Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

A wiecie co moim zdaniem jest najgorsze? Jak jest zły stan, lęki itd. to czlowiek cały czas ma w głowie - że tak bedzie juz zawsze, że nie bedzie sie czuł lepiej itd. I jak tak się mysli, to pewnie tak bedzie. A założe się, ze kazdy z was mial juz w swojej karierze, takie ataki, że myslal, ze na 100% umrze. Albo siedział w domu z lękiem i myslal, ze juz nigdy nie wyjdzie z domu przez ten lęk, a po jakims czasie - byliscie znowu na zakupach czy na spacerze, czy w autobusie i bylo ok. I to chyba najwazniejsze - nie wkrecac sie, ze to cos permanentnego, wtedy samo szybciej tez odejdzie. A jak podsycamy to myslenie, ze nei ma wyjscia, nie ma ratunku, że tak bedzie zawsze - tym gorzej. Wpadamy w błędne koło, to powoduje pogorszenie nastroju, i napędza się wszystko.

Tak jak boli nas glowa (czasem kazdemu sie zdarza) czy brzuch - to przeciez nie boimy sie zaraz, ze "o nieee, pewnie mi nigdy nie przejdzie, pewnie mnie bedzie bolalo kolejne dni, tygodnie i miesiace, i nie bede w stanie nic zrobic".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesto mysle ze juz z tego nie wyjde ... Tyle ze ja to znam od 20 lat prawie bo tyle choruje na nerwice lękowa i tak naprawde przez ten czas takich momentow gdy bylo naprawde zle czyli gdy mialam lęki i był czas ze nie wychodzilam z domu nawet to zbierajac to razem moze za te 20 lat zbierze sie tego ze dwa lata a reszta to czas reemisji i w ogole nie mialam zadnych lękow ani nic mi sie nie dzialo ---funkcjonowalam normalnie. Nie wiem czemu teraz sie nie moge wygrzebac. :bezradny:

 

Malo tego byl czas ze tak samo mialam problem ze srodkami lokomocji jak teraz. do pracy potrafilam jechac dwie godziny a zajechalabym w pol jeslibym jechala "normalnie" I pewengo dnia po prostu wsiadlam i pojechalam bez lęku i tak juz zostalo na kilka dobrych lat, teraz zachodze w glowe jak ja to zrobilam?Nie bralam wtedy zadnych lekow ani nie mialam psychoterapii po prostu wsiadlam i pojechalam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ilu z was tak szczerze, rozmawia z tym problemem ?

To się może wydawać irracjonalne, ale skutki u mnie powoli bo powoli przynosi, mówię do niej po imieniu, dosłownie w myślach jej tłumaczę, że nie może mi szkodzić, tylko z miłości do mnie powinna mnie mobilizować wspierać itd. Po prostu interpretuje ten problem, jako kogoś w rodzaju odrzuconej kochanki, która teraz się na mnie mści, za odrzucenie. Coś w tym jest, bo z żadną kobietą nie byłem tyle co z nią (Nerwicą) :D. Nawet jubileusz obchodzimy hehe :), wychodzę z założenia, że po co mieć w kimś lub czymś wroga, skoro można, bynajmniej powinno się starać mieć przyjaciela / przyjaciółkę. Dzisiaj rano np. mówiłem do niej "Nie męczyłaś mnie w nocy, zuch dziewczynka " :). To się może wydawać dla niektórych dziwne, ale nie interesuje mnie to, ważne by jej ataki zmalały. To nasz ból, który warto spróbować zamienić w arsenał, pamiętajmy o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, jest dokładnie tak. U mnie się tak ma sprawa z bezsennością. Za każdym razem jak mnie franca dopada to wpadam w panike, ze nie dam rady, strace prace, nie bede spac do konca zycia, uzaleznie sie od Stilnoxu i wyląduje pod mostem. Kolejnosc katastrof w mojej glowie sie zmienia, tylko, ze bezsennosc mnie juz zlapala z 10 razy i zawsze po paru nockach zarwanych sen wraca. Ale co sobie nawkrecam to moje.

Skończyłam książke "Powrót z krainy lęku" i tam tez jest opisany przypadek babki, ktora cierpiala na bezsennosc i autor pisze, ze bezsennosc jest wtedy gdy swiadomosc musi nad czyms popracowac. A ją już nie obchodzi, ze jutro trzaba wstac i zapinkalac do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, ta bezsennosc jest koszmarna :-/ jeszcze "normalny" czlowiek, to ma tak - ze jak nei moze spac w nocy, to nie ma najlepszego dnia, ale co - walnie kawe czy dwie i jakos tam funkcjonuje. A my po takiej bezsennej nocy mamy masakre. Ja nie moge wcale funkcjonowac, mam duzo wieksze lęki, nie wiem co sie dzieje dookola - straszne to jest.

Ja dlugi czas mialam tak, ze zasypialam kolo 3-4 a czasem to i 5 albo 6. Ale ostatnio jakos mi sie troche polepszylo. Wylaczam komputer i wszystko o 23, mam juz przygaszone swiatlo, i tak do 24 czytam cos sobie, popijam melise, biore Kalmsy i o 24 juz mi sie chce spac. Klade sie i o dziwo w miare szybko zasypiam. Oczywiscie budze sie w nocy ale to juz nie taki problem. Ale ogolnie.. zle sie czuje jakos w lozku. Tak jak sie klade to tak mi niewygodnie, nie wiem - moze juz mi sie zle kojarzy, bo materac to mam w miare wygodny.

 

Ale najgorsza jest ta presja - ze trzeba rano wstac. Ja w sumie takiej nie mam teraz, bo chodze do pracy troche pozniej, wiec zawsze wiem, ze ostatecznie moge rano odespac. Ale pamietam jak na studiach mialam raz w tygodniu zajecia na 8 rano, i przez caly semestr nie spalam tej nocy. Bo wiedzialam, ze msuze isc, a ze to rano i jak nie bede mogla spac to juz rano tez nie moge odespac i tak sie wkrecalam, ze nigdy nie spalam :) pamietam ledwo ogarnialam co sie dzieje dookola, podczas tych zajec... i potem jak najszybciej do domu wracalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja znowu w sytuacji mega lękowo kryzysowej, myśli samobójczych- sięgnęłam po alkohol, wiele razy, cały tydzień

teraz stwierdzam że i z tym jest problem, więc idę na odwyk, doraźnie Atarax (oprócz codziennego Prefaxine) plus T na bezsenność.

 

mało pozytywnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, miałem kiedyś po 3 napadu paniki dziennie przez 4 tygodnie, wypelnniałe takie specjalne kartki z terapii w ktorych był punkt

jaka mysl wywowala atak no i okazalo sie, że sa to wkołki te same mysli, pozniej na terapii omwawialem te swoje obawy i tak pomału przechodziło. A całkiem przeszło jak stwierdziłem, że to wcale nie działa taka terapia jest nieskuteczna. Na drugi dzien wszytko przeszło jak ręką odjął. Bardzo to dziwne, ale muszę dodac, ze wdety wchodziłem na większa dawke paroxetyny, no ale fakt ze przeszło jak nożem uciał jest dziwny.

 

Bardzo mnie wtedy męczyły te napady. Teraz mam wciąż te cholerne stany spięcia i napięcia. Byłem przed chwilka w Gnieździe Piratów, gdzie mnie to dopadło.

Wcześniej czułem się dobrze i nie wiem po jaka cholerę ja tam pojechałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, zgadzam się co do tego spania, kiedyś mogłem nie przespać dwie noce rano wstawałem kawka i do pracy a po niej jeszcze miałem ochotę na zakupy czy sport... w obecnej chwili nie musi być nieprzespana noc mogę spać tylko ze 4h i dzień będzie już z dupy (lęki jakiś nieprzytomny, i myślący o tym nie spałem jak to będzie). Jeszcze co do spania mam jeszcze tak np. dzisiejsza noc zasnąłem po 22 o 2 wstałem do toalety czyli te 4 godziny już spałem po toalecie jakoś nie mogłem zasnąć i miałem wrażenie, że się ciągle wiercę, leżę tylko z zamkniętymi oczami i jestem świadomy nagle budzik 6:05 - 4h zleciały mi bardzo szybko. Spałem a przebudziłem się przed budzikiem i myślałem, że nie spałem czy nie spałem a te 4h taki mi zleciały? Dość często tak mam i już czasem sam nie wiem jak to z tym spaniem jest...

 

A teraz z innej beczki w grudniu 2012 wykonałem badanie Holtera EKG 24h wyszło ok, kilka razy EKG, w 2013 luty, marzec też kilka razy EKG zawsze ok, dwa dni temu wykonałem Test Wysiłkowy udało się dostać od kardiologa (też ze względu, że biegam) wyszło ok test wykonany nawet ponad normę dla mojego wieku. Jak myślicie mogę odpuścić sobie już drążenie tematu serca? Choć wiadomo u nas jest ciężko nie dowierzamy badaniom...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, trzymam kciuki za Twoja dzisiejsza podroz :great:

 

-- 07 lis 2013, 08:17 --

 

michalb, mysle ze Twoje serce ma sie dobrze skoro po tylu badaniach jest ok. Ja juz tez holter miałam, z milion ekg. Jeszcze ide w grudniu na usg serca i jesli wszystko bedzie ok to odpuszczam

 

-- 07 lis 2013, 08:20 --

 

ja dzis dobrowolnie i swiadomie oddałam samochod mezowi i jade tramwajem :mhm: bede walczyc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do spania jeszcze ja już sam nie wiem jak to jest, właśnie popatrzyłem na siebie w lustrze i masakra jakaś (sińce pod oczami) koszmar większe niż np. wczoraj czy przedwczoraj bo gorszej nieprzespanej nocy. Już kurw... sam nie wiem a niby rano nie czułem się niewyspany. A może już widzę co chcę widzieć (sińce) ale z drugiej strony potrafię odróżnić kiedy są większe a kiedy mniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb, na 100% masz z sercem wszystko OK. Zobacz, tyle badan, tyle wszystkiego - i powychodzilo dobrze :) Dodatkowo jak cos nieraz jest nie tak, dziwne kołatania czy cokolwiek, to jeden z typowych objawów nerwcy. Wiec serio - mozesz sobie odpuscic po takim dokladnym sprawdzeniu :)

 

a z tą nocą, że tak szybko mija, też wlasnie nie wiem o co to chodzi... moze faktycznie to jest jakis taki pol-sen. Nic sie nie sni, ani nie zasypamy gleboko, wiec jest wrazenie jakbysmy nei spali, ale jednak mija szybko bo jestesmy w jakims takim lekkim snie?

 

wieslawpas, no tak, ale z drugiej strony jakbys nie pojechal, to tez mysle, ze bylbys niezadowolony, ze nic nie zrobiles, czy ze siedziales w domu a chciales kontkatu z ludzmi na wieczor :) Ale dobrze, ze chociaz to robisz, potem moze czujesz sie kiepsko, ale mozesz to obserwowac jakos, mozesz potem na terapii omawiac - moze w koncu cos to da i przejdą Ci te stany.

 

Megi_, brawo!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×