Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam ochotę ...


Liz

Rekomendowane odpowiedzi

przyznam, że tabletki tez chodza mi po głowie, ale jak spojrzec na to obiektywnie, to to nie jest dobry sposób na nic, ani na samobojstwo, ani na odprężenie. Ale może o to własnie chodzi w tych tabletkach, pozwalaja choc troche decyzji pozostawić "losowi", zdejmują część poczucia winy i odpowiedzialności, sama myśl o nich przynosi troche ulgi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą już chyba wszystko mi jedno...

 

Skoro płaczesz to nie jest Ci wszystko jedno. Jestem o tym przekonany.

Może i nie wszystko mi jedno.I to jest właśnie najgorsze.

Gusia nie wiń siebie,to naprawdę nie Twoja wina.

 

[ Dodano: Czw Paź 26, 2006 11:27 am ]

Popijam persen winem i robię to tak demonstracyjnie,że aż żygać się chcę! Nie ma co.Fajnie zaczęłam dzień.Uświadomiłam sobie,że pare lat temu może i sama prowokowałam smutek,by zobaczyć komu tak naprawdę na mnie zależy.Do czego doprowadza samotność.Teraz mam i samotność i depresję i nerwicę i nie wiem co za cholerstwo jeszcze!:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jedna hydroxyzinum

nie trzeba brac od razu kilkudziesieciu tabletek zeby moc chociaz na chwilke "odpoczac" albo przespac noc, sa leki ktore pomagaja to zniesc uciec chociaz na chwilke w tych najgorszych momentach...nie jest to leczenie ani rozwiazanie problemu ale swojego rodzaju ochrona przed samym soba..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i nie wszystko mi jedno.I to jest właśnie najgorsze.

 

Więc widzisz przyznałaś się że problem jest dokładnie odwrotny niż sugerowałaś. Płacz świadczy o stawianiu oporu, niechęci/braku akceptacji pewnych spraw/rzeczy. Pomijając kwestię tego chłopca, bo wiem że płakać zdarza Ci się częściej, gdyby było Ci wszystko jedno nie czuła byś smutku i nie miałabyś potrzeby płakać. Zauważ że jesteś dokładnie po drugiej stronie barykady. Myślę że to już coś, zdawać sobie z tego sprawę nie uważasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę,żebym była po 2 stronie. To że płaczę jeszcze nie znaczy nic dobrego.co z teog,że to wszystko wiem,skoro i tak nic z tym nie potrafie zrobić.Juz chyba lepiej zyć w niewiedzy,bo tak nie znoszę siebie jeszcze bardziej. [..]Kurde widzę,że coś nagrzebałam na forum,nawet prawidłowo nie potrafię kogos zacytować.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popijam persen winem i robię to tak demonstracyjnie,że aż żygać się chcę! Nie ma co.Fajnie zaczęłam dzień.Uświadomiłam sobie,że pare lat temu może i sama prowokowałam smutek,by zobaczyć komu tak naprawdę na mnie zależy.

 

Na zdrowie. Persen na pewno załagodzi kaca. ;) Jeśli chodzi o sprawdzanie czy komuś na Tobie zależy nadal to robisz. Uważaj bo popadniesz w uzależnienie, a gdy ludzie to zauważą ich reakcje będą dokładnie odwrotnie niż oczekujesz.

 

Nie sądzę,żebym była po 2 stronie. To że płaczę jeszcze nie znaczy nic dobrego.

 

To że płaczesz - nie, ale to że rozumiesz dlaczego płaczesz – tak. Na pewno jest zupełnie inaczej niż sugerowałaś na początku: „Zresztą już chyba wszystko mi jedno... ”. Jest dokładnie na dowrót i zaakceptuj to.

 

co z teog,że to wszystko wiem,skoro i tak nic z tym nie potrafie zrobić.Juz chyba lepiej zyć w niewiedzy,bo tak nie znoszę siebie jeszcze bardziej.

 

Problem w tym że raz mówisz tak, raz siak. A nawet jeśli uważasz że wszystko wiesz, to wiesz tylko po swojemu (co nie ma nic wspólnego z prawdą) – krzywe lustro.

 

Niewiedza? Myślisz że ociemnienie rozwiązało kiedykolwiek jakiś problem na tym świecie. Nie wiesz o czym mówisz. Niewiedza jedynie przyczynia się do problemów.

 

[..]Kurde widzę,że coś nagrzebałam na forum,nawet prawidłowo nie potrafię kogos zacytować. :(

 

To że forum źle działa nie jest Twoją winą. Wątki się łamią i zdarza się to każdemu użytkownikowi, ale oczywiście masz pełne prawo by zrobić z tego następny osobisty problem. Założę się że często w takich pierdołkach szukasz czegoś co mogłoby jeszcze bardziej potwierdzić Twoją słabiutką opinie o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobiłeś mnie teraz!

 

Nie Liz robisz to sama.

 

Nie mam zamiaru zostać najbardziej rozczulającym się nad Tobą użytkownikiem forum, tylko uzmysłowić Ci kilka rzeczy które być może Ci pomogą. Wiem dokładnie że będziesz próbować zrobić z tego Twoją następną wadę, lub szukać w tym potwierdzenia że jesteś taka jaka dla siebie jesteś bo zaszło u Ciebie to aż tak daleko... Ale spróbuj się powstrzymać i uwierz mi że moje odczucia względem Ciebie są jak najbardziej pozytywne, gdybyś siedziała w mojej głowie (choć założę się że wierzysz że siedzisz) znalazła byś tam zupełnie inny obraz siebie. Uwierz że możesz robić błędy, źle się zachowywać, nawet próbować na siłę wzbudzać w kimś zainteresowanie a mimo to być akceptowana. Jeśli tylko nauczysz się stosować akceptacje względem siebie większość Twoich problemów zniknie. A teraz do łózia i odsypiać. Pogadamy pózniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malcolm coś Ci powiem i myśl sobie co chcesz...

Twoje posty mnie przerażają..Zachowujesz się, jakbyś był sam jeden na świecie..jakbyś nie miał rodziców, rodzeństwa, znajomych, absolutnie nikogo..

.

Przemawia przez Ciebie tak straszny egoizm, ze jest to aż zatrważające..nie myślisz o nikim, tylko o sobie..nie widzisz nic, poza swoimi chorobami...rozłożyłeś się już na czynniki pierwsze i nic nie znalazłeś i jesteś niezadowolony..Nikogo nie potrzebujesz, nikogo nie słuchasz, celebrujesz najmniejszą zmianę w swoim organiźmie tak pieczołowicie, że pewnie nawet nie zauważasz, że obok Ciebie są inni ludzie, których przecież kurna też coś boli, którzy być może są starsi i potrzebują Twojej pomocy, ale boją się do Ciebie odezwać, bo jesteś wiecznie niezadowolony, cały czas skupiony na swoich urojonych dolegliwosciach..To Ty dla nich masz być podporą..oni naprawdę Ciebie potrzebują..Gdybyś tylko chciał..

 

Zrozum, że każdy z nas jest chory na to samo..a mimo to, nie poddajemy się...codzień przeżywamy od nowa ten sam koszmar, ale mimo to, staramy się jakoś żyć..zachować pozory normalności..

 

Niektórzy chorują już 20 lat! Chcesz 20 lat rozmyślać o swoim nieszczęściu, czy jakoś je przeżyć???

 

A samobójstwo nie jest rozwiązaniem...Raczej nie chciałbyś ocknąć się po śmierci i stwierdzić, że jest Ci dane kolejne życie...A to jakie ono będzie, zależy właśnie od tego, jak przeżyjesz to, które masz teraz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×