Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

no tak taki guru jak dr roś pewnie wie co mówi...ale jednak bezradnośdc jakaś jest???a co mówił o badaniu SPECT mózgu???jak nie masz schizofreni czy zaburzeń osobowosći to co masz???moze to depresja endogenna???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek 77- ale czy jakiś agoniasta dopaminy wyleczył Cie z braku uczuć? Lub chociaż poprawił Twój stan? Napisz więcej o Twojej terapii i efektach.Co do wellbutrinu to też jestem w szkou.Niestety.Dr Roś też nie wiem dlaczego wycofali i czy na zawsze.

Co do alkoholu to dr Roś mówił, że W OGÓLE nie wolno go łączyć z psychotropami, nie można nawet syropów na alkoholu pić, nawet kapeczki. Ma nawet spejcalnie przygotowaną ulotkę dla pacjentów z tą informacją.

Co do SPECT to mówił, że to raczej nic nie wykaże, raczej sugerował, że wina jest w neuroprzekaźnictwie.

Niemniej jestem nadal przerażona. Bo żeby się leczyć u dr Rosia i żeby mi zapisał leki, to muszę się wypisać z Krakowa, co będzie sprzeciwiem rodzinie i ciotce psychiatrze...i zostanę sama. Poza tym o ile chętnie spróbowałabym wellbutrinu, co do requipu to bym się trochę bała psychozy, o tyle do solianu mam taki lęk, że na dziś dzień chyba nie zdecydowałabym się go próbować. BO czytałam o nieuleczalnych akatyzjach. Nie wiem czy to prawda, bo dr Ros mówił, ze przez 35 lat nigdy się nie spotkał z nieuleczalną akatyzją...no ale to jest takie cierpienie, że to tego sobie nie można wyobrazić.

Pozostaje jeszcze problem, że dr Roś jest w Wawie, a ja w Bydgoszczy...gdyby cos się działo, to jest 300km, a w moim rodzinnym mieście, dzięki "uprzejmości" mojej cioci psychiatry wszyscy w klinice( gdzie bym sie ewentualnie mogła udać na izbe przyjęć) znają mnie jako zaburzenia osobowości i nie traktują poważnie. Dopiero będąc w Kraku i widząc różnicę między sobą, a resztą osób z zab. osob. nabrałam wątpliwosci co do mojej diagnozy, a dr Roś tez powiedział, że póki co nie widzi u mnie zab. osob.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

raczej nic nie wykaże cóż to raczej wątpliwe też wina neuroprzekażników...cóż czyli nasjlepsji w kraju jednak tej metody nie uznają jednak na zachodzie tak...welburtin dawał libido ponoć szkoda ze go wycofali...co do leczenia dalszego to niewiem co doradzić bo bez rodziny sobie nie poradzisz...a leczyć sie u neigo na stałe to chyba nie możliwe szkoda ze nie ma więcej takich lekarzy...cóż a to że podważa zaburzenia osobowosći to troche ci robi mętlik bo napewno już ci kraków nie pomoże w takim razie i ta psychodynamika i mi też nie pomogła...bo teraz bedziesz zawsze podświadomie myśleć ze tego nie masz a co mówił że masz???zasugerował coś??depresja klasyczna??ciekawe co powiedza na to twoi rodzice i czy powiesz to lekarzowi ze byłaś i rosia na terapii pewnei to wyśmieją musisz sie z tym liczyć ja na twoim miejscu bym po połowce im podziękował i komuś w końcu zaufał bo współpraca lekarz-pacjent w nowoczesnej terapii i leczeniu to podstawa...współna rozmowa i podejmowanie decyzji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ze wszystkim tak jak i z agonistami dopaminy nalezy uwazac:). Przede wszystkim w trakcie leczenia nimi bardzo czesto wystepuja dyskinezy no i notowane sa przypadki manii. Wynika z tego ze najlepiej byc zdrowym..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek, a Ty miales dyskinezy lub manie? Ja sie boje, ze moge wskutek brania tych agonistow dopaminy dostac psychozy (???)

I miales normalne uczucia, adekwatne do sytuacji? Czy wieczne szczęście? BO ja bym chciala miec normalne - np. czuc smutek gdy zachoruje ktos bliski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77, Czytam to co piszesz i nie wiem co powiedzieć. Z nieba nam spadłeś i odkryłeś przed nami nową drogę leczenia. Już byłem przybity , że skorzystałem ze wszystkich możliwych rozwiązań i mi nic nie pomaga, ale z tymi agonistami dopaminy to brzmi rozsądnie. Póki co jestem na solianie i sulpirydzie , spróbuję z lekarką uzgodnić inne dawki, to może coś drgnie. Ważne, że są też inne leki, ale myślę że z nimi eksperymentować zacznę gdy pójdę do szpitala. Nie chcę ryzykować wpadnięcia w manię czy psychozę w warunkach domowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek,dlaczego tak łdugo zwlekałeś z ogłoszeniem światu tych cudownych wieści...ja już się nie mogę doczekać aż się stąd wypiszę, dostanę któryś z tych specyfików i może zacznę normalnie zyć...pójdę do pracy i będę dawać radę...jejuuu jakby to było cudownie...powiedz mi czy na moklobemidzie czułeś takie rzeczy jak: radość, smutek. miłość, tęsknotę, bliskość, zazdrość - takie normalne uczucia? A na ropinirolu?

Sulpiryd próbowałam w dawce nawet do 400mg, co jest stosowne nawet w schizofrenii, ale jud od 50 mg nasilał mi niepokój, zwłaszcza fizyczny do nieprzytomności...po solianie dostałam akatyzji...nie wyobrażam sobie brania ani solianu ani sulpirydu...u mnie jest ten problem, że ja mam bardzo wysoki poziom niepokoju w ciele...obawiam się, że moklobemid też może mi go nasialać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ja jednak mam uczucia :105: Tylko ,że wyrażam je dość słabo . Jeżeli dobrze pamiętam to i jako dziecko nie byłem szczególnie wylewny . Raczej nie wybuchałem śmiechem , ani też nie zalewałem się łzami .Raczej swoje emocje miałem dla siebie . Być może nie potrafię jak inni czytając książkę , czy oglądając film ;nagle zalać się łzami czy paść ze śmiechu na kolana . Jednak (mam nadzieję ) nie jestem pozbawiony emocji w ogóle .Mam swoje uczucia , tylko nie jestem jak już pisałem wylewny .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Detektywmonk, to zupełnie co innego...może masz osobowość schizoidalną, a może po prostu taki jesteś..to zupełnie co innego czuć cos w środku tylko tego nie wyrażać, a co innego nic nie czuć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzisiaj kupiłem 4 piwka i zaczynam zneiczulanie bólu bo czuje go strasznie od kilku dni...masturbacja pomaga na chwile ,alkochol też ale an dłużej ale chce być wolny od tego bólu...jest tu ktos uzalezniony od czegoś??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem uzależniona od uczuć, i jestem teraz jak narkoman na paskudnym głodzie dopaminy; )

A tak na marginesie u mnie lepiej. Zaczynam być świadoma otoczenia, może nie w pełni, ale widzę poprawę: ). Przypominam, że biorę solian- 400mg, oczywiście akineton na akatyzję, no i zanosi się na branie bromergonu na hiperprolaktynemię po neuroleptyku. Ale najważniejsze, że już chwilami coś czuję, zaczynam się denerwować i frustrować; ). Niby nic przyjemnego, ale dla mnie to jak działka dla narkomana; )

Kasia, akatyzja to jest coś tak okropnego, że nie da się zagryźć zębów i to po prostu przetrzymać. To jest nie do wytrzymania...Mimo tego, uważam że brak uczuć powinna spróbować solianu od początku z akinetonem w jakiejś wyższej dawce... A gdyby i tak pojawiły się objawy pozapiramidowe, to wtedy spróbować agonistów dopaminy...

Magic, jak działa na Ciebie alkohol? Pomaga Ci? Mi to zmniejsza świadomość, a i tak mam jej niewiele... więc raczej sama z siebie po niego nie sięgam, zwłaszcza że mieszanie psychotropów z alkoholem może spowodować przykre następstwa... może nie teraz, ale za parę lat... w końcu takie połączenia nie są odpowiednio zbadane, więc to jest proszenie się o jakieś kolejne zmiany w biochemii mózgu...Uważasz, że warto tak ryzykować?

Marek, jak długo stosujesz agonistów dopaminy? I czy cały czas działają tak samo dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaa, bez leków, to nic w tym złego, jak od czasu do czasu coś się wypije, a przynajmniej takie jest moje zdanie; )

Ja do najgrzeczniejszych też nie należę, bo zdarzyło mi się napić w trakcie przyjmowania psychotropów. Ale na antydepresantach strasznie mnie alkohol usypiał, więc nic nadzwyczajnego niby mi z tego nie wynikło... chyba. No to magic, miłego wieczora życzę; )a przynajmniej byle był choć odrobinę lepszy niż nasza ponuro-mdła codzienność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magic, czy nie uważasz, że Twoje wywnętrzanie było ZBYT intymne? Na F7 by Ci powiedzieli, że wylewasz na społeczność wiadro pomyj...zachowaj Koteczku swoje intymne sprawy dla siebie, bo nie wszystkich interesuje Twoje zycie intymne... ja rozumiem, ze przy braku uczuć jestes odhamowany i masz może skłonność do exhibicjoniazmu, bo nie czuje się granic, ale masz jeszcze rozum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuć przesadzasz, ja tam nie widzę niczego złego w wywnętrznianiu się, skoro komuś to pomaga. Zresztą, hipokryzją jest nazywanie emocjonalnym ekshibicjonistą magica, skoro i Ty ja też już niejedno o sobie napisałyśmy. Nie jesteś przecież XIX wieczną pensjonariuszką, która się będzie oburzać i rumienić na sam dźwięk słowa masturbacja.

Zresztą trudno omijać takie sprawy na forum psychologicznym, skoro jest to integralna część naszej psychiki. A jak się przyjrzysz, to zauważysz, że magic zawarł dosyć ważna informację; ). A że jest otwarty xD i wyraził to w sposób nie tak subtelny jakbyś sobie tego życzyła... to tu się zgadzam, że mógłby to ująć inaczej, ale mi tam to nie przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja terapeutka jest już chyba zdesperowana, ale ja i tak będę do niej chodzić do końca terapii. Już mi takie głupoty opowiada, że słuchać się nie chce. Męczą mnie strasznie te terapie. Staram się zakładać, że terapeutka ma rację, że to moja wina, bo źle myślę, ale i tak jest jak jest. Ciągle ten sam zestaw objawów z epizodami depresji. Może to chore, ale od niedawna żyję tym, że pójdę do szpitala, a od wczoraj doszło pozytywne myślenie w związki z agonistami dopaminy.

Brak uczuć, ty coś mówiłaś a zajęciach aktywizujących. Może warto byś poszła na oddział dzienny. Ja byłem 2 razy i pozytywnie oceniam czas tam spędzony. Nie chodzi o to żeby się tam wyleczyć, ale choć trochę można podładować baterie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam przepraszać za słowo masturbacja ze pomaga na chwile???chyba nie, ujełem to klasycznie przecież nie napisałem wulgarnie w.....e konia napisałem tylko że to łagodzi ból jak jest silny i chyba każdy ma sposób na to jedni sie tną inni piją trzeci coś tam...łykną 3 tabsy...

 

umijętnośc wyrazania siebie to wielki dar obrana swoich praw i racji jeśli sie je posiada...bo w pustce faktycznie nic nie ma znam ten stan ale od kilku dni czuje ból,lęk ,niepokój ale czuje szkoda że nie pozytwnie mi coraz bardziej to przypomina depresyjno lękowe zaburzenia niż osobowosci ale możliwe że to złudne...damy rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja się dziwnie poczułam...może dlatego, że dane mi było rozmawiać z Magicem przez kamerkę i oto takie wyznania rzucone jak gdyby nigdy nic...nie wiem, ja tam uważam, że to jest strata, że w ostatnich latach złamane zostało doszczętnie tabu seksu...że to co piękne, intymne, tajemnicze, bardzo bardzo osobiste, dotyczące najaintymniejszych rzewczy między mężczyzną a kobietą stało się po prostu zwyczajne. Myślę, że przesada w żadna stronę nie jest wskazana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×