Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

a ja witam po dosc dlugim czasie,....ze mna chyba lepiej pracuje, ..lekarz mowi ze jest ok, zmniejszamy leki, ale ja w srodku caly czas walcze ze sobą, ...teraz pogorszyl mi sie wzrok w lewym oku, wiec mam opcje na stwardnienie rozsiane albo guza , ..i tak wkolko. masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

satinela, ja przyjełem taktyke godzenia się, jak przychodzi jakas mysl o chorobie to myśle>dobra niech będzie>ale przez to umżesz> dobra ile można szukać i znajdywać i tracic, szukac znajdywac i tracic, szukać znajdywac i tracic.

 

dla mnie gorsze od tych mysli są dołki psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry wieczor :D

Zapytam z ciekawosci czy ktos z Was miewal takie trwajace doslownie ulamek sekundy utrate swiadomosci ? To nie jest utrata przytomnosci ale taka krotkotrwala niewazkosc osobowosci, ze traci sie kontrole nad soba. To trwa jak mgnienie oka ale jest bardzo nieprzyjemne bo nie wiadomo co sie ze mna dzieje. Okropne uczucie ! Czy ktos z Was przezyl cos takiego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, :pirate:

 

-- 07 lut 2014, 00:14 --

 

nova_2013, :papa: Wiesz co, mi sie wydaje, ze ja takie cos miewam jak nieraz mi miga swiatlo przed oczami, np. jak jade samochodem. Wtedy tak mam wrazenie jakbym na sekunde stracila swadomosc, i takie to nieprzyjemne jest :-/

A z kolei w marketach z takim ostrym swiatlem, czesto mam tak, ze czuje sie jakbym za chwile miala tak stracic swiadomosc :-/ tez tego nie lubie i staram sie wtedy wychodzic ze sklepu, bo i tak nei jestem w stanie na nic patrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka nerwa, i neon

wrocilam do pracy od 1 lutego chociaz dostalam dalsze zwolnienie na luty, ale to siedzenie w domu zle na mnie wplywalo wiec zadecydowalam o powrocie do obowiazkow. I nie zaluje :mrgreen: 1,5 miesiaca laby i obijania sie w zupelnosci wystarczy. Od 18 lutego rozpoczynam psychoterapie a pod koniec lutego terapie behawioralna wiec dbaja o mnie lekarze az milo. Co u Ciebie nerwa? Za dwa miesiace wracasz do kraju tak ? I pewnie Twoje napiecie odpuscilo bo juz nie bijesz sie dluzej z myslami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nova_2013, no taka prawda - jednak jak czlowiek musi gdzies wyjsc codziennie i skupia sie na czym innym to tylko pomaga w pozbyciu sie tej calej nerwicy. Ja teraz siedze w domu, bo szef wyjechal na tydzien :) i tak juz czuje, ze pewnie za dobre to nie bedzie... Ale staram sie pracowac jak najwiecej.

U mnie w miare ok, lękow w sumie nie mam, ostatnio nawet codziennie do pracy chodzilam :) Takze nie jest zle, choc przeraza mnei troche ile bede musiala pozalatwiac rzeczy przed wyjazdem, i z mieszkaniem i z praca i takie tam rozne :zonk: Ale z drugiej strony sie ciesze na tą zmiane :) :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ten okres chorobowego zdazylam przeczytac 5 madrych ksiazek o panic attack, jak sobie radzic ze stresem, jak relaksowac i wplywac pozytywnie na zdrowie i swoje mysli. Dzieki temu forum znalazlam mase interesujacych ludzi i dzis jestem zupelnie inna osoba.

 

Tyle we mnie radosci i szczescia, ze moglabym gory przenosic. Odzyskalam dawna siebie. Dzis coprawda dziwka nerwica znow zasmiala mi sie w twarz ale juz jej sie nie boje. Pozbylam sie tego blokujacego strachu przed nastepnym atakiem paniki i widze, ze zaczyna sobie odpuszczac te gierki ze mna. Przestalam ja karmic swoimi myslami i skanowaniem moich symptomow i ona chyba zaczyna wymierac smiercia gllodowa bo zabraklo jej pozywki hehehe :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nova_2013, :great: no to super!!!! :)

Ale dokladnie, tez zauwazylam, ze im mniej sie obawiamy ataków, i lęków. Im mniej o tym myslimy - tym one wlasnie nei przychodzą.

Ja ostatni mialam wieczorem taką mysll (no troche glupią przynaje), ale tak pomysallam... ze kurde dawno nie mialam ataku, i co prawda poza domem nie chcialabym miec, ale tak w domu, w bezpiecznym otoczeniu - tak pomysallam, ze troche mi brakuje tej dawki adrenaliny :P tak pewnie jak po skoku bungee czy cos. I tak myslalam - przyjdz ataku! chce sie pobac chwile jak na dobrym horrorze. Ale nic nie przyszlo jak chcialam.... :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dokladnie, tak naprawde jednemu pomaga costam a drugiemu co innego, wiec najlepiej... probowac wszystko po kolei :P

Ja teraz znowu wczoraj zaczelam nowe podejscie do problemow (takich codziennych) bo zawsze sie przejmuje wszystkim, martwie itd. A gadalam z kolega, ktory taki wyluzowany i caly czas tylko "A co Ty sie przejmujesz?" i pomyslalam... a w sumie faktycznie, nie bede sie niczym przejmowac. I tak najpierw na siłe pewnie bede to robic, ale zobaczymy czy po czasie wejscie w krew :D

 

-- 07 lut 2014, 11:44 --

 

A wiecie co, ja nei wiem co jest dzisiaj grane, bo okres wczoraj dostalam i jak mam okres to oczywiscie czuje sie kiepsko, i cala noc do dupy, zle dosyc spalam, brzuch bolal. Ale.... rano jakos taki mam dobry stan! taka lekkosc fizyczna i psychiczna, radosc i w ogole. Az nie wiem co jest grane, tym bardziej po takiej ciezkiej nocy spodziewalam sie beznadziejnego dnia! Moze to jakos hormony tak dzialaja... Bo jeszcze za wczesnie troche, zeby moje nowe podejscie zaczelo dzialac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A żona czuje się dobrze, dziękuję :) młody rośnie jeszcze 3 miesiące. No mam problemy ze snem. Albo zasypiam bez problemu prześpię ze 4h i później już rzucam się śpię takim płytkim snem, zaczynam wsłuchiwać się w siebie. A są też noce, że w ogóle nie mogę spać. Najlepsze jest to, że nawet jak mam dni dobre bo jest ich już coraz więcej to noce i tak są kiepskie. Lekarz twierdzi, że wszystko się ciągle we mnie kumuluje i w nocy muszę mieć lęki i nie śpię (sen wartownika) dodatkowo często latam do wc w nocy tak jak w czasie ataków parcie na pęcherz :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb, no ja to ostatnio mialam masakre z tym snem. Tak ze 2 tygodnie, po pierwsze nie moglam w ogole zasnac.. czasem lezalam do 3 (to jeszcze ok) a czasem 4-5-6. A potem zdarzalo mi ise zasypiac szybciej, ale budzilam sie po 2-3h i w srodku nocy w ogole spac nie moglam. Albo np. budzilam sie z samego rana i tez w ogole juz zasnac sie nie dalo (a mi zawsze najlepiej sie odsypialo rano). Nawet juz ksiazke zaczelam czytac o bezsennosci :) Zaczelam wczesniej wylaczac komputer, joge cwiczyc i medytacje przed snem - ale i tak nic to nie dawalo :-/

 

-- 07 lut 2014, 12:16 --

 

Babilon, ja sie staram nie pic przed snem za duzo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, wlasnie nic nie dawaly te sposoby, i doszlam do wniosku, ze olewam. Ze po prostu nie moge sie na tym skupiac i co wieczor bać i zastanawiac, jak bede spala tym razem, czy sie wyspie, jak bede sie czula kolejnego dnia jak sie nie wyspie itd. I dzisiaj jak sie polozylam to myslalm tylko ,ze "mam na wszystko wyj.bane" ehhehh :))))) I powiem Ci, szybko zasnelam! Co prawda potem sie obudzilam, no ale to przez okres to ogolnie kiepsko sie spi. Wiec teraz chce tak sie starac w ogole o niczym nie myslec i sie nie przejmowac i zobacze jak to bedzie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie nerwa, michalb, Babilon

 

nie mam recepty, ktorå moglabym podac jako gwarancje na dobre samopoczucie. pomogly mi ksiåzki o nerwicy, poznac jej przyczyny, objawy i dzieki temu uspokoilam swoj stan emocjonalny. Na pewno pomogl tez citalopram, ktory biore na ataki paniki i to on zrownowazyl moje samopoczucie. W zasadzie juz zle sie czulam od jakiegos 1,5 roku i pare miesiecy stracilam na bieganie po roznych specjalistach. Wmawialam sobie rozne grozne i nieuleczalne choroby, stracilam czas i mase pieniedzy. Od wiosny ubieglego roku i lato poczulam sie lepiej ale ataki paniki znow powrocily na jesien i wtedy trafilam do psychiatry. Okazalo sie, ze te wszystkie moje dziwne symptomy chorobowe så najzwyklejszå grå nerwicy. Zaczelam lykac tic-taki ( citalopram) od polowy grudnia i moj stan sie ustabilizowal. Przed farmakologiå mialam takå hustawke nastrojow, ze juz sama nie wytrzymywalam ze sobå. Ale ma przy boku ukochanego i bardzo wyrozumialego meza, ktory troszczy sie o mnie i staje na glowie aby mi ulzyc i pomoc zarowno w chorobie jak i obowiåzkach domowych. Jest bardzo czuly i jestem wdzieczna losowi, ze trafilam na takiego cieplego czlowieka.

 

Jestesmy razem 15 lat i wczorajsze wypowiedzi forumowiczow odnosnie powitan do zony typu : co ci qrwa znowu jest - jest dla mnie jakims nieporozumieniem ! Jak mozna ze sobå w ten sposob rozmawiac i traktowac ? Zadne z nas w zwiåzku nigdy nie uslyszalo ani przeklenstw ani klotni. Spedzamy ze sobå bardzo duzo czasu bo rowniez pracujemy razem, poza wzajemnym szacunkiem, milosciå i zrozumieniem zyjemy na drodze przyjacielskiej. Na prawde, znoszenie moich humorow przez 1,5 roku musialo byc dla mojego meza nie lada wyzwaniem ale nigdy nie dal mi odczuc, ze moge byc wariatkå albo osobå psychicznie uposledzonå. Jezdzil ze mnå po tych wszystkich lekarzach, uczestniczyl podczas kazdego badania i rozmow z psychologiem. Mam wrazenie, ze razem ze mnå przeszedl moj najciezszy okres. Dzis odzyskal mnie na nowo, a ja dawnå siebie ale jestem pewna, ze bez jego pomocy bylabym na przegranej.

 

Osoby bliskie så bardzo waznym skladnikiem podczas naszej choroby emocjonalnej, ich zrozumienie, pomoc i szczere rozmowy budujå opoke i silnå podstawe do dalszych zmagan. Jest o wiele latwiej gdy ma sie w poblizu takiego zyciowego przyjaciela i partnera. Pamietam jak kilkakrotnie lapal mnie atak paniki w samochodzie i wowczas zawsze dzwonilam do meza. On spokojnym i cieplym tonem "prowadzil" mnie i mowil, abym wziela glebokie oddechy, abym sie rozluznila i opowiadal wesole historie oraz przypominal nasze wspolnie spedzone chwile na wakacjach. Zmienial moj tor myslenia i odwracal uwage od mojej koncentracji nad zachowaniem organizmu podczas tych atakow. Jestem mu bardzo wdzieczna.

 

Dzis, dzieki chorobie przewartosciowalam to co w zyciu warte, a co ulotne. Zdrowie jest najcenniejsze a pieniådze to rzecz nabyta, raz jest ich nadmiar, raz brakuje ale jesli zdrowie dopisuje to så i pieniådze i radosc z zycia. Dlatego nerwa, przejelam te samå zasade co Twoj kolega i kiedy mam jakis problem to mowie do siebie "nie przejmuj sie, olej to ! ". My nerwuski wkladamy zbyt wiele emocji i energii w zamartwianie sie wszystkim, nawet bublem nic nie znaczåcym. Takie piorko zaczyna obrastac w kulki olowiane i nam ciåzy na sercu. A ja znalazlam swoje motto :

"Pamietaj, ze dzis obowiåzuje zakaz zamartwiania sie czymkolwiek. Jesli chcesz sie czyms martwic, to przeloz to na jutro a tym samym dzisiejszy dzien bedziesz miala wolny od zmartwien"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nova_2013, super, ze masz takiego wsperajacego mężą! gratuluje! :great:

 

A z zamartwianiem, znalazlam tez dobry sposob w jakichs ksiazkach: polecają zaplanowac sobie danego dnia 10 minut na zamiartwianie. Czyli wtedy siadamy i martwimy sie o wszystko przez ten czas. Ale kiedy zacznyamy sie marwic w innym mmencie, trzeba powiedziec sobie STOP - czas na zamartwianie sie mam od 12:00 - 12:10 , wiec to bedzie musialo poczekac, do tego momentu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×