Skocz do zawartości
Nerwica.com

Utożsamianie się z wilkiem


Radeg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Sprawa, na szczęście, nie dotyczy mnie, tylko mojego przyjaciela. Chodzi tu o to, że odkąd go znam, a znam go od dobrych 10 lat, non stop utożsamia się on z wilkiem. W żartach często mówi, że ma łapy, ogon... Często marzy mu się być wilkiem, żałuje, że się nim nie urodził. Po prostu ma wilkomanię. Nawet czasem mu się wilki śnią. Jak kupuje koszulkę to szuka jakiejś z wilkami. Podobno (raz mówi, że tak, a raz, że nie, widocznie się wstydzi przyznać) lubi furry..... :|

 

Chciałbym się zapytać, czy to może mieć jakiś psychologiczny aspekt? Czy w psychologii istnieje jakieś wyjaśnienie dla osoby, która się tak intensywnie, w zasadzie od najmłodszych lat utożsamia z wilkiem? Nie wiem... Jakieś przeżycie w dzieciństwie, czy coś?

 

Aha i jeśli zły dział to przepraszam, nie wiedziałem gdzie to napisać.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to tylko specyficzne poczucie humoru. Czytałam o mężczyźnie, który upodabniał się do niedźwiedzia polarnego ("O mężczyźnie, który kochał niedźwiedzicę polarną" R. Akeret). Możesz się dowiedzieć, czy kolega nie jest zoofilem? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Sprawa, na szczęście, nie dotyczy mnie, tylko mojego przyjaciela. Chodzi tu o to, że odkąd go znam, a znam go od dobrych 10 lat, non stop utożsamia się on z wilkiem. W żartach często mówi, że ma łapy, ogon... Często marzy mu się być wilkiem, żałuje, że się nim nie urodził. Po prostu ma wilkomanię. Nawet czasem mu się wilki śnią. Jak kupuje koszulkę to szuka jakiejś z wilkami. Podobno (raz mówi, że tak, a raz, że nie, widocznie się wstydzi przyznać) lubi furry..... :|

 

Chciałbym się zapytać, czy to może mieć jakiś psychologiczny aspekt? Czy w psychologii istnieje jakieś wyjaśnienie dla osoby, która się tak intensywnie, w zasadzie od najmłodszych lat utożsamia z wilkiem? Nie wiem... Jakieś przeżycie w dzieciństwie, czy coś?

 

Aha i jeśli zły dział to przepraszam, nie wiedziałem gdzie to napisać.

 

Pozdrawiam.

 

Dział OK i temat też. :D

Na tym forum jest koleżanka o nicku ANARJANI, która nota bene też utożsamia się z Canis Lupus %21laugh.gif

A poważniej - ocena ludzi sama w sobie jest podobna skategoryzowana (neologizm mój) jako zaburzenie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lubi furries, to sprawa jest jasna - wariat. Tyle że na szczęście futrzaki nie są groźne dla otoczenia, więc nie widzę powodów do przejmowania się, jeżeli ten jego "odjazd" ci nie przeszkadza. Mój brat jest furry i normalnie chodzi do roboty, żyje sobie nikomu nie wadząc, czasem jeździ na zlot podobnych mu wariatów gdzie całymi dniami siedzą w kostiumach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję się lekko urażony, gdyż jestem futrzakiem. Niewiedza ludzi o nich jest zdumiewająca. Futrzaki to osoby, które utożsamiają się ze zwierzętami poniekąd, to zależy. Zależy, czy ktoś chce być feralem, w tedy utożsamia się całkowicie z wilkiem, czy innym zwierzątkiem, czy chce być anthro - w tedy zachowuje ludzkie cechy. Są też niezdecydowani i nazywają swoją fursonę zmiennokształtną. Podstawą jest fursona, taka swoja postać, jakby jego ciało, ale alternatywne. Nie widzę w tym nic złego. Rodzimy się już z ustalonymi genami, ustalonym wyglądem i ustalonymi zdolnościami, a co, jeśli moim pragnieniem jest wyglądać, jak smok, albo ktoś inny chciałby być wilkiem? Jeśli usłyszę, że to jest nienormalne, to odpowiem pytaniem. Po co czytamy książki, oglądamy filmy, obrazy, itd. i utożsamiamy się z bohaterami? Ilu mężczyzn marzy, aby być kulturystą, a zarazem być cholernie inteligentnym i posiadać wiedzę co najmniej kilku profesorów. Furry po prostu ucieka w zwierzęcość. Tak btw., to sztuka futrzasta jest naprawdę cudowna. Możecie wejść na deviantart, albo Fur affinity i tam jest mnóstwo wspaniałych rysunków. Nie widzę też nic złego w przebieraniu się za "pluszaki". Jeśli to pozwala im poczuć swoją fursonę, to co w tym złego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję się lekko urażony, gdyż jestem futrzakiem. Niewiedza ludzi o nich jest zdumiewająca. Futrzaki to osoby, które utożsamiają się ze zwierzętami poniekąd, to zależy. Zależy, czy ktoś chce być feralem, w tedy utożsamia się całkowicie z wilkiem, czy innym zwierzątkiem, czy chce być anthro - w tedy zachowuje ludzkie cechy. Są też niezdecydowani i nazywają swoją fursonę zmiennokształtną. Podstawą jest fursona, taka swoja postać, jakby jego ciało, ale alternatywne. Nie widzę w tym nic złego. Rodzimy się już z ustalonymi genami, ustalonym wyglądem i ustalonymi zdolnościami, a co, jeśli moim pragnieniem jest wyglądać, jak smok, albo ktoś inny chciałby być wilkiem? Jeśli usłyszę, że to jest nienormalne, to odpowiem pytaniem. Po co czytamy książki, oglądamy filmy, obrazy, itd. i utożsamiamy się z bohaterami? Ilu mężczyzn marzy, aby być kulturystą, a zarazem być cholernie inteligentnym i posiadać wiedzę co najmniej kilku profesorów. Furry po prostu ucieka w zwierzęcość. Tak btw., to sztuka futrzasta jest naprawdę cudowna. Możecie wejść na deviantart, albo Fur affinity i tam jest mnóstwo wspaniałych rysunków. Nie widzę też nic złego w przebieraniu się za "pluszaki". Jeśli to pozwala im poczuć swoją fursonę, to co w tym złego?

Sorry, wiem że jako człowiekowi z takim zaburzeniem osobowości jest ci to ciężko zaakceptować, ale popatrz na wytłuszczone fragmenty: "feral", "anthro", "fursona" - cały zestaw zupełnie niezrozumiałych dla normalnych ludzi pojęć, bełkotologia mająca na celu przesłonić samą podstawę: że furries to ludzie którym porypało się we łbach i myślą że są zwierzętami. Twoje pragnienie zostania smokiem albo wilkiem nie różni się dla mnie od pragnienia zostania kobietą przez mężczyznę. Takich ludzi nie nazywa się "kobieciakami" tylko transwestytami i transseksualistami i nikt nie powie że to jest normalne. Co do książek, filmów i innych mediów przekazujących jakąś historię - łapiemy się za nie w poszukiwaniu rozrywki (bądź, w przypadku książek nie będących beletrystyką - wiedzy lub wyzwań intelektualnych). Jeśli ktoś po przeczytaniu / obejrzeniu / zagraniu w grę o Batmanie zechce być Batmanem, przebierać się na czarno i w pelerynce łazić po mieście, to jest zwykłym czubem! Jak ktoś po przeczytaniu/obejrzeniu "Wojny Polsko-Ruskiej" stwierdzi że chce być wciągającym koks dresem tłukącym ludzi na osiedlu to też to jest "normalne"?.. Żeby nie ukazywać tylko negatywnych wzorców - czy uważasz za normalnego człowieka który po obejrzeniu Władcy Pierścieni leci sobie zoperować uszy "na elfa"?

 

Normalny człowiek identyfikację z bohaterami książek czy filmów najczęściej kończy w momencie wjechania na ekran napisów bądź po dotarciu do spisu treści. Potem wstaje i idzie do roboty, na zakupy albo robić pranie. PRZEMYŚLENIA których dostarczyła lektura czy seans się liczą. Zadaniem dobrego filmu lub książki jest pobudzenie odbiorcy do refleksji - a nie do naśladowania bohatera. Stąd o ile lubię przykładowo komiksy i chętnie się spotkam z kimś kto też czytuje i podyskutuję o niedawno przeczytanej treści, tak na "cosplaye" się nie mam zamiaru wybierać, bo to są już ludzie którym odbiło. Dla nich nie jest ważna treść, wartości które ich ulubiony bohater głosi. Dla nich ważne jest żeby upodobnić się do niego powierzchownie. Jest to pustactwo doprowadzone do rangi sztuki. Koleś szyjący sobie przez 10 godzin strój Batmana na cosplay, mógłby przeznaczyć je na wolontariat w przytułku dla bezdomnych i faktycznie komuś pomóc. A tak - to mamy tylko kolejny element który można wrzucić do wora z etykietką "upadek cywilizacji".

 

Co do "pięknej sztuki furries" to... ok, nie przeczę, że bywa sporo zdolnych rysowników kręcących się w tej dziedzinie, mój brat zresztą zarabia prawie że drugą pensję robiąc rysunki na zamówienie na cały świat. Ale co z tego? To żaden argument, widziałem pełno pięknych obrazów wojennych - czy to znaczy że wojna jest OK? Poza tym, furries jako jedyna "subkultura" kojarzy mi się tak wybitnie z pornografią, w dodatku wyjątkowo obrzydliwą, bo po pierwsze nienaturalnie, do granic obrzydliwości przesadzoną, a po drugie - kojarzy się z zoofilią; nie wrzucam obrazków bezposrednio bo treść jest zdecydowanie 18+ ale jak ktoś chce to niech się przekona:

 

http://tinyurl.com/q2zh7q4

 

Moim zdaniem oburzasz się bez powodu i bez powodu czujesz się urażony. Zapisałeś się na forum dla wariatów - pierwszym krokiem jest chyba przyznanie się przed samym sobą do bycia wariatem, nie? Ja nie mam zamiaru cię gnębić za twój futrzakowy "odjazd", nie mam zamiaru tego wyśmiewać, ale kurde, tak jak ja wiem że moja depresja jest nienormalna, wiem że moje ćpanie jest nienormalne - ale przyznaję się do tego - tak ty powinieneś przeanalizować sobie sprawę i przyznać, że nie ma nic normalnego w uważaniu siebie za zwierzę i w ekspresji tych urojeń w formie przebieranek i innych zachowań. Są tu na forum ludzie którzy się tną - nie twierdzą jednak że to normalne. Nikt im nie mówi że są "poyebane" czy coś, bo przyznają że mają taki a siaki problem z głową, reszta rozumie i nawet wspiera jeśli ma jakieś w tym doświadczenie, ale chyba w dużej mierze dlatego, że te osoby same przyznają że to odchył od normy. Ja jestem gruby i nie reaguję fochem na każdy post o tym że ćwiczenia fizyczne są dobre dla zdrowia, nie oburzam się że "nie toleruje się grubasów, ludzka niewiedza o nas jest zdumiewająca".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cosplaye to raczej połączenie zamiłowania do komiksu/filmu/gier z zamiłowaniem do rzemiosła i modellingu? Modelowania? (co robią modele) niż jakaś chęć do upodabniania się do bohaterów.

"Zamiłowaniu w modelingu" to pracują jako charakteryzatorzy przy filmach o zombie. A cosplayowcy...

 

Captain-America-Cosplay-3.jpg

Jaki normalny człowiek ma czas na cosplay, na robienie kostiumu, jazdę na konwenty itd? Chyba tylko nerdy i nołlajfy, bo normalny człowiek pomiędzy zapieprzem w pracy, zakupami, gotowaniem itd. nie ma czasu na takie pierdoły. Przebieranki "rozumiem" tylko jeśli chodzi o hostessy na tego typu konwentach - ale to jest właśnie praca, więc nie ma sprzeczności logicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cosplaye to raczej połączenie zamiłowania do komiksu/filmu/gier z zamiłowaniem do rzemiosła i modellingu? Modelowania? (co robią modele) niż jakaś chęć do upodabniania się do bohaterów.

"Zamiłowaniu w modelingu" to pracują jako charakteryzatorzy przy filmach o zombie. A cosplayowcy...

 

Captain-America-Cosplay-3.jpg

Jaki normalny człowiek ma czas na cosplay, na robienie kostiumu, jazdę na konwenty itd? Chyba tylko nerdy i nołlajfy, bo normalny człowiek pomiędzy zapieprzem w pracy, zakupami, gotowaniem itd. nie ma czasu na takie pierdoły. Przebieranki "rozumiem" tylko jeśli chodzi o hostessy na tego typu konwentach - ale to jest właśnie praca, więc nie ma sprzeczności logicznej.

Mam w dupie normalnych ludzi. Jak nie masz hobby jesteś dla mnie gównem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam w dupie normalnych ludzi. Jak nie masz hobby jesteś dla mnie gównem.

No cóż, to może częściowo tłumaczyć twoje problemy ze znalezieniem pracy, a także inne kwestie dla których jesteś na tym forum. Nie potrafię takiego podejścia zrozumieć - ja tu jestem po to żeby się wyleczyć i dołączyć do ludzi normalnych - ale każdy sobie rzepkę skrobie. Dla mnie gównem to jest ktoś kto nie ma zasad moralnych, ktoś kto oszukuje, ktoś kto nie przejmuje się innymi, ktoś kto krzywdzi innych ludzi. Dla ciebie gównem jest człowiek bez hobby. Wow, cóż za głębokie podejście... "Całe szczęście" że się nie wpisuję w tą kategorię - hobby posiadam i to niejedno - ale, stary, radziłbym się poważnie nad kilkoma rzeczami zastanowić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×