Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prosze o pomoc...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie szanowne grono,

 

Na początek przepraszam jeżeli temat umieszczam w niewłaściwym dziale.Bardzo proszę o jakas pomoc,sugestie czy cokolwiek,co da mi wsparcie w poniższej sytuacji.

Chodzi o osobe mi bliska,która bardzo kocham,która kocha mnie również,jednak z powodu bardzo ciezkiego okresu nagle,z dnia na dzien,mnie odrzucila,stala się zimna,wrecz powiedziałbym,ze pala do mnie nienawiścią.

Jesteśmy już dłuższy czas w związku i nasze uczucia sa już raczej dosc ugruntowane,bardzo dobrze poznaliśmy się przez ten okres,bylismy sobie zawsze podpora…

Zaczęło się od zapalenia drog rodnych z powodu którego mojej kobiecie lekarze zmuszeni byli wyciac jeden z jajowodow.Po tym zabiegu zaczely się problemy z krwawieniami które były bardzo często-srednio co dwa tygodnie,a czasem nawet co tydzień.Po tym zabiegu zalamana zaprzestala leczenia,zamknęła się w sobie i nie chciala słyszeć o lekarzu,dopiero po moich dlugich staraniach zgodzila się na dalsze leczenie stanu zapalnego drugiego jajowodu,który niestety tez zostal zaatakowany.Podjela leczenie najpierw farmakologiczne,a po dłuższym czasie,gdy nie było popraw,skierowano ja na zabieg czyszczenia macicy,po którym się okazalo,ze jest bezplodna i raczej nie ma już szans na jakiekolwiek zmiany w tej kwestii.Po tym zabiegu zupełnie zrezygnowala z koniecznego dalszego leczenia farmakologicznego i po prostu wszystkie leki wrzucila do ubikacji,mówiąc,ze leczyla się,starala,a i tak to nic nie dalo i nie da.

Problemem jest,ze na chwile obecna przebywam za granica,gdzie musialem zaraz po rzeczonym zabiegu wyjechac na okres 2-3 tygodni i nie mogę jej fizycznie wspierac,jedynie dobrym slowem na odległość i zapewnieniami,ze ja kocham i akceptuje taka jaka jest…Gdy dowiedziała się o swej bezpłodności prawie natychmiast mnie odrzucila,zapowiedziala koniec naszego dosc udanego związku który na początku bardzo ciezko było nam stworzyc,ale mimo wielu przeciwności udalo nam się,nie chce w ogole ze mna rozmawiac,czuje ze wrecz mnie nienawidzi…

Kobieta o której pisze raczej ciezko była doswiadczona przez los-najblizsi praktycznie w ogole się nia nie interesowali-ojciec alkoholik wyzywal się psychicznie i fizycznie na calej rodzinie,a matka raczej była wszystkiemu obojetna,,mimo ze rodzina nie jest patologiczna w ogolnym tego slowa znaczeniu-matka wyższe wykształcenie ojciec również.

W wieku 15 lat zostala zgwalcona we wlasnym domu przez kolege swego brata,który po wszystkim zniknął,jednak wczesniej tak ja zastraszyl,ze nikomu tego nie wyjawila,dopiero po latach zdradzila mi ten mroczny sekret,gdy spotkala sprawce tego czynu wraz ze szczesliwa rodzina na ulicy,który jakby nigdy nic podszedł do niej i bezczelnie zapytal,z uśmiechem na twarzy „Co słychać?” Po tym spotkaniu zamknęła się w sobie i dopiero po dlugich namowach powiedziala mi o nim.

Dziewczyna przejawia objawy depresyjne-ma znaczne wahania nastroju,czasem odnosze wrazenie,ze mam do czynienia z dwiema zupełnie innymi osobami,w ciezkich chwilach zamyka się w sobie,ma samobójcze mysli,nie dopuszcza zupełnie nikogo do siebie,do tego ma problemy z jedzeniem,przez co strasznie chudnie w dosc krotkim czasie.

Probowalem ja wielokrotnie namowic na wizyte u psychiatry,jednak nie dopuszcza takiej możliwości…

Prosze o jakiekolwiek sugestie odnośnie dalszego postepowania,gdyz nie mam już pojecia co począć,a chciałbym wszystko jakos naprawic.

Z gory dziekuje za poswiecona uwage.

 

Pozdrawiam.

Kuba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze powinienes dalej nalegac na wizyte u specjalisty a pozatym wspierac i wspierac jak tylko mozesz , domyslam sie jak ona sie czuje teraz , mysli ze nie jest kobieta bo nie moze miec dzieci itp. duzo zalezy od ciebie i tego co zrobisz a im szybciej tym lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nalegac na terapie oczywiscie bede,tylko na chwile obecna skupiam sie na ratowaniu zwiazku,ktory jak mi sie wydaje,wisi na cieniutkim wlosku...Dopiero jak wszystko wroci do normy,bede delikatnie probowal namawiac ja na wizyte u lekarza.

Wspieram ja jak moge,jednak znacznie utrudnia to odleglosc,gdyz pozostaja tylko telefony i maile,na ktore jak juz odpowiada,to albo stekiem bardzo przykrych slow,albo w stylu zebym znalazl sobie kogos innego,z kim bede szczesliwy,ze ona mnie tylko krzywdzi itd.Na nic zdaja sie przekonania,ze ja akceptuje,kocham,ze damy wspolnie rade i bedziemy szczesliwi.Zamknela sie zupelnie w sobie i nie trafiaja do niej zadne argumenty...Martwie sie,bo w domu bede najwczesniej za tydzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagadnienie zmian hormonalnych pobieznie znam,tylko pytanie,czy sa one w stanie,az w tak znacznym stopniu zmienic osobowosc...

Zgadzam sie w 100 procentach,iz psychopterapia jest niezbedna,konsultowalem juz to nawet na wlasna reke z kompetentnymi osobami,jednak glownym problemem jest,ze druga strona nie przejawia checi wziecia udzialu w terapii,mimo ze problem swoj widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×