Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

413 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      251
    • Nie
      122
    • Zaszkodził
      59


Rekomendowane odpowiedzi

Depresja to nie zaburzenie procesów myślenia tylko nastroju,choc czasem w depresji myslimy ociężale logika jest zachowana.Co innego schizofrenia.

 

Zależy co rozumiesz przez logikę, nie jest logiczne jak ktoś chce umrzeć bez powodu co nie!?

Zaburzenia nastroju zaburzają myślenie i całe procesy, gdyby człowiek myślał tak jak chce w depresji, to nie byłoby samobójstw, bo człowiek nie miał by myśli samobójczych.

 

Nigdy nie jest tak, ze chcesz umrzec bez powodu. Zawsze jest jakis powod, tylko dla ciebie moze byc nijaki, a dla tego, ktory tego pragnie, moze byc jedynym rozwiazaniem problemu, bo jest w sytuacji nie do rozwiazania. Ale zeby to zrozumiec, trzeba to przezyc. I tlumaczenie, ze jest jakies rozwiazanie, nie zawsze jest prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja to nie zaburzenie procesów myślenia tylko nastroju,choc czasem w depresji myslimy ociężale logika jest zachowana.Co innego schizofrenia.

 

Zależy co rozumiesz przez logikę, nie jest logiczne jak ktoś chce umrzeć bez powodu co nie!?

Zaburzenia nastroju zaburzają myślenie i całe procesy, gdyby człowiek myślał tak jak chce w depresji, to nie byłoby samobójstw, bo człowiek nie miał by myśli samobójczych.

 

Nigdy nie jest tak, ze chcesz umrzec bez powodu. Zawsze jest jakis powod, tylko dla ciebie moze byc nijaki, a dla tego, ktory tego pragnie, moze byc jedynym rozwiazaniem problemu, bo jest w sytuacji nie do rozwiazania. Ale zeby to zrozumiec, trzeba to przezyc. I tlumaczenie, ze jest jakies rozwiazanie, nie zawsze jest prawda.

 

Jak to nigdy nie jest tak, że chcesz umrzeć bez powodu!?, sorry ale bzdura totalna ta twoja wypowiedz, przecież na tym polega depresja, że chcesz umrzeć bez powodu, bo jest ci tak zle, że nie potrafisz wyrobić, tak jest w prawdziwym silnym epizodzie depresji, śmierć wydaje się wybawieniem, jak ktoś ma depresje bo stracił prace to to jest huj nie depresja, wystarczy znalezć nową pracę i po kłopocie, najbardziej mnie śmieszą te niby depresje po rozpadzie związku np: poznałem/am kogoś podczas wakacji i mnie zostawił jak tylko zrobiło się zimno na dworze, to nie ma nic wspólnego z depresja, to zwykły smutek z powodu straty, choć tak naprawdę to gówno nie strata, bo kobiet są miliardy w takim wypadku wystarczy pójść z kolega na balety nachlać się wódą i od razu ci lepiej, rano zjeść jajecznice pójść pobiegać i częściowo jest po kłopocie!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbraja mnie, jak ktoś mówi: dlaczego on miał depresję? przecież miał wszystko, dom, pieniądze, ładną żonę, urodę etc. Typowe podejście materialistów. Ludzie mają duszę, która się karmi niematerialnymi rzeczami. Patrzysz na kogoś z pozoru szczęśliwego, a nie zdajesz sobie sprawy, że serce mu pęka z rozpaczy. Ludzie mają miliony niematerialnych powodów do depresji, problemów długo szukać nie trzeba. Moja bliska koleżanka nawet nie wierzyła mi, że mam depresję i twierdziła, że sobie coś uroiłam i wymyślam, a ja co dziennie modliłam się, żeby rano się nie obudzić, życie mi bardzo ciążyło. Fajnie się ludzi ocenia w stylu: on nie ma żadnych problemów, powodzi mu się, wymyśla...a nie wiadomo, co się dzieje w jego psychice. Ludzie mają kryzysy wiary, są samotni, niezrozumiani, bywają ofiarami przemocy psychicznej, są nieśmiali, inni, zaburzeni, czy mają choćby problemy z własną tożsamością itd.itd. To są rzeczy niewidoczne gołym okiem i żadne pieniądze, sława, czy uroda ich nie rozwiążą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbraja mnie, jak ktoś mówi: dlaczego on miał depresję? przecież miał wszystko, dom, pieniądze, ładną żonę, urodę etc. Typowe podejście materialistów. Ludzie mają duszę, która się karmi niematerialnymi rzeczami. Patrzysz na kogoś z pozoru szczęśliwego, a nie zdajesz sobie sprawy, że serce mu pęka z rozpaczy. Ludzie mają miliony niematerialnych powodów do depresji, problemów długo szukać nie trzeba. Moja bliska koleżanka nawet nie wierzyła mi, że mam depresję i twierdziła, że sobie coś uroiłam i wymyślam, a ja co dziennie modliłam się, żeby rano się nie obudzić, życie mi bardzo ciążyło. Fajnie się ludzi ocenia w stylu: on nie ma żadnych problemów, powodzi mu się, wymyśla...a nie wiadomo, co się dzieje w jego psychice. Ludzie mają kryzysy wiary, są samotni, niezrozumiani, bywają ofiarami przemocy psychicznej, są nieśmiali, inni, zaburzeni, czy mają choćby problemy z własną tożsamością itd.itd. To są rzeczy niewidoczne gołym okiem i żadne pieniądze, sława, czy uroda ich nie rozwiążą...

 

Dokładnie tak jest, sam bym tego lepiej nie napisał. :great:

Może mnie trochę poniosło z tymi związkami bo jednak nie mam prawa kogoś oceniać, może być przecież tak, że ktoś się zakochał ślepo w kimś a ta 2 osoba ma go w dupie i ten ktoś cierpi i wtedy faktycznie, może się rozwinąć depresja, taki człowiek może sobie nawet życie odebrać, ale dla mnie to jest niepojęte, nie ta osoba, to będzie inna, trudno, czasem nawet trzeba być samemu przez jakiś czas by odetchnąć, nazbierać siłe w żagle, nikt nie wie co go spotka w przyszłości, ludzie starają, się kształtować własną przyszłość, ale czasem los chce inaczej i nie możemy nic zrobić niestety. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , jak się kocha, to się nie myśli w ten sposób "ta albo inna", bo liczy się tylko "ta", a nie żadna inna. Mnie to rozwala po prostu, jak słyszę opinie o depresji, że chorzy to mają na własne życzenie i powinni zmienić nastawienie...albo słuchać, że twoje cierpienie jest zmyślone i sobie "wmawiasz". Niektórzy, jeśli nie mają o czymś pojęcia, nie powinni zabierać głosu. Wciąż jest mała społeczna świadomość tej choroby. Sama spotykam się zzwyczaj z opinią, że to czyjś farmazon wzięty z tego, aby zwrócić na siebie uwagę lub lenistwo albo słaby charakter. No albo, zwłaszcza, jeśli ktoś bierze leki, że jest nienormalny, niebezpieczny dla otoczenia itp. Porażka

Co do celebrytów, to wydaje mi się, że często ich depresja ma źródło w nałogach. Styl życia, jaki prowadzą, sława itp.sprzyja piciu i ćpaniu, a potem kończą na lekach, często zapijając je właśnie alkoholem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , jak się kocha, to się nie myśli w ten sposób "ta albo inna", bo liczy się tylko "ta", a nie żadna inna. Mnie to rozwala po prostu, jak słyszę opinie o depresji, że chorzy to mają na własne życzenie i powinni zmienić nastawienie...albo słuchać, że twoje cierpienie jest zmyślone i sobie "wmawiasz". Niektórzy, jeśli nie mają o czymś pojęcia, nie powinni zabierać głosu. Wciąż jest mała społeczna świadomość tej choroby. Sama spotykam się zzwyczaj z opinią, że to czyjś farmazon wzięty z tego, aby zwrócić na siebie uwagę lub lenistwo albo słaby charakter. No albo, zwłaszcza, jeśli ktoś bierze leki, że jest nienormalny, niebezpieczny dla otoczenia itp. Porażka

Co do celebrytów, to wydaje mi się, że często ich depresja ma źródło w nałogach. Styl życia, jaki prowadzą, sława itp.sprzyja piciu i ćpaniu, a potem kończą na lekach, często zapijając je właśnie alkoholem

 

Jasne, ale to uczucie, zawsze mija, prędzej czy pózniej tylko człowiek wkręca sobie fazę w głowie, że już nigdy nikogo takiego nie spotka, albo podobne wkręty, niby czemu ma nie spotkać kogoś równie dobrego lub nawet lepszego, może bez problemu, najczęściej miłość pojawia się sama ja miałęm tak, że im bardziej się starałem w tych kwestiach to gorzej na tym wychodziłem i zawsze trafiałem na zimne suki, od dawien dawna nie szukam tylko same przychodzą a ja wybieram. :mrgreen:

Znaczy aktualnie mam kobietę i nie ma mowy o innej póki co, ale wiem też, że w życiu bywa tak, że dzisiaj jest a jutro może jej nie być niestety, najlepiej mieć dystans do wszystkiego, mnie depresja nauczyła pokory, dystansu i odpowiedzialności, choć to prawdziwe piekło ta choroba, to ja narodziłem się po niej lepszym człowiekiem. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, Najtrudniej mają niestety ci co są najbardziej wrażliwi, oni zawsze konkretnie obrywają od życia, a skurw...y się śmieją i mają w dupie totalnie i to też jest dobre, nie można być zbyt wrażliwym bo we współczesnym świecie, można szybko zostać zjedzonym przez rekiny. :time:

 

-- 09 sie 2015, 17:47 --

 

Najlepszy jest tekst: weź się w garść ;)
Paradoksalnie, to trzeba się zebrać do kupy, bo trzeba się ubrać, trzeba pójść do lekarza, kupić leki, dawać rade na co dzień, z pracą różnie czasem ciężko o l-4 w jakiś konkretnych firmach bo mają w dupie twoją depresje, na twoje miejsce jest setka innych osób, życie. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Lu_80,

Ja nie wiem jakie wy macie problemy i skąd się u was wzięła depresja czy lęki, moja depresja wzięła się prawdopodobnie ze stresu, tak na 90% długiego i przewlekłego stresu, wcześniej nie miałem problemów, ja też w sobie nic nie naprawiałem bo nie bardzo miałem co naprawiać, może ulepszyć siebie to już bardziej, nie miałem nigdy problemów z ludzmi czy z kobietami, byłem normalny, chyba.

no to juz wiesz dlaczego Ci sie udało, gdyby do tego doszły zaburzenia osobowości, zaburzenia w relacji z innymi to przypuszczam ze tak łatwo by nie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Lu_80,

Ja nie wiem jakie wy macie problemy i skąd się u was wzięła depresja czy lęki, moja depresja wzięła się prawdopodobnie ze stresu, tak na 90% długiego i przewlekłego stresu, wcześniej nie miałem problemów, ja też w sobie nic nie naprawiałem bo nie bardzo miałem co naprawiać, może ulepszyć siebie to już bardziej, nie miałem nigdy problemów z ludzmi czy z kobietami, byłem normalny, chyba.

no to juz wiesz dlaczego Ci sie udało, gdyby do tego doszły zaburzenia osobowości, zaburzenia w relacji z innymi to przypuszczam ze tak łatwo by nie było

 

No tak, ale co to znaczy, że ktoś ma zaburzenia w relacjach z innymi to dość ogólne pojęcie, od zawsze taki jesteś?

jakie masz problemy z osobowością, może to co ty uważasz za problem tak naprawdę nim nie jest!?

 

-- 09 sie 2015, 19:45 --

 

Jak dla mnie sama depresja, robi z człowieka, takie zimne kluchy, bez pewności siebie i chęci izolacji od innych, strasznie to chujowe uczucie jest. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest dla mnie logiczne, trudno super się dogadywać z innymi codziennie umierając we własnej skórze i tak podziwiam ludzi, ktorzy, chodzą do pracy, starają się jakoś funkcjonować i stwarzać pozory na zewnątrz, sam tak robiłem, jest to piekielnie trudne, łatwo się zamknąć w domu, ale gdzieś wyjść coś porobić, jest cholernie trudno. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różne zaburzenia osobowości powodują różne zaburzenia w relacjach z innymi ,jest sporo ich typów więc nie da się określić na czym one polegają bo w każdym przypadku będzie co innego, raczej sobie sam tego nie wymyśliłem bo to mialem zdiagnozowane podczas pobytu w szpitalu

praktycznie od zawsze, ale coś co jest nieprawidłowe pociąga za sobą kolejne nieprawidłowości w funkcjonowaniu aż dojdzie się do takiego poziomu ze wszystko co się myśli, odczuwa, robi jest tak naprawde zaburzonym postrzeganiem siebie, swoich potrzeb i całej otaczającej rzeczywistości

i tego niestety ani lekami ani zadnymi wyjściami do kina czy nie wiadomo gdzie sie nie wyleczy

 

-- 09 sie 2015, 19:04 --

 

a jezeli lekarz diagnozując ten typ zaburzeń przepisuje na to antydepresant który jedynie co potrafi to lekko to stłumić to potem tak to wygląda ze zamiast iść do przodu z każdym dniem tylko cofa się do tyłu, bo problem coraz bardziej sie nawarstwia a antydepresant tylko go jeszcze maskuje sprawiając wrażenie że wszystko jest w porządku

 

-- 09 sie 2015, 19:05 --

 

Zaburzenia osobowości według klasyfikacji psychiatrycznej to:

 

(…) głęboko zakorzenione i utrwalone wzorce zachowań, przejawiające się mało elastycznymi reakcjami na różnorodne sytuacje indywidualne i społeczne. Reprezentują one albo skrajne, albo znaczące odmienności w porównaniu z przeciętnym w danej kulturze sposobem spostrzegania, myślenia i odczuwania, a w szczególności – odnoszenia się do innych. Takie wzorce zachowania mają tendencje do trwałości i do obejmowania wielu zakresów funkcjonowania psychologicznego.1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wracając do tematu, ale to pewnie nic odkrywczego, mnie esci zamulał, ale fakt, miałem wszystko w dupie. Nie mogłem sobie jednak pozwolić na spadek koncentracji, który po esci wystąpił, bo pracuje przy komputerze i mózg musi byc na wysokich obrotach. Praca twórcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różne zaburzenia osobowości powodują różne zaburzenia w relacjach z innymi ,jest sporo ich typów więc nie da się określić na czym one polegają bo w każdym przypadku będzie co innego, raczej sobie sam tego nie wymyśliłem bo to mialem zdiagnozowane podczas pobytu w szpitalu

praktycznie od zawsze, ale coś co jest nieprawidłowe pociąga za sobą kolejne nieprawidłowości w funkcjonowaniu aż dojdzie się do takiego poziomu ze wszystko co się myśli, odczuwa, robi jest tak naprawde zaburzonym postrzeganiem siebie, swoich potrzeb i całej otaczającej rzeczywistości

i tego niestety ani lekami ani zadnymi wyjściami do kina czy nie wiadomo gdzie sie nie wyleczy

 

-- 09 sie 2015, 19:04 --

 

a jezeli lekarz diagnozując ten typ zaburzeń przepisuje na to antydepresant który jedynie co potrafi to lekko to stłumić to potem tak to wygląda ze zamiast iść do przodu z każdym dniem tylko cofa się do tyłu, bo problem coraz bardziej sie nawarstwia a antydepresant tylko go jeszcze maskuje sprawiając wrażenie że wszystko jest w porządku

 

-- 09 sie 2015, 19:05 --

 

Zaburzenia osobowości według klasyfikacji psychiatrycznej to:

 

(…) głęboko zakorzenione i utrwalone wzorce zachowań, przejawiające się mało elastycznymi reakcjami na różnorodne sytuacje indywidualne i społeczne. Reprezentują one albo skrajne, albo znaczące odmienności w porównaniu z przeciętnym w danej kulturze sposobem spostrzegania, myślenia i odczuwania, a w szczególności – odnoszenia się do innych. Takie wzorce zachowania mają tendencje do trwałości i do obejmowania wielu zakresów funkcjonowania psychologicznego.1

 

No niby tak, tylko, powiedz mi, co to znaczy tak naprawdę być normalny!?

Zaburzenia osobowości to w ogóle jakoś strasznie brzmi, jak by ktoś był co najmniej bardzo chory, a przecież to tylko zaburzenie postrzegania i myślenia na temat siebie i innych, no na to leki nie pomogą z tym się zgadzam tutaj tylko praca nad sobą i psychoterapia i to taka porządna psychoterapia, nie pójście raz w miesiącu do jakiegoś psychologa który zrobił papier na 3-. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie być normalnym to tak jak wynika z tej definicji, czyli nie odbiegać bardzo od przyjętych w danej kulturze sposobów postrzegania i odczuwania, ja odbiegam i dlatego mam to stwierdzone, niestety jest to dość uciążliwe jeżeli trzeba być z ludźmi, bo wtedy odczucia nie są dostosowane adekwatnie do sytuacji i robią sie problemy, wymknie się coś takiego spod Twojej kontroli, nie dasz z tym rady i kwestią czasu jest np depresja tym wywołana, koło zamkniete, jedno napędza drugie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie być normalnym to tak jak wynika z tej definicji, czyli nie odbiegać bardzo od przyjętych w danej kulturze sposobów postrzegania i odczuwania, ja odbiegam i dlatego mam to stwierdzone, niestety jest to dość uciążliwe jeżeli trzeba być z ludźmi, bo wtedy odczucia nie są dostosowane adekwatnie do sytuacji i robią sie problemy, wymknie się coś takiego spod Twojej kontroli, nie dasz z tym rady i kwestią czasu jest np depresja tym wywołana, koło zamkniete, jedno napędza drugie

 

I co zamierzasz coś z tym zrobić?, chodzisz na jakąś terapie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że trzeba polubić siebie, żyć w zgodzie z własnymi wartościami a resztę mieć w dupie, chcesz mieć kasę, zmień prace, zacznij coś robić, otwórz biznes, pójdz do szkoły, chcesz lepiej wyglądać zacznij biegać, zapisz się na siłownie, jak trzeba to kup koksy jeśli nie możesz przytyć, chcesz mieć kobietę to kurwa zacznij się umawiać z kobietami, jeżeli boisz się kobiet i jesteś nieśmiały to po prostu naucz się być śmiałym, podrywu, można się nauczyć jak niemieckiego albo angielskiego.

 

-- 09 sie 2015, 20:51 --

 

mada1987, jest zatem nas dwoje :)

Terapeuta zawsze się mnie pyta: a co to znaczy normalność, norma.

Okazuje się, że wszystko jest płynne, bez wyraźnych granic.

 

Dobry terapeuta. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×