Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

nienormalna21, mój zamiennik to wenflon pod skórą, chwilę później zastąpiony kolczykiem ;) Ból kontrolowany, społecznie akceptowany, nie da się tego robić impulsywnie - warunki bez syfu kosztują, no i jaka radocha, że cierpienie było jednak produktywne :mrgreen: Z resztą to akurat zależy od miejsca, spektrum doznań musi być w tym wypadku niezmierzone :105:

 

Ja tak to sobie właśnie wyobrażam - przestać, po prostu. Najważniejsze to nie zacząć znów. 3-go kwietnia dziesięć miesięcy bez, może na rok uda przykryję sobie jakąś ładną cover-dziarką? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, mój zamiennik to wenflon pod skórą, chwilę później zastąpiony kolczykiem ;) Ból kontrolowany, społecznie akceptowany, nie da się tego robić impulsywnie - warunki bez syfu kosztują, no i jaka radocha, że cierpienie było jednak produktywne :mrgreen: Z resztą to akurat zależy od miejsca, spektrum doznań musi być w tym wypadku niezmierzone :105:

 

Ja tak to sobie właśnie wyobrażam - przestać, po prostu. Najważniejsze to nie zacząć znów. 3-go kwietnia dziesięć miesięcy bez, może na rok uda przykryję sobie jakąś ładną cover-dziarką? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, mój zamiennik to wenflon pod skórą, chwilę później zastąpiony kolczykiem ;) Ból kontrolowany, społecznie akceptowany, nie da się tego robić impulsywnie - warunki bez syfu kosztują, no i jaka radocha, że cierpienie było jednak produktywne :mrgreen:

jeszcze 10 miesięcy! :yeah:

 

A ja wczoraj nie wytrzymałam, ale zdążyłam dotknąć żyletką skóry i wykonać dwa cięcia i matka zaczęła latać po mieszkaniu, co skończyło się chwilę potem niespodziewanym wparowaniem do pokoju... Było blisko :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinky Kylie, też nie miewam wyrzutów. A chyba szkoda, bo jakby się pojawiły może byłoby prościej się hamować. :roll: Jedyne, co mnie teraz powstrzymuje to wewnętrzny przymus przyznania się terapeutce i związany z tym wstyd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, z wyrzutami byłoby chyba łatwiej, o ile nie prowadziłyby do zamkniętego koła i autoagresji ze wstydu...

Ja ostatnio się nie cięłam, bo chciałam chociaż z jednym w życiu wygrać... I ostatnio pedagog się do mnie tajniaczy w stylu "nie widzisz, a ja robię do ciebie podchody" i boję się jej, że zobaczy coś, nawet pod ubraniami czy bielizną :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kinky Kylie, oczywiście, że sprawa jest do przepracowania na terapii. Uważam, że tylko dzięki niej da się trwale nie uciekać w autoagresję. Podczas ostatniej terapii poruszyłam ten temat, ale nie wystarczyło czasu na głębsze analizowanie. Na razie, do przyszłej wizyty mam tylko umowę, żeby tego nie robić.

 

Kinky Kylie, marzysz o tym, czyli nie wspominałaś o tym podczas terapii czy jeszcze na nią nie chodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, ja wiem, że obiektywnie rzecz biorąc znaczy to wiele i innych ludzi przerażają takie rzeczy. Ale z drugiej strony sobie myślę "hmm. przecież robię to tylko czasem, więc co w tym złego?". Dlaczego umniejszam? Nie wiem. Może dlatego, bo mam niskie poczucie wartości (chociaż i tutaj trudno napisać, że tak jest, bo bywa, że jest wręcz przeciwnie - chociaż gdzieś głęboko chyba i tak próbuję tym zakopać opcję pierwszą). A może też dlatego, bo nie wiem jak to jest żyć z radością, tak naprawdę, całą sobą, bo od lat czułam się gorsza od wszystkich, choć pewnie wielu ludzi z mojego otoczenia powiedziałoby co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moyraa, to tak jakbyś notorycznie się nad kimś znęcała i mówiła sobie "hmm. przecież robię to tylko czasem, więc co w tym złego?". W odniesieniu do innej osoby wygląda to już zupełnie inaczej. Nad niskim poczuciem własnej wartości należy pracować, choć to bardzo trudne, bo jest ono głęboko zakorzenione i ciężko przestawić swoje myślenie jestem gorsza od innych. Kiedy dopadają takie myśli warto je przekierować na własne zalety i dobre dokonania. Nawet nosić przy sobie kartkę/notes z wypisanymi takimi dobrymi opisami siebie i w chwili zwątpienia przypominać je sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, na szczęście robię coś - chodzę na terapię. Teraz akurat mam zły okres, do głowy nie wchodzą mi nawet pozytywne myśli, jak tak czuję. Są momenty, kiedy mnie oświeci, ale trwa to na chwilę i koło się zamyka.

Wstyd gadać, ale ostatnio już się i boję, że stracę kontrolę i coś komuś zrobię - niby przypadkowo, ale tak naprawdę z agresji. Nie będę pisać o co dokładnie chodzi, ale przeraża mnie to wszystko. Znikają mi uczucia wyższe. Był czas, że czulam się jak człowiek czasem, ale była to cisza przed burzą :hide: . Nie powiem, że czuję się z tym dobrze... Jak bym się stawała potworem :hide: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×