Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam ochotę uciec


asieńka

Rekomendowane odpowiedzi

witam.Trafiłam tu przypadkiem i pragnę sie zwierzyć tu osobom obcym ,bo takie mamy czasy ,że na 10 osób któyrm sie zwierzę tylko 1 będzie współczuć ,a reszta cieszyć z cudzego nieszczęścia.Od 20 lat jestem męzatką,mam 2 prawie dorosłych synów,za sobą kilka załaman newowych i depresji.Przez wiele lat żyłam z nerwicą lękową ,nie wychodziłam sama z domu,odwiedziłam wszystkich psychiatrów w okolicy.A wszystko to z powodu picia mojego męza(on twierdzi ,że nie jest alkoholikiem)w tygodniu pracuje,ale pierwsze co robi po pracy i w wekeendy to pije.ma pochowane po kątach i popija,kiedy ja wracam z 2 zmiany on jest już"ugotowany"twiedzi,że mało wypił tylko zmęczenie swoje zrobiło.Jak dzieci były małe dochodziło do tego ,że zastraszał nas chcąc sie wieszać.(dziś jestem silniejsza)Mogłaby tu napisać powieść ,ale nie o to chodzi .Ja oczekuję od życia spokoju,nie jestem wymagająca,chcę w niedzielę pójść z nim na spacer albo do znajomych.Pierwsze co robi ja wstaje w niedzielę to wypija browar na kaca ,idze spać i tak w kółko do wieczora.Nie mogę zrozumieć tego ,że jak potrzebuje pieniądze na zakupy to on nie ma ,bo sie nie będzie prosł a na drugi dzień ma kasę na fajki i piwko,a ja robię zakupy na kreche.Nie jesteśmy jakąś patologią,a on nie jest głupi.(przez 15 lat prowadziliśmy mały biznes,jednak nalot taniego towaru z chin wykończył nas) wczoraj była niedziela i powtórka z rozrywki ,powiedzałam mu,ze mam dość udawania ,że nic sie nie dzieje i ma z tym skończyć ,ale on wybrał picie,dziś rano wyjechał i powiedziałam ,że jak wróci mnie nie będzie,bo muszę wyjechać i przemyśleć,ale ja nawet nie mam gdzie,i za co.,od 10 lat obiecuję moim panom -leniom ,że zostawie i wyjadę to wtedy mnie docenią,i postanowłam ,ze to będzie dziś bo całkowicie stracę szacunek do siebie.Czy za zbyt wiele wymaga proszę o szczerą wypowiedz.dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej asieńka! Nie będę się tu specjalnie wymądrzał, ale to rzeczywiście bez sensu mówić, że ich zostawisz a potem tego nie robić. Przypuszczam, że w ogóle to już nie robi na nich wrażenia. Patrząc na to z drugiej strony-może zastanów się co by było, gdybyś ich zostawiła, a oni jakoś by sobie bez Ciebie poradzili? Może nawet poradziliby sobie świetnie? Czy nie czułabyś się wtedy niepotrzebna? Krótko-skoro nie doceniają tego co robisz, to nie rób. Zrób coś dla siebie. Zadbaj o siebie. I choroba w niczym ich nie wyręczaj, bo są dorośli, i najwyższy czas, żeby to oni Ciebie powyręczali. Tupnij nogą asieńka, zacznij czegoś od nich wymagać, bo się nigdy odpowiedzialności nie nauczą. Trzym się mocno! Pozdrawiam. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×