Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Marcin20.04, o cholera, nic się nikomu nie stało? Co z autem?

 

-- 22 maja 2013, 18:41 --

 

Ty się nie martw samochodem.

Łatwo powiedzieć :shock:

Wszyscy cali, przyjechało pogotowie i lekarze nas obejrzeli. Samochód tak pogięty, że już nie opłaca się nic z nim robić, wyleciała też przednia szyba i ta z tyłu po prawej stronie. Drzwi są tak pogięte, że się nie domykają, tak samo bagażnik.

 

-- 22 maja 2013, 19:03 --

 

Drzwi od strony kierowcy są tak pogięte, że się nie da nawet szyby zamknąć. Wszystkie rzeczy które były w samochodzie porozlatywały się po całym polu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, szkoda tego Maluszka :(

Mi też bardzo szkoda. Niby to tylko Maluch, ale to był mój pierwszy samochód i można było nim było pojechać do sklepu, do szkoły, nawet do brata do Warszawy. A teraz nie mogę się nigdzie nawet bez niego z domu ruszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mushroom, Łatwo powiedzieć. :blabla:

Ja wolałabym stratę w samochodzie niż stratę w osobach..

Niby tak. Ale ja osobiście wolałbym, żeby nie było żadnych strat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wolałabym stratę w samochodzie niż stratę w osobach..

 

Ale skoro nie ma straty w osobach to jak się ma nie martwić tym w czym jest strata czyli samochodem?

 

Uogólniając pytanie: jak nam się przydarza coś złego to mamy się tym nie martwić bo mogło być gorzej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, szkoda tego Maluszka :(

Mi też bardzo szkoda. Niby to tylko Maluch, ale to był mój pierwszy samochód i można było nim było pojechać do sklepu, do szkoły, nawet do brata do Warszawy. A teraz nie mogę się nigdzie nawet bez niego z domu ruszyć.

 

 

No właśnie domyślam się, że taką miał wartość.

To może na razie skombinuj sobie rower :D do Warszawy nie dojedziesz, ale zawsze to szybszy sposób przemieszczania.

Mój stoi w piwnicy i nie mam czym go napompować i tak stoi aż mi się zechce coś z tym zrobić :o

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wolałabym stratę w samochodzie niż stratę w osobach..

 

Ale skoro nie ma straty w osobach to jak się ma nie martwić tym w czym jest strata czyli samochodem?

 

Uogólniając pytanie: jak nam się przydarza coś złego to mamy się tym nie martwić bo mogło być gorzej?

 

 

Mamy po prostu cieszyć się ,że skończyło się tak a nie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, Najważniejsze że nikomu nic się nie stało... samochód rzecz nabyta...

chociaz Cię rozumiem bo moja strzała już długo stoi niejeżdżona... padła elektronika a w tej chwili nie stać mnie na naprawę wiem doskonale rozumiem jak to jest przyzwyczaić się do takiej wygody ja autko... ale głowa do góry :)

 

Mushroom, nie, chodzi o to zeby w każdej sytuacji mimo wszystko dostrzegać jakies plusy ;)

 

czesc wszystkim :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, rower to w moim przypadku raczej nie jest dobry pomysł. Ja się boję tak zasuwać chodnikiem wśród tych wszystkich ludzi. Jak jeździłem samochodem, to miałem wszystkie zamki pozamykane, więc jak ktoś by mnie atakował, to szybko dodał bym gazu i zwiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani, ale u mnie już nie pomoże żadna naprawa, tylko trzeba kupić nowy samochód. A z moimi zarobkami to chyba się zejdzie ze 3 lata zanim uzbieram pieniądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani, ale ja z moją fobią społeczną nie nadaję się żeby jeździć środkami transportu masowego i chodzić razem z ludźmi po chodnikach. To jest dla mnie szok. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, ale może własnie dzięki temu uda Ci się zawalczyć z tą fobią... czasami takie sytuacje własnie zmuszaja nas do walki z naszymi słabościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, ale może własnie dzięki temu uda Ci się zawalczyć z tą fobią... czasami takie sytuacje własnie zmuszaja nas do walki z naszymi słabościami.

Będę zmuszony to zrobić. Tylko nie wiem, czy nie wyjdzie z tego takie coś, że zamiast zwalczyć fobię to już w ogóle zamknę się w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, wiesz... w tym wszystkim bardzo wiele zależy od Ciebie. Trzeba spróbować... nic samo sie za nas nie zrobi. Uda Ci się... tylko troszke wiary :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani, wiary powiadasz. Wiesz, wczoraj spanikowałem i uciekłem z matury, dzisiaj zniszczyli mi samochód. Ja już nie wierzę że może się stać cokolwiek dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, opowiedziec Ci o moim zyciu?

Mój drogi... tak jak Ci pisałam matura nie zając, samochód rzecz nabyta. Trochę optymizmu! Prosze. To, że teraz jest pod górke nie znaczy, że zawsze tak bedzie. Jestes młodym człowiekiem. Weź się za siebie :) Nie warto cały czas się dołowac. Uwierz mi. Mykaj do lekarza... bo na prawdę tego potrzebujesz. To zaden wstyd. Wręcz przeciwnie :)

 

-- 22 maja 2013, 21:49 --

 

virgo21, :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×