Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pytanie co będzie PO ataku.


Kaman

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Około miesiąc temu musialem zrezygnować z leku na astme poniewaz powodował rozne skutki uboczne - raz pojechalem az do szpitala bo sa to skutki uboczne glownie dotyczace serca - przeskakiwanie, kołatanie itd. Było to naprawde traumatyczne dla mnie przezycie = zaczalem sie caly trząść i poszlo z górki (większosc pozniej zapewne sam sobie dokręciłem do stanu) Obecnie mam troche strach przed braniem leków na astme a przecież musze je brać! (nawet tych ktore w ulotkach nie maja w skutków ubocznych dot. serca - w ogóle!). Często sie łapie ze sam sie dokręcam to oplakanego stanu - serce kolacze przez to ze sobie wmawiam itd.

 

Nurtuje mnie jedno. Jak już się tak mocno nakręce że to serce pędzi 130-140/min, przeskakuje itd to załóżmy ze zemdleje to czy bedac juz nieprzytomnym dostane jakiegos ataku? Czy bedzie to tak jak ja myśle, że w momencie zemdlenia system cały się wyłącza (umysł) i organizm wraca do normy? bo działa w tym momencie bez mojej psychiki ktora ewidentnie mi szkodzi. Jest to sytuacja czysto hipotetyczna.

 

*Mialem po tamtym ataku - i reakcji uczuleniowej badanie, ekg, echo. Zmierzono mi przedsionki, przepływ krwi, całe badanie trwalo dlugo, wszystko zostało sprawdzone i powiedziano mi ze serce jest idealne. Dodam ze jestem sportowcem - półprofesjonalnie na razie, od 15 roku zycia (mam 21) i obecnie nadal znajduje sie w tej traumie ponieważ strasznie sie tego boje co sie zdażyło nie dawno. Odpowiedz na powyzsze pytanie bardzo by mi pomogła bo z tą moją prawdopodobną nerwicą to widze ze nie ma zartu heh :).

 

Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

możesz oddychać wtedy w worek lub złożone ręce, żeby zapobiec zemdleniu

:?::?::?: oddychać w worek, że niby to ma być świeże powietrze które zapobiegnie zemdleniu?

Po pierwsze, w atakach lękowych (bo rozumiem że o takich rozmawiamy) nie mdleje się. Jest tylko silny lęk przed zemdleniem. Mi akurat pomagało stanięcie przy otwartym oknie, wyjście na balkon, pomyślenie o czymś innym itp. Nie są to metody na uniknięcie ataków, ale trzeba je jakoś przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja także uważam że z ataku paniki nie mdleje się. ale to już dużo o tym było.

ja często mdleję, nie z przyczyn nerwowych, więc mogę Ci powiedzieć tyle : to jest reset, nic nie pamiętasz co się działo przed straceniem przytomności, dopiero jak się obudzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polakita, jak najbardziej torebka lub zlozenie rak przed ustami. Osoby z nerwica bardzo czesto ulegaja hiperwentylacji - nastepuje wtedy szok tlenowy, orgaznim ma za duzo tlenu, a za malo dwutlenku wegla, co moze prowadzic do stanow przedomdleniowych. Mozna wyrownac to wszystko zaczynajac oddychac spokojnie i miarowo, ale hiperwentylacja przeraza osoby z nerwica i zaczynaja lapac powietrze jeszcze szybciej, stad wiec pomysl z torebka lub rekami, powszechnie polecany w literaturze dotyczacej nerwicy.

 

Teraz czytam,ze autor watku ma astme i objawy duszenia nie wywoluja w nim lękow, czynia to raczej objawy ze strony serca. Wobec tego nie ma co dmuchac - kup sobie krople nasercowe (nie uzywalam ale ponoc sa takie) w aptece jako placebo, zazywaj potas i magnez i powinno byc ok. A na duszenie w astmie masz zapewne leki i w astmie syt. jest odwrotna-za malo tlenu trafia do pluc, wiec nie dmuchaj lepiej w torbe;) To tylko trick dla osob z nerwica na tle oddechowym;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

być może wikipedia nie jest najlepszym źródłem informacji, ale trzeba przyznać że opcja z torebką ma swoich zwolenników i przeciwników... ja należę do tych drugich.

"Many panic attack sufferers as well as doctors recommend breathing into a paper bag as an effective short-term treatment of an acute panic attack. However, this treatment has been criticised by others as ineffective and possibly hazardous to the patient, even potentially worsening the panic attack"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można zemdleć przy ataku paniki... u mnie często pojawiała się tachykardia, lekarz z pogotowia powiedział, że gdyby nie przyjechali na czas, to bym mogła stracić przytomność.

 

e tam. to są jakieś specyficzne przypadki. i zależy od tego wiele czynników innych zapewne. a straciłaś kiedyś przy tachykardii? jakby się mdlało ot tak przy ataku paniki to każdy z nas by mdlał 1000razy na dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polakita, no chyba jednak nie jest to dobre zlodlo ;)

 

Skoro ustalono,ze przy tachykardii nastepuje szok tlenowy i organizm domaga sie dw. wegla, to trzeba mu przywrocic rownowage - a w wydychanym powietrzu jest duzo dwutlenku wegla. Stad wdychajac nasze wlasne powietrze, przywracamy rownowage organizmowi. Tu nic nie jest niebezpieczne i nie moze wywolac dalszej paniki, bo oddech po prostu uspokoi sie po otrzymaniu dw. wegla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nigdy (odpukac! :mrgreen: ) sie to nie zdarzylo, choc moja tachykardia siegala 160 uderzen na minute. Jest to bardzo rzadko spotykane zjawisko, zeby ktos rzeczywiscie zemdlal od nerwicy. Gdyby tak bylo czesto, raczej zadna osoba z nerwica nie zostala by wyleczona - wszyscy bali by sie wychodzic z domu z obawy przed omdleniem. Wiele razy w ciagu dnia ludzie maja tachykardie - widzac ukochana osobe, hamujac nagle przed samochodem przed nami, biegnac po schodach itp. I zdrowi, dobrze odzywieni, nie cierpiacy na ukryte choroby ludzie od tego nie mdleja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja, no więc właśnie. dlatego ja uważam że od samego ataku nerwicy się nie mdleje i nie ma zawału- towarzyszą temu też inne czynniki. zdarza się to, ale niebywale rzadko. to o czymś świadczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde mi by nie przyszlo do glowy, zeby przy tachykardii wzywac pogotowie, bo ja niemal zawsze mam tachykardie podczas trwania nerwicy - musialabym zatem siedziec stale na pogotowiu :mrgreen:

 

heh ale ja 2 dni leżałam plackiem nie mogąc się ruszyć, bo gdy choćby ruszyłam ręką, tachykardia była tak silna i bolesna, że nie do wytrzymania. nie daj Boże po ciężkiej walce udało mi się usiąść, to serce miałam w gardle. do telefonu to ja się doczołgałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, no wiec to osobnicza cecha - az taka silna reakcja na tachykardie. Swoja droga moge sie zalozyc, ze tak samo szybkie bicie serca jak wtedy, miewasz bardzo czesto nawet o tym nie wiedzac - i w milych chwilach i niemilych. Ale wtedy o tym nie myslisz, nie nakrecasz sie, wiec i nic sie nie dzieje ;)

U mnie na kazdym EKG jak byk napisane jest "tachykardia zatokowa - np. 130/min" A mimo to lezac na "fotelu" podczas badania nie czuje sie jakbym miala zemdlec, wrecz przeciwnie - po badaniu zwawym krokiem biegne w strone schodow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej, nie dostalem odpowiedzi :). Przy kazdym ataku nerwicowym jest tachykardia, tyle ze jedni sie w to wczuwają i dlatego to czują a inni skupiajaj sie na innym czynniku. Ja mam te 1 opcje i pytam sie czy jesli doprowadze sie juz do takiego stanu ze pikawka bedzie mega wysoka(czysto hipotetycznie, nigdy nie mialem jakos oszolamiajaco wysokiej) to czy mdlejac dostane odrazu zawalu czy jak urwie mi sie film - system sie wylaczy - to organizm sam wroci do normy (z logicznego punktu widzenia tak powinno być).

 

U mnie jest taki problem, ze jestem astmatykiem ktoremu wlasnie zrąbały sie leki wziewne - pierwszy juz w fazie ustawiania nowego leczenia powodował tachykardie i przeskakiwanie, drugi tylko przeskakiwanie. Tyle ze z tym drugim jest taka bajka ze nie wiem czy ja to powoduje czy ten lek bo przecież moge być nadwrażliwy na ktorys skladnik leku. Zreszta w lekach na astme takie rzeczy to nie odosobniony przypadek. Wielu sie to przytrafia. Raczej nie mozna mnie teraz winić za to ze mi sie miesza bo 1. boje sie tego co było ostatnio - ogień straszny, 2. chce być wreszcie zdrowy bo zawody sie zblizaja a ja juz jestem nie aktywny od 3 lutego 3. Tak naprawde ciągle nie wiem co mi jest co tez sprawia ze czuje sie dosyc niepewnie. Dlatego jednoznacznie problemow z nerwicą nie mozna u mnie określić bo nigdy wczesniej czegos takiego nie mialem. Tu jest pytanie czy to teraz JA czy znow nieprawdlowy lek.

 

Prosze ustosunkować się do 1 pytania. Bede wdzieczny, to tak tylko dla mojego spokoju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro ustalono,ze przy tachykardii nastepuje szok tlenowy i organizm domaga sie dw. wegla, to trzeba mu przywrocic rownowage - a w wydychanym powietrzu jest duzo dwutlenku wegla. Stad wdychajac nasze wlasne powietrze, przywracamy rownowage organizmowi. Tu nic nie jest niebezpieczne i nie moze wywolac dalszej paniki, bo oddech po prostu uspokoi sie po otrzymaniu dw. wegla.

 

Hiperwentylacja jest np. wtedy kiedy dmuchamy w balon i czasem zakręci się w głowie podczas tej czynności, tak? Jeśli tak to ja mam zdecydowanie inne "skutki uboczne" podczas ataku lub długo trwającego silnego stresu. Zaczynają mi drętwieć ręce i twarz... raz doszło do tego, że zdrętwiały mi również nogi, tułów, kark i zacząłem czuć, że "odpływam". To było w czasie kiedy jechałem samochodem. Kierowca zatrzymał wtedy auto, upadłem na ziemię i drętwienie częściowo ustąpiło... Ustąpiło całkowicie kiedy dojechaliśmy pod dom i się uspokoiłem... I teraz tak czasem mam, że w stresie zaczynam drętwieć... zaczynając od dłoni i twarzy.

 

Podejrzewam, że u mnie jest coś odwrotnego niż hiperwentylacja czyli nadmierne oddychanie. W silnym stresie oddycham płytko i może to jest powodem powstawania niedotlenienia. Nie mam pewności czy to to czy po prostu coś innego...

 

U mnie występuje dodatkowo arytmia na tle nerwowym - im większy stres - tym częściej występują skurcze dodatkowe - jedno napędza drugie choć z arytmią już się oswoiłem po paru latach... ale kiedyś jak mnie dopadła ogromna panika to skurcze dodatkowe miałem praktycznie non - stop aż wystąpił częstoskurcz - myślałem, że to koniec ale udało mi się uspokoić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak w szpitalu miałam atak paniki i nie mogli mi dać żadnych leków (miałam uszkodzoną wątrobę) to mi dali worek do oddychania. Pomogło !

 

-- 04 mar 2011, 23:52 --

 

możesz oddychać wtedy w worek lub złożone ręce, żeby zapobiec zemdleniu

:?::?::?: oddychać w worek, że niby to ma być świeże powietrze które zapobiegnie zemdleniu?

Po pierwsze, w atakach lękowych (bo rozumiem że o takich rozmawiamy) nie mdleje się.

 

 

Jakoś ja zemdlałam. Nie, to nie jest świeże powietrze (?) tylko dwutlenek węgla z Twoich płuc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiperwentylacja jest np. wtedy kiedy dmuchamy w balon i czasem zakręci się w głowie podczas tej czynności, tak?
Nie, jest wtedy gdy 'przetlenisz' organizm, gdy masz nadwyżkę tlenu we krwi.

 

Nie miewam już ataków od 1,5 roku, co nie oznacza, że czuję się dobrze, przy atakach nerwicy najgorsza była dla mnie świadomość, że nie mam nad tym kontroli, paraliżowało mnie to w tak dużym stopniu, że traciłem grunt pod nogami, przed oczami robiło się ciemno, a zmysły zastygały w napięciu, które powodowało ból i nie pozwalało funkcjonować, no i ta panika, to było najgorsze. Tylko kilka razy myślałem, że od tego zemdleję, ale nigdy tak się nie stało, chociaż zemdleć podczas ataku może i by było dobrze, wiem, że jak człowiek zemdleje, to jest to tak, jakby ktoś włączył reset, atak by się po zemdleniu nie utrzymał, człowiek wybudza się po nim jak po długim śnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hiperwentylacja jest np. wtedy kiedy dmuchamy w balon i czasem zakręci się w głowie podczas tej czynności, tak?
Nie, jest wtedy gdy 'przetlenisz' organizm, gdy masz nadwyżkę tlenu we krwi.

 

 

Dokladnie tak. W nerwicy wyglada to tak,ze nagle przychodzi atak i kiedy ktos ma leki na tle oddechowym nagle zaczyna wymyslac, ze nie moze oddychac - automatycznie w panice zaczyna lapac powietrze szybciej, co prowadzi do rzeczywistych problemow z oddychaniem, bo pluca dostaly przez nieprawidlowe oddychanie za duzo tlenu a za malo CO2. Siegniecie po torebke i oddychanie wlasnym powietrzem, nasyconym dw. wegla, sprawia,ze uczcie problemow z oddychaniem zanika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×