Skocz do zawartości
Nerwica.com

niewiem jak odebrac zachowanie chłopaka


czarna1489

Rekomendowane odpowiedzi

Hej mam problem z moim facetem nie wiem jak go odebrac. jestesmy ze soba ponad rok pierwsze pół roku wydawało mi się że facet jest dosyć kumaty co do związku fajnie nam się gadało zaczynało dziać się poważniej.była przerwa w związku że nagle nie wiedział co do mnie czuje dziś wsyztsko się uspokoiło i jest w stanie powiedzieć i że mnie kocha itp. ale martwią mnie pewne rzeczy nie potrafi pokazywać się ze mną oprócz w towarzystwie rodziny. nie rozmawia ze mną na poważne tematy jeśli takie się pojawiajątylko sama muszę coś od niego wyciągać nie ma potrzeb przytulania się pocałowania prawienia kompelmentów w małym stopniu intersuje się moim zdaniem(z góry zakłada że mnie zna a mimo to swoim zachowaniem mnie rani) ja jestem bardzo wrażliwa na takie szczegóły w związku może on porpostu jest oschły z charalteru(chociaż na początku taki nie był) ale ja tą jego inność odbieram jak dowód że mu nie zależy chciałabym jakoś sparwdzić jak z nim jest odwrócić rolę żeby to on dbał o rozwój naszego związku ale niewiem jak to zrobić macie jakieś pomysły na to? chętnie odpowiem na pytania bardziej wyjaśniające moją sytuację jeśli pomoże Wam to w ocenie mojego problemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na ten czy inny temat rozmawialismy mnóstwo razy bo ja walę zawsze z problemami prosto z mostu i nie owijam w bawełnę mówię to to i to mi sie nie podoba i czemu w tej i w tej sytuacji taki jesteś no i nic;/ ciągle są powroty do rozmów..duzym minusem jest to że jest zamknięty w sobie nie wiem jak tam dotrzeć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna1489,

nie wiem jakoś delikatnie rozmawiiac,ale ja bym nie naciskała za bardzo jednak , próbowała wyczuć lepszy moment i wtedy moze

 

-- 27 paź 2011, 12:05 --

 

tahela,

to znaczy próbował bym rozmawac ale bardzo delikatnie podpytujac a niie prosto z mostu, ja też raczej mowie wprost , ale takie sytuacje sa delikatne i trzeba sie dostosowac moim zdaniem troche , moeze powiedz ze się strasz, le zeby on tez się postarał troszeczke tylko bez krzyzku , kulturalnie wszystko, mozę sie jakos uoży

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dobrze spróbuje znim porozmawiać o tym delikatnie..chociaż zawsze odpowiada mi szczerze na to co obecnie gra w jego sercu ale masz racje mozna podstepem coś wycisnąć jutro jade do niego więc spróbuje poruszyc pare tematów i dam znać czy cos pomogło..jakby ktos albo Ty miał pomysły inne chętnie poczytam tu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem w takim związku i moja dziewczyna zachowywała się jak twój chłopak. to jest męczarnia. nie wiem, czy da się to uratować, a tym bardziej, czy warto.

 

poczytaj sobie mój temat w tym dziale 'wszystko się sypie' jak masz ochotę.

 

 

napisałeś byłemw takim związku czytałam Twój cały post mam rozumieć że jednak się rozstaliscie czy nadal zabiegasz o nia albo oma Cię zwodzi?? wiesz on mówi mi że mnie kocha ale nie dopełnia uczuciami tego związku jak Ty..ma mniej romantyczną duszę i moze dla niego słowa nie są ważne liczy się to że wychodzimy razem w góry czy oglądamy tv..tak zaczynam myśleć po wielu rozmowach;/

 

a co do Twojego tematu ona potrzebowała pomocy specjalisty..jedne osoby załamują się tym że własnie nie znajda pracy nie kończą szkół (tj jak Towja dziewczyma) a inne tym że mają kompleksy narobione zbiegiem lat przez innych facetów i własna głupotę :roll: ja tez zamierzam skorzystać z tej pomocy jestem zbyt młoda by byc nie szczęśliwą a jesli twoja dziewczyna jest dorosła kobietą nie powinna była odebrać tego źle jakbys jej to zaproponował bo jesli by zareagowała na to gwałtownie to znaczy że jest nie dojrzała (a ja nie jestem wiele starsza od niej i rozumiem takie rzeczy) a jak z taką osoba możesz budować związek?? pytałeś w tamtym poście jak po 2,5 roku można stać się takim przestać kochac niewiedzieć czego się chce jak widzisz mozna..i powiem Ci że x czasu temu tez skończył się mój 2.5 letni związek ale mój eks do ost dnia mówił że kocha i mnie zwodził nie ziemsko a nagle na drugi dzień wszytsko znikło..nie dostrzegamy czegos na początku i błędem jest to że takie jak ja czy Ty osoby oddaja zbyt dużo tej 2 osobie..i z tego własnie min chcę sie uleczyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czekalem na szanse, ktorej nigdy nie dostalem. jesli do mnie sie odezwie to pomysle co robic. ale narazie to nie odpowiada na moje smsy, wiec niech sobie zycie jak chce, skoro wygodniej jej beze mnie.

 

jesli ta osoba nie potrafi rozmawiac, to ona (lub ew. wy razem) potrzebowalaby takiej terapii, a NIE TY ! Jesli masz sile to probuj, ale ja ogolnie czarno widze przyszlosc z osobami tego typu.

 

powodzenia w takim razie zycze !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja bym np nie dopuściła juz do siebie osoby który teraz nie odpisuje na moje smsy..juz bym nie mogła zaufac jej..ale to równiez będzie Twoja decyzja..też życzę powodzenia!!

 

-- 08 lis 2011, 17:47 --

 

po długiej nie obecności wracam z informacjami ..po kolegi pomyśle wywiązała się rozmowa nawet nie zdążyłam wylać na niego kubka zimnej wody bo jemu już moje zachowanie nie grało..w trakcie rozmowy trochę bardziej niż zawsze się otworzył na swój temat.. mówił mi że boi się że jak się na mnie otworzy że będzie zachowywał się jak kiedyś tzn. cierpiał i beczał z byle powodu i że np każdą drobną rzecz którą nie zrobi partnerka typu mówiąc kocham Cię nie spojrzę mu w oczy bądź go nie dotknę to on będzie odbierał że jednak kłamię;/ itp on taki kiedyś był obawia się że znów będzie tak samo i lepiej mu siedzi się w skorupie oschłej osoby zamkniętej w sobie..tylko logiczne jest to że jak się nie zacznie otwierać to że marnujemy ze sobą czas bo nigdy nie będzie czuł tego uczucia więc nigdy nie zazna pewności wobec mnie..ja tłumaczyłam mu że nie powinien się bać bo przecież dziś jest dorosłą osoba i bardziej umie nad sobą panować i napewno podejście do miłości będzie miał inne..ja to rozumiem ale teraz on musi przemyśleć..po rozmowie na ten temat ogólnie naszła mnie myśl znów NIE JESTEM TĄ. gdybym nią była czułby się bezpieczny i dawno by ofiarował mi chociaż cząstkę siebie..a może poprostu on nigdy nie będzie umiał być otwarty może w okazywaniu uczuć na tyle go będzie tylko stać..późniejszej rozmowie gdzie mu powiedział że nie chcę go zniechęcać do rozmów dlatego czasami sam ma przychodzić ze mną porozmawiać.on mi wyznał że nie zbyt lubi te rozmowy bo widzi naszą różnicę zdań że nie do końca on wie co ja mówię do niego ani on do mnie. dla niego dziwne jest to że ja nie mogę zrozumieć jego myślenia na daną sytuację ani on mojego..czasami mam wrażenie jakby chciał bym była jak on i byśmy się we wszystkim zgadzali a ja uważam że jeśli mamy inne zdanie na jakieś tematy i te zdanie nie wywołuje kłótni na co dzień to nie jest żaden problem.ciężko mu zrozumieć to że jak się rozmawia że czasami mogą ukazać się uczucia typu płacz czy podniesiony głos(co dotyczy mnie)-on wtedy uważa że to już nie jest rozmowa a mi czasami słysząc od niego oschłe uczucia poprostu puszczą nerwy;/ i jest bombka.ogólnie w tej rozmowie padło dużo rzeczy z jego ust na nie..że nie lubi tych rozmów że według niego nie możemy się zrozumieć itd(nie pamiętam już co dokładnie mówił ale napewno coś związanego z podstawami w związku) stwierdziłam-co mu powiedziałam-że takie coś nie ma sensu bo innymi metodami niż rozmowa itp niczego nie zbudujemy i że nie powinniśmy marnować czasu jak on widzi wszystko na NIE..i on stwierdził (co dla mnie jest nie zrozumiałe) że on wyraża tylko swoje zdanie i że ja nie powinnam tak mówić bo dla niego to że on mówi NIE LUBIĘ itp wcale nie oznacza że związek musi się skończyć;/ no i bądź tu mądrym;/ na drugi dzień nie chodziłam za nim samoczynnie oziębłam..za to on mnie zaskakiwał sam przychodził pocałował mnie dotknął tak było przez dwa dni że dosyć intensywnie sam wyskakiwał z kontaktem do mnie :) później mniej już ale ogólnie sam np przechodząc obok mnie w kuchni przytuli albo pocałuje:) spędziłam u niego teraz tydzień on niestety ma remont w domu i siedziałam do 22-23 praktycznie ciągle sama (bo pomóc mu nie mogłam;/ ) nie pamiętam o co dokładnie wtedy poszło ale coś zrobił że po tej domowej robocie w jakiś dzień znów poszedł się zająć inną głupota i powiedziałam mu że moglibyśmy spędzić trochę czasu razem że ja ciągle jestem sama ( w obcym domu ) a on no i co z tego;/ w innym dniu też palnął głupie hasła.. i niewiem czy to powiedział z nerwów czy po prostu tak myślał ale wkurzyło mnie to i doszłam do wniosku że nie będę jeździła do niego już na dłuższy czas skoro mu tam potrzebna zbytnio nie jestem..no i co mimo iż zachowuje się co jakiś czas ładnie co przyprawia mnie o radość serca to on czasami walnie takie hasło że zmienia znów coś we mnie diametralnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×