Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie moge sobie poradzic z tym;(


Gość takajakaś18

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba mnie nie rozumiesz, więc już nie będę się tłumaczyć, tylko odpowiem krótko.

 

- Tam gdzie nie odpowiedziałam na twoje argumenty to znaczy że się z Tobą zgadzam albo prawie zgadzam, więc po co miałabym coś pisać?

- Chodziło mi, że nie możesz wiedzieć na pewno czy "Ci, co nie potrzebują, po prostu nie zaglądają tutaj." bo nie możesz wejść do głowy innych ludzi - zacytowałam Twoje zdanie i wydawało mi się że to będzie jasne. Ja w moich postach zawsze piszę, że "wydaje mi się" "chyba" albo "moim zdaniem" bo nie uważam się za żadną wyrocznię :) Za każdym razem staram się zaznaczać, że to jest moja osobista ocena.

- Komu niby postawiłam diagnozę ofiary? Gdzie w moim poście wyczytałeś coś takiego? Ostatnio czytałam artykuł na temat życiowych postaw i to była ogólna konkluzja, nie dotyczyła nikogo konkretnego.

- Nie wiem gdzie w moim poście znalazłeś agresję. Całe porównanie z telewizorem mnie lekko rozbawiło. Ale nie lubię jak ktoś pisze o tym co ja robię w danej sytuacji kiedy tego nie wie. Asertywność to nie agresja. Nie dałam żadnych wykrzykników ani wkurzonych emotek, a kiedy jestem zła, wierz mi - robię to.

- Wydawało mi się po prostu lekką przesadą od razu polecanie terapii komuś kto jeszcze mało wie o sposobach leczenia, jest przestraszony swoim stanem, nie wiem co się z nim dzieje. Ja początkowo tego wszystkiego się bałam i trochę się martwiłam, że jestem w ogóle do niczego i na pewno terapeuta mnie wyśle do szpitala - to nie jest wydumany problem, tylko mój :)

- Jasne, że lepiej pójść na terapię niż zachorować ciężej i np. zrobić sobie krzywdę.

- Nie jestem przeciwniczką terapii - już to napisałam wcześniej.

- Mimo wszystko, uważam że są sytuacje w których terapię można odłożyć albo z nią poczekać, np. kiedy uczysz się do matury.

 

To by było na tyle ode mnie w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Tam gdzie nie odpowiedziałam na twoje argumenty to znaczy że się z Tobą zgadzam albo prawie zgadzam, więc po co miałabym coś pisać?
Może po to, że jak się zgadzasz ze mną, a ja miałem zdanie przeciwne do Twojego, to znaczy że zmieniasz swoje zdanie na przeciwne, to moje. Więc albo się wycofujesz ze swojego poprzedniego zdania - co było by dobrą nowiną, albo głosisz sprzeczne opinie.
- Chodziło mi, że nie możesz wiedzieć na pewno czy "Ci, co nie potrzebują, po prostu nie zaglądają tutaj." bo nie możesz wejść do głowy innych ludzi - zacytowałam Twoje zdanie i wydawało mi się że to będzie jasne.
W zacytowanym fragmencie, pod którym umieściłaś swoją uwagę "o głowach" były dwa sądy. Dlatego dopytałem się Ciebie, o który Ci chodzi. A jeśli już chodzi o konkret, o którym piszesz teraz, to sprawa miała się tak. Ty krytykowałaś moje doradzanie pójścia na terapię, bo byłaś, jak napisałaś, przestraszona wizją społeczeństwa uzależnionego od psychologów. No więc powyżej zacytowane moje zdanie było krytyką Twego poglądu. Chodziło w tej krytyce o to, że istnieje grupa ludzi, która nie będzie uzależniona od psychologów z tego prostego względu, że nie czują w sobie problemów psychicznych wystarczająco poważnych, by szukać pomocy na tym forum, a zatem nie skieruje ich nikt na terapię. To grupa osób, które czują się w miarę dobrze i są w miarę zadowolone z życia. Więc chociażby ta (duża) grupa społeczna nie będzie uzależniona. Pomijając fakt, że większość z tych, którzy jednak pójdą na psychoterapię, też się nie uzależni od niej. Więc Twa wizja jest właśnie wizją, żadnym realnym zagrożeniem.
Ja w moich postach zawsze piszę' date=' że "wydaje mi się" "chyba" albo "moim zdaniem" bo nie uważam się za żadną wyrocznię :) Za każdym razem staram się zaznaczać, że to jest moja osobista ocena.[/quote'] A ja nie zawsze to robię. Robię to wtedy, gdy wymaga tego sytuacja. Nie będę pisał - "wydaje mi się, że słońce wschodzi na Wschodzie".
- Komu niby postawiłam diagnozę ofiary? Gdzie w moim poście wyczytałeś coś takiego? Ostatnio czytałam artykuł na temat życiowych postaw i to była ogólna konkluzja, nie dotyczyła nikogo konkretnego.
Właśnie o tę ogólną konkluzję chodziło. Zacytowałem ją właśnie z tego powodu. Ta ogólna konkluzja ma skutki w postulowanym przez Ciebie zachowaniu na forum, dotyczącym już konkretnych osób. Mając tę ogólną konkluzję w głowie po prostu nie doradzisz komuś konkretnemu psychoterapii i to będzie ten konkretny jej skutek. Szkodliwy. Konkret? Takajakaś18. To w jej wątku napisałaś o przesadzie w polecaniu terapii. I można odnieść wrażenie, że właśnie doradzanie jej terapii jest przesadą. Szkodzisz jej w ten sposób. Bo moim zdaniem właśnie jej terapia dużo by zmieniła w życiu.
- Nie wiem gdzie w moim poście znalazłeś agresję. Całe porównanie z telewizorem mnie lekko rozbawiło. Ale nie lubię jak ktoś pisze o tym co ja robię w danej sytuacji kiedy tego nie wie. Asertywność to nie agresja. Nie dałam żadnych wykrzykników ani wkurzonych emotek, a kiedy jestem zła, wierz mi - robię to.
Znalazłem w zacytowanym przeze mnie fragmencie. Wiesz, przyznanie się do agresji nikomu nie przychodzi łatwo. Więc ludzie znajdują różne wykręty, by tego nie zrobić. I tak traktuję Twoją powyższą wypowiedź, niestety. Nie zauważyłem tam lekkiego rozbawienia, o którym piszesz. Moim zdaniem pod pozorem asertywności wyziera u Ciebie złość w tamtym konkretnym fragmencie. Jednak analizowanie, dlaczego, byłoby długie, rozwlekłe, więc sobie je daruję. Dodam, że tak jak napisałem, przyjąłem, że zachowujesz się jak rozsądna większość ludzi w kwestii zwracania się do specjalistów z problemami dotyczącymi ich dziedziny. Jeśli zachowujesz się inaczej, to znaczy, że nie wziąłem pod uwagę tej mniej korzystnej dla Ciebie możliwości.
- Wydawało mi się po prostu lekką przesadą od razu polecanie terapii komuś kto jeszcze mało wie o sposobach leczenia, jest przestraszony swoim stanem, nie wiem co się z nim dzieje. Ja początkowo tego wszystkiego się bałam i trochę się martwiłam, że jestem w ogóle do niczego i na pewno terapeuta mnie wyśle do szpitala - to nie jest wydumany problem, tylko mój :)
Co innego pisałaś. Pisałaś o strachu przed terapią i przed poważną chorobą. Teraz piszesz, że chodziło Ci o strach przed szpitalem. To są dwie różne sprawy. Po pierwsze, jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by ludzie przeżywali strach przed terapią. Mogą się bać i czuć tremę przed pójściem do terapeuty, tu się zgadzam. I jeśli się tego boją, to świetnym sposobem jest to forum, by im pomóc ten strach obniżyć. Bo chyba nie ma się czego bać - zgodzisz się ze mną? (Pisałaś przecież, że nic Cię w terapii nie przeraża). Terapia jest jednym z dwóch sposobów radzenia sobie z depresją i nerwicą - więc jak można jej nie polecać? Co według Ciebie można polecić zamiast, jeśli przyjąć Twój postulat o "nie straszeniu ludzi terapią"? Ziółka? A jeśli chodzi o Twój strach przed pójściem do szpitala, to po pierwsze - tam nie gryzą. Po drugie, mało osób chyba skojarzy doradzanie terapii z "zagrożeniem" pójściem do szpitala. A jak skojarzy, to szybko można ich z tego błędnego skojarzenia wyprowadzić.
- Jasne, że lepiej pójść na terapię niż zachorować ciężej i np. zrobić sobie krzywdę.
Lub nie krzywdząc nikogo zmarnować swoje życie lub jego fragment. Jeśli więc tak twierdzisz, to czemu oponujesz przed doradzaniem komuś terapii?
- Nie jestem przeciwniczką terapii - już to napisałam wcześniej.
Lecz przeciwniczką jej polecania? Anioł ma się objawić danej osobie i powiedzieć - "Pójdź, dziecię, do psychiatry lub psychologa."?
- Mimo wszystko, uważam że są sytuacje w których terapię można odłożyć albo z nią poczekać, np. kiedy uczysz się do matury.
Chylę czoła przed Twoją znajomością danej osoby, Twoim doświadczeniem w terapii i wykształceniem psychologicznym, które pozwalają Ci ocenić takie sytuacje. Ja jednak uważam, że lepiej, by specjalista wydał ocenę co do konkretnej osoby. Bo może być odwrotnie - że terapia właśnie pomoże komuś się skupić do matury, bo się poczuje po prostu lepiej. Dużo osób czuje przypływ energii, optymizmu, spokoju i pewności siebie zaraz po sesji terapeutycznej.

 

Podsumowując - warto chodzić na terapię. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×