz... ? z góry zakładam, że są takie i owakie. to tak jak moja matka. jest strasznie powierzchowna. ocenia ludzi po wyglądzie... a ja mam podobnie jak widac ; o bo oceniam wszystkie kobiety przez pryzmat jednej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie ufam sobie

 

no siebie oceniam bardzo surowo, tak jak już wcześniej gdzieś pisałam, że pewnie nienawidzę siebie, bo nie umiem nienawidzić matki i łatwiej jest nienawidzić siebie. moja ocena bierze się często z tego, co matka o mnie powie. albo ojciec. strasznie to przeżywam. zresztą jak każdą krytykę, źle ją znoszę. no tak już mamy. :bezradny: łatwo się obrażam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja ocena bierze się często z tego, co matka o mnie powie

ocena powinna sie brać ze środka, z siebie, no ale najpierw powinna być zbudowana w dzieciństwie...

ja nie ufam sobie

ale czemu konkretnemu w sobie nie ufasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×