Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co teraz robisz?


Anja01

Rekomendowane odpowiedzi

kornelia_lilia, wiesz... Mam lat 16, więc 'wszystko przede mną', ale... Mam cholerne kompleksy dotyczące całego mojego życia. W mojej klasie są głównie dzieci bogatych - potrafią opuścić sobie tygodnie szkoły, by wyjechać na jakieś wyspy... :roll: Potrafią prosto w twarz, jak i pośrednio nabijać się z tego, że moi rodzice tyrają jak nie wiadomo co,a i tak jeżdżę polówką, nie mam firmowych ubrań i oddzielnej wielkiej garderoby. :roll: I cholernie się boję, że sobie nie poradzę, skończę jako matka polka z mężem alkoholikiem i moje dzieci będą miały jeszcze gorzej...

No i jutro znów jadę do Gdyni na zajęcia. Tam też są same dzieciaki lekarzy, marynarzy, a ja jedna biedna... I głupia. Ich poziom nauczania, a mój... I tak potrafię ryczeć cały dzień po wyjeździe, że sobie nie poradzę w życiu, że i tak nic nie umiem, że nie mam znajomości, będę ledwo wiązała koniec z końcem...

To głupie, ale takie myśli rozsadzają mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, Miałem tak samo za gówniarza...

Po co się tym przejmujesz? To bzdura jest... Ja nawet na wycieczki szkolne nie jeździłem a rodzice nie mieli na komitet rodzicielski. :roll:

dlatego teraz jak pracuję to sobie to odbijam powoli.

Mam BMW o którym kiedyś tylko marzyłem i miałem na plakatach. Kupuję sobie co chcę, mam wielki telewizor w pokoju, duże łóżko,

;)

Ty też tak kiedyś będziesz mieć ;)

nie załamuj się.

kornelia_lilia, Ciebie też się to tyczy :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, dobrze, że zdajesz sobie sprawę, że wszystko Paulinko przed Tobą. Ale już teraz powinnaś planować swoją przyszłość, nie powielaj błędów o których także tu można przeczytać. Chyba idealnie by było, aby ten ryk zamienić w siłę napędową dzięki której bedziesz iść do przodu realizując swoje plany i marzenia. Ponoć nienawiść to też dobra motywacja.

Kurcze, do jakiej Ty szkoły chodzisz? Jakieś elitarnej? Jakie masz w G. zajęcia?

 

-- 09 mar 2012, 15:53 --

 

Thazek, dzięki. Łukasz, oby, oby. Ale czy ja będę mieć tyle odwagi, żeby wyjechać :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, żadna tam elitarna, zebrała się po prostu 'elyta' całego miasta (a że zadupie, to wiesz, łatwo na takich trafić, większe prawdopodobieństwo, że tacy w klasie będą). A to dziecko właścicieli praktycznie jedynego studia fotograficznego w mieście, a to dzieci od bankowców, właścicieli firm i innych pierdół.

I cóż, nie powiem, że nigdy niczego nie planowałam. Przez mą myśl przewinęło się wiele scenariuszy, ale po prostu mam przekonanie, że się nie uda. Bo na pilota najlepiej już teraz zapisać się do jakiegoś klubu aero, a nie w wieku lat 20-parę wejść pierwszy raz do samolotu, na projektanta - czy to budynków, czy aut - trzeba mieć rękę. Nie mam żadnych wrodzonych talentów, więc i ten sposób zarabiania odpada. Czasem mam ochotę wyć, widząc, jak osoba z bogatej rodziny jeszcze ma ileś tam talentów. Czasem nawet ich nie wykorzystuje. Wtedy mam taki wielki żal do życia, że ja niczego takiego nie dostałam, a pewno bym wykorzystała...

Moje marzenia są zbyt wysokie i już teraz wiem, że zostaną tylko marzeniami. Nie ta siła walki, nie te umiejętności, nie ta grupa społeczna...

 

Dyrektorka szkoły w pierwszej klasie zapisała mnie do jakiegoś projektu. Jeżdżę teraz przynajmniej raz w miesiącu na zajęcia i wykłady z przedsiębiorczości. Na ogół obiecali nam multum rzeczy (np. mieliśmy wyjechać na obóz do Szwajcarii, mieć każdy swojego notebooka do pracy, a tymczasem mamy jednego wadliwego laptopa na jakieś 30-40 osób.), a same wyjazdy powodują tylko masę problemów. (a bo ojciec mógłby pracować w soboty, a bo paliwo drogie, a kosztów nie zwracają, a bo trzeba przecież coś tam zjeść, a co weekendowe ziemniaki są tańsze, a to tamto i sramto.)

 

Pałam ogromną nienawiścią - po pierwsze, do siebie. Mam żal za to, jaka jestem i skąd pochodzę (jakbym miała na to wpływ...). Chciałabym zrobić wiele, ale każda, nawet najmniejsza porażka powoduje u mnie załamanie... Nie mam sił na to wszystko...

 

-- 09 mar 2012, 15:07 --

 

Thazek, wiesz... Kiedyś byłam inna, nie obchodziły mnie sprawy materialne. Zmieniłam jednak szkołę i trafiłam w bogate towarzystwo. Tam liczy się tylko pieniądz i znaczek na bucie/spodniach/bluzie. Chciałabym się nie przejmować, ale przecież... Przecież nie można wyłączyć uczuć na wszystko, co mówią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, bardzo dobrze Cię rozumiem. Nie jest z Tobą aż tak źle, skoro masz marzenia, wielu już ich nie ma. Ja bym na Twoim miejscu teraz się zajęła tym, co jest obecnie w Twoim zasięgu, np. nie podoba Ci się coś w Twoim wyglądzie- zmień to. Pogłębiaj zainteresowania i tak, jak ktoś tu pisał ucz się, np. języków, ale nie dla kogoś, ale dla siebie, dla przyjemności. Takie drobne zmiany mogą zaowocować w przyszłości.

Moim zdaniem swoją dokładnością i obowiązkowością, trochę wymuszoną, ale jednak wiele możesz zmienić w swoim życiu. Głęboko wierzę, że Ci się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, ale co to za marzenia, skoro mogłabym je zakwalifikować razem z 'chcę być piosenkarką' małej siedmiolatki... Chciałabym tyle zmienić, że jak widzę swoje odbicie w lustrze albo myślę o sobie przed snem, to brak mi sił na jakiekolwiek poprawy :roll: Takie błędne koło.

Obiecałam sobie rok temu, że zacznę się uczyć włoskiego. Przeryczałam większość wakacji, więc się za to nie wzięłam. Może w tym roku?

Póki co musiałabym odpocząć, najlepiej gdzieś pojechać. No ale kasa.... :roll:

I wiesz, dziękuję... Za każdą zmarnowaną chwilę na czytanie mego postu czy pisanie odpowiedzi...

Mam nadzieję, że Tobie się ułoży... Znajdziesz siłę i sposób, by wyjechać, ustawić się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, już widzę, jak mnie rodzice puszczają... Dla nich jestem małą dziewczynką, która daje dupy kiedy może... :roll:

(miałam propozycję rok temu ze znajomym jechać do stolicy na jeden dzień, impreza sportowa była, ale dowiedziałam się, że przecież dupy mogę dać...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie z zaburzeniami to piekło

Heh. Paradoks jest taki, że jak się opanuje zaburzenia to dopiero dostaje się kopa w ryj od rzeczywistości. Bo wtedy człowiek ''na trzeźwo'' widzi, w jakim bagnie przez te zaburzenia się znalazł. Wyzdrowienie to nie koniec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, dasz radę, marzenia kiedyś się spełniają ;) ale faktycznie, Twoja sytuacja jest dość trudna. No cóż mogę powiedzieć, wszędzie liczy się tylko kasa, ale w LO się to trochę zmienia. W gimnazjum też zaobserwowałam taką modę na "markowe" ciuchy, teraz nie ma to wielkiego znaczenia. Wiadomo, chciało się szpanować, ale jakoś mnie to nie wciągnęło. ;) Także nie przejmuj się, niedługo to minie. Jeszcze 4 miesiące i spokój :yeah:

 

Teraz zabieram się za lekcje, ale wiecie, zabieram się, i zabieram... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie z zaburzeniami to piekło

Heh. Paradoks jest taki, że jak się opanuje zaburzenia to dopiero dostaje się kopa w ryj od rzeczywistości. Bo wtedy człowiek ''na trzeźwo'' widzi, w jakim bagnie przez te zaburzenia się znalazł. Wyzdrowienie to nie koniec...

Nie trzeba być trzeźwym aby to zobaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×