Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Alexandra, Zanim leki zaczną działać mija trochę czasu (kilka tygodni). U mnie lekarz (ja brałem sertalinę, ale chyba jest podobnie) powoli zwiększał dawkę aż do 200mg. Natręctwa nie ustąpiły tylko po pewnym czasie zauważyłem że w sumie jest ich dużo mniej (o jakieś 70-80%).

 

Ale ja biore ten lek juz 2 lata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy wcześniej nie podejrzewałam u siebie nerwicy natręctw, wręcz ją wykluczyłam, bo nieraz słyszałam opowieści znajomych z NN o tym jak coś liczą, sprawdzają drzwi i tego typu rzeczy. Ja takie rzeczy robiłam sporadycznie jak byłam dzieckiem.

 

Prześladują mnie myśli o zrobieniu czegoś złego bliskim osobom albo sobie samej (idę ulicą i myślę, że mogłabym wejść pod pędzący samochód, wystarczy krok), boję się, że zachowam się w jakiś niekontrolowany sposób agresywnie albo zbyt śmiało wobec kogoś. Codziennie tak :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, tak to są głupoty w sensie, że trapią ale nie mają znaczenia, bo co to za rożnica czy masz tam jakieś impulsy mordercze czy nie skoro ich nie realizujesz.

 

nie masz pewności co skąd się bierze, czy te myśli są wynikiem tłumienia jakichś instynktów czy jakieś natręctwo czy co.

 

lepiej olać i skupić się na konkretach i czynach. :smile:

 

czemu zła? czy robisz komuś coś złego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psują mi radość z niektórych rzeczy i sytuacji te myśli :-| Uśmiecham się a przez głowę przelatują mi różne obrazki.

 

Jestem wyjątkowo opanowanym, dobrym, bezkonfliktowym (łagodnym ;) ) człowiekiem (choć tych cech wcale nie uważam za dobre dla mnie, mojego stanu, postrzegam je negatywnie). Zabić to ja bym mogła co najwyżej muchę. Boję się, że kiedyś stracę tą kontrolę. Staram się ostatnio jakoś wyluzować w bezpieczny sposób (umyślnie nie kontrolować), np. swobodniej rozmawiać, nie martwiąc się, że to co powiem będzie dla kogoś obraźliwe, niewygodne, kłopotliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psują mi radość z niektórych rzeczy i sytuacji te myśli :-| Uśmiecham się a przez głowę przelatują mi różne obrazki.

 

u mnie było i w mniejszym stopniu nadal jest podobnie...

 

Staram się ostatnio jakoś wyluzować w bezpieczny sposób (umyślnie nie kontrolować), np. swobodniej rozmawiać, nie martwiąc się, że to co powiem będzie dla kogoś obraźliwe, niewygodne, kłopotliwe.

 

bardzo dobry kierunek. :great:

tylko nie stosuj tej metody jak będziesz rozmawiać z szefem w pracy, chociaż? zależy... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, tez to przerabiałam:). Nie jest tak, ze uwazasz, ze czlowiek, ktory odczuwa zlosc jest złym czlowkiem?:> A Ty za zadne skarby swiata nie chcesz byc złym..dlatego..chocby nie wiem co sie dzialo nie pozwalasz sobie na odczuwanie zlosci?:>:>:> Cos mi sie wydaje, ze tak jest:> Chcesz byc idealny:> zadnych negatywnych emocji:> To działa tak..im wiecej czlowiek emocji tlumi w sobie tym gorzej dla niego...poniewaz nie pozwalasz sobie na zlosc..ona musi znalezc jakos ujscie..i pojawiaja sie takie agresywne natrectwa. A prawda jest, ze zlosc jest emocja jak kazda inna..i kazdy ja przezywa i nie ma z tym problemu. Natrectwa dopadaja osoby, ktore maja mocny kregoslup morlany, maja swoje wartosi i zasady..stad tak wielkie cierpienie sprawiaja takie natrectwa...ale tylko w ten sposob potrafia sie z Toba skontaktowac Twoje stlumione emocje...bo Ty przyjales do swiadomosci, ze zlosc jest zła. Nie zrobisz nikomu krzywdy:) jestes dobrym, wrazliwym czlowkiem. Natrectwa sa malo instotne..wiem, ze potrafia umeczyc jak diabli..ale uwierz mi..nikomu nic nie zrobisz. Nie analizuj ich..staraj sie je ignorowac..nie boj sie ich. Idz do psychiatry, leki w duzej mierze zniweluja objawy...przede wszystkim jednak psychoterapia:) Nie ma co czekac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psują mi radość z niektórych rzeczy i sytuacji te myśli :-| Uśmiecham się a przez głowę przelatują mi różne obrazki.

 

u mnie było i w mniejszym stopniu nadal jest podobnie...

 

Staram się ostatnio jakoś wyluzować w bezpieczny sposób (umyślnie nie kontrolować), np. swobodniej rozmawiać, nie martwiąc się, że to co powiem będzie dla kogoś obraźliwe, niewygodne, kłopotliwe.

 

bardzo dobry kierunek. :great:

tylko nie stosuj tej metody jak będziesz rozmawiać z szefem w pracy, chociaż? zależy... :smile:

 

 

ok, dzięki za radę :great:

kurde, wolę o tym nie myśleć :hide:

 

-- 23 cze 2013, o 22:45 --

 

poem, tez to przerabiałam:). Nie jest tak, ze uwazasz, ze czlowiek, ktory odczuwa zlosc jest złym czlowkiem?:> A Ty za zadne skarby swiata nie chcesz byc złym..dlatego..chocby nie wiem co sie dzialo nie pozwalasz sobie na odczuwanie zlosci?:>:>:> Cos mi sie wydaje, ze tak jest:> Chcesz byc idealny:> zadnych negatywnych emocji:> To działa tak..im wiecej czlowiek emocji tlumi w sobie tym gorzej dla niego...poniewaz nie pozwalasz sobie na zlosc..ona musi znalezc jakos ujscie..i pojawiaja sie takie agresywne natrectwa. A prawda jest, ze zlosc jest emocja jak kazda inna..i kazdy ja przezywa i nie ma z tym problemu. Natrectwa dopadaja osoby, ktore maja mocny kregoslup morlany, maja swoje wartosi i zasady..stad tak wielkie cierpienie sprawiaja takie natrectwa...ale tylko w ten sposob potrafia sie z Toba skontaktowac Twoje stlumione emocje...bo Ty przyjales do swiadomosci, ze zlosc jest zła. Nie zrobisz nikomu krzywdy:) jestes dobrym, wrazliwym czlowkiem. Natrectwa sa malo instotne..wiem, ze potrafia umeczyc jak diabli..ale uwierz mi..nikomu nic nie zrobisz. Nie analizuj ich..staraj sie je ignorowac..nie boj sie ich. Idz do psychiatry, leki w duzej mierze zniweluja objawy...przede wszystkim jednak psychoterapia:) Nie ma co czekac

 

Wątpię w moją moralność, dobre wychowanie, dobre wzorce, wartości, nie mam tego po prostu.

Nie wiem jak te myśli ignorować, mam wrażenie, że muszę je stłumić, zacisnąć oczy, odwrócić głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie brałam nigdy leków (uważałam zawsze, że nie jest ze mną aż tak źle).

Ponad dwa lata temu zakończyłam pobyt w ośrodku z terapią u psychoterapeuty-psychiatry, ale o tym nigdy nie mówiłam, bo to było dla mnie wstydliwe i jakoś mało ważne. Poza tym chyba w tamtym momencie od pewnego czasu nie występowało. Z resztą nigdy nie pomyślałabym, że to jakieś objawy jakiejś choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja się z moimi myślami kolejny rok użeram. Przychodzą i odchodzą, raz umiem je zignorować, raz one górują nade mną. I też tak mam, że jestem złą osobą, że coś o kimś pomyślę, coś złego, nieprzyzwoitego (dużo mam takich myśli o podtekście seksualnym, jakieś czynności itd), jakieś brzydkie słowo, czy o coś kogoś posądzę w myślach... Czasem aż wstydzę się tych myśli, aż wstyd mi je powtórzyć, czuję do siebie odrazę za nie.

Czasem też myślę źle na swój temat, że mogłabym komuś coś zrobić, albo zrobić coś głupiego (np. pocałować kogoś z rodziny), albo skrzywdzić dziecko... I wciąż obwiniam się o to, że może kiedyś faktycznie te myśli przerodzą się w czyny, czasem się zastanawiam, a co by było gdybym zaczęła działać zgodnie z myślami... okropnie się wtedy czuję :/

Poza że gdyby ktoś wiedział co o nim myślę, o czym wogóle myślę (o jakich rzeczach) to na pewno ludzie zmieniłby zdanie a mój temat. Mam przeświadczenie że to co ludzie widzą, jaka jestem to jest jakiś wypaczony obraz, bo nie wiedzą co siedzi w mojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem też myślę źle na swój temat, że mogłabym komuś coś zrobić, albo zrobić coś głupiego (np. pocałować kogoś z rodziny), albo skrzywdzić dziecko...

 

mam takie same obawy tylko nie potrafiłam tego napisać, z resztą cała ta wypowiedź jakby o mnie... :shock:

Jakiś czas temu na forum pisałam, że nie lubię dzieci i zwierząt, teraz wiem skąd mi się to wzięło - czuję się niekomfortowo w ich towarzystwie... Jakbym pisząc to chciała zatrzeć ślady w razie podejrzeń. Wyobrażałam sobie jak o mnie piszą w gazetach lub moja historia pojawia się w programach telewizyjnych. :hide:

 

Czasem mam ochotę i potrzebę, taką autentyczną, przytulić się do mamy albo do siostry, ale nie zrobię tego, bo już mi się tworzą wizje co mogłoby się stać.

 

Czy zboczeńcy, mordercy nie mają takich ambiwalentnych uczuć co do swoich poczynań?

Ile się słyszy o takich niepozornych, dobrych ludziach, którzy okazali się przestępcami. wiem, naoglądałam się.

 

Ja te myśli odczuwam prawie jako impuls do działania :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, psychopaci nie odczuwaja lęku...neurotyk za to ma go w nadmiarze. Gdybyś byl złym człowiekiem nie cierpiałbys z powodu agresywnych mysli..nie szukałbys tutaj pomocy. To po prostu nerwica natręctw. Natręctwa maja to do siebie, ze sa sprzeczne z naszym charakterem...Ty nikogo nie chcesz zabić..Ty sie boisz tego. Uszy do gory, z tego da sie wyjsc. Idz do psychiatry!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, po prostu natrectwa wygasaja..zdrowiejesz:) Kazdy zdrowy czlowiek czasem ma mysli 'ale bym go udusil' itd. ale nie przywiazuje sie wagi do tego..po prostu ma sie miliard mysli w ciagu dnia i przecietny czlowiek nie zwraca na nie uwagi...u osoby z nerwica natrectw dochodzi do zatrzymania tej mysli...a, ze jest niezgoda z naszym systemem wartosci to zaczynamy sie jej bac...i tak to sie rozkreca..zaczynamy analizowac..i tworzy sie błedne kolo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem, po prostu natrectwa wygasaja..zdrowiejesz:) Kazdy zdrowy czlowiek czasem ma mysli 'ale bym go udusil' itd. ale nie przywiazuje sie wagi do tego..po prostu ma sie miliard mysli w ciagu dnia i przecietny czlowiek nie zwraca na nie uwagi...u osoby z nerwica natrectw dochodzi do zatrzymania tej mysli...a, ze jest niezgoda z naszym systemem wartosci to zaczynamy sie jej bac...i tak to sie rozkreca..zaczynamy analizowac..i tworzy sie błedne kolo.

 

Dokładnie tak jest. Chwytasz tą myśl i analizujesz z każdej strony. Mam identycznie i wiedząc to udaje się normalnie żyć. Tylko czasem jak dopadnie to muszę się tu wygadać i po raz enty przekonać, że nie jestem z tym sama i jedyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z resztą nigdy nie pomyślałabym, że to jakieś objawy jakiejś choroby.

 

no choroby nie ale takie upierdliwe schematy myslowe, ktore tez lekami mozna zmieniac.

 

 

 

Czy zboczeńcy, mordercy nie mają takich ambiwalentnych uczuć co do swoich poczynań?

Ile się słyszy o takich niepozornych, dobrych ludziach, którzy okazali się przestępcami.

 

nie, to zupelnie cos innego.

 

Twoje jest niegrozne, nie wynika z morderczych instynktow, a z cechy charakteru polegajacej na sklonnosci do zamartwiania sie na zapas i checi upewniania sie.

 

przykladowo pomyslisz ze kogos chcesz uderzyc, i ze sklonnosci do zamartwiania sie pomyslisze ze jestes niedobra, zaczynasz o tym myslec im bardziej chcesz sie upewnic i myslec, ze nie jestes, tym bardziej mysli w druga strone (bo mysli maja taki mechanizm dzialania, wystarczy sprobowac nie myslec o czym, a zaraz zobaczysz, ze o tym myslisz).

 

 

jesli przestajesz sie przejmowac, jak napisalas jest to u Ciebie w drugim etapie, to dlatego, ze intuicyjnie rozpoznajesz ten mechanizm mysli i nie ufasz tym myslom (i dobrze!), a nie dlatego, ze zaakceptowalas to co te mysli przedstawiaja, ale jednak jakas glupia mysl sie przebija i wmawia Ci, ze Twoj brak przejmowania sie jest czyms zlym, tak jakby te paskudne mysli (memy) chcialy zachowac status quo.

 

 

 

to podobnie jak z genami, przetrwaja te ktore tworza zmyslne strategie samopowtarzania i one sie rozmnoza w globalnej przestrzeni(swiecie zwierzat, puli genowej), tak samo mysli, te ktore sie powielaja skutecznie (wypelniaja stopniowo globalna przestrzen wszystkich mysli myslanych przez Ciebie np. w danym dniu), czyli jedna mysl wywoluje reakcje w postaci kolejnych, ktore tez wywoluja reakcje myslowe.

 

 

a ktore mysli wywoluja takie reakcje? no np. te ktore godza w Twoje wartosci, reagujesz na nie emocjami i myslami i kazda taka reakcja przecierajac szlak neuronalny wzmacnia tendencje do reagowania na nie, i sie tworza takie lancuchy, schematy myslowe, skuteczne w powielaniu sie, ale calkowicie bzdurne pod wzgledem tresci.

 

to calkowicie automatyczny proces.

 

 

rozwiazanie jest oczywiste, nie reagowac i oslabiac tym samym ogniwa tego lancucha, nieuzywane szlaki nerwowe nikną.

 

 

sorry za nieskladny jezyk, ale pisze na szybko ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, trafilem na to forum przez przypadek i niedowierzam jak moja problemy sa zblizone do niektorych forumowiczow. Tez czasem mam tak, ze pomysle sobie o kims cos bardzo zlego, czasami bezzasadnie, a pozniej wstydze sie swoich mysli i dochodze do wniosku, ze to ze mna jest cos nie tak, a nie z ta osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×