Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Przychodzisz na świat z automatu dostając kopa. Chamska eksmisja z idealnej miejscówki. Płaczesz obwieszczając wszystkim znak swojego kruchutkiego życia. Teraz płaczesz dając znać, że nie masz już siły zamiatać jego okruchów pod dywan. W tym przypadku nikt nie chce kończyć tak samo jak zaczął - rzewnymi łzami. Zbyt wielu tak kończy. Zbyt wiele mnie z nimi łączy, ale zakończenie może być zupełnie inne. Nie ma przypadków beznadziejnych, jest tylko beznadziejne myślenie. To nie są czcze słowa.

Masz jeszcze trochę zdrowego rozsądku? Pomyśl, chociaż przez chwilę. Nie karząc siebie każdą myślą. Jakim człowiekiem jesteś? Podoba Ci się swój charakter? Czy może został rozjechany przez koleje losu i dlatego jest Ci źle? Spójrz na siebie. Czy chcesz urodzić się na nowo? Dostać przysłowiowego, drugiego (bo na jednocyfrowej liczbie na pewno się nie skończy) kopa i eksmisję z tego padołu? Tylko kto miałby go wymierzyć? Jeleni nie ma, są w lesie. Tak samo jak Ty z porządkowaniem swojego życia. Ty sam człowieku jeśli chcesz, to możesz, bo jesteś odpowiedzialny za własne życie! Mimo, że wiele osób mogło brać udział w rozbiorach Twojego szczęścia, to i tak nikt inny, tylko Ty trzymasz ster. Obudź się!

 

A pisałam to JA, do siebie.

Zwroty grzecznościowe namiastką powrotu szacunku do samej siebie!

Nowy dzień, nowa ja!

To wcale nie brzmi sztucznie!

Na zjeździe czuję empatię (do siebie i innych), ale to tylko tymczasowe, genialne uczucie - rekompensuje wyczerpanie fizyczne i psychiczne. NIE POLECAM NIKOMU narażania życia i zdrowia dla ułudy, bo to B E Z S E N S. Kiedyś i ja to zrozumiem.

Dwie doby bez snu. Oczy nie dają rady. Mózg nie daje spać. Liiiiiiiiiiiiipa

Trzymajcie się. Przynajmniej tak jak i ja się trzymam, bo dziś nawet daje radę. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest człowiek kiedy jest zdrowy to jest ok wiadomo problemy są jak zawsze póki jest zdrowie jakoś człowiek ciągnie ten wózek z bagażem kiedy przychodzi choroba wszystko się zmienia nie zawsze jest w stanie ciągnąć wózek z bagażem choroby są różne idziemy do specjalisty leczymy się zdrowiejemy z chorobami umysłu wnętrza emocji jest taki problem ze umysł zawiaduje całym organizmem kiedy w umyśle coś się dzieje to trudno to wszystko wyleczyć ułożyć kiedy uda się już z pomocą specjalisty to coś lub ktoś potrafi to zniszczyć wszystko co budowalo tworzyło wypracowalo pęka jak bańka mydlana umysł jest skomplikowany nie można wziąść tabletki czy porozmawiać i wszystko będzie dobrze trzeba na nowo wszystko tworzyć nie jest to łatwe bo umysł to co siedzi w człowieku broni się człowiek traci siły chęci motywację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie mogę, już nie mam siły. Nie chcę już żyć. Tak bardzo boli mnie każde złe słowo, gest, spojrzenie. Tak bardzo siebie nienawidzę. Nie mogę już na siebie patrzeć, nie mogę już sama ze sobą wytrzymać. Już nie chcę. Tak bardzo chcę się poddać. Niech to wszystko się już skończy! :why:

 

Proszę Cię nie poddawaj się przeczekaj ten stan tak bardzo Cię rozumiem nie znam Cię ale czuje że jesteś wyjątkowa mądra wspaniałą osobą jedyną w swoim rodzaju nie ma takiej drugiej osoby walcz dla siebie dla tej wyjątkowej osoby choć teraz siebie nienawidzisz to uwierz obcej osobie ze gdzieś w środku jest odrobina tej kobiety która się kocha i kiedyś odkryjesz tą odrobinę dlatego walcz pomimo wszystko. Jestem z Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie daję rady. Nie potrafię. Jedyne co widzę, to tylko pieprznąć tym wszystkim.

 

Rozumiem Cię czuje się podobnie nawet bardzo mam klapki na oczach ale czy mimo to nie możemy być po prostu przeczekać to narazie robić minimalne kroczki. Proszę Cię bądźmy w tym razem bo wierzę że to minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niszcze się. Boję się, że ktoś to zauważy zbyt późno. Nie potrafię prosić o pomoc. Wstydze się słabości. Do jutra mi przejdzie.

Przeszlo?

Jesli tak, to napisz pare slow, jak to robisz. A jesli nie przeszlo, to tez napisz.

Pozdrawiam cieplo, z serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak fajnie było dzisiaj ale ktoś mi popsół humor

Ah szkoda czasu na bzdury ,chce fajnie przejść przez życie,nie będe łamać sobie głowy jakimiś

Głupota mi , szkoda zdrowia,

W planie wakacje

W jednej sprawie będę się starać bez rozkminy

Dla siebie ,potrzebuje pewnych elementów

Aby czuć się dobrze ,aby mieć komfort

Życzę sobie dobrej nocy i tylko dobrych

Myśli,

Życia,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mało dziś zrobiłem w domu, znowu zaczynam ranić swoje ciało i to z ochotą, znowu bolą mnie ciągle spięte plecy, znowu boję się wyjść z domu, znowu nie umiem zmusić się do znalezienia pracy w której wytrzymam więcej niż 2 dni, znowu będę musiał się przełamać i ze wstydem prosić o pieniądza na terapię i psychiatrę od rodziny. Kur**... Nie mam nawet do kogo fizycznie otworzyć mordy... Chcę już spłonąć w piecu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny raz nie udało mi się z chłopakiem, mimo, że akurat w tej relacji czułam się bardzo pewnie. Nie mam siły nawet organizować imprezy, o której tak długo marzyłam, ani nie chce mi się wychodzić z domu. Kłócę się też z przyjaciółką i mam coraz silniejsze poczucie, że moje życie nie jest moje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem tutaj, bo chciałbym przed kimś wylać szczerze swoje uczucia.

Mam pracę. Owszem. Ale jest to tylko jakieś 24h/tygodniowo, a mam to rozłożone na 5dni wieczorami, przy czym dojazd w obie strony zajmuje mi 1,5h - więc 24h pracy + 8h dojazdów. No i jest to za najniższą krajową, a jest bardzo duży zapiernicz, bo prace mam tylko, kiedy jest ogromnie ciężko (bo to praca w pizzerii).

No i oprócz niej, to właściwie tylko śpię - po około 12h dziennie.

Nie chcę tak żyć.

Dodatkowo, zarabiam za mało. Nie wystarczy mi to na utrzymanie w przyszłym roku tak, żebym mógł studiować. Może powinienem wziąć drugą pracę? Podobno im więcej się robi, tym więcej ma się energii. Tylko boję się, że nie dam rady. Ta praca w Pizza Hut to naprawdę wyzysk - w tygodniu jestem jedynym kucharzem wieczorami, a w weekendy przychodzi murzynek do pomocy, bo po prostu fizycznie nie ma szans się wyrobić, tyle zamówień. W ciągu takich 7h pracy, nie ma przerwy nawet na 4min żeby się załatwić, czy chociażby napić wody. Nie przesadzam. A pizzeria jest otwarta od południa, ale mnie dają tylko na wieczór, kiedy jest zapierdol i żebym przypadkiem nie mógł spokojnie popracować; tylko wycisną ostatnie krople...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano do pracy ,a ja nie śpię,

,mój mąż odkrył przypadkiem

Że jestem na tym forum i też się

Zarejestrował,

Ale zawsze mogę pisać tutaj

Czy mam dobry czy zły dzień

Co mi tam , fajnie jest sobie tak popisać,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże jak mnie wkurwil dzisiaj nauczyciel jogi a miałam taki dobry humor Ehh :/ nienawidzę tego, jakoś łatwiej znieść mi fakt że mam zły humor tak po prostu sama z siebie a jak wydarzy się taka pierdoła to normalnie wychodzę z siebie wkurwia mnie ze bardziej przejmuje się zdaniem innych niż sobą -.- i jeszcze starzy mnie wkurwiaja pisze To tutaj bo nie chce znowu słuchac że pierdole a moja psycholog jest niestety na urlopie

I wkurwia mnie ze zapłaciłam kupę hajsu za głupi kurs jogi próbuje jakoś się w to wkręcić ale niestety jest beznadziejniw i marzę żeby się skończyl -.- i znowu będę musiała słuchac pierdołenia że najpierw się zapisałas a teraz nie chcesz chodzić pff kurwa wiedziałam że tak będzie i że to nie dla mnie ale nie Pff głupia musiałam pójść jeszcze tak tam śmierdzi że nie można wytrzymać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem tutaj, bo chciałbym przed kimś wylać szczerze swoje uczucia.

Mam pracę. Owszem. Ale jest to tylko jakieś 24h/tygodniowo, a mam to rozłożone na 5dni wieczorami, przy czym dojazd w obie strony zajmuje mi 1,5h - więc 24h pracy + 8h dojazdów. No i jest to za najniższą krajową, a jest bardzo duży zapiernicz, bo prace mam tylko, kiedy jest ogromnie ciężko (bo to praca w pizzerii).

No i oprócz niej, to właściwie tylko śpię - po około 12h dziennie.

Nie chcę tak żyć.

Dodatkowo, zarabiam za mało. Nie wystarczy mi to na utrzymanie w przyszłym roku tak, żebym mógł studiować. Może powinienem wziąć drugą pracę? Podobno im więcej się robi, tym więcej ma się energii. Tylko boję się, że nie dam rady. Ta praca w Pizza Hut to naprawdę wyzysk - w tygodniu jestem jedynym kucharzem wieczorami, a w weekendy przychodzi murzynek do pomocy, bo po prostu fizycznie nie ma szans się wyrobić, tyle zamówień. W ciągu takich 7h pracy, nie ma przerwy nawet na 4min żeby się załatwić, czy chociażby napić wody. Nie przesadzam. A pizzeria jest otwarta od południa, ale mnie dają tylko na wieczór, kiedy jest zapierdol i żebym przypadkiem nie mógł spokojnie popracować; tylko wycisną ostatnie krople...

Nie warto tak zapieprzać za grosze imo.Za najniższą krajową to można być stróżem który śpi w budce,nie daj się wykorzystywać.Ja bym nie brał drugiej pracy,wystarczy jedna tylko przyzwoita.Nie zwalniaj się z tej doki nic nie znajdziesz ale szukaj.Od jutra.

 

 

Miałem pojęczeć a nie radzić.Cóż nie wydalam z własną głową i myśli samobójcze nie dają mi żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie warto tak zapieprzać za grosze imo.Za najniższą krajową to można być stróżem który śpi w budce,nie daj się wykorzystywać.Ja bym nie brał drugiej pracy,wystarczy jedna tylko przyzwoita.Nie zwalniaj się z tej doki nic nie znajdziesz ale szukaj.Od jutra.

 

Właśnie przeczytałem Twój wpis. To bardzo mądra rada. Dziękuję

 

Dzisiaj było koszmarnie w pracy. Zrobiłem źle 4 pizze. Taka nie może iść do klienta, więc idą do kosza. Menager był bardzo zawiedziony i za każdym razem mnie opieprzał. Powiedział, że porozmawia o tym z szefem. Kiedy, już pod koniec pracy, poszedłem do łazienki, to słyszałem, jak akurat rozmawiał z nim przez telefon. Mówił mu o moich błędach, że jestem nieudolny. Boję się jutro iść do pracy. Będę miał rozmowy z szefem. Myślę, że będą chcieli mnie zwolnić, bo popełniam błędy, na które nie ma miejsca. Mam być profesjonalny. Jest mi po prostu przykro, bo staram się jak mogę; jednak czasem ciężko mi się skupić. Może to przez antydepresanty, które biorę, wenlafaksyne. Jednak ich to nie obchodzi jak się czuję. Mam po prostu pracować na pełnych obrotach i być w tym idealny. Więc też nie ma chyba większego sensu im o tym mówić, bo będę postrzegany jako ,,problematyczny pracownik". W takim wypadku rzeczywiście myślę o zmianie pracy na mniej wymagającą, gdzie nie będę miał całej kuchni na głowie, a za każdy ewentualny błąd nie będzie takiej silnej dezaprobaty. Trochę martwi mnie to, że podobno tutaj, w Londynie, w każdej pracy tak jest. Sam nie wiem co o tym myśleć, ale ciężko mi z myślą, że odnoszę porażki i jestem ,,złym pracownikiem", oraz że nie jestem w stanie sprostać ich wymaganiom, że jednak te błędy będę popełniał - a w takim razie, że po prostu zawiodłem i nie poradziłem sobie w pracy. Przez to martwię się, czy w ogóle jestem w stanie podołać jakiejś wymagającej pracy. Może jestem idiotą z klasy robotniczej. W takim razie przekłada się to też na moje studia, na które się dostałem. Jak ma tak to wyglądać, to na studiach też nie dam rady i nie ma dla mnie nigdzie miejsca na tym świecie. To bardzo demotywujące i w takich chwilach, już sam nie wiem, do czego się nadaję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×