Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martwica uczuć


Gość Martwy Prezydent

Rekomendowane odpowiedzi

Założyłem ten temat by poruszyć mój kolejny problem. Z depresją i nerwicą lękową borykam się od około siedmiu lat. Na początku uczęszczałem na różne terapie, brałem leki, trochę piłem by uśmierzyć ból psychiczny. Jednak nie miałem problemu z rozpoznawaniem i nazywaniem swoich uczuć. Czułem wyraźnie miłość, złość, zachwyt, potrafiłem cieszyć się nawet z drobnych rzeczy, czułem pomimo wszystko, że żyję. Później trafiłem na trzy miesiące do szpitala psychiatrycznego. Po tej terapii powoli zacząłem odstawiać leki, było ciężko, ale dałem radę. Przestałem pić. Obecnie nie leczę się już, ale nadal miewam napady lęku i obniżony nastrój, jednak bardzo rzadko. Problem tkwi w moich uczuciach: życie stało się szare, bez wyrazu, bez smaku, nic mnie nie cieszy, nie rozpoznaje w sobie uczuć, tak jakbym ich nie miał. Nie mam chęci na cokolwiek. Wszelkie wyższe uczucia zamarły we mnie, po prostu ich nie czuję... Nie wiem co to oznacza. Wcześniej tak nie miałem. Nie wiem czy jasno to opisałem, ale proszę o jakiś odzew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy Prezydent znam to uczucie doskonale.. efekt działania leków czy po prostu ogólne osłabienie organizmu ? ból psychiczny, o którym piszesz przychodzi nagle i atakuje w sposób wykańczający, być może stąd te braki ? przez jakiś czas brałam pernazynę, ten lek pokazał do jakiej formy może skurczyć się człowiek. wcześniej emocjonalność górowała nade mną, a teraz... dominuje pustka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy Prezydent, z tymi uczuciami mam czasem podobnie, ale tylko czasami i powiem ci szczerze, że lubię ten stan. Co prawda nie czuję wtedy radości, nie śmieję się, nie ma we mnie miłości, ale nie ma też wtedy bólu, lęku, gniewu, złości i smutku :smile: po prostu pustka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tet, Leków nie biorę już od ponad dwóch lat. Możliwe, ze mam anemię. Ból przychodzi nagle, ale nie jest tak intensywny. Potrafię sobie z nim w miarę poradzić. Martwi mnie jedynie ten brak uczuć. Chcę być normalnym człowiekiem, a nie zimnym głazem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy Prezydencie

 

Czytam Twoje wpisy, wątki, śledzę je.

Myślę,że to problemy i konflikty emocjonalne. Na to jest rada, mógłbyś je jeszcze raz przepracowac na terapii. Bo sam chyba przyznasz,ze nie jest to oznaka zdrowia.

Teraz większosć z nas odczuwa przesilenie wiosenne. My, nerwicowcy jesteśmy podatni na zmiany pogodowe. Mówisz o tej anemii.Moze wybrałbyś się w koncu do lekarza na podstawowe badania? Wtedy sprawdzisz czy to rzeczywisci e jest anemia. Na nią tez można zaradzić.

Lęk moze wprowadzic w depresję, a depresja w lęk. Obydwa te zaburzenia bardzo często idą ze sobą w parze. Myślę,że z powodu tego zaburzenia mozesz nie odczuwac emocji.Znam to z autopsji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Ale już od lat cierpię na nerwicę i depresję, a dopiero po terapii w szpitalu zacząłem odczuwać ową martwicę... Dziwi mnie to, ze dopiero teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Teraz jeśli miałbym zacząć chodzić na terapię to tylko z powodu tego gniewu i braku uczuć...

 

[Dodane po edycji:]

 

Wiem, gniew to też uczucie, ale jedyne jakie przyszło mi teraz przeżywać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy Prezydencie

 

 

Ja też głownie odczuwam napięcie pomieszane ze złością. Tak jakbym w sobie miałą bombę.........

Chiałabym się jej pozbyć...........ale nie mam złotego środka.

 

Umiem się też cieszyc, ale nie wiem czy tak jak dawniej.

Przeważnie wszystko mnie denerwuje, na takim jestem etapie.

 

Dobrze,ze nei masz somatyzacji....a moze się mylę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam podobniejak nie gorzej typowo apustka ,anhedonia a nie pij e,ni epale ,nie ćpam,kiedyś czułęm upraiwaem seks a teraz nic nie mej nei ciesze sie nie przęzywam ,nie smieje więc anhedonia typowa i co na to jest lek ponoć nie chyba że podnoszący libido jakiś wellburtin albo coś nie wiem cche go zaproponować nowemu psychiatrze bo nie lecze si eod lat tez bo nic to nie daje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

włąśnie odkąd biorę leki. Niby mam wahania nastrojów, ale nie jest tak, że potrafię powiedzieć: dziś czuję dobrze, dziś czuje się źle, czasem nie wiem jak sie czuję, mało tego, czasem "wydaje" mi się, że kogoś kocham, za chwile, mam tej osoby dość, a potem jest mi obojętna.

 

Nie wiem, jednego dnia potrafię mieć mnóstwo skrajnych uczuć, potrafię płakać by za chwilę nie pamiętać nawet z jakiego powodu płakałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to już chyba niestety jest, że depresja i nerwica pozbawiają nas prawidłowego odczuwania uczuć, zwłaszcza tych pozytywnych jak miłość, radość...jak nie bierzemy lekarstw to jest gorzej, natomiast jak bierzemy to często pojawia się pustka, próżnia, apatia...i co tu człowieku masz zrobić...sama nie wiem, chociaż lepsza jest chyba próżnia niż rozpacz, ból....ja najbardziej chciałabym nie czuć ogromnego strachu, żeby wyjść ku normalniejszemu życiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

Zaobserwowałm to u siebie okolo miesiaca temu. Fatycznie moje zycie stało ise zerojedynkowe jest ok i nie jest OK. Mam doła albo czuje sie dobrze, mam napiecie albo nie mam napiecia. Wszystkie negatywne uczucia zmieniam w napiecie, bo ich przrzywanie jest zbyt trudne. Jade na seroxacie od 10 czerwca 2009. Treaz pytanko, czy to jest kwestia lekow, czy kwestnia zaburzen emocjonalnycj. Wystarczy sie dowiedziec czy ktos kto nie bral lekow tez taka martwice przezywal.

 

Mnie sie wydaje, że mozna sobie porawdzic sobie w ten sposob, ze piszac pamietnik opisywać w nim co czulo sie w danej konkretnej sytuacji ( uczucia a nie objawy). Pewnie pomogloby to rozruszac schodzone emocje.

 

Wieslaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Ja też mam podobnie. Latem 2008 dostałam efectin na lęki i zawroty glowy. Depresji nie miałam. Po kilku dniach brania efectinu lęki i zawroty przeszły jak reka odjął, poczułam się jak owo narodzona i generalnie wszytsko by było ok, gdyby nie to, że tak po 3 miesiącach zażywania efectinu poczułam, że moje pozytywne emocje sa bardzo spłycone... mniej przezywam wszelkie radości, mniej się śmieje spontanicznie, o seksie to wiadomo, że na antydepresqantach kiepski... ale gdy jakoś na mojego ukochanego zaczęłam patrzeć jakoś tak obojetnie zaczęlam się denerwować co się ze mną dzieje... Powiedziałam dr, ten powiedział, że tak czasami jest przy efectinie takie sppycenie emocji - efectin likwiduje te negatywne emocje, stresy, lęki, niepokoje, ale może też troszkę zmniejszyć doznawanie uczuć pozytywnych... i tak jest w moim przypadku... niby dr powiedział, że przejdzie, ale jakoś nie przechodzi... teraz od pół roku odstawiam efectin, obecnie jestem już na śmiesznej dawce (odsypuję kuleczki - z 250 zostało mi tylko 5:) więc jest to dawka... żadna:) no i czekam na ten efekt kiedy mi wreszcie minie owo spłycenie emocjonalne... no i jest troszkę lepiej niż jak byłam na pełnej dawce 75 mg, ale to nadal nie jestem ja!!! Uczucia sa jakby zamrożone:(wiem, że kocham mojego narzeczonego, ale czuję, że te emocje sa gdzieś głeboko schowane... super, ze nie wpadam w panikę z byle powodu, ale na Boga troszkę się czuję jak robocik! Funkcjonuje bardzo dobrze, nie denerwuje się, nie panikuję tak jak kiedyą, ale... no właśnie... nie jestem radosną, roześmianą kobietką:( Pytanie czy to się zmieni????

Ktoś powiedział, że pozytywne emocje wrócą owszem... ale z kolejnym atakiem i powrotem nerwicy.... to brzmi strasznie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic nie czuję od 2 lat....kompletna pustka. Więcej w dziale "zaburzenia osobowości" w temacie "nic nie czuję"...wczesnioej brałam przez 6 lat!! seroxat, bo lekarz - krewny mi go przepisywał i ani nie zająknał się, że taki lek bierze się góra rok...nie wiemm od cvzego mi zanikły emocje, czy lek popsuł mi biochemie mózgu, czy to zaburzenia osobowości, czy schizofrenia czy jeszcze coś innego...moje zycie doczesne nie ma żadnego sensu, cierpię okrutnie i tak mija dzień za dniem...byłam u wszystkim możliwych spejcalistów, pukałam wszędzie, bylam kilka razy w szpitalach, wszędzie szukalam pomocy...bylam o krok od zrobienia doktoratu i ślubu, teraz nie mam ani związku, ani nie pracuję, codzień budzę się, siadam, czymś tam się beznamietnie pozajmuję, najcześciej siedzę przed kompem i tak trwam aż do wieczora, po czym idę spać i tak wkółko. To jak człowiek nic nie czuje, nic go ani nie cieszy ani ni smuci, ani nie sprawia przyjemności, ani satysfakcji, jak nie moze czuć miłosci do bliskich i w ogóle to katorga...tak żyję... izastanawiam się czy to lek mi coś uszkodził czy z depresji tak mi się zrobiło...i nie wiem...po prostu mój mózg nie generuje emocji ani uczuć wyższch...mam dopiero 30 lat i boję się, że bedę musiała tak cierpieć, bo cierpienie i pustka jest jedyną rzeczą jaką czuję, następne kilkadzisiat lat... będę wdzieczna za wszelkie podpowiedzi gdzie jeszcze można sie wybrać albo co zrobić. Do tej pory byłam u wielu psychiatrów, psychologów, u endokrynologa, neurologa, seksuologa, kilku księży w tym egzorcystów.Bez skutku.To jest naprawdę tragedia dla mnie i mojej rodziny że z dobrze zapowiadającego się inżyniera, stałam się prawie roślinką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic nie czuję od 2 lat....kompletna pustka. Więcej w dziale "zaburzenia osobowości" w temacie "nic nie czuję"...wczesnioej brałam przez 6 lat!! seroxat, bo lekarz - krewny mi go przepisywał i ani nie zająknał się, że taki lek bierze się góra rok...nie wiemm od cvzego mi zanikły emocje, czy lek popsuł mi biochemie mózgu, czy to zaburzenia osobowości, czy schizofrenia czy jeszcze coś innego...moje zycie doczesne nie ma żadnego sensu, cierpię okrutnie i tak mija dzień za dniem...byłam u wszystkim możliwych spejcalistów, pukałam wszędzie, bylam kilka razy w szpitalach, wszędzie szukalam pomocy...bylam o krok od zrobienia doktoratu i ślubu, teraz nie mam ani związku, ani nie pracuję, codzień budzę się, siadam, czymś tam się beznamietnie pozajmuję, najcześciej siedzę przed kompem i tak trwam aż do wieczora, po czym idę spać i tak wkółko. To jak człowiek nic nie czuje, nic go ani nie cieszy ani ni smuci, ani nie sprawia przyjemności, ani satysfakcji, jak nie moze czuć miłosci do bliskich i w ogóle to katorga...tak żyję... izastanawiam się czy to lek mi coś uszkodził czy z depresji tak mi się zrobiło...i nie wiem...po prostu mój mózg nie generuje emocji ani uczuć wyższch...mam dopiero 30 lat i boję się, że bedę musiała tak cierpieć, bo cierpienie i pustka jest jedyną rzeczą jaką czuję, następne kilkadzisiat lat... będę wdzieczna za wszelkie podpowiedzi gdzie jeszcze można sie wybrać albo co zrobić. Do tej pory byłam u wielu psychiatrów, psychologów, u endokrynologa, neurologa, seksuologa, kilku księży w tym egzorcystów.Bez skutku.To jest naprawdę tragedia dla mnie i mojej rodziny że z dobrze zapowiadającego się inżyniera, stałam się prawie roślinką.

Przerażające! :o

Ja też łykam paroksetynę ale dopiero 8 miesięcy i też zauważyłam straszny deficyt uczuć, bardzo mi to przeszkadza więc postanowiłam odstawić to cholerstwo. Mam nadzieję, że za jakiś czas po odstawce mi się polepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada, serio??a ja myslalm,ze masz juz conajmniej anhedoniè...

 

Też tak wywnioskowalam z postów Michala.

 

Ja mam cos na ksztalt anhedonii,ale to przez to,że blokuje mnie straszliwy lęk-skoro wszystkiego się boje-to jak mam sięgac po rzeczy,ktore sprawiają mi frajdę??

Ehh zjazd po benzo caly czas trwa.Dziwny przypadek ze mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×