Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak poczucia własnej wartości, własnego "Ja"


napoleon

Rekomendowane odpowiedzi

ajk, proszę o stonowanie swoich wypowiedzi, nieocenianie innych ludzi, bo nie masz monopolu na wiedzę, nie "wydzieranie się" na moderatorkę, ona umie czytać bez wielkich liter i pogrubiania, i przede wszystkim proszę się zapoznać z regulaminem.

to jest ostrzeżenie słowne, ostatnie. ja nie będę z Tobą dyskutować, o ile się nie opanujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie chciałem nikogo obrazić. SIEBIE nazwałbym świrem, jakbym miał poważne problemy, a nie kogoś. Racja, nie znam się na pojęciach psychologicznych.

 

Po drugie, czy kogoś prosiłem o pomoc? Czy słowo "świr" musi być obraźliwe ?

 

 

Poważne problemy, czyli takie, jakie opisałeś przy definicji świra?

Ja tak mam- nie mogę spać, pracować, uczyć się, normalnie funkcjonować ze względu na nerwicę.

Za świra się nie uważam- nie zjadam kotów i nie sikam przez okno.

 

Określenia typu "świr", czy "czubek" nie muszą być obraźliwe, jeśli używa ich się do opisania jakiegoś pozytywnego zachowania. Moim zdaniem oczywiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowa ale pragnę się podzielić własnymi przeżyciami:)mianowicie piszę do Julii.Opisujesz to kim jesteś i mam wrażenie że czytam o samej sobie bo dokładnie tak jest ze mną.Jestem trochę starsza mam 28 lat mam rodzinę męża i dwójke dzieci i zamiast cieszyć się życiem i szczęściem bo mam dla kogo życ to chowam głowę w piasek przed samą sobą i całym światem.Problem zaczął sie po urodzeniu drugiego dziecka gdy zaczeło mnie wszystko przerastać.Życie wywróciło mi sie do góry nogami jestem gruba ociężała niezadowolona z niczego,nawet z mężem przestało mi się układać.Brak ochoty na seks ,drażnił mnie coraz bardziej z dnia na dzień stawał się dla mnie coraz bardziej obcy,drażniło mnie jego zachowanie wszystko,zaczęło przeszkadzać mi jego towarzystwo.Dzieci też działały mi na nerwy nie miałam do siebie wogóle czasu,nie miałam koleżanek kontakty się po urywały siedzę jak kura domowa w domu opuszczona,i niedoceniana przez nikogo.Życ mi się odechciewa a nie potrafię się nikomu wyzalić bo z nikim nie utrzymuję kontaktów a na męża nie mam co liczyć jeszcze mnie wyśmieje.Nie wiem co mam robić.Mąż mi dokucza żebym schudła i zadbała o siebie a mi to zdrowo wali co on do mnie mówi bo i tak wiem że on na mnie uwagi nie zwróci.Poczucie mojej własnej wartości"nie mam pojecia co to oznacza bo ja tego nie mam".Nie chcę użalać się nad sobą ale naprawdę potrzebuje pomocy bo jak byłam młodsza to nie miałam tego problemu,nie wiem jak sobie z nim poradzić czuję się nikomu nie potrzebna opuszczona poprostu zapomniana:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często uważałam się za atrakcyjną, i to mnie dość zgubiło.. Krępowałam się wyjść, powiedzieć coś, ciągle jak gdzieś szłam robiłam sobie fotki, by sprawdzić, jak wyglądam, ciągle chodziłam do lusterka.. chociaż nie uważałam się za ładną, bardzo przywiązywałam do tego uwagę. Niedawno skasowałam wszystkie te zdjęcia, nie spoglądam w lusterko co krok, myślę o sobie jako o osobie normalnej, nie brzydkiej, ale nie pięknej. I jest mi łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam się za głupią, mało inteligentną, bo nie radzę sobie w różnych sytuacjach.

Kiedyś moja wartość to były dobre oceny w szkole, ale to tylko w podstawówce, później było gorzej. W gimnazjum coraz bardziej uwierała mnie moja nijakość. Patrzyłam jak się zachowują, uśmiechają, wyrażają inni ludzie (każdy w swój charakterystyczny sposób) i im zazdrościłam, bo ja nie potrafiłam wyrazić absolutnie nic... Nadal się z tym męczę, a już kilka lat temu skończyłam liceum. Teraz jest ważniejsze, by pracować i zarabiać na siebie. Mam też czas na rozwój zainteresowań, mogłabym robić cokolwiek, ale nie mam motywacji. Gdy czuję się lepiej, mam napływ myśli, pomysłów, jak jakaś mania, która szybko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam się za głupią, mało inteligentną, bo nie radzę sobie w różnych sytuacjach.

Kiedyś moja wartość to były dobre oceny w szkole, ale to tylko w podstawówce, później było gorzej. W gimnazjum coraz bardziej uwierała mnie moja nijakość. Patrzyłam jak się zachowują, uśmiechają, wyrażają inni ludzie (każdy w swój charakterystyczny sposób) i im zazdrościłam, bo ja nie potrafiłam wyrazić absolutnie nic... Nadal się z tym męczę, a już kilka lat temu skończyłam liceum. Teraz jest ważniejsze, by pracować i zarabiać na siebie. Mam też czas na rozwój zainteresowań, mogłabym robić cokolwiek, ale nie mam motywacji. Gdy czuję się lepiej, mam napływ myśli, pomysłów, jak jakaś mania, która szybko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam się za głupią, mało inteligentną, bo nie radzę sobie w różnych sytuacjach.

Kiedyś moja wartość to były dobre oceny w szkole, ale to tylko w podstawówce, później było gorzej. W gimnazjum coraz bardziej uwierała mnie moja nijakość. Patrzyłam jak się zachowują, uśmiechają, wyrażają inni ludzie (każdy w swój charakterystyczny sposób) i im zazdrościłam, bo ja nie potrafiłam wyrazić absolutnie nic... Nadal się z tym męczę, a już kilka lat temu skończyłam liceum. Teraz jest ważniejsze, by pracować i zarabiać na siebie. Mam też czas na rozwój zainteresowań, mogłabym robić cokolwiek, ale nie mam motywacji. Gdy czuję się lepiej, mam napływ myśli, pomysłów, jak jakaś mania, która szybko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam się za głupią, mało inteligentną, bo nie radzę sobie w różnych sytuacjach.

Kiedyś moja wartość to były dobre oceny w szkole, ale to tylko w podstawówce, później było gorzej. W gimnazjum coraz bardziej uwierała mnie moja nijakość. Patrzyłam jak się zachowują, uśmiechają, wyrażają inni ludzie (każdy w swój charakterystyczny sposób) i im zazdrościłam, bo ja nie potrafiłam wyrazić absolutnie nic... Nadal się z tym męczę, a już kilka lat temu skończyłam liceum. Teraz jest ważniejsze, by pracować i zarabiać na siebie. Mam też czas na rozwój zainteresowań, mogłabym robić cokolwiek, ale nie mam motywacji. Gdy czuję się lepiej, mam napływ myśli, pomysłów, jak jakaś mania, która szybko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×