Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trudna decyzja...


Gość dominia86

Rekomendowane odpowiedzi

Wow Ty to umiesz napisac lipolum, dzięki.Wczoraj mu powiedziałm że chciałabym spróboeac przerwy.Nie zgodził się..stwierdził że to nie ma sensu.Że albo mu powiem w którą strone zamierzam podjąć decyzje ale mam dać mu spokój.Bo on dłużej tego nie zniesie,Gdybym wierzyła że jak się postaramy to nam się uda,to bym podeszła do tego inaczej.Ale my za każdym razem jak próbowaliśmy to i tak po jakimś czasie i tak nam coś sie rozwalało.

Boje się ze jak odejde to jak spotkam kogos,to kgos gorszego. I będe żałować.Pewnie spróbujemy raz jeszcze,tylko że troche na innych warunkach.I jeśli nic sie nie zmieni w najbliższym czasie to dam sobie spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, a dlaczego masz spotkac kogos gorszego :shock: ? a moze spotkasz kogos lepszego ?

Poza tym - połowa ludzkości to mężczyźni, kto szuka ten znajdzie, kto nie ryzykuje ten nie zyskuje, itp.

Ja byłam w wielu związkach i wiem ze rozstania zawsze sa bolesne... nie oszukujmy się, to trudny proces. Ale ciesze sie niesamowicie, że nie ciągnęłam tamtych relacji.

Jeśli tkwi się siła rozpędu w niesatysfakcjonującym związku, pozbawiasz sie mozliwości spotkania kogoś, kto Ci naprawde odpowiada i moze byc ta przysłowiowa "druga połową". Sama wtedy sie pozbawiasz tej szansy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiesz,gdybym była pewną siebie osobą,to bym myślała że poznam kogoś lepszego.Tak sobie wczoraj leżałam obok niego i gdzieś tam w myślach mam że czasem naprawdę czuje się szczęśliwa.Ale niestety czasem 2 razy gorzej nieszczęśliwa.Pewnie i tak za jakiś niedługi czas coś z tego wyjdzie bo ja mogę się starać by być miła niezależnie od sytuacji,ale jeśli chodzi o zbliżanie to narazie nie dam mu tego co by chciał.A to może zaważyć o tym że on odejdzie.Bo jest młody i normalne że chciałby wspłóżyc ze swoją dziewczyną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narazie niby się nie kłócimy...Ale no niestety porostu nie mam ochoty na seks.I widzę że go męczy,bo ile można? Jak mi nie przejdzie to ciężko chyba bedzie nam to pozbierać do kupy.Licze na to że nie kłócąc się przez jakiś czas ta ochota wróci.

Wracając do wątku że jego siostra której nie znam (po 5 latach bycia z nim), która ma problem z życiem wsród ludzi po przez ich tatę który chyba był takim katem psychologicznym dla nich wszystkich ( tego do konca nie wiem ,ale mam pewne żródło ktore to sugeruje). To mój chłopak wydaje mi się ze ma takie syptomy swojego taty,tzn. też lubi rządzić,jest we wszystkim dokładny,to ja wykonuje obowiązki domowe itp.I chodzi mi też o to że czasem jak się kłocimy to on nie raz wykorzysta to iż jestem z patologicznej rodziny a o sobie nic nie mówi.Jak kiedy lekko poruszyłam ten temat to powiedział że on miał fajnego tate i ogólnie jest z dobrej rodziny itp.No niestety to chyba nie dokonca prawda bo jak już wspomniałam to mam swoje żródło które temu zaprzecza i też jego brat troche mi się wygadał.I tak to właśnie wygląda że po tylu latach ja mało o nim wiem.A on mnie wszystko.Myśle że też w jakiś sposób ciężko mu odejśc ode mnie pomimo tego iż jestem dla niego taka zła...poniewaz ja w jakis sposób zaakceptowałam to że nie znam jego rodziny całej,ze tylko 2 razy byłam u niego(schował mnie w pokoju), a inna dziewczyna tego moze niezaakceptowac tak poprostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominia86, czytałam Twoje wpisy w tym wątku i wydaje mi się, że Wasz związek jest bardzo "szarpany", sinusoidalny - raz lepiej, raz gorzej. Nikt nie odpowie Ci na pytanie, czy dalej tkwić w tym związku, czy dać sobie spokój. Twój chłód emocjonalny, bycie niemiłą dla partnera, oschłość, agresja słowna, niechęć do intymnych zbliżeń są poważnymi objawami, że w Waszym związku coś szwankuje. Napisałaś, że wiele Twoich zachowań można uzasadnić faktem, że pochodzisz z rodziny dysfunkcjonalnej, czego ma świadomość Twój partner. Myślę jednak, że jego skrytość, to, że przez 5 lat nie miałaś szansy zbyt dobrze poznać jego rodziny, o czymś świadczy. Być może Twój partner ma coś do ukrycia? Możliwe, że jego dominacja, chęć, byś podporządkowała się jego wizji, też wynika z jego domu rodzinnego, sposobu wychowania.

 

Niewątpliwie przechodzicie kryzys. Obawiam się jednak, by ten kryzys się nie utrwalił i nie przybrał formy toksycznej relacji, w której Ty - przekonana, że nie znajdziesz nikogo lepszego i na nikogo innego nie zasługująca - przyjmiesz rolę ofiary i uzależnisz się od partnera, we wszystkim mu ustępując, podporządkowując się, uprawiając nawet seks bez jakiejkolwiek satysfakcji. Większość par nie zdaje sobie sprawy z nieświadomych dopasowań scalających związek, dopóki nie pojawią się okoliczności, które unaocznią prawdę o wątpliwej jakości partnerstwa i przyczynią się do wyzwolenia z niegdyś wygodnego układu. Ludzie mogą dobierać się w pary np. ze względu na problemy emocjonalne, chęć uzupełnienia deficytów w jakiejś sferze, ale związek przestaje być wówczas funkcjonalny. Pomyśl o tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 rozmumiem że Twoje pytanie dotyczy tego czy nie mam ochoty na seks w ogóle czy z nim? Otóż wczoraj się kochaliśmy.Stwierdziłam że może dzięki temu coś zrozumiem.Poza tym nie jest tak że się go brzydzę.

On tak jak rzadko kiedy praktycznie nigdy zaczął grę wstępną i było miło...ale właśnie.Było miło może przez jakiś czas parę minut. Bo za chwile przestałam czuć miłe uczucie,tylko im dłużej tym moje odczucia były nie miłe.Po tym zbliżeniu nie czułam się zrelaksowana,nie byłam uśmiechnięta,tak jak zazwyczaj kobieta jest.

Nie mam odwagi powiedziec mu że to koniec.Teraz pewnie bede unikała kontaktów seksualnych.Chyba bym chciała żeby mnie zdradził to nie miałabym problemu tego skonczyc!! Ale on taki nie jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem on się stara,jest miły.On mi mówi że wbiłam sobie coś do głowy i jak będę tak dalej myślała i nie starała się to napewno nie będzię dobrze. Wiem że jakbym z nim zerwała to by mnie znienawidził a ja tego nie chce,szanuje go jako człowieka i chciałbym miec z nim kontakt.Ale wiem że pewnie kontakt by się urwał. :(

 

-- 25 maja 2012, 21:18 --

 

Seks nie za kare Candy14,tylko tak bardziej z obowiązku.Kiedys to nie powiem tak nam było super jeśli chodzi te sprawy.Wiem że ja się zmieniłam troszkę jesli chodzi o seks.Juz nie jestem taka ... heh" niegrzeczna",a on by tak chciał zawsze!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak,mnóstwo razy mu mówiłam..że czaem mogłoby być romantycznie,tak powoli z uczuciem.Ale niestety.Mówiłam mu że nasz seks znam na pamięc,wiem co będzie itp.Poza tym u nas tyle złego,tyle kłótni było że to też robi swoje.

 

-- 27 maja 2012, 12:20 --

 

Hej,próbujemy raz jeszcze...ale powiedziałam mu żeby na zbliżenia narazie nie liczył i nie naciskał.Zgodził się...Narazie jest ok.Stara się.Zobaczymy jak długo to potrwa.Kolejnej szansy już nie dam...(mam nadzieje).Pozdrawiam. Dzięki za rady

 

-- 01 cze 2012, 21:23 --

 

Hej, rozmawiałam z nim o prawdzie której nie znam, dotyczącej jego rodziny. Przyznał się że, jego siostra ma problem. Ma depresje i nie wychodzi do ludzi. Lecz jak zapytałam czy to przez ich tatę, to zaprzeczył. Powiedział że, to chyba przez rozstanie z chłopakiem, ale ja mu nie wierze.Teraz kiedy się przyznał co do siostry to napewno cała reszta też jest prawdą. Zapytałam też kiedy wkońcu zaczniemy być normalnym związkiem jak już tak bardzo chce ze mną być. Tzn. kiedy spędzimy razem święta, kiedy przyjdę do niego, kiedy jak jego mama będzie miała urodziny to np. kupimy razem jej prezent i będę mogła osobiście jej złożyć życzenia. I odpowiedział że, teraz to nie,no bo jak..przecież on też nie wie czy nie zerwę z nim za parę dni. I tak było zawsze. Zawsze miał jakieś wymówki.Niby jest teraz ok, gdyby tak było cały czas to było by fajnie,on teraz się stara. Lecz wiem że pewnego dnia przestanie i znowu będzie lipa. Nadal narazie się nie kochamy. I nie powiem żeby mi tego brakowało :(

 

-- 02 lip 2012, 16:48 --

 

Cześć, nie pisałam długo bo nie miałam powodu. Było już dobrze,wręcz cudnie. Nawet mi się poprawiło jeśli chodzi o podejście do niego. Naprwdę byłam szcześliwa. No ale...niestety te "ale" musi być.

Otóż, niedawno On wyszedł z domu i zostawił laptopa z niezamkniętym swoim profilem. No więc ja troszkę mu pobuszowałam i znalazłam że w sierpniu 2011 mój chłopak pisał z inną dziewczyną,niby nic tam ciekawego.Umawiali się na piwo i napisał jej że aktualnie jest sam. A w tym czasie my już mieszkaliśmy razem. Nie wiem po co on tak napisał. Rozmawiałam z nim o tym. Przeprosił,powiedział że nie pamięta tego dokładnie,że byc może wtedy było żle pomiędzy nami i dlatego tak napisał. Ja niechcąc jakby psuć tego co teraz nas łączy powiedziałam ok.Przeszło to przeze mnie. i dalej było dobrze...ale w ową sobote ponownie zostawił laptopa więc ja znowu to samo. I znalazłam maile...że pisał też do innej w pażdzierniku 2011. Pisał z dziewczyną z którą kiedys (12 lat temu), był na obozie i fajnie że udało mu się ją znalezc itp. Pisał jej że był w związku 4 lata ale nie dawno skonczył to bo dziewczyna byłą zabardzo nerwowa. Reasumując na przełomie sierpinia-pażdziernika pisał sobie z innymi że jest sam.a był ciągle ze mną. I miarka sie przebrała, ja już niepotrafie mu zaufać chyba...co z tego że było nam teraz cudownie ale jednak ja to odbieram jako zdradę w jakimś stopniu. I nie wiem co ma zrobić???? Czy z nim zerwać, czy może zapomniec o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×