Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak piszesz, jeżeli zdecyduje się na leczenie to leki jem zgodnie z tym co napisał lekarz, jeżeli leki odstawiam to samo, nic na własną rękę, w tej dziedzinie wolę zaufać osobom, które się na tym znają. Póki co muszę poczekać na wizytę, bo na razie nie mam co brać ani czego odstawiać ;) Na razie jadłem Kalms 2 razy dziennie, jak trzeba było to 3, ostatnio extraspazmina, ale wczoraj miałem duży problem z zaśnięciem, dziś poszedłem do apteki, a może bardziej jakiegoś sklepu "zielarskiego" po Kalms'y i Pani powiedziała, że nie ma, ale, że jest bio relaxil, powiedziała, że powinien być ok, bo wspomniałem właśnie o tym, że miałem kłopot ostatnio ze snem. No nic, zobaczymy jak to będzie, staram się myśleć pozytywnie, chociaż czasami i jest to trudne jak sami wiecie, ale nie takie kłopoty ludzie mają na świecie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi dziś nad ranem totalnie zdrętwiała prawa noga. Jak rozprostowałam czułam jak przepływa mi krew, bardzo intensywnie. Kiedyś bym się tego wystraszyła i miała atak, że to zakrzepica, bo już mi się nie raz coś takiego zdarzyło.. teraz poszłam spać bez problemu. Miałam wizytę u neurologa.. ściski w głowie, serce dziwnie bije.. wszystko umiem olać i się nie przejmować, ale tego, że mi się zrobiły ciężkie nogi i mam ciągle zachwiania równowagi, bujania i kołysania nie da się zignorować. Załamuje mnie to. To już trzecia wizyta u neurologa i drugi raz zasugerował nerwicę :/ Wymusiłam skierowanie na rezonans głowy i kręgosłupa lędźwiowego.. przy okazji ktoś wie, gdzie w Wawie są szybkie terminy na nfz? Jak nie znajdę to chyba nie będę czekać i zapłacę, bo już nie wytrzymuję. Swoją drogą na nfz można zrobić 1 rezonans na miesiąc czekając na niego pół roku, a jak się zapłaci orezonansują człowieka całego w szybkim terminie max tygodnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, sądzę, że lekarz ma jednak rację, to jest nerwica :-| ja przeżywam teraz to co Ty, też mam kołatania serca, ciężkie nogi, zachwianą równowagę i wiele innych przedziwnych objawów, które mogłyby świadczyć o masie różnych chorób. To nerwica tak rozwala nasz organizm, i właśnie po to są leki, po to jest psychoterapia i po to potrzebne jest samozaparcie, żeby z tego wyjść. A przede wszystkim musisz sobie to głośno powiedzieć "MAM NERWICE. NIC WIĘCEJ MI NIE DOLEGA, JESTEM ZDROWA, POKONAM SWÓJ UMYSŁ" wiem, że to ciężkie, ale też wiem, że można, moja mama leczyła się kiedyś na nerwicę, wcześniej miała zdiagnozowane dwa zawały i faszerowano ją lekami od serca, póki w szpitalu nie usłyszała, że to nie ten lekarz. Ja mam takie ataki co wiosnę, potem jest już lepiej i wiem, że Tobie też przejdzie. Posłuchaj tylko tego neurologa i zacznij leczyć nerwicę, bo nic innego Ci nie dolega. Dla świętego spokoju możesz zrobić te badania, ale jak wyjdą dobrze, a na pewno wyjdą ;) to zapisz się do psychiatry, poważnie, nie warto się męczyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo dziwne ,bo u mnie nic ostatnio się takiego nie działo ,żebym zachorowała.Sytuacja finansowa dobra ,praca -własna działalność ,mąż przecudowny ,dziecko kochane ,skąd ten atak.

 

A u mnie myślisz, że jak się zaczęło? Akurat w momencie kiedy moje życie wyglądało lepiej niż kiedykolwiek, zero problemów.. wtedy chyba najbardziej boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ozesek tylko, że ja nie jestem zdrowa. Choruję na zaawansowaną endometriozę i hashimoto.. jak mnie boli brzuch to nie mogę tego zwalić na nerwicę, bo boli mnie od choroby; kręgosłup też mnie może od tego boleć. Z kolei od kiedy zaczęłam brać euthyrox nie mam ataków paniki, więc ja tam nie jestem taka pewna nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, tak jak napisałam, zrób te badania by mieć pewność, co jest nie tak, czy w ogóle coś jest nie tak ;) rozumiem Cię, bo ja też zawsze mimo wszystko wolę się upewnić ;) a co do tych badań, to chyba jednak będziesz musiała prywatnie, bo na nfz będziesz musiała długo poczekać, a przez te napięcie nerwowe jeszcze nabawisz się kolejnych ataków :-| lepiej zapłacić i mieć to za sobą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ozesek poszukam jeszcze wolnych terminów, a jak nie to trudno.. pójdę prywatnie. Ja niestety nie jestem w stanie się pozbyć moich napięć.. endo ma to do siebie, że każde kujnięcie w brzuchu i człowiek myśli, że to wróciło i znowu operacja, ból, szpital, dochodzenie do siebie :/ Tak wygląda życie większości kobiet na to chorych. Nie da się o tym od tak zapomnieć, bo to boli. Ja w ogóle z trudem jestem w stanie zaufać lekarzom.. nie rozpoznali u mnie endo od razu tylko straszyli nowotworem. Dodatkowo moja endo jest nie książkowa co jeszcze bardziej napędza mnie w myśleniu, że jestem inna i na pewno to coś, czego lekarze nie są w stanie tak prosto zdiagnozować i trzeba super specjalisty.

 

Lisa to twój wybór, ja bym tak nie zrobiła. Od początku wszystkie swoje objawy regularnie sprawdzałam. Dzięki temu jak mnie coś ciśnie w głowie mogę się logicznie odwołać do tomografii głowy, podobnie z sercem.. jak nierówno zabije powtarzam sobie, że przecież byłam informowana przez kardiologa o dodatkowych skurczach, jak mnie boli brzuch przy wypróżnianiu cofam się do wizyty u proktologa i twierdzeniu, że to wszystko nie jest u mnie zupełnie prawidłowe ze względu na zrosty pooperacyjne itd. Z drugiej jednak strony ciągłe czytanie o tym wszystkim, brak zaufania do lekarzy, ciągłe bieganie po gabinetach lekarskich i ośrodkach badań zabiera mnóstwo życia i może jednak to, co ty zrobiłaś jest lepsze. A nie miałaś nigdy wątpliwości, że to może nie tylko nerwica? Jeśli nie to podziwiam i chętnie bym się zamieniła. Ja od dawna biorę pod uwagę nerwicę, ale teraz kiedy ustąpiły mi ataki paniki i zostały tylko te zachwiania równowagi trudno mi w to wszystko uwierzyć, bo trzyma mnie to całe dnie i nasila się przy wysiłku fizycznym.

 

A ktoś z was brał pod uwagę grzybicę kiedyś? Ja mam na to straszne ciśnienie i ciągle się boję, że przez to jedzenie słodyczy nabawię się sepsy, bo grzybica się rozwinie i rozprzestrzeni do krwi :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, no właśnie ja ciągle mam obawy, że to nie nerwica, tylko po prostu coś mnie zabija. Najczęściej jakiś guz mózgu, albo po prostu jakaś choroba ogólna... Ale po prostu też strasznie się boję lekarzy i nie cierpię tabletek, dlatego unikając wszelkich badań, poszłam po łatwą diagnozę w formie nerwicy. Ale ciągle mnie straszy to, że nie wiem, co mi w mózgu siedzi. Mam tak strasznie upatrzony ten mózg, że ojeju.

Ano, i sepsy też się boję. Ale raczej przez zęby, że mi się bakterie z zębów do krwi dostaną. Bo mam wszystkie poplombowane, a ciągle bolą, krwawią dziąsła, teraz jedna plomba się ukruszyła, no masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zrób sobie tk głowy. Ja też się bałam guza mózgu, poszłam po skierowanie na tomografię i od tego czasu mam to gdzieś.. tzn. nadal mnie głowa potrafi cisnąc i boleć, ale wiem, że się przebadałam i nie mam raka.. a przynajmniej nie mózgu.

 

Ja właśnie naczytałam się mnóstwo o grzybicy i teraz ciągle mam schizy. Jak się poczyta objawy to są tak różnorodne i jest ich tyle, że ja jestem prawie pewna, że mam zagrzybienie. Baaardzo dużo rzeczy mi się zgadza typu ciągłe infekcje pęcherza, narządów rodnych, biały język rano, wzdęcia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie. Musisz mieć kasę za to :)

 

-- 18 mar 2014, 02:13 --

 

Kurde muszę chyba iść na jakąś terapię.. wściekłam się na mojego chłopaka za to, że mi za krótko podciął końcówki włosów :( Ale jak! ku$#a jaki wstyd i jak mi głupio teraz. Czuję się jeszcze bardziej nic nie warta. Nie dość, że nie mogę normalnie funkcjonować i prawie nie pracuję, jestem gruba i brzydka, nie mogę mieć dzieci to jeszcze nie panuję nad sobą.. tylko do utylizacji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, Addict Girl 21 dziękuję Ci za słowa otuchy.Ale to wszystko jest bardzo trudne.Dziś znów nie pospałam.kładąc się o 0.30 czułam dziwny niepokój i ok. 2 pierdut ,nerwica znowu górą.Pocieszam się tym ,że jutro będzie tydzień od momentu brania leku a jak minie drugi to będzie ok. Tak miałam za pierwszym razem, lek zadziałał po 2 tygodniach.Dziś w ciągu dnia był ok, odwarzyłam się wyjść do sklepu i do piekarni ale już po dłuższej chwili na zakupach miałam dosyć.Szybko wracałam do domu.Uczucie zagrożenia że zaraz zemdleję albo że zaraz nogi mi się zaplączą i upadnę. Po powrocie ugotowałam zupkę ,trochę mi przeszło ,odwiedziła mnie znajoma i nawet było miło.No gdyby nie ta noc ,przez którą teraz zanudzam Was swoimi problemami .Chętnie z kimś podzielę się doświadczeniami o mojej nerwicy .Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczucie (...) że zaraz nogi mi się zaplączą i upadnę.

 

O kurcze.. to brzmi jak to czego doświadczam non stop jak chodzę, gdziekolwiek i kiedykolwiek :/ Jak ty to znosisz w ogóle? Bo dla mnie każdy krok jest jak tortura. A robią ci się przy tym ciężkie nogi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby zmobilizować się do wyjścia ,czekam na lepsze samopoczucie i wtedy jadę samochodem do sklepu ,który jest najbliżej ,wszystko przemyślam ,gdzie stanę ,gdzie zawróce .Wychodzę z auta robię szybko zakupy i w nogi do domu.Masakra jakaś,kiedy to minie ?że z ochotą i bez stresu pojadę połazić po galerii .Na razie nie ma o tym mowy :( Zrezygnowałam z kursu komputerowego z jęz. angielskiego z pracy .Nie daję rady ,nawet stresuje mnie jak ktoś ma do nas wpaść to już myślę czy z nim wytrzymam siedzieć? czy nie zemdleje i będzie wtedy głupio :( Nawet mój mąż mnie denerwuje mówi ,że trochę sobie wymyślam ta chorobę bo czego to można się bać .Nikt mnie nie zrozumie kto sam przez to nie przeszedł .Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, Evve, z tymi nogami miałam tak samo, jak tylko wychodziłam z domu odrazu mnie to dopadało. Założyłam nawet wątek tu na forum pt. "Agorafobia" bo przez tą chwiejność motoryczną przestałam wychodzić z domu. W moim przypadku przyczyną tych przykrych stanów jest nerwica lękowa. Strasznie się męczyłam, podjęłam więc radykalne kroki - Psychiatra, leki i Psychoterapia na którą wciąż uczęszczam - rezulataty bardzo zadowalające. Wszystko przeszło. Gdzieś tam jeszcze pojawia się lęk ale jest naprawdę bardzo mały. Pani Psychoterapeytka wytłumaczyła mi mechanizmy działania lęku i teraz wiem jak sobie ze wszystkim radzić. Więc tak na koniec - nogi mi już nie dokuczają i czuję się o niebo lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest i dla mnie nadzieja. Miałam już dawno iść na terapię, ale zawsze jest coś. Ja się czuję naprawdę strasznie jak idę, ale mimo wszystko staram się wychodzić.. galeria, duży sklep.. chodzę piechotą mimo, że przez całą drogę mam te chwiejności. Czasem jest tak, że ledwo robię kroki i cały czas muszę się trzymać pod rękę mojego chłopaka. Kiedyś w domu tak mnie zablokowało, że nie mogłam zrobić kroku.. to było przerażające. Dziś się zawzięłam i postanowiłam sobie mówić, że to nerwica.. miałam wszystko po kolei.. głowa, szyja, kręgosłup, nogi.. jak nie tu to tu i ciągłe wrażenie, że się przewrócę, ale jakoś doszłam.. w miarę szybkim krokiem, mój chłopak mówi, że ledwo za mną nadążał.. ale jak mówię nie zawsze tak ładnie się da, czasem już od progu mnie chwieje i drętwieję, ale jak spojrzę wstecz to i tak jest lepiej.. pamiętam, że jeszcze niedawno stałam pod prysznicem i się bałam, że upadnę. Ciekawe czy to ma trochę związku z leczeniem hashimoto i braniem euthyroxu :idea:

 

gonka a badałaś sobie tarczycę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też bardzo długo prześladowało uczucie, że moje nogi nie są moje, że zaraz się pode mną ugną, że zemdleję, upadnę, jeszcze dochodziło do tego dziwne mulenie w głowie. Zakupy przestały sprawiać przyjemność, kościół był katorgą. No jedna wielka masakra. Najgorzej w szkole, jak czekałam na zajęcia, a nie było gdzie usiąść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_ jakbym czytała o sobie. Przestałam chodzić do kościoła (bo w zimie nie bede stała na polu) bardzo niechętnie chodziłam na zakupy (chłopak mnie wyciągał i cały czas mi mówił, że nie mogę się temu poddać, że muszę walczyć i przezwyciężać te lęki za co mu jestem ogromnie wdzięczna). I to uczucie, że nogi nie są moje, są jak z waty, uginają się, zaraz zemdeję, upadnę whatever...

 

Od 2 tyg jem neurol (moją kochaną najmniejszą daweczkę 0.25 mg dziennie :) i nigdy jej nie zwiększę) i już widzę poprawę. Zakupy nie są męczące, jazda autobusem kosztuje mniej lęku.

 

Jedyne co mi przeszkadza to fakt, ze ciągle myślę o tym lęku, że się go boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×