Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Korat, Napisałam to jak to wszystko odbieram na podstawie Twoich wypowiedzi.To są moje domysły.

Uśmiechasz się? Cieszysz się?

 

Mnie np. ucieszyło w piątek...gdy mój konserwator odśnieżył mi samochód. Wybieralam się wlaśnie do domu z pracy. Mialam tą czynność z głowy bo jej nie cierpię.

Wiesz...chodzi mi nawet o takie drobnostki. W ogóle o pozytywne doznania.

 

Ja np. lubię masaż. Mogłabym leżeć i być masowaną bo to sprawia mi przyjemność.

I chyba sobie pójdę na10 takich sesyjek-masaż mięsni przykręgosłupowych, rąk, karku. Bą są spięte.

 

Korat a moze w ten sposób zapytam, jeśli mogę. Co kiedyś sprawialo u Ciebie przyjemnośc? w jakich sytuacjach doznawałeś uczucia pozytywnego? Jakiegokolwiek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh, nudzi mnie przerabianie tego wszystkiego w kółko. Pracuję z terapeutą, tutaj nie mam zamiaru na nic się wysilać, czekam tylko na jakieś istotne informacje mogące mieć znaczenie dla mojego leczenia. Tobie Monika1974 niech wystarczy moje słowo i nie analizuj mnie, bo na podstawie paru przeczytanych postów żadna diagnoza nie może być trafna wobec mojej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się okropnie. Najpierw narastało takie okropne uczucie haju. Ale bez emocji, bez euforii. Taki sztuczny bardzo męczący haj. A teraz cos sie ze mną dzieje. Mam wrażenie jakbym miala swiadomosc czy przytomnosc stracic. A do tego w ogóle nei odczuwam zmęczenia ani sennosci po tym solianie i akinetonie.Nie wiem czy dawka akinetonu nie jest za duza dla mnie. Nie wiem co się dzieje, ale bardzo się boję. Nawet czuję trochę lęk. że np. stracę świadomość i umrę w nocy...nie wiem jak opisac to co mi się teraz stało...czuję się bardzo bardzo dziwnie...naprawde boję się, że cos mi się stanie w nocy. Ze umrę, albo stracę przytomność albo dostanę jakiejs akatyzji czy dyskinezy...nie wiem... w ogóle nie chce mi się spać pprzez ten haj i w ogle boję się iść spać. Czuję się nienaturalnie. Jak nie ja.Bardzo dziwnie się czuję i bardzo się boję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuc -już panikuj... :evil:

 

[Dodane po edycji:]

 

Dziś zwiększona dawka solianu. Po południowej dawce poczułam, że żyję. Różnica między wczoraj a dzisiaj jest kolosalna na plus. Tylko sie martwie czy to na pewno solian, czy nie akineton? Bo akineton poprawia nastrój. Mam nadzieje, że to solian jednak. Uczuć wprawdzie nadal jakoś chyba nie czuję, ale po poludniowej dawce solianu zachciało mi sie zyć...no chyba, ze to naprawde akineton...tego sie boje...ze to moze tylko akineton

nawet nie wiesz jak sie cieszę!

 

[Dodane po edycji:]

 

wiecie co ja zdałam sobie dziś sprawę ,że chyba naprawde wkręcam sie w nie czucie;-))

choć mam stłumione uczucia i teżnie czuje jakiś euforii-ale ja czuje lęk-i robie wszystko ,żeby go nie czuc biore na to spamilan,nie chcę czuć lęku-a przecież WY chcecie?

biore spamilan i jak przeleci mnie lęk-juz myślę kurcze spamilan nie działa...ja nie chce czuc lęku bo przez niego spać nie mogłam i te ciagła gonitwa myśli-teraz mam lęk stłumiony i jest mi z tym dobrze.To chyba raczej odwrotnie niz u brak uczuc prawda?

kurcze tak sie boje ,żeby mnie tak nie spotkało jak brak uczuc!

 

[Dodane po edycji:]

 

brak uczuc a może to jednak psychologiczne i kiedyś Ty to zrozumiesz?

Czy przychodzi moment, w którym człowiek z zaburzeniem osobowości zdaje sobie sprawę, że jego problemy tkwią w jego psychice?

Tak. Najczęściej zauważają to cierpiący na zaburzenie osobowości z pogranicza, tzw. borderline. W ich rozchwianym świecie nie pojawia się to, co jest problemem w pozostałych typach osobowości – spójna, choć fałszywa, wizja rzeczywistości. Są „stabilnie niestabilni” w przeciwieństwie, na przykład, do człowieka z osobowością zależną, dla którego jest oczywiste, że sam nie da sobie rady, jest słaby, a inni są silni, więc musi zawsze szukać oparcia w kimś drugim

 

Źródło : http://www.polityka.pl/psychologia/poradnikpsychologiczny/1503512,1,dziwna-jestem-czy-to-zaburzenie-osobowosci.read

 

[Dodane po edycji:]

 

brak uczuć jakie leki obecnie bierzesz -mitrazapine bierzesz jeszcze?

 

[Dodane po edycji:]

Depresji nie leczy się jedynie lekami. Bardzo ważna jest tutaj psychoterapia, gdyż osoba depresyjna przyswoiła sobie pewien wzór dezadaptacyjnych nieprzystosowawczych zachowań, które są wynikiem tego, jak taka osoba odbiera informacje docierające z zewnątrz. Te informacje odbierane są w sposób odwrotny, niż są w rzeczywistości. To powoduje zaburzenia w postaci automatycznych myśli zawierających interpretację zdarzeń, własnej osoby, przyszłych wydarzeń itp. Myśli te powtarzają się cały czas, niezależnie od sytuacji i za każdym razem uznawane są za trafne i prawdziwe. Osoba depresyjna posiada negatywny pogląd na siebie, na świat i przyszłość/przeszłość. A te nieprawidłowe zniekształcenia poznawcze to np. dochodzenie do wniosków, które nie mają uzasadnienia w rzeczywistości lub też są niezgodne z istniejącymi faktami; koncentracja na szczegółach wziętych spoza kontekstu i interpretacja na ich podstawie całego przeżycia, a tym samym ignorowanie innych i bardziej widocznych, ważnych cech sytuacji, czy też nadmierna generalizacja, czyli przekonanie, że pojedyncze negatywne zdarzenia będą się ciągle powtarzać w przyszłości itd. Wszystkie te błędy poznawcze powodują w nas przykre przeżycia, negatywne uczucia i depresyjne zachowanie. Możesz więc przeanalizować własne schematy poznawcze, możesz przypomnieć sobie sytuacje, z których wyciągnąłeś wnioski, że np. jesteś nic nie wart itp. Przypomnij sobie kontekst takich sytuacji, pomyśl sobie jak jeszcze inaczej można było takie sytuacje zinterpretować itd. Możemy Tobie pomóc w odnalezieniu i przekształceniu tych nieprawidłowych schematów poznawczych, jeśli tylko chcesz.

Źródło http://www.zdrowemiasto.pl/i/1/psycholog/depresja-biore-leki-na-depresje-jak-pomoc-mezowi,798.html

 

 

[Dodane po edycji:]

 

wycięłam to skąś i uważam ,że to pasuje do NAS

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam do zmniejszonej dawki solianu i do zmieniejszonej dawki akinetonu. Wczoraj najpierw poczuła sie dość fajnie, potem czułam się na jakimś przykrym haju, bylam pobudzona, ale nie było radości, nie było zadych uczuć.Po przyjeciu wieczornej dawki aknetonu poczułam się kompletnie rozbita, pcozułam, że wszysytko jest dziwne, ja się czułam dziwnie, patrzyłam w lustro i jakbym siebie nie poznawała, bałam się odbicia w lustrze, maialam wrażenie, że cos się dzieje z moją swiadomością i miałam uczucie jakbym za chwilę miała stracić przytomność. to ostatnie to może na tle nerwicowym. Sądząc po ulotce to mogła byc za duża dawka akinetonu...nie wiem. Potem zaczęłam odczuwać STRACH i czułam go pół nocy. Nie wiem czy się cieszyć, że w koncu poczułam strach, bo to było bardzo nieprzyjemne. Leżałam i się bałam że umrę. Spać po solianie nie mogę w ogóle. Wykorzystałam wszystkie dawki tabletek na spanie, które dopuścił dr Roś. Dziś nadal czuję się psychicznie źle, ale to nic nowego, bo czuję się tak od bardzo dawna. Już się cieszyłam, że ten solina przywróci mi uczucia, a tu jak zwykle mega kłopoty ze skutkami ubocznymi. Mam tego naprawdę dość....zeby do 2 lat nie czuć się normalnie ani przez chwilkę?:(

Kasiu 0000 ja nieczego nie wykluczam. Nie wykluczam jakichs specyficznych zaburzeń osobowości i tego, ze to psychika mi zrobiła taki numer. Choć po rozmowie z dr Rosiem myślę, że jednak tak nie jest.

Co do psychoterapii depresji, to psychoterapia pomaga na depresję psychogenną. Bo na endogenną oczywiście nie pomaga, bo to zupełnie inny rodzaj depresji, nie wywołany negatywnym mysleniem, ani przykrym wydarzeniem w zyciu tylko zaburzeniami neuroprzekaźników. Nie wydaje mi się więć żeby na to mogła zaradzić tylko psychoterapia, choc może może wspomóc proces zdrowienia.

 

[Dodane po edycji:]

 

Wydaje mi się, że się czuję coraz gorzej...znów zaczęłam myśleć, że mam już dość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://img813.imageshack.us/img813/8489/003bi.jpg

 

[Dodane po edycji:]

 

ja myślę brak uczuć,że tobie potrzebny jest jakiś dobry antydepresant,jest taki forumowicz ,który miał anhedonie i bierze kombinacje antydepresantów anafranil+paroksetyna -i nie pamięta już co to anhedonia!

czasmi trzeba kombinacji leków ,żeby wyjść z cieżkiej depresji!

 

[Dodane po edycji:]

 

BRAK UCZUC-jak ze snem co bierzesz ,żeby spac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemądry, zmartwiłeś mi, bo ja też mam przytępiałe myślenie w mojej ocenie.Uważam, że pogorszenie jest znaczne. Chyba, że mi sie wydaje. Ale trochę mnie wkurzył ten lekarz. Skąd on może wiedzieć. No na ketrelu czy olanzapinie to mzona być ospalym. ALe na sulpirydzie czy solianie juz nie. Wydawało mi się, że neurolpetyki POPRAWIAJĄ myślenie. Nie wiem, może idź do innego lekarza, ten Twój budzi moje wątlpiwości. Rozpoznał Ci schizofrenię prostą podczas gdy Ty słyszysz sygnał w głowie, co jest wg mnie ewidentnym objawem wytwórczym. Choć z drugiej strony Twoje posty są tak logicne i komunikatywne, że w ogóle to się nie kojarzy ze schizofrenią. Może jedź do dr Rosia? A poza tym to masz 20-30 lat. Skąd ten lekarz może wiedzieć jakie leki wynajdą za 2-5-10 lat? Nie chciałabym usłyszeć od swojego lekarza, że juz do konca zycia będę przytępiała. Zresztą takie reczy to tylko Pan Bóg wie. Często sie powołuję na piękną książkę "dzien, w którym umilkły głosy" - o facecie, który miał koszmarne, naprawde koszmarne i pełne cierpienia życie przez schizofrenie, naście razy był bliski zabiciu się, bo tak kazały mu głosy, był sponiewierany, został męską prostytutką, przewalała się tylko od szpitala do szpitala, gzie na jego głosy żaden z ówczesnych leków nie działał, za to skutków ubocznych się naprzeżywał mnóstwo i koszmarnych. I oto w 1993 roku facet ten dostał nowy lek - risperidon, po którym mu głosy umilkły i gość zaczął godnie żyć, bardzo przy tym pomagając innym, póbując poprawiać prawo, by polepszyć dolę chorych i w ogóle. Końcówka jego życia była piękna i godna. Ja też mam ciągle chwile załamania ( ale to z powodu depresji - trudno w depresji mysleć pozytywnie) ale tak naprawdę nie wiemy co będzie za kilka lat i jakie leki wynajdą. Więc po co taki lekarz gasi nadzieję, że zawsze się będzie przytępawym. SKąd on to wie? Jakieś obawienie miał?

 

Co do solianu dzwoniłam dziś do dr ROsia i musiałam wrócić do znikomej dawki 50 mg ze względu na pobudzxenie i na to, że w ogóle nie odczuwam potrzeby snu. Za to akineton działa pięknie. Paradoskalnie bardzo poprawia nastrój. Tylko zy można do końca życia brać lek na parkinsona, żeby móc egzystować. BO ja mam taki wybór -albo koszmarna wegetacja, depresja, potworne cierpienie i pogrążenie w śmiertelnym nastroju i niepokój i lęk - albo akineton i w miarę godne życie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mi się chyba zaczyna robić tak jak Topielicy... w ogóle nic nie czuję - nawet ani pustki ani cierpienia. Też koszmar. I jestem bardfzo, bardzo spowolniała...i jakoś tak racjonalnie strasznie się boję co się ze mną dzieje, bo wydaje mi się, że od kilku dni coś się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemądry, ja mam tak samo...nie odczuwam ani zmęczenia ani relaksu...tego uczucia zmęczenia mi tak brakuje...ja czuję jakbym nie żyła...zmęczenie jest chyba jednak związane z emocjami...dzisiaj to się w ogóle czuję dziwnie...nie czuję dosłownie NIC - nawet pustki ani cierpienia. Pewnie coś takiego ma Topielica. Boże, to też jest straszne. Ja chodzę, a tak jakbym nie dotykała świata. Mój dzień nic "nie waży" - wydarzenia nie wywołują u mnie ani zmęczenia nie gniewu, smutku, zmartwienia. Dzisiaj nie czuję dosłownie nic - totalna pustka w głowie.I wszystko robię niesamowicie wolno.Jak wychodzę z domu, to nie tyle czuję, że ja idę, co jakbym wyprowadzała swoje ciało na spacer...ja tego nie czuję, że idę...wczoraj chociaż czułam jakąś depresję, przygnębienie, coś...dziś dosłownie NIC.Sprzątałam mieszkanie i też było tak dziwnie...dawniej czułam, że wkurza mnie brud, bałagan, gdy go uporządkowałam to czułam coś przyjemnego...a teraz zupełnie nic...wiesz, gdyby mi na to pomagał ketrel, to chyba bym brała i ketrel, nawet jakbym miała spać 20h na dobę...chociaż od czzasu do czasu bym wzięła, żeby coś poczuć.CIekawe jak postępy u Topielicy...czy w ogóle powrotu uczuć należy się spodziewać za kilka tygodni, miesięcy czy lat? Ja pytałam dr Rosia jak długo będę musiała brać leki czy to będą miesiące czy lata - to powiedział, że sądzi, że koło 3 lat chyba, ale mam nadzieję, że efekt będzie wcześniej...ja chodzę jak obłąkana dzisiaj...nawet książki nie da się normalnie poczytać bez emocji...ja się budzę i dosłownie niewiem co mam robić. Z tym nieostrym myśleniem to też jakoś tak mam...takie przytępiałe wszystko. A Ty Niemądry pracujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też nie odczuwam zmęczeni ani relaksu ani pobudzenia...ani smutku ani radości...przerabane jest tu kilka osób które walczą o życie proponuje zlot zrobić gdzieś w polsce...bo gimela sie robi...bezpośredni kontakt by nam pomógł moze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuc i Niemadry, a co Wy robicie w czasie wolnym? Spotykacie sie z kims, rozmawiacie, prowadzicie jakies zycie towarzyskie, chocby czasem? Czy jesli odizolowaliscie sie od ludzi, to nastapilo to wlasnie z powodu braku uczuc, czy odwrotnie - po rozluznieniu kontaktow, poczucie braku uczuc zaczelo postepowac? Wiadomo, ze przyczyna Waszego braku uczuc jest choroba, ale czy tylko?

 

Niemadry, Ty piszesz, ze nie czujesz zmeczenia - a jakbys tak wyszedl nie spacerowac (trudno, zeby mlodego faceta mial zmeczyc spacer, no ratunku;)), tylko pocwiczyc w silowni, pojezdzic ostro na rowerze jak snieg sie rozpusci, poplywac itp. Dodatkowo zawsze mozna na basenie, czy silowni z kims pogadac... Domyslam sie, ze na pewno Ci sie nie chce tego wszystkiego robic, ale moze warto sprobowac, ja zawsze mam wrazenie, ze Cie "zabija" brak bodzcow - sam kiedys pisales, ze w zasadzie nic nie robisz calymi dniami... Ludzie w zamknieciu (zamkniecie rozumiem tu nie doslownie - chodzi mi po prostu o czeste przebywanie w domu), bez bodzcow i bez ludzi wariuja - zreszta nie tylko ludzie, zwierzeta tez...A nie ma w Twoim miescie grupowej terapii dla ludzi z depresja? Terapia moze akurat nie pomoglaby Tobie w sposob bezposredni, ale kogos bys tam poznal i meczyl sie psychicznie - a tego przeciez chcesz- sluchajac mniej lub bardziej ciekawych opowiesci innych ludzi ;)

 

A miec 30 lat i nie wiedziec, co sie chce w zyciu robic, to nie jest wcale rzadki przypadek. Wiele ludzi nie wie, co wlasciwie chcialoby robic - zwyczajnie odwalaja robote, ktora ich nie interesuje i tyle. Czesto ludzie w ogole o takich sprawach nie mysla. Ich uwaga skupia sie na sprawach biezacych - czy szef da im podwyzke, gdzie pojechac na ferie i czy w ogole jechac, czy pralke jeszcze naprawiac, czy juz kupowac nowa itp...;)

 

A co do poprzedniej wypowiedzi dot. zabawek i zabawy - ja nadal czasem lubie sie bawic Barbie, w fryzjera albo sklep z dziecmi :mrgreen: Znam tez sporo facetow, ktorzy uwielbiaja bawic sie kolejkami, czy samochodami (wyscigi na torach) No i duzi chlopcy i duze dziewczynki tez maja swoje "zabawki" - samochody, gadzety, kosmetyki itp...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No rozumiem ale jakos nie do konca ogarniam czemu az tak bardzo chcesz sie poczuc zmeczony! Moze za bardzo nad tym myslisz i kontrolujesz sytuacje: "Czy wreszczie jestem zmeczony", "Czy za 5 km sie zmecze itp" Biega, plywa sie czy jezdzi na rowerze ot tak sobie - dla przyjemnosci, schudniecia, czy z nudow, a przeciez nie tylko dlatego, zeby poczuc sie zmeczonym...

Czy chcesz byc zmeczony, zeby cokolwiek poczuc? Jakos czytajac Cie nie widze, zebys niczego nie czul... Zreszta czytajac "Brak uczuc" tez...

Skoro piszesz, ze rozmawiasz z ludzmi tylko na forum, to czy choc to forum nie wyzwala zadnych uczuc w Tobie? We mnie np. wyzwala - czasem jestem na kogos wsciekla, czasem mysle: " O, z tym to bym sie dogadala", czasem komus autentycznie wspolczuje, czy kibicuje, czasem mysle: "Ten to kompletny swir" itp, itd.

 

Bardzo to wszystko jest dla mnie ciekawe i smutne zarazem, z wielka checia bym weszla w Wasze glowy, zeby zobaczyc, jak sie czujecie... Bo jednak slowa wszystkiego nie wyrazaja...

Dobrze, ze jednak nie pracuje w zawodzie...;) Bym ludzi z gabinetu w ogole nie wypuscila, wypytywalabym o wszystko godzinami i i tak bym miala wrazenie, ze to za malo;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne to rzeczywiscie :(

Ja bym jednak nawiazala na Twoim miejscu jakies kontakty z ludzmi, nawet na sile i na sile wychodzilabym z domu. Wg.mnie powinienes mniej nad wszystkim rozmyslac, ale jak masz duzo wolnego czasu, to tylko to Ci pozostaje, wiec sam widzisz, ze to bledne kolo...

 

A swoja droga, bedac terapeuta, wszystkich, ktorzy narzekaja na brak uczuc prowokowalabym za wszelka cene do placzu. Moze (pomijajac to, ze na splycenie emocji ma wplywa choroba) zwyczajnie jestescie zablokowani i potrzebne jest Wam takie katharsis... Nie wiem, mysle, ze to by pomoglo choc troche...

 

No coz, w kazdym razie wierze, ze bedzie Wam jeszcze dobrze w zyciu :) Tobie juz bylo lepiej, jak pisales-pewnie wkrotce bedzie wiecej takich dni :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemądry, mogę podpisać się chyba pod każdym zdaniem, które napisałeś.Myślę, że bram marzeń, celów, dążeń i potrzeb jest związany z brakiem emocji. Ja ich nie mam kompletnie.Tak, czuję właśnie taki "bezstan" i myślę, że to jest to, o czym pisał Kempiński. Przeczytałam uniego pare zdań o tym stanei, ale już więcej czytać nei chcę, bo to nie do końca zdołuje. Dr Roś powiedział, że jestm "borderline state" czyli stan na pograniczu schizofrenii, a ja myślę, że tycj cech schizofrenii jest u mnie bradzo dużo. Ostatnio tak mi padło na układ ruchu, że poruszam się w żółwim tempie albo siędzę skamieniała przez długi czas. Moje objawy nie pasują do niczego innego jak do schizofrenii prostej albo do tego borderline state. Nie umiem tego wyrazić, poczuć, ale intelektualnie jestem przerażona. Czuję straszne otępienie. Wolno reaguję na bodźźce, cieżko myślę. Jak myślę o tym, co mogło być moim udziałem - doktorat, uczelnia, sympozja, mąż i dzieci to wypłakałabym wszystkie łzy gdybym była w stanie płakać. A nie jestem w stanie tego z siebie wyrzucić.Ogolnie przez dużą część dnia po porstu siedzę i się patrzę...uczuć zadnych, żadnego poczucia atmosfery miejsca, klimatu. Siedzę całymi dniammi i myślę co mogłabym zrobić, ale nie ma u mnie przejścia do funkcji wykonawczych - żeby faktycznie się ruszyć i to zrobić. O ile dobrze zrozumiałam angielskie strony to tyowe dla schizofrenii. Jest mi strasznie źle, bo chcialabym cos robić, czerpać z tego satysfakcję, a po porstu jakoś nie mogę.Ten stan, w którym trwam, właśnie taki 'bezstan" jest straszny. A Ty Niemądry sam mieszkasz? Jak opłacasz mieszkanie? MAsz problemynz wychodzeniem z domu, z aktywnością, z ruchliwością? Ja straszne.Jakby mi ktośz boku opowiadał, że znajduje się w takim stanie, to dawna ja chyba ne mogłaby tego słuchać, zdołowałabym się straszne, że są możliwe takie męczarnie. A my mamy dopiero 30 lat. Reszta życia przed nami.

 

Marcja, nie obraź się, ale widać, że nie umiesz sobie nawet wyobrazić takiego stamu. Ja nic nie czuję, więc mi rozmowz z bliskimi przyjaciółmi, kino, basen, masaż czy cokolwiek nie porpawi nastroju, bo mój mózgh w ogóle nie odbiera takich bodzców jak przyejmeność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rano wstałem dziś z perspektywą ide do szpitala...ze po nocy samo sie coś zmieni wstane rano choć z odrobiną energii a tu dupa zbita...pustka jak była takjest i to przykre nie sam fakt że jest choć to stransze nie ludzkie...lecz brak pomocy w tym problemie...cóż...nieiwiadomo jak to leczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuć,

Ja chodzę, a tak jakbym nie dotykała świata. Mój dzień nic "nie waży" - wydarzenia nie wywołują u mnie ani zmęczenia nie gniewu, smutku, zmartwienia. Dzisiaj nie czuję dosłownie nic - totalna pustka w głowie.I wszystko robię niesamowicie wolno.Jak wychodzę z domu, to nie tyle czuję, że ja idę, co jakbym wyprowadzała swoje ciało na spacer...ja tego nie czuję, że idę..

Doskonale wiem o czym mówisz... Ciekawe tylko czy u Ciebie do regres czy progres...

A tak na marginesie ja też zaczęłam zauważać dziwność niektórych rzeczy, siebie, sytuacji po solianie, ale ja to uważam za plus, za działanie solianu, bo zawsze to jakieś wrażenie, i chyba w takim stanie adekwatne...

Marcja, ja się wcześniej zmuszałam do kontaktów z ludźmi, byłam nawet na jakiejś imprezie, gadałam ze znajomymi.. itd, ale to nic nie dawało, równie dobrze w tym czasie mogłam np jeść kanapkę, krajać marchewkę czy leżeć gapiąc się w sufit- u mnie każda czynność jest automatyczna, nawet pisanie tutaj. Ja tego nie odczuwam... I chciałabym się chociaż złościć na siebie, że jestem taka beznadziejna, ale nawet to nie zostało mi dane, bo po prostu nawet mój stan jest mi emocjonalnie obojętny. Dlaczego w takim razie się leczę? Bo to jest jedyne wyjście oprócz wyjścia ostatecznego, które jest dostrzegane przez resztki mojej świadomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołaczam się do wypowiedzi niemądrego i braku uczuć . Uczucia motywują nasze działania . Jest działanie jest satyfakcja lub rozczarowanie z jego efektów to powoduje emocje a emocje to zycie , taka jest moja teoria . A teksty typu weź sie w garść idź do znajomych na basen , pobiegają świadczą tylko o braku empati i zrozumienia osób , które chyba tak naprawdę nie wiedzą co to depresja i mylą ją z pospolitym uczuciem smutku P.S. Torun pozdrawia Bydgoszczankę

 

[Dodane po edycji:]

 

Niemądry - jest jedna przyjemność i chyba się ze mną zgodzisz - błogostan , spokój i wyłaczony mózg przynajmniej częściowo - SEN!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Marcja, nie obraź się, ale widać, że nie umiesz sobie nawet wyobrazić takiego stamu.

 

Oczywiscie, ze nie jestem - dokladnie o tym samym pisalam wczoraj w innym watku w kontekscie mojej choroby... Tej tez nikt, kto nie przezyl, nie zrozumie...Ale gdyby nikt nie interesowal sie tym, czego nie rozumie, nikt nie poszedl by na psychiatrie, czy psychologie i nikt nie mialby tzw. "zaciecia psychologicznego".

 

Ja nic nie czuję, więc mi rozmowz z bliskimi przyjaciółmi, kino, basen, masaż czy cokolwiek nie porpawi nastroju, bo mój mózgh w ogóle nie odbiera takich bodzców jak przyejmeność.

 

Do pewnego etapu na pewno nie poprawi, ale w koncu moze "zaskoczyc". Ja przeciez nie twierdze, ze nie jestescie chorzy i nie musicie brac lekow - ot wyjdziecie, pogadacie i choroba minie... Ja pisze zwyczajnie z punktu widzenia osoby obiektywnej - im dluzej pozostaniecie w domu, bez ludzi, im mniej bedziecie miec bodzcow, tym bardziej bedziecie zamykac sie i zwyczajnie dziwaczec, wariowac...Tak jest ze zwierzetami, tak jest tez z ludzmi... Szczerze, gdybym ja nie byla w stanie zupelnie niczego robic (nie mialabym zupelnie sil na to) zglosilabym sie na leczenie do szpitala psychiatrycznego - moze konska dawka lekow i inne metody postawilyby Was na nogi choc troche... Bo siedzenie w domu i nic nie robienie nie wplynie pozytywnie na stan zwany brakiem uczuc . Ale kazdy ma wolna wole i zrobicie jak chcecie. Powodzenia tak, czy inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja-też tak uważam!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

ja też miałam takie stany ,że chciałam sie z pracy zwolnić ale lekarka aż krzykła -nieeeeee!

bo zaotanie pani sama z tym problemem i wpędzi sie pani w jeszcze większe doły-do ludzi !

i dziekuje ,że jej posłuchałam,a było dramatycznie serio!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia, mi tez jak mialam pierwszy raz nerwice, psychiatra zalecil: "Mimo lękow musi pani wychodzic - na sile". A ja mialam taka ochote nie wychodzic nigdzie, odmawialam wszystkim-nie chodzilam na imprezy, nie pojechalam na zarezerwowany wczesniej wyjazd zagraniczny, tracac kupe kasy, wychodzilam z egzaminu w szkole w polowie, bo przeciez jak mam nie wyjsc jak, "dusze sie", "umieram", "wariuje". Dusilam sie przy kazdym wyjsciu, nogi mialam jak z waty, mialam wrazenie, ze chodnik faluje, ze ide krzywo, ze zaraz padne na ziemie jak kloda. Mdlilo mnie, walilo serce, jakos dziwnie docieraly do mnie dzwieki, jakbym zyla w innym swiecie, za szyba, jakby ktos podmienil mi glowe. Zanim wyczytalam na forum, ze to derealizacja, bylam pewna,ze wpadam w obled...Na ten pomysl lekarza, by wychodzic mimo to, pukalam sie w czolo, chcialam zapytac lekarza, czy aby na pewno jest normalny i czy wie, co mi proponuje...Oczywiscie pierwsza mysl to wlasnie: "On nie rozumie, ze ja NIE MOGE, idiota!" No ale posluchalam (wspierajac sie farmakologia wychodzilam) i wreszcie zaskoczylo... Od tego czasu minelo juz 9 lat i wiem, ze posluchanie tego lekarza bylo najlepszym rozwiazaniem... Nie wiem, co stalo sie gdybym go nie posluchala...Na innym forum(gazeta.pl) czytalam kiedys wypowiedzi mlodej kobiety, ktora latami nie wychodzi z domu...Pewnie mnie by tez czekal taki los. Im dluzej sie zwleka, tym gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to bysmy leżały i tylko fora internetowe czytały,w sumie też to robie cały czas co jest błędem,ale przynakmniej wychodzę,czasem na siłe ale idddęęę...czy śpie w nocy czy nie idęęęę...i tak w kółko.

Ale gdybym nie pracowała było by ze mna gorzej to wiem napewno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja akurat w nerwicy nie bylam w stanie lezec, jak lezalam to mialam jeszcze lepsze jazdy - chodzilam wiec jak bledna owca po domu, zamiast lezec... A dzis jestem w rewelacyjnym stanie - jak czytam jakies swoje stare posty, to wrecz nie chce mi sie wierzyc, ze to ja je pisalam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×