Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień do dupy, odczuwam ciągły stres i niepewność związaną ze swoją przyszłością :( Chciałabym od tego odpocząć, ale moje stany emocjonalne mi na to nie pozwalają :( Czasem wydaje mi się, że życie chce mi dosrać i teraz wszystko co złe kumuluje się, boje się że nie dam sobie z tym rady :( Czuje się taka słaba, płynę z prądem, bo nie mam siły żeby zawalczyć o to czego chcę tak naprawdę :( Jest mi smutno, ta choroba odebrała mi moje życie :( A kiedyś byłam taka silna, spontaniczna, nie bałam się życia ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano miałam wstać o 8.30 i tak się nastawiłam, jednak mieliśmy jechać z tatą mojego P. do mieszkania, żeby pomógł nam zrobić elektrykę i mieliśmy wyjechac przed 10, a o 8.15 obudziła nas jego mama, że tata jest już gotowy i na nas czeka O_O panika jaka we mnie wstąpiła była ogromna, bo ja przecież muszę zjeść spokojnie śniadanie, wypić herbatę i wziąć leki. a tu na biegu wszystko. do tego obudziłam się z taką migreną, że myślałam, że umrę. wzięłam dwie solpadeiny i w samochodzie przypomniałam sobie, że znajomy mi mówił, że po solpadeinie zawsze wymiotuje. I dostałam ataku takiego jak dawno nie miałam :/ nie dość, że migrena, to jeszcze tachykardia mi się udzieliła i mdłości. całą drogę próbowałam się uspokoić i wytłumaczyć sobie, że nie zwymiotuję. a im częściej to sobie powtarzałam tym bardziej chciało mi się wymiotować :< jak dojechaliśmy na miejsce to prawie wypadłam z tego samochodu, sino blada i spadłam prawie ze schodów taka byłam słaba i obolała. potem mi przeszło zabrałam się za robotę. oni robili gniazdka i inne duperele, ja sprzątałam i domalowywałam kąty. potem pojechali do sklepu bo kolejne graty, a ja sprzątałam dalej i zrzuciłam sobie domofon na głowę, tak, że wyglądam jakby ktoś mi solidny łomot spuścił :/ więc głowa znowu mnie rozbolała. potem przeszło trochę i dalej sprzątałam. a potem uderzyłam się w kant szafki -_- to, że mam głowę na swoim miejscu to chyba cud. ale przeżyłam, wróciłam zmęczona i teraz odpoczywam. jutro też mam taki plan :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, no to witaj w klubie :( dzisiaj mam naprawdę fatalny dzień, tak się nakręciłam w robocie tą całą swoją sytuacją życiową, że non stop miałam ataki paniki, wzięłam xanax - nie zadziałał :( Matka się na mnie wk..wiła, dostałam od niej opr., że z wszystkiego robię problemy, że wszystkim się stresuję, że wykończę tym użalaniem się nad sobą wszystkich w koło :( Oczywiście znowu ryczałam, w pracy praktycznie na niczym nie mogłam się skupić :( Wierz mi, że czuje się podobnie, jestem zdołowana, boje się przyszłości, że wszystko zawalę i że zaczyna brakować mi na to wszystko sił, czuje się jakbym wpadała w coraz większą czarną dziurę, z której nie ma wyjścia :( Nie potrafię teraz odnaleźć w swoim zyciu żadnych pozytywów, wszystko widzę w czarnych barwach :( dupa dupa dupa

 

 

Przestaje wierzyć w to, że kiedyś wyjdę z tej choroby, wydaje mi się, że jest coraz gorzej, życie zaczyna mnie przerastać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Oleńka*, ja już nie daję rady. Ostatnio tak miałem na szkoleniu ale to z innego powodu. Boję się, że będę miał gnój w pracy, że mnie wywalą bo coś pomyliłem.

To straszne uczucie, nie mogę złapać powietrza chociaż nic nie robię, serce mi nawala bardzo szybko, mam natłok myśli i nie mogę się na niczym skupić. Nawet na tym co teraz piszę. Nie nadaję się do niczego :(

Muszę zmienić leki bo te co biorę nic mi nie dają. Za chwilę idę do lekarza zresztą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dowaliłam sobie na noc ketrel, bo mam problemy ze snem, zasnąć zasnęłam, ale obudzić się nie mogłam - normalnie zombiak ze mnie ;p

 

-- 15 cze 2012, 16:10 --

 

SadSlav, to powodzenia u psychola, nie martw się ja też nie daje rady więc nie jesteś sam, dzisiaj przez cały dzień wpadam z byle gówna w panikę, też mam problemy z oddychaniem, puls skacze, w głowie myśli szaleją, najchętniej chciałoby się uciec, ale nie ma gdzie :/ Oj znam to bardzo dobrze :( Trzymam kciuki, daj znać jak będziesz po :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mieliśmy wyjście ze szkoły na koncert, obawiałam się go, kombinowałam ile się da, żeby nie iść tam, udało mi się jakoś, wróciłam do domu. Pustego domu, jedynie kartka od matki na moim biurku, że babcia chce nas wygonić z domu. Wiedziałam, że babcia jest do tego zdolna (jak się urodziłam, rodzice musieli się wyprowadzić, następnie tu wrócili), ale wiedziałam też, że matka musiała ostro przeskrobać. Okazało się, że miałam rację - matka nawyzywała, dodała połowę historii, zdarzeń jak to ona... I wiem, że z pewnością miała ten swój atak furii... Siedzę i ryczę... Babcia przed chwilą przyszła do taty porozmawiać - spokojnie, żadnych wyrzutów, nic z tych rzeczy... On tak na nią skoczył... Jeszcze się rzucał, że 'ma rodzinę i swoje życie, z chęcią się wyprowadzi i będzie miał święty spokój'. Jaką, za przeproszeniem kur*a, rodzinę?! Swoją żonusię, która wyprała mu mózg?! Bo ja dla niego córką przecież nie jestem - chociaż jedyna, to jednak o jedną za dużo... No i nie mówię już o tym, że zupełnie nie mielibyśmy gdzie się podziać... Tak pragnęłam wyjść z pokoju, pokazać mu, do jakiego stanu mnie doprowadził... Wieczorami niszczę siebie, a potem lękam się zasnąć, boję się co będzie... Ten dom jest mi obcy... Kiedyś było inaczej... Dlaczego teraz jedyne, co słyszę z ust mojego ojca to krytyka? Dzisiaj zamienił ze mną jedno zdanie... Wczoraj chyba żadnego pełnego, oprócz jego komend...

Muszę być na tip-top... Zero swoich uczuć... Dla niego muszę być robotem... Muszę zdobywać dobre stopnie i 'nie zawracać mu dupy swoim gadaniem'... Co to za ojciec... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dni gdy jestem spokojny , miły i potrafię wysłuchać innych ludzi , ale są też takie dni gdy jestem agresywny , doszukuję się w każdym zdaniu pogardy i nienawidzę wszystkich wokół . Dziś jest dzień z tej drugiej grupy .

 

-- 15 cze 2012, 17:18 --

 

też mam problemy z oddychaniem, puls skacze, w głowie myśli szaleją, najchętniej chciałoby się uciec, ale nie ma gdzie

Jeśli nie pójdziesz na terapie i nie zrozumiesz błędnego koła nerwicowego , to albo będziesz do końca życia brać leki albo dalej będziesz się męczyć z tego typu objawami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomcio Nerwica, ja to chyba jestem oporna na leki i na terapię, bo leki wchłaniam już 6 lat, chodziłam na terapię 1,5 roku i to ciągle do mnie wraca :( Są okresy, że w miarę stabilizuję się moja psycha, ale przy najmniejszej zmianie w życiu - stresie, wszystko wraca na nowo :( Boję się, że jestem już za słaba żeby walczyć z tą chorobą :( Teraz znowu zapisałam się na psychoterapie u kogoś innego, ale nie wierzę, że tym razem stanie się cud i wyzdrowieję :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, :(

 

Od powrotu nie myje się tylko wczoraj umyłam zęby.Nie ma mnie.Nie odbieram telefonów.Nie wychodzę z domu.Prawie się nie odzywam tylko wswoim pokoju przesiaduję.Jem-wymiotuje.Dziś próbuję się z motywować,ale nic z tego.Żyję jakbym nie żyła. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×