Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy jutro ważny dzień i nie mogę nawalić


Peter_Pan

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę na szybko bo mam jeszcze masę roboty, a cały chodzę. Zwykle moje lęki nie przerzucają się na pracę, ale niestety mamy kontrolę jutro i będę obserwowany. Problem w tym, że na samą myśl czuję że zasłabnę. Nie cierpię publicznych wystąpień i całe życie je skutecznie unikam choć w moim zawodzie nie jest z tym łatwo. Na domiar złego nienawidzę jak ktoś mnie obserwuje. Wystarczy że w towarzystwie czuję spojrzenia nawet swoich znajomych, a już mi ręce się trzepią jak galarety i tracę nad sobą kontrolę. Tzn. zaczynam odczuwać jakąś blokadę i nienaturalne zachowanie. Jeszcze wszystko by było dobrze gdyby wewnętrzny niepokój nie przechodził na zewnątrz. Niestety jak jestem zestresowany to od razu robię się czerwony jak burak, ręce jak wspominałem mi trzęsą się jak cholera (a jutro będę sporo rzeczy prezentował) i do tego zaczyna mi drgać głos. Te wszystkie "objawy" mnie dodatkowo nakręcają. Ktoś coś poradzi jak przeżyć noc i jutro się nastawić na ten stres? Nie biorę leków, a nawet jak miałbym to bym nie wziął bo bałbym się, że będę otumaniony. Jaki inne sposoby, naturalne i skuteczne macie?

 

Do tego ojciec po powrocie z więzienia dziś przyszedł pijany jak dawno nie i od razu się nakręcił ze swoimi wyrzutami, a ledwo stoi na nogach. Udało mi się go postraszyć, że nagrywam telefonem i póki co się zamknął w pokoju i śpi, ale znając go to jeszcze nie ostatnie jego słowo dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zanadto doswiadczenia,, ale nie widze nic innego, jak zasuwaj do apteki po jakies tabsy nasenne. O znuzenie sie nie martw, bo nic poza cos ziolowego nie dostaniesz. A poonad to chyba i tak lepiej jakbys nie przespal calej nocy i rano do roboty.

Co do prezentacji to sie nie boj. Zobaczysz, ze tuz przed nerw cie pusci.

 

Pozdr

Gargul

 

-- 19 wrz 2013, 19:02 --

 

Peter, i jak Ci poszlo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno zapisałam się na pewne warsztaty. Nie przypuszczałam jednak, że będę musiała publicznie przemawiać i to przed bardzo dużą grupą osób. Zaczęło się od opisania swojej sytuacji życiowej. Nawet sobie nie wyobrażasz jak się wtedy czułam! ponad 20 par oczu zwrócone na moja osobę, wpatrujących się we mnie, jakby chcieli wyłapać każdą moją niedoskonałość. Pstryk, wszytsko co chciałam powiedzieć nagle wyleciało mi z głowy. Coś tam wymamrotałam, ale nie było to zgodne z tym, co wcześniej układałam sobie w głowie. Za chwile myśli - Boże, dlaczego mi to robisz? Przecież to nic trudnego, muszę się tylko przedstawić i trochę o sobie opowiedzieć! Dodatkowym bodźcem do paniki, było to, że podczas przedstawiania się osób nagle wyszło, że z 3-4 osoby, to psychologowie. Swoim przeintelektualizowanym językiem zaczęli się wymądrzać, a ja ze swoimi lękami przez publicznymi przemowami chciałam stamtąd uciec albo najlepiej zapaść się pod ziemię, bo wiedziałam, że nie będę w stanie nic mądrego wymamrotać :( Później rozkręcało się bardziej i bardziej, aż nagle zaczęłam się trząść jak osika na wietrze i miałam wrażenie, jakbym była oderwana od rzeczywistości. Na przerwie powiedziałam prowadzącej, że mam nerwicę lękową i boję się publicznie przemawiać, zwłaszcza przed tak dużą grupą osób. Odparła, że będzie mieć na uwadze i przemowy nie są obowiązkiem. Powtórzyła to też przed całą grupą, ale i tak szło z osoby na osobę i każdy coś mówił, więc słabo by było, gdybym nagle ja się wyłamała. Strasznie się czułam :( Jak się warsztaty skończyły, to byłam przeszczęśliwa. Po dojechaniu do domu dalej się trzęsłam, dostałam duszności i miałam ucisk w klatce piersiowej no i oczywiście zawroty głowy połączone z nudnościami. Warsztaty były w czwartek, a dolegliwości mam do dzisiaj. Masakra :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieszak w trawie, a co to za warsztaty jeśli można spytać..?

Ja kiedyś w ramach walki z fobią poszłam na warszaty teatralne (interesuję się tym) i było źle od samego początku. Spóźniłam się, wymamrotałam coś do prowadzącej, i dalejże ona mi tłumaczy co my tu mamy robić ale ja byłam tak wystraszona, iż tego nie załapałam i musiała mi powtarzać później znów. Gadałam tam z tylko 2 osobami bo reszty się bałam (a i z tymi osobami słabo mi się rozmawiało). Każdego dnia jak tam jechałam to w ogromnym strachu, że czegoś nie załapię (to jest jeden z elementów składowych mojej fobii) i będzie wstyd przed ludźmi nawet 1-3 lata młodszymi ode mnie. Jedynie pod koniec jak odgrywałam własną etiudę, to nawet fajnie mi to wyszło.

Ale kariery aktorskiej to ja na poziomie na którym jestem nie zrobię.. (a kiedyś było inaczej..). Dlatego ograniczam się do samobiczowania się studiami ścisłymi ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To cykl warsztatowy o tematyce rodzinnej. Komunikacja i takie tam. W sumie nie jest złe, tylko najgorsza jest właśnie komunikacja :P

Jak byłam u psychiatry, to mówił mi, żebym unikała sytuacji dla mnie stresujących, a tym bardziej takich, które wywołują u mnie ataki paniki. Zrobiła porządną selekcję znajomych i unikała tych, którzy działają źle na moją osobę. generalnie mam starać się wpuszczać do swojego życia tylko pozytywne bodźce. Czasem się udaje, a czasem nie. Jednak, gdybym miała tylko te pozytywne, to musiałabym zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić :) Czekam na terapię. Może nauczę się to kontrolować. Psychika człowieka jest mocno popierdzielona. Z dnia na dzień może Ci odwalić i musisz nauczyć się żyć od nowa... Fak.

 

 

BTW.

 

Podziwiam odwagę, bo ja chyba bym zrezygnowała :P Jeżeli działa to na ciebie, jak terapia, to ciągnij to. Może w końcu się odblokujesz i wrócisz do normalnego funkcjonowania. Czytam posty na tym forum i jest dużo ludzi, którzy z tego wychodzą. czasem myślę sceptycznie i nie widzę dla siebie szans, ale gdzieś wewnątrz mnie jest iskierka nadziei, że jednak będę należeć do tych szczęśliwców ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To cykl warsztatowy o tematyce rodzinnej. Komunikacja i takie tam. W sumie nie jest złe, tylko najgorsza jest właśnie komunikacja :P

Jak byłam u psychiatry, to mówił mi, żebym unikała sytuacji dla mnie stresujących, a tym bardziej takich, które wywołują u mnie ataki paniki. Zrobiła porządną selekcję znajomych i unikała tych, którzy działają źle na moją osobę. generalnie mam starać się wpuszczać do swojego życia tylko pozytywne bodźce. Czasem się udaje, a czasem nie. Jednak, gdybym miała tylko te pozytywne, to musiałabym zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić :) Czekam na terapię. Może nauczę się to kontrolować. Psychika człowieka jest mocno popierdzielona. Z dnia na dzień może Ci odwalić i musisz nauczyć się żyć od nowa... Fak.

 

 

BTW.

 

Podziwiam odwagę, bo ja chyba bym zrezygnowała :P Jeżeli działa to na ciebie, jak terapia, to ciągnij to. Może w końcu się odblokujesz i wrócisz do normalnego funkcjonowania. Czytam posty na tym forum i jest dużo ludzi, którzy z tego wychodzą. czasem myślę sceptycznie i nie widzę dla siebie szans, ale gdzieś wewnątrz mnie jest iskierka nadziei, że jednak będę należeć do tych szczęśliwców ;)

 

 

A mi proponują odwrotną strategię. Czyli jak najmocniejsze doznania, dużo stresu, wymagające studia. Weszłam w to - i czasami mi to pomaga, czasami sytuację pogarsza (podejrzewam, że pogorsząstudia, na które idę nic nie umiejąc). Ale co do selekcji znajomych - ja taką selekcję zrobiłam już sobie parę lat wstecz. Nie chciałam męczyć się z toksycznymi osobami (choć rany i tak zostały do dziś).

 

Akurat wtedy łażenie na te warsztaty mi nie pomogło. Do końca się nie "zintegrowałam", a jak się umawiali ludzie żeby przyjść też na cykl letni, to nikt mnie do tej rozmowy nie zaprosił. Cóż. No i koleżanka z warsztatów mnie też olała na gg, wymówiła się raz czymś, miała napisać, a nie napisała nigdy.

 

Ja myślę, że mamy szanse, żeby wyjść z tego dziadostwa. Tylko najważniejsze to nie poddawać się. Akurat chwilę temu słuchałam czegoś adekwatnego ;)http://www.youtube.com/watch?v=vNSO0p50v5A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom, ja mam takie somatyki, że tracę przytomność albo się duszę, więc takie ekstremalne doznania dla mnie mogą być dosłownie zabójcze :P

Ale każdy jest inny i mimo np. tej samej choroby inne metody leczenia na niego działają. Podobnie jest z lekami :)

 

Dzisiaj już trochę za późno, ale jutro oglądnę filmik. A może masz do polecenia jakąś dobrą książkę? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom, ja mam takie somatyki, że tracę przytomność albo się duszę, więc takie ekstremalne doznania dla mnie mogą być dosłownie zabójcze :P

Ale każdy jest inny i mimo np. tej samej choroby inne metody leczenia na niego działają. Podobnie jest z lekami :)

 

Dzisiaj już trochę za późno, ale jutro oglądnę filmik. A może masz do polecenia jakąś dobrą książkę? :)

 

 

Mam tylko o terapii fobii społecznej ebooka, jeśli idzie o leczenie. Mogę Ci wysłać.

A jeśli chodzi o rozwijanie umiejętności interpersonalnych, to "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Carnegie'a. Jest naprawdę niezła. W sumie warto skupiać się bardziej na innych ludziach, niż na sobie, nie tylko z wiadomych powodów, ale też bo to odwraca uwagę od głupich myśli, nie mamy czasu się nimi zajmować.

 

P.S a co do filmiku, to chodzi mi o muzykę:).

P.S2 mega współczuję jeśli idzie o objawy... ja nie powinnam tak narzekać na swoje bo w porównaniu do wielu jest nieźle..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom, ja mam takie somatyki, że tracę przytomność albo się duszę, więc takie ekstremalne doznania dla mnie mogą być dosłownie zabójcze :P

Ale każdy jest inny i mimo np. tej samej choroby inne metody leczenia na niego działają. Podobnie jest z lekami :)

 

Dzisiaj już trochę za późno, ale jutro oglądnę filmik. A może masz do polecenia jakąś dobrą książkę? :)

 

 

Mam tylko o terapii fobii społecznej ebooka, jeśli idzie o leczenie. Mogę Ci wysłać.

A jeśli chodzi o rozwijanie umiejętności interpersonalnych, to "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Carnegie'a. Jest naprawdę niezła. W sumie warto skupiać się bardziej na innych ludziach, niż na sobie, nie tylko z wiadomych powodów, ale też bo to odwraca uwagę od głupich myśli, nie mamy czasu się nimi zajmować.

 

P.S a co do filmiku, to chodzi mi o muzykę:).

P.S2 mega współczuję jeśli idzie o objawy... ja nie powinnam tak narzekać na swoje bo w porównaniu do wielu jest nieźle..

 

 

Ooo... to bardzo bym chciała :) Napiszę Ci na priv maila. Wielkie dzięx ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×