Skocz do zawartości
Nerwica.com

niechęć/agresja ukierunkowana na partnera


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Gunia76, myślisz, że się ni eucieszyłaś czy nie chciałaś się ucieszyć, dlatego, że bałaś się, że jak się ucieszysz to i tak cię czarne myśli dopadną?

Nie wiem... ja w zasadzie jak on wyjeżdża to mam w sobie pustkę. Nic nie czuję. Nie myślę o nim, nie dzwonię do niego, chyba że mała płacze. Terapeuta powiedział, że mam syndrom kobiet z czasów wojny, który jak ich mężowie wyjeżdżali na front zamrażały uczucia, często wmawiały sobie, że oni nie żyją, żyły tak jakby mężowie nigdy już mięli nie wrócić, bo nie chciały ciągle przeżywać huśtawki uczuć, nie żyć w ciągłym lęku o nich..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ich mrożenie i nieodczuwanie też nie jest dobre.

Trudne emocje były, są i będą , trzeba się z tym pogodzić, choć to trudne.

Ja też jakbym mogła to najchętniej pozbyłabym się złości.

Tak podobno właśnie myślą osoby z dda/ddd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie o mały włos nie zakończyło się rozwodem ,gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem. Wszystkie moje frustracje,żale wylewalam na męża, zrobiłam sobie z niego worek treningowy, czasem sprawiało mi przyjemność patrzeć jak on cierpi ;( to tak jakbym go testowała, ile jeszcze wytrzyma... wytrzymał do dnia załamania nerwowego. Mój mąż tez jest DDD, ale w bardzo malym stopniu...

Dziś walczymy na nowo o milość - prawdziwą, szczerą i oddaną.. Wierzę,że nam sie uda..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosia83, to przykre co mówisz, u mnie tez tak jest, walcze z tym, ale jakoś nie potrafię póki co.

Dziś walczymy na nowo o milość - prawdziwą, szczerą i oddaną.. Wierzę,że nam sie uda..

Tez w to wierzę, że wam i nam się uda! Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie o mały włos nie zakończyło się rozwodem ,gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem. Wszystkie moje frustracje,żale wylewalam na męża, zrobiłam sobie z niego worek treningowy, czasem sprawiało mi przyjemność patrzeć jak on cierpi ;( to tak jakbym go testowała, ile jeszcze wytrzyma... wytrzymał do dnia załamania nerwowego. Mój mąż tez jest DDD, ale w bardzo malym stopniu...

Dziś walczymy na nowo o milość - prawdziwą, szczerą i oddaną.. Wierzę,że nam sie uda..

Trzymam kciuki i wierzę że dojdziecie do porozumienia. Też przechodziłam kryzysy w związku po urodzeniu każdego z dzieci. Na szczęście wszystkie udało się pokonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, no. Mam tylko nadzieję, że się uda.

Wczoraj miałąm chociażby taką głupia sytuację.

Objęłam na ulicy mojego partnera, a on się wzdrygnął i prawie odepchnął moją rękę, więc ja sie wkurzyłam, że mi sceny robi na ulicy. I w ogóle powiedziałam mu, że ma mnie nie dotykac i że już go nigdy więcej nie dotknę, skoro to taki problem. Okazało się że go po prostu połaskotałam. A u mnie jego reakcja spowodowała, że poczułam się odepchnięta, odrzucona. Fajnie, że sobie to od razu wyjaśnilismy, ale i tak załamuje mnie to strasznie, jak niewiele trzeba żebym aj poczuła się tak tragicznie i zaczęła się złościć. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×