Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pierdolę. Mam 2 z egzaminu jednego... niesprawiedliwie.

przytulam

Kasiu, chyba dobrze, że idziesz na ten oddział. Ja też chcę iść do szpitala. Mam dość biegania od lekarza do lekarza, chcę, żeby mnie poobserwowali i dobrali coś, co pozwoli chociaż jakos funkcjonować...pewnie już uczuć nie odzyskam, ale żeby chociaż napęd i motywację mieć. Reszta ludzi z wątku " nic nie czuję" jakoś sobie daje radę...większość na tym solianie...dla mnie też musi być coś, co pozwoli mi jakoś przeżyć...bo szczęsliwe życie to jest gdy się ma uczucia, chłopa, którego się kocha, pociąg seksualny i dzieci...gdy się marzy o zmianie samochodu, planuje zakup nowej szafy..jednym słowem gdy się czuje więź z ludźmi i odczuwa radość...wiem, to bo zanim się zaczął ten koszmar, to miałam to wszystko z wyjątkiem dzieci...aczkolwiek mieliśmy już wybrane imiona dla dzieci... :( nawet nie mogę porówanć tamtego życie z obecnym...ale może muszę sie pogodzić, że już tak nie będzie, że spędzę życie w bezczuciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczęsliwe życie to jest gdy się ma uczucia, chłopa, którego się kocha, pociąg seksualny i dzieci...gdy się marzy o zmianie samochodu, planuje zakup nowej szafy..jednym słowem gdy się czuje więź z ludźmi i odczuwa radość...

 

nie mam szczęśliwego życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczęsliwe życie to jest gdy się ma uczucia, chłopa, którego się kocha, pociąg seksualny i dzieci...gdy się marzy o zmianie samochodu, planuje zakup nowej szafy..jednym słowem gdy się czuje więź z ludźmi i odczuwa radość...

 

nie mam szczęśliwego życia

 

ani ja. :pirate:

 

-- 21 cze 2011, 15:30 --

 

przeczytałam historię pewnej kobiety, która do mnie napisała na forum o bb i zrobiło mi się strasznie przykro. dlaczego ludzie muszą cierpieć..? :roll:http://roczes.ovh.org/ewa.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, czytam ten artykuł.O Jezu!

A to zwróciło moją uwagę ( z wiadomych względów)

Przez parę dobrych miesięcy leżałam na łóżku gapiąc się w jeden punkt z przerwami na jedzenie i wizyty w toalecie. Nic nie czułam. Byłam "za szybą", w odrealnieniu, odrętwieniu, apatii. Nie miałam pojęcia, co się ze mną dzieje.

 

Ja napisałam dziś do 2 szpitali - gdańśkiego i lubelskiego - czy by mnie przyjęli. Oczywiście na pewno będe musiała mieć skierowanie ale to sprawa drugorzędna. Ciekawe czy mi odpiszą. Moja terapeutka mówi, że ma taki dryg do załatwiania, że ona się nie zdzwiwi jak się kiedyś do samego B. Komorowskiego wprosze;)

 

Doczytałam do końca...Jezu, Jezu, Jezu...jak mi żal tej dziewczyny ( wiem, że żal to uczucie)

 

Na wszelki wypadek zrobię sobie ten western blot, choć i on nie daje 100% pewności...w sumie nie sądzę, żeby moja depersonalizacja i skąpość uczuć (już lepiej?) były z tym związane, ale że zanim to się zaczęło, to szwędalam się baaaardzo dużo po chaszczach i miałam kleszcza, to zrobię...już tyle badań zrobiłam, mogę i to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ale może muszę sie pogodzić, że już tak nie będzie, że spędzę życie w bezczuciu

NIekoniecznie.

Weźmiesz się w końcu za porządną terapię i będzie coraz lepiej!

_asia_, trzymajcie, przydadzą się. chociaż w rozmowach tego typu to ja już mam wprawę ;)

I ja trzymam. Daj znać jak wrócisz Kasia!

chyba straciłam przyjaciela przez swoje jazdy :(

Co się takiego stało?

Kasiu, napisałam o tym rano w "Mój dzisiejszy dzień".

Było zupełnie inaczej niż się spodziewałam. :shock:

Idę czytać Asiu.

Ja pierdolę. Mam 2 z egzaminu jednego... niesprawiedliwie. :roll:

Eeeee, jutro poprawisz, trzymam za Ciebie kciuki Aga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie skończyłam czytać tę historię.. to jest nieprawdopodobne jak lekarze potrafią zaszkodzić człowiekowi.

bo tu nawet nie chodzi o pieniądze, wiadomo, że jak trzeba to nawet pójdzie się prywatnie na jakieś badanie.. ale że takie popier*** konowały nie potrafią skojarzyć jednego faktu z drugim!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam historię pewnej kobiety, która do mnie napisała na forum o bb i zrobiło mi się strasznie przykro. dlaczego ludzie muszą cierpieć..? :roll:http://roczes.ovh.org/ewa.htm

przeczytałam, chyba do niej napiszę bo to straszna historia... doczytałam też że miała ataki paniki i odrealnienie, i była leczona psychiatrycznie. A to wszystko bakteria...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dostałam takiego np smsa' zastanawiam się co mam dalej robić. raz jest wszystko ok, a chwilę potem każesz mi do cb nie pisać i wgl nie istnieć najlepiej'. nie wiem czemu to robię. po prostu przychodzą chwilę gdy jestem na niego totalnie wkur***** nie wiem dlaczego, jadę po nim jak po burej szkapie, gdyby był blisko, pewnie doszłoby do rękoczynów. póki on jęczy że nie rozumie, że mu się wszystko miesza, prosi, przeprasza i zapewnia to mnie to jeszcze bardziej wpienia. mówię mu że nie ma go w moim życiu, że dla mnie nie istnieje. ale gdy po którymś smsie czy przerwanej rozmowie, zamilknie, mija godzina, 2, 3 i nic, wpadam w panikę i jest wypisywanie' P. nie odchodź! przecież nie możesz mnie zostawić! nie poradzę sobie sama ;('

nie czaję siebie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam historię pewnej kobiety, która do mnie napisała na forum o bb i zrobiło mi się strasznie przykro. dlaczego ludzie muszą cierpieć..? :roll:http://roczes.ovh.org/ewa.htm

przeczytałam, chyba do niej napiszę bo to straszna historia... doczytałam też że miała ataki paniki i odrealnienie, i była leczona psychiatrycznie. A to wszystko bakteria...

 

polakita, tak, była leczona psychiatrycznie, psychotropy jej nie pomogły. No i nic dziwnego - co się mają psychotropy do bakterii. :( Napisz do niej... Ta dziewczyna potrzebuje kontaktu i nadziei... Od wielu miesięcy jest na leczeniu antybiotykowym. Nie pomaga. Wdrożyła też leczenie ziołami. Nie pomaga. Jest tylko powolutku systematycznie gorzej jak mi pisała. Ona jest załamana, myśli, że ta borelioza jest u niej już za bardzo przedawniona i nic jej nie pomoże. :( Strasznie szkoda mi tej Ewy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie napisałam... moja mama miała odkleszczowe zapalenie mózgu gdy miała 20 lat, była cała sparaliżowana i w śpiączce, w szpitalu, ale wyszła z tego, ma teraz ponad 60 lat. Urodziła dwoje dzieci. Więc można!

 

Ale muszę też dodać że wiele historii osób tutaj na forum też bardzo mnie porusza i zaraz też napiszę kilka PW. Przykro patrzeć jak ktoś cierpi, a z drugiej strony trudno jest też przynieść ulgę. Ja coraz mniej wierzę w psychologiczne przyczyny tak dużych cierpień (typu depresja, zaburzenia lękowe) jeżeli ktoś nie przeszedł silnej traumy w życiu, to nie wierzę w psychologiczne przyczyny...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×