Skocz do zawartości
Nerwica.com

niechęć/agresja ukierunkowana na partnera


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Ale nie potrafię tego co czuję wywalić do m, tylko wyżywam się na bezbronnych dzieciach.One mi nie oddadzą, co nie? :-| Moge powielać w ten sposób zachowania ojca, który jak mu cos nie wychodziło to darł się na dzieci, matka pewnie też. Bo kontrolowała przesadnie moją naukę, sprawdzała wypracowania, przepytywała codziennie.Ja robię to samo synowi i jak mu coś nie wychodzi to się wydzieram... Nie pamiętam czy matka się na mnie wydzierała pod czas odrabiania lekcji, ale może to wyparłam.Za to ja jako dziecko nigdy nie pyskowałam, bałam się dorosłych. Teraz w czasie awantury też się boję dlatego podświadomie wybieram dzieci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przyczyną jest to, że DDD często tak mocno odczuwają swoje dzieciństwo, że stawiają sobie za najważniejszy cel w życiu niepowtarzanie błędów rodziców? I być może ten cel za bardzo przesłania resztę?

 

Wg mnie szczególnie trafne w tym kontekście jest porównanie życia człowieka do budowli: jeśli opiera się na jednym filarze, byle podmuch może spowodować upadek, za to im większa ilości filarów służących oparciu, tym trudniej runąć.

Może pomogłoby Wam (wg tej metafory) poszukanie (lub wzmocnienie) innych życiowych filarów, takich jak aktywność zawodowa, hobby, bliskie osoby itd. ?

Dzięki temu, gdy w jednej sferze zaczęłyby się kłopoty, wsparcie i siłę można byłoby czerpać z pozostałych. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przyczyną jest to, że DDD często tak mocno odczuwają swoje dzieciństwo, że stawiają sobie za najważniejszy cel w życiu niepowtarzanie błędów rodziców? I być może ten cel za bardzo przesłania resztę?

 

Wg mnie szczególnie trafne w tym kontekście jest porównanie życia człowieka do budowli: jeśli opiera się na jednym filarze, byle podmuch może spowodować upadek, za to im większa ilości filarów służących oparciu, tym trudniej runąć.

Może pomogłoby Wam (wg tej metafory) poszukanie (lub wzmocnienie) innych życiowych filarów, takich jak aktywność zawodowa, hobby, bliskie osoby itd. ?

Dzięki temu, gdy w jednej sferze zaczęłyby się kłopoty, wsparcie i siłę można byłoby czerpać z pozostałych. :great:

Nie działa spróbowałam. Przez ponad rok zajmowałam sie intensywnie sobą. Chodziłam na basen 3 razy w tygodniu, dobrze się odżywiałam , miałam cel w życiu: schudnąć dużo, zdrowo i powoli. Udało się. Ale jak m. zaczął wyjeżdżać w delegacje tygodniowe i wracać na weekendy wszystko się zawaliło. Dopadła mnie depresja, odezwały się lęki. Odezwały się syndromy DDA... Teraz nie potrafię wrócić do tego co lubiłam: do pływania, nic mnie nie cieszy, żyję na razie z dnia na dzień. Może terapia coś zmieni. :blabla:

 

-- 17 lip 2012, 19:31 --

 

Gunia76, ciekawe jak nad tym można zapanować jak myślisz?

Mam nadzieję, ze tak. Teraz tak sobie przypominam, ze od zawsze przezywałam wyjazdy m gdziekolwiek. Wieczorem wyłam jak głupia. Ale nie wiedziałam nic o tym że jestem DDA po prostu myślałam, ze tak bardzo tęsknię...

Dziwne jest to, że jak ja wyjeżdżam np z dzieckiem na wakacje bez m to jest wszystko ok :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, bo wtedy to ty wyjeżdżasz, więc kontrolujesz sytuację.

A no faktycznie, tak na to nie patrzyłam. No ale z drugiej strony on zostaje i może robić co chce...

Teraz np m jest na miejscu i po pracy wraca do domu, ale dalej jestem niespokojna bo nie wiem ile to potrwa, on też nie. Któregoś wieczora powie że znowu jedzie na tydzień. Nie cierpię takiej niepewności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego podziwiam za cierpliwość do mnie. Jak tylko gdzieś się wybiera (nie ważne, czy na podwórko, do piwnicy czy do sklepu) to ja za każdym razem pytam gdzie idzie :uklon: Kiedyś odpowiadał ,,tam i z powrotem,, co doprowadzało mnie do szału, ale teraz cierpliwi mi mówi gdzie idzie. Wiem, że ,moje zachowanie jest identyczne jak mojej trzyletniej córki, i mnie to wkurza, ale nic nie mogę poradzić.Jak nie wiem gdzie jest m. to od razu mam lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, mój się kiedyś wkurzył jak się zapytałam gdzie idzie, a szedł do wc:D

 

-- 23 lip 2012, 10:59 --

 

Dodam, że miałam wczoraj napady lęku związane z tym, że dziś musiał iść do pracy (kurde no, czuję się jakbym znów miała fobię szkolną, która z pewnoscią już wkrótce powróci (studia)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, mój się kiedyś wkurzył jak się zapytałam gdzie idzie, a szedł do wc:D

 

-- 23 lip 2012, 10:59 --

 

Dodam, że miałam wczoraj napady lęku związane z tym, że dziś musiał iść do pracy (kurde no, czuję się jakbym znów miała fobię szkolną, która z pewnoscią już wkrótce powróci (studia)).

To nieźle... ja mam tylko w drugą stronę. Tzn czekam aż wróci z pracy i denerwuję się każdą minutą spóźnienia.AA i kiedyś było tak że m stracił pracę i nie chciał mi powiedzieć, po prostu nie szedł rano do pracy a ja nie wiedziałam dlaczego... Potem przez dłuższy czas bałam się czy w ogóle pójdzie do pracy, bo może znowu ją stracił...Ale to dawno było. Mimo ze dawno to teraz jak ma wolne i nie idzie do robo, a ja się dowiaduję jak dzwonię do niego że w domu jest bo okazuje się że dzisiaj mają wolne to od razu mam skręt kiszek z lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, wcale się nie dziwię. Czemu on ci takich rzeczy nie mówi? Jezu, ja to bym mojemu od razu przypisała jakieś niecne uczynki typu zdrada, bo skoro nie powiedział, to chciał cos ukryć itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A,niee to było bardzo dawno temu z tą pracą.Wiele żeśmy się nauczyli. Jak teraz przypominam sobie reakcje na różne sytuacje to widzę wyraźnie że to syndromy DDA. On też jest DDA tylko nieświadomy. Żeśmy się dobrali jak w korcu maku... Ja jakbym nie przejrzała na oczy że coś ze mną nie tak... to wychowalibyśmy kolejne pokolenie DDA :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, mój moim zdaniem też jest ddd, a to właściwie to samo co dda. Ale też jest nieświadomy i jak coś mówię na ten temat, to raczej nie trafia to do niego, ale wcale się nie dziwię. Ma wystarczająco dużo zmartwień, żeby jeszcze o tym teraz myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj m. zadzwonił z delegacji a ja nawet się nie ucieszyłam...nie wiedziałam początkowo o czym mam z nim gadać.. Zmieniłam się strasznie, bo kiedyś to ja do niego wydzwaniałam a teraz jak jedzie to nie mam potrzeby do niego dzwonić, jakbym nie dopuszczała myśli że gdzieś pojechał...Jak moja Karola, jak tatuś dzwoni to mała też z nim nie chce gadać, ale przynosi jej ulgę sam fakt że słyszy jego głos. Ja mam tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×