Skocz do zawartości
Nerwica.com

ratunku..


mrożek

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 24 lata, za moment kończę studia - została mi do napisania tylko praca magisterska.. Nadszedł czas, gdy powinnam wziąć sprawy w swoje ręce - zacząć szukać pracy/stażu/praktyk. Ta świadomość przeraża mnie. Wiem, że sobie nie poradzę. Nawet jeżeli wybiorę się na rozmowę kwalifikacyjną - nie wybiorą mnie. W sytuacjach stresowych trzęsie mi się głos, nie potrafię poprawnie sklecić zdania, a co dopiero przekonać pracodawcę, że jestem idealną kandydatką na stanowisko. Nawet, gdybym na rozmowie kwalifikacyjnej potrafiła przełamać strach i zostałabym cudem przyjęta - wyrzuciliby mnie po kilku dniach. :) Jestem kompletnie nieinteligentna, niesamodzielna. Wykonanie czegokolwiek samemu sprawia, że zaczynam się denerwować, wpadam wręcz w histerię. Jestem bardzo chaotyczna, roztargniona nawet w sytuacjach niestresowych, a stres potęguje to wszystko, skutkiem czego robię wszystko jeszcze bardziej chaotycznie, nieporządnie, niesumiennie, NIEMĄDRZE. Nie muszę chyba dodawać, że w pracy w labolatorium oznacza to kompletną porażkę?? Nie wiem skąd wziął mi się ten strach przed wykonaniem jakiegokolwiek zadania samodzielnie - już w przedszkolu na plastyce, tak się zestresowałam, że jako jedyna nie potrafiłam zrobić czapki górnika, choć nie wymagało to zbytniej tężyzny umysłowej. A w podstawówce tylko wtedy potrafiłam dobrze pleść łańcuchy na choinkę, gdy nauczycielka stała przy mnie i patrzyła. A gdy odchodziła - znów nic mi nie wychodziło. :)

Mój chłopak zostawił mnie właśnie za to - nie potrafiłam się ogarnąć. Gubię się w znanych mi miejscach, nie mam orientacji przestrzennej, wszystko co robię, robię głupio - inni te same proste czynności potrafią zrobić "sprytniej, łatwiej". Jestem typem kujonki - w szkole/na studiach zawsze miałam dobre stopnie, ale były wypracowane. Gdy tymczasem trzeba do czegoś podejść innowacyjnie, kreatywnie - jestem kompletnym tłukiem. Mam straszne kompleksy intelektualne. Brak mi błyskotliwości, poczucia humoru (bo przecież też wymaga inteligencji), nie potrafię rozwiązywać problemów, które wymagają mądrej, przebiegłej rozmowy z drugim człowiekiem. Brak mi przebojowości.

 

Z pracą magisterską też sobie nie radzę. Moje badania do magisterki będą kompletną pomyłką, nic mi nie wyjdzie.. Dlaczego?? Ponieważ przez miesiąc syntezowałam próbki nie pomyślawszy wcześniej, że z za małą dokładnością naważam jeden składnik. Tym sposobem nie wyjdą mi żadne zależności.. Nawet nie chcę się przyznawać teraz do tego swojej promotorce (która i tak uważa mnie za kompetnego tłuka, któremu wszystko po kolei trzeba mówić co i jak).. Zrobię wszystkie badania tych próbek i sama zobaczy, że nie ma żadnych zależności.. Tylko nie wiem, co wtedy.. Nie obronię się w czerwcu, zmieni mi temat, kompletna porażka. Mój koszmar z poprzednich lat studiów się spełnia - wywróżyłam to sobie, że nic mi się nie uda podczas badań do pracy dyplomowej. Że pewnie pomylę probówki, kolbki. Nie pomyliłam probówek, kolbek (to byłoby lepsze, bo wynikałoby tylko z roztargnienia) - ale naważałam z za małą dokładnością (to gorzej, bo wynika z mojej głupoty, braku wyczucia sytuacji..). Dajecie wiarę?? Przez miesiąc nie przyszło mi do głowy, że przecież nic mi nie wyjdzie, gdy nie naważę tego z większą dokładnością!!!

 

Jestem beznadziejna. A dziś coś we mnie pękło. I kiedy zwymiotowałam z nerwów swoje śniadanie - stwierdziłam, że muszę się z kimś podzielić swoim beznadziejnym przypadkiem... :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć :) rozumiem trochę Twoją sytuację, najwyższy czas, żeby zaczęła pisać pracę maturalną... a nie umiem usiedzieć przy niej dłużej niż pare minut. Mam wrażenie, że mam jeszcze dużo czasu, że to latwe, że zrobie to potem, że to nie ma sensu i w efekcie zawsze robię coś innego lub robię to na typowe "odwal się"... Myślę, że sam fakt, że potrafiłaś tu wejść i napisać takiego posta oznacza, że nie jesteś tak bardzo niesamodzielną osobą jak mówisz. Jesteś świadoma tego jaka jesteś, ale może zbyt surowo się oceniasz? Przemawia przez Ciebie inteligencja i to nie taka w typie niebłyskotliwej kujonki, wrecz przeciwnie. Brak Ci chyba tylko pewności siebie ;) Odwagi! Masz w swoim otoczeniu kogoś, komu możesz się zwierzać, kto Cię wspiera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomych, nawet dobrych znajomych. Ale nasza znajomość nie jest na tyle zaangażowana, żebym mogła im się zwierzać z moich nieudolności/zmartwień.

Mam też przyjaciółkę. I paradoksalnie - wstydzę jej się przyznać do moich porażek.

Im bardziej kogoś znam - tym ciężej mi mówić, tym bardziej się wstydzę, tym bardziej zamykam.

Moich Rodziców i Siostry nie chcę niepokoić - moi Rodzice zaczęliby płakać razem ze mną, a Siostra ma i tak za dużo na głowie.

 

Chyba potrzebuję pomocy osób, których nie znam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×