Tutaj jest problem, ponieważ próbuje z tym walczyć, staram się nie uciekać w takich sytuacjach i próbuje wytrwać do końca, tylko czasami przekraczam jakąś granicę i po prostu tracę przytomność.
Tak miałam ostatnim razem, myślałam sobie, przecież nic mi się nie może stać, nie zemdleję, a jednak stało się.
Chyba pozostanie mi żyć z taką "przypadłością"
nerwa dzięki.