Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czas pędzi a my stoimy w miejscu.


karol74

Rekomendowane odpowiedzi

Udało mi się zalogować bez procedur kosmicznych :)

 

Borykam się z decyzja która wraca falowo /

Kilka lat temu po rozwodzie stałem przed wyborem ...co dalej / w tamtym czasie postawiłem wniosek że zawsze mogę zrobić krok na tamtą stronę. Dałem sobie szanse i określony czas 5 Lat. Miałem jeszcze parę zdjęć do nagrania i kilka rzeczy do zrealizowani opium pracy działo. Czas się skończy wkrótce mija. Problemy egzystencjalne i brak komunikacji z najbliższymi utwierdzają mnie w wcześniejszych planach.

 

Czytając Bergsona i odnosząc się do P.Sloterdijka przekonywany jestem że odpowiedz dlaczego piekło jest na ziemi jest prosta / człowiek dawno umarł więc po co dawać Bogu satysfakcje z igrzysk jakie sobie urządzą. Mam do Niego głęboki żal. Nie chodzi o mnie ... nie mam tupetu prosić / Liczę że gdy się spotkamy na chwile odpowie dlaczego moje dzieciaki w Jego imię musiały być indoktrynowane. Dlaczego nadmuchane ego sług Jego jest ważniejsze od rodziny... od zdrowego rozsądku. W imię Boga cierpiały moje dzieciaki a ja wyłem do księżyca zgodnie z prawem RP. W czasach panaweczosnosci każdy ma własnego Boga krzyżujemy się nawzajem. Chciało by się powiedzieć ja wsiadam / wobec cynizmy i wyrachowania kleru i zauszników ... / próbowałem zapomnieć o przeszłości / ... nie walczyć by dzieci mniej bolało na przekór sobie i mię rozsądku. Wiele innych spraw się nałożyło.... czas wraca jednak swoim surrealistycznym kołem i jeszcze to.....

 

To nie kwestia poddania się lecz niemocy i barku szans / frustracji a zarazem konsekwencji w działaniu.

Czy wszystko zrobiłem by walczyć ... tak ( w zgodzie z sobą )

Czy koś będzie żałował ... tak ( ale więcej osób będzie zadowolonych / usatysfakcjonowanych i dumnych że miało rację )

Czy mam jeszcze szanse ... tak ( wegetacja spadanie w dół - żyć na złość lub by udowadniać ego / Lacan by się cieszył udowadniając tezy )

Czy coś możne się zmienić ... tak ( na gorsze )

 

Jedyne co mogę to być konsekwentny w dzianiu i powiedzieć pass. Szukam uzasadnienia aneksu do umowy z diabłem logicznego prób chłodnej oceny. Dawno z nikim nie rozmawiałem nie ma tych gg itp. / pisze tu bo ślady na serwerach zostają dłużej nisz my. Czas pędzi a my stoimy w miejscu.

 

Piekielnie się ciesze że wszystko kiedyś się skończy :)

 

/pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem czasu podlega regułom które sami ustalamy .... w moim przypadku to Księga Koheleta jest mi najbliższa

 

kiedyś pani prawnik powiedziała ... pan ufał żonie

a po rozwodzie miał pan nadzieje na... na co ?

że wszystko się ułoży /...... jest pan głupi i naiwny ..... powinien się pan leczyć

 

egzystencjalneie

( żona odeszła po 12 latach. Zabrała dzieci zostawiając list na stole ( kilka lat później .... zwrócono mi uwagę że ze względem na byłego zakonnika. Na wakacje do tego zakonu woziłem dzieciaki. Rozwój, języki rówieśnicy z innych miast i obowiązkowość i zasady etyczne.

 

Sporo pracowałem, mini firma i praca zawodowa ale bez wielkich sukcesów finansowych. Dzięki temu żona mogła zajmować się dziećmi, nie przelewało się. Rozwód dostała bo tłumaczyła że chcące być niezależna, dusi się, chce, chce czasu... swobody. Po rozwodzie zafundowałem nam wczasy. Zmniejszyłem obowiązki zapisałem się do szkoły zwianej z swoją działalnością. Miej pracy za wieszczek pieniądze i czas dla rodziny. Chciałem by zrozumiała że nie papiery ale dzieci i emocje nas łączom. Wynająłem jej mieszkanie załatwiałem zlecenia w swojej branży. Nie chciała bym mieszkał z nimi. Wpadałem więc do dzieci i do niej. Zaczęło się układać. Dłużej zostawaliśmy razem dni tygodnie. Wieczorem wróciłem ze szkoły zmęczony po 150 km jazdy samochodem i pobiegłem nagle do niej. Przy otwartych drzwi usłyszałem że wyrok rozwodu się uprawomocnił. Koś mnie zepchnął ze schodów. Kolega który dla mnie pracował wyszedł z mojego mieszkania... pamiętam jej śmiech i płacz dzieci. Po paru dniach wezwanie na prokuraturę za najście, świadkiem miał być były kolega pracownik. Telefon od niej i zapłaciłem ile chciała. Nie ciałem mieć problemów z prawem. Płaciłem na dzieci z to zrozumiałe. Sprała się rozkręciła. Sprawa o podwyższenie alimentów o 100% . Urząd skarbowy zabrał resztę. W pracy nie dawałem sobie rady to było ciężka fizyczna orka .... sugestia bym się zwolnił. Była EX otworzyła firmę z byłym kolegą o moim profiu ..... Spędziłem spor pod domem by widzieć dzieci.... moja walka to były łzy dla nich i rozterki / zaniechałem. Próbowałam od początku działalności ale na podstawie moich prób i skończonej szkoły filmowej kolejny raz podniesiono mi alimenty. Wajdą nie zostanę ale z jego emeryturą też by miał problemy. Przy takich kwotach nie ma szans na wegetacje. 5 lat i dziś mam dosyć ... istnieje bo tata ma rentę po utracie wzroku. Wyjazd do Holandii za pracą przetracił zdrowiem.

 

Obecnie

... dobiło mnie że brat współpracuje z który ze mną pracował, którego szkoliłem współpracuje z ex ..... kasa i .... cel uświęca środki

Kiedyś ja dawałem mu pracę pomagałem dałem pomysł na życie po studiach ... jakaś ściana /.... Czuje się jak w klatce.

 

czas / dla mnie się zatrzymał .... w zasadzie nie widzę sensu /

proszę wybaczyć nerwy ... stres to nie moje medium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×